„Dlatego że Niemcy mają tu duże interesy”. Ustawa wiatrakowa to „superkamień milowy”?

Do tej pory, od 2016 roku, obowiązywała tzw. zasada 10H, czyli wiatraki można było stawiać w odległości od zabudowań nie mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości. W ramach tak zwanych kamieni milowych rząd zobowiązał się do zmiany tego stanu rzeczy.
Według informacji przekazanych na łamach portalu Dziennik.pl przez Tomasza Żółciaka i Grzegorza Osieckiego, kwestia wiatraków ma jednak charakter „superkamienia milowego”.
W politycznym sensie jest nim choćby dlatego, że Niemcy mają tu duże interesy, poza tym to wpisuje się w unijny Green Deal
– miał im powiedzieć anonimowy rozmówca z kręgów rządowych.
Wyjątkowy status tej kwestii ma potwierdzać również inny, który mówi, że pośród unijnych komisarzy „są tacy, którzy sugerują, że tematu nie odpuszczą”.
Bruksela zaprzecza
Kamień milowy związany z zasadą 10H jest częścią pierwszej raty z KPO. Jednak nie jest to coś, co nieformalnie nazywamy superkamieniem milowym
– ma mówić z kolei anonimowe źródło w Brukseli.
Według informacji Żółciaka i Osieckiego zasadę 10H ma zastąpić w nowelizacji możliwość przeprowadzania lokalnych referendów, które mają chronić interesy lokalnych społeczności. Nie wiadomo jednak, jak taki pomysł potraktuje Bruksela.