Tadeusz Płużański: Mordercy Henryka Flame. Kto zamordował "Bartka"?

Do skrytobójczego zamachu na Henryka Flamego doszło 1 grudnia 1947 w Zabrzegu pod Czechowicami. Zamachowcem był miejscowy milicjant Rudolf Dadak, który nigdy nie został osądzony za swoją zbrodnię, tak samo jak inspiratorzy zamachu - m.in. Henryk Wendrowski. Pomimo prowadzonego śledztwa, nie zostali oni ujawnieni ani postawieni przed sądem.
Na pierwszym planie Henryk Flame
Na pierwszym planie Henryk Flame "Bartek" / Wikipedia domena publiczna

Henryk Flame urodził się 15 stycznia 1918 r. we Frysztacie na Zaolziu. W Szkole Przemysłowej w Bielsku uzyskał zawód ślusarza mechanika samolotów. W 1936 r. wstąpił na ochotnika do wojska i rozpoczął naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy. Ukończył ją w 1939 r. w stopniu kaprala pilota, dostając przydział do 123 Eskadry Myśliwskiej 2 Pułku Lotniczego.

 

Pilot

W wojnie obronnej, jako pilot 123 eskadry myśliwskiej przydzielonej do Brygady Pościgowej, bronił nieba nad Warszawą. 1 września, w pierwszej bitwie powietrznej II wojny światowej, w okolicach Zakroczymia, samolot kpr. Flame został ostrzelany i zmuszony do lądowania, gdy ten próbował osłonić swego dowódcę. 16 września Henryk Flame dostał przydział do nowo sformowanej Eskadry Rozpoznawczej (z resztek Brygady Pościgowej) operującej na linii Lwów – Zaleszczyki.

Po 17 września zestrzelony przez Rosjan w okolicach Stanisławowa, ale udało mu się uratować i, ostatecznie, przekroczyć granicę z Węgrami. Tam internowany, ale znów szczęście mu dopisało – uciekł z obozu. Zadenuncjowany przez węgierskiego gospodarza trafił do niemieckiego obozu jenieckiego. Ze względu na niemiecko brzmiące nazwisko (w dokumentach z tamtego okresu występuje pisownia Flamme) został zaliczony do III grupy narodowościowej i uznany za Niemca, co przyczyniło się do zwolnienia go i powrotu do domu rodzinnego w Czechowicach. Tam założył organizację HAK (Harcerska Armia Krajowa) podległą AK, która zajmowała się wywiadem i sabotażem (m.in. wykoleił pociąg niemiecki).

 

Żołnierz NSZ i... komendant komisariatu MO

W związku z powołaniem do armii niemieckiej jesienią 1943 r., jak również zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame wraz z podkomendnymi uciekł do lasu, gdzie zorganizował samodzielny oddział partyzancki operujący w podbeskidzkich lasach. W październiku 1944 r. został zaprzysiężony jako żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych.

W lutym 1945 r., po zajęciu Czechowic przez Sowietów, na polecenie dowództwa NSZ ujawnił się, i został komendantem miejscowego komisariatu MO, który obsadził swoimi ludźmi. W kwietniu 1945 r. zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame uciekł ze swoimi ludźmi w pobliskie lasy. Od tej pory zaczął występować jako „Bartek”, odtwarzając oddziały partyzanckie VII Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego NSZ i rozpoczynając tym samym „drugą konspirację”. Od maja 1945 do lutego 1947 stał na czele największego zgrupowania niepodległościowego na Śląsku Cieszyńskim, którego liczebność, w szczytowym okresie, wynosiła ponad 300 dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Zgrupowanie przeprowadziło łącznie ok. 340 akcji zbrojnych.

 

Zdrajcy

Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego szczegółowo zaplanowało tę zbrodnię. Decyzję podejmował osobiście wiceszef bezpieki i faktyczny mózg resortu Roman Romkowski (Natan Grinszpan-Kikiel). Dlaczego komuna sięgnęła po tak wyjątkowe środki? Odpowiedź jest prosta. Świetnie zorganizowanego zgrupowania Henryka Flamego „Bartka” nie byli w stanie inaczej rozbić. Dlatego wprowadzili do oddziału agentów UB, przede wszystkim Henryka Wendrowskiego (w czasie niemieckiej okupacji oficer VII Okręgu (Białystok) AK, po aresztowaniu przez Sowietów został agentem Smierszu, a potem m.in. wicedyrektorem Departamentu III MBP do walki z podziemiem „reakcyjnym”, a także ambasadorem PRL w Danii). Wendrowski zmarł w Warszawie w 1997 r. jako zasłużony, dobrze opłacany z naszych podatków emeryt. Wobec żołnierzy „Bartka” przedstawiał się jako emisariusz władz Narodowych Sił Zbrojnych z Zachodu. Operacja nosiła kryptonim „Lawina” – od ubeckiego pseudonimu Wendrowskiego. Plan zakładał, że wobec trudności z prowadzeniem dalszej walki na Śląsku Cieszyńskim żołnierze Flamego zostaną konspiracyjnie przerzuceni na ziemie zachodnie, a stamtąd do amerykańskiej strefy okupacyjnej.

I tak, mimo pewnych obaw, NSZ-etowcy podporządkowali się wytycznym swoich przełożonych, którzy w istocie byli funkcjonariuszami bezpieki. Żaden z żołnierzy „Bartka” nie dotarł na Zachód ani nie wrócił na Podbeskidzie. Wszyscy zostali brutalnie zamordowani. W sumie w trzech kolejnych transportach ciężarówkami ze Szczyrku i Wisły komuniści wywieźli między 5 a 25 września 1946 r. w rejon Opolszczyzny przynajmniej 167 uzbrojonych żołnierzy – po ok. 60 w każdym. Prócz Starego Grodkowa zlikwidowano ich na granicy woj. opolskiego i śląskiego – na polanie koło Barutu (zwanej także uroczyskiem Hubertus, a później – w związku ze śmiercią naszych żołnierzy – Śląskim Katyniem) oraz w okolicach Łambinowic.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym zgrupowaniem na Śląsku Cieszyńskim. Liczył kilkuset (ok. 400) dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Przeprowadził ok. 340 akcji zbrojnych, walcząc z UB i Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego (w którym jako major służył Zygmunt Bauman).
Najgłośniejszą akcją Henryka Flamego było zajęcie 3 maja 1946 r. miejscowości Wisła. Wtedy „Bartek” zarządził dla wszystkich podległych mu oddziałów wchodzących w skład VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych wielką koncentrację w „kwaterze głównej” na Baraniej Górze. Za chwilę doszło do wydarzenia bez precedensu we wszystkich państwach Europy Środkowo-Wschodniej podbitych po 1944 r. przez Stalina – na oczach osłupiałych i przerażonych komunistów polscy żołnierze, w pełnym rynsztunku, przeprowadzili dwugodzinną defiladę w 155. rocznicę uchwalenia pierwszej nowoczesnej europejskiej konstytucji – Konstytucji 3 maja.

 

Zbrodnia

Henryk Flame ostatecznie nie wziął udziału w żadnym z trzech transportów na Opolszczyznę. W szpitalu leczył rany po potyczce z bezpieką. Po ogłoszeniu przez komunistów amnestii, nie widząc możliwości dalszego oporu, ujawnił się 11 marca 1947 r. w Cieszynie. Potem starał się ustalić, co stało się z jego podwładnymi, a gdy dowiedział się o ich strasznym losie, szukał miejsca komunistycznej zbrodni.
Ujawnienie się „Bartka” stanowiło dla komunistów ogromny sukces, który jednak przyćmiewał fakt, że Flame, ujawniając się na mocy amnestii, był chroniony, a według nich musiał ponieść karę. Komuniści rozpoczęli więc kolejną prowokację, mającą na celu „ukaranie” Flamego. Tak przyszedł 1 grudnia 1947 r.
 


 

POLECANE
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada z ostatniej chwili
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował w niedzielę, że z meldunków otrzymanych m.in. od wojewodów i służb wynika, że jesteśmy w pełni gotowi do wprowadzenia od północy tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami oraz Litwą.

Niemcy: odparliśmy atak polskiego drona z ostatniej chwili
Niemcy: "odparliśmy atak polskiego drona"

Niemiecka policja federalna przekazała, że powstrzymała drona nadlatującego z Polski. Policja rozważa postępowanie karne i administracyjne wobec operatora drona.

Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje z ostatniej chwili
Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje

W Kędzierzynie-Koźlu pali się hurtownia ze sprzętem elektrycznym. Na miejscu pracuje już ponad stu strażaków. Dwóch ratowników jest poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami z ostatniej chwili
Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami

Podczas konferencji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Rosówku na granicy polsko-niemieckiej doszło do incydentu – policja wyprowadziła jednego z prowokatorów.

Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski z ostatniej chwili
Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Prezes PZPN Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – informują media. Jak przekazało Radio Zet, trwa ustalanie warunków i wkrótce ma zostać wydany komunikat w sprawie następcy Michała Probierza. Dokładna data nie jest znana.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 7 lipca kolejne zwężenia i objazdy na S11 pod Poznaniem – sprawdź, gdzie zwolnić i jak ominąć remont.

Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu Wiadomości
Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu

W niedzielę, 6 lipca, w Kędzierzynie-Koźlu wybuchły dwa pożary. Strażacy najpierw gasili las, potem halę z rowerami i hulajnogami.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Wschodnia, Południowa oraz zachodnie krańce będą pod wpływem wyżów, a pozostała część kontynentu - pod wpływem niżów znad Skandynawii oraz północnych Włoch z pofalowanym frontem atmosferycznym.

Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska? z ostatniej chwili
Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska?

Grupa „bodnarowców” ma już gotową ustawę bezkarnościową! Miałaby ona zapewnić bezkarność środowisku związanym z obecną władzą w związku z ich bezprawnymi działaniami po 15 października 2023 roku – przekazał dziennikarz Michał Karnowski na antenie Telewizji wPolsce24.

Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka Wiadomości
Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 5 lipca, nad jeziorem Długie w Rzepinie. Służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 12-letniej dziewczynki po godzinie 18. Na miejsce natychmiast skierowano duże siły ratownicze – w tym strażaków, ratowników medycznych i policję.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Mordercy Henryka Flame. Kto zamordował "Bartka"?

Do skrytobójczego zamachu na Henryka Flamego doszło 1 grudnia 1947 w Zabrzegu pod Czechowicami. Zamachowcem był miejscowy milicjant Rudolf Dadak, który nigdy nie został osądzony za swoją zbrodnię, tak samo jak inspiratorzy zamachu - m.in. Henryk Wendrowski. Pomimo prowadzonego śledztwa, nie zostali oni ujawnieni ani postawieni przed sądem.
Na pierwszym planie Henryk Flame
Na pierwszym planie Henryk Flame "Bartek" / Wikipedia domena publiczna

Henryk Flame urodził się 15 stycznia 1918 r. we Frysztacie na Zaolziu. W Szkole Przemysłowej w Bielsku uzyskał zawód ślusarza mechanika samolotów. W 1936 r. wstąpił na ochotnika do wojska i rozpoczął naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy. Ukończył ją w 1939 r. w stopniu kaprala pilota, dostając przydział do 123 Eskadry Myśliwskiej 2 Pułku Lotniczego.

 

Pilot

W wojnie obronnej, jako pilot 123 eskadry myśliwskiej przydzielonej do Brygady Pościgowej, bronił nieba nad Warszawą. 1 września, w pierwszej bitwie powietrznej II wojny światowej, w okolicach Zakroczymia, samolot kpr. Flame został ostrzelany i zmuszony do lądowania, gdy ten próbował osłonić swego dowódcę. 16 września Henryk Flame dostał przydział do nowo sformowanej Eskadry Rozpoznawczej (z resztek Brygady Pościgowej) operującej na linii Lwów – Zaleszczyki.

Po 17 września zestrzelony przez Rosjan w okolicach Stanisławowa, ale udało mu się uratować i, ostatecznie, przekroczyć granicę z Węgrami. Tam internowany, ale znów szczęście mu dopisało – uciekł z obozu. Zadenuncjowany przez węgierskiego gospodarza trafił do niemieckiego obozu jenieckiego. Ze względu na niemiecko brzmiące nazwisko (w dokumentach z tamtego okresu występuje pisownia Flamme) został zaliczony do III grupy narodowościowej i uznany za Niemca, co przyczyniło się do zwolnienia go i powrotu do domu rodzinnego w Czechowicach. Tam założył organizację HAK (Harcerska Armia Krajowa) podległą AK, która zajmowała się wywiadem i sabotażem (m.in. wykoleił pociąg niemiecki).

 

Żołnierz NSZ i... komendant komisariatu MO

W związku z powołaniem do armii niemieckiej jesienią 1943 r., jak również zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame wraz z podkomendnymi uciekł do lasu, gdzie zorganizował samodzielny oddział partyzancki operujący w podbeskidzkich lasach. W październiku 1944 r. został zaprzysiężony jako żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych.

W lutym 1945 r., po zajęciu Czechowic przez Sowietów, na polecenie dowództwa NSZ ujawnił się, i został komendantem miejscowego komisariatu MO, który obsadził swoimi ludźmi. W kwietniu 1945 r. zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame uciekł ze swoimi ludźmi w pobliskie lasy. Od tej pory zaczął występować jako „Bartek”, odtwarzając oddziały partyzanckie VII Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego NSZ i rozpoczynając tym samym „drugą konspirację”. Od maja 1945 do lutego 1947 stał na czele największego zgrupowania niepodległościowego na Śląsku Cieszyńskim, którego liczebność, w szczytowym okresie, wynosiła ponad 300 dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Zgrupowanie przeprowadziło łącznie ok. 340 akcji zbrojnych.

 

Zdrajcy

Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego szczegółowo zaplanowało tę zbrodnię. Decyzję podejmował osobiście wiceszef bezpieki i faktyczny mózg resortu Roman Romkowski (Natan Grinszpan-Kikiel). Dlaczego komuna sięgnęła po tak wyjątkowe środki? Odpowiedź jest prosta. Świetnie zorganizowanego zgrupowania Henryka Flamego „Bartka” nie byli w stanie inaczej rozbić. Dlatego wprowadzili do oddziału agentów UB, przede wszystkim Henryka Wendrowskiego (w czasie niemieckiej okupacji oficer VII Okręgu (Białystok) AK, po aresztowaniu przez Sowietów został agentem Smierszu, a potem m.in. wicedyrektorem Departamentu III MBP do walki z podziemiem „reakcyjnym”, a także ambasadorem PRL w Danii). Wendrowski zmarł w Warszawie w 1997 r. jako zasłużony, dobrze opłacany z naszych podatków emeryt. Wobec żołnierzy „Bartka” przedstawiał się jako emisariusz władz Narodowych Sił Zbrojnych z Zachodu. Operacja nosiła kryptonim „Lawina” – od ubeckiego pseudonimu Wendrowskiego. Plan zakładał, że wobec trudności z prowadzeniem dalszej walki na Śląsku Cieszyńskim żołnierze Flamego zostaną konspiracyjnie przerzuceni na ziemie zachodnie, a stamtąd do amerykańskiej strefy okupacyjnej.

I tak, mimo pewnych obaw, NSZ-etowcy podporządkowali się wytycznym swoich przełożonych, którzy w istocie byli funkcjonariuszami bezpieki. Żaden z żołnierzy „Bartka” nie dotarł na Zachód ani nie wrócił na Podbeskidzie. Wszyscy zostali brutalnie zamordowani. W sumie w trzech kolejnych transportach ciężarówkami ze Szczyrku i Wisły komuniści wywieźli między 5 a 25 września 1946 r. w rejon Opolszczyzny przynajmniej 167 uzbrojonych żołnierzy – po ok. 60 w każdym. Prócz Starego Grodkowa zlikwidowano ich na granicy woj. opolskiego i śląskiego – na polanie koło Barutu (zwanej także uroczyskiem Hubertus, a później – w związku ze śmiercią naszych żołnierzy – Śląskim Katyniem) oraz w okolicach Łambinowic.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym zgrupowaniem na Śląsku Cieszyńskim. Liczył kilkuset (ok. 400) dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Przeprowadził ok. 340 akcji zbrojnych, walcząc z UB i Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego (w którym jako major służył Zygmunt Bauman).
Najgłośniejszą akcją Henryka Flamego było zajęcie 3 maja 1946 r. miejscowości Wisła. Wtedy „Bartek” zarządził dla wszystkich podległych mu oddziałów wchodzących w skład VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych wielką koncentrację w „kwaterze głównej” na Baraniej Górze. Za chwilę doszło do wydarzenia bez precedensu we wszystkich państwach Europy Środkowo-Wschodniej podbitych po 1944 r. przez Stalina – na oczach osłupiałych i przerażonych komunistów polscy żołnierze, w pełnym rynsztunku, przeprowadzili dwugodzinną defiladę w 155. rocznicę uchwalenia pierwszej nowoczesnej europejskiej konstytucji – Konstytucji 3 maja.

 

Zbrodnia

Henryk Flame ostatecznie nie wziął udziału w żadnym z trzech transportów na Opolszczyznę. W szpitalu leczył rany po potyczce z bezpieką. Po ogłoszeniu przez komunistów amnestii, nie widząc możliwości dalszego oporu, ujawnił się 11 marca 1947 r. w Cieszynie. Potem starał się ustalić, co stało się z jego podwładnymi, a gdy dowiedział się o ich strasznym losie, szukał miejsca komunistycznej zbrodni.
Ujawnienie się „Bartka” stanowiło dla komunistów ogromny sukces, który jednak przyćmiewał fakt, że Flame, ujawniając się na mocy amnestii, był chroniony, a według nich musiał ponieść karę. Komuniści rozpoczęli więc kolejną prowokację, mającą na celu „ukaranie” Flamego. Tak przyszedł 1 grudnia 1947 r.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe