Kraj nieszczęśliwych radykałów. Staniszewski: Polska dzieli się na dwie części

Polska coraz mocniej dzieli się na dwie części: męską i żeńską. Panie głosują na lewicę, panowie na prawicę. Kobiety się kształcą, mężczyźni wolą szybciej zarabiać pieniądze. Dziewczyny emigrują do dużych miast, chłopcy zostają tam, gdzie się urodzili. Oni i one stają się samotni i sfrustrowani.
Marsz Miliona Serc w Warszawie Kraj nieszczęśliwych radykałów. Staniszewski: Polska dzieli się na dwie części
Marsz Miliona Serc w Warszawie / Karol Szejner, CC BY-SA 4.0 / Wikimedia Commons

W każdym społeczeństwie chłopców rodzi się więcej niż dziewczynek, więc we wszystkich rocznikach początkowo mają przewagę. Liczba kobiet i mężczyzn zrównuje się około trzydziestego piątego – czterdziestego roku życia. Później proporcje się odwracają. Panowie żyją krócej – częściej ulegają wypadkom, chorują, wykonują zawody bardziej eksploatujące organizm, prowadzą mniej higieniczny tryb życia, dlatego więcej jest wdów niż wdowców.

My jednak skupmy się na mężczyznach i kobietach w wieku 20–39 lat, czyli tej grupie wyborców, która sprawiła największą niespodziankę w ostatnim głosowaniu, gdyż w większości poparła Karola Nawrockiego. Należy jednak pamiętać, że w pierwszej turze ludzie ci opowiedzieli się po stronie Sławomira Mentzena, więc kandydat wspierany przez PiS był dla nich mniejszym złem.

Nawrocki wygrał jednak głównie dzięki młodym mężczyznom, raczej spoza dużych ośrodków miejskich, bo tam królował Rafał Trzaskowski.

Narastający kontrast

No to przyjrzyjmy się powiatom, w których w drugiej turze najwięcej głosów uzyskał Rafał Trzaskowski: Poznań (72,73 proc.), Gdańsk (70,03 proc.), Gdynia (69,94 proc.), Warszawa (68,21 proc.), Zielona Góra (68,10 proc.). W każdym z tych miast widoczna jest przewaga młodych kobiet nad młodymi mężczyznami (porównujemy osoby w wieku 20–39 lat). W Poznaniu na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet, w Gdańsku – 106,6, w Gdyni – 105,9, w Warszawie – 110,9, a w Zielonej Górze – 101,6.

Rzućmy teraz okiem na powiaty, w których największą przewagę zyskał Karol Nawrocki: janowski (84,26 proc.), wysokomazowiecki (81,77 proc.), brzozowski i limanowski (81,69 proc.) czy leżajski (80,91 proc.). Tu z kolei jest zupełnie odwrotnie. W powiecie janowskim na 100 kobiet przypada 113,3 statystycznych mężczyzn, w wysokomazowieckim – 121,4, w brzozowskim – 106,4, limanowskim – 104,6 i leżajskim – 110,3.

Jeśli dodamy do tego, że około połowę więcej dziewczyn niż chłopaków po maturze idzie na studia, a to często wiąże się z wyjazdem z małej miejscowości do dużej aglomeracji, to mamy coraz bardziej wyraźny obraz rozjeżdżających się światów. Dzielą ich życiowe aspiracje, cele, systemy wartości, a przede wszystkim odległość.

Z czystej statystyki wynika, że duża część młodych mężczyzn i kobiet jest skazana na samotność, gdyż brakuje dla nich odpowiedniego partnera. W dużych miastach brakuje panów, w małych – pań.

Marsz w lewo

Samotność, zwłaszcza niewynikająca z wyboru, ale z „niedoborów” na rynku matrymonialnym, prędzej czy później prowadzi do radykalizacji postaw.

Młode kobiety, które osiągają sukcesy zawodowe w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie czy Poznaniu, nie chcą przyznać się do porażki w życiu prywatnym. Trudno im zakwestionować serię własnych wyborów, które co prawda zapewniły im stabilizację finansową, dobry samochód i pozycję w firmie, ale skazały na samotność, przelotne romanse lub co najwyżej luźne związki z mężczyznami po przejściach lub na tyle nieodpowiedzialnymi, że nie chcą zakładać rodzin. Najlepszy „towar” został wszak wzięty w czasie, gdy one pracowały po kilkanaście godzin, by udowodnić, że zasługują na kolejne awanse.

Gdy życie prywatne nie okazało się tak łatwe i przewidywalne jak praca w korporacji i po trzydziestce okazuje się, że szanse na znalezienie kogoś bliskiego spadają do minimum, młode kobiety zaczynają się radykalizować. Wchodzą w proces przewartościowania celów życiowych oraz systemu wartości. Skoro nie mogą należeć do klubu szczęśliwych matek i żon, znajdą się w grupie kontestujących paternalistyczny system feministek. To oczywiście duże uproszczenie, ale proces jest w pewien sposób naturalny. Nikt z nas nie chce uchodzić – w oczach znajomych i własnych – za osobę przegraną. Jeśli swoją sytuację przedstawimy jako świadomy wybór, wówczas stajemy się człowiekiem sukcesu. Mamy wszak to, do czego dążyliśmy.

Jeśli wiąże się to z odrzuceniem marzeń o tradycyjnym modelu szczęścia, które realizuje się w rodzinie, dzieciach, domku na przedmieściach i psie, to tym gorzej dla tych marzeń. Zamiast tego można stać się wyzwoloną kobietą, która ma wysokie aspiracje i nie zamierza poświęcać czasu na pieluchy czy pranie skarpet męża. Taka transformacja sytemu wartości jest tym łatwiejsza, że w dużych miastach dotyka bardzo wielu kobiet. Razem czują się więc wspólnotą.

Czasem zmiana przybiera tak radykalne formy jak czarne marsze, strajki kobiet, demonstracje popierające aborcję, częściej jednak kończy się na swoistym nihilizmie. Wyciąganiu z życia, ile się da.

Jest oczywiste, że dla takich kobiet kandydat Karol Nawrocki jest nie do zaakceptowania. Nawet jeśli wiele z nich w głębi duszy kiedyś marzyło o takim twardzielu, to teraz nigdy nie zgodzi się, by narzucał im model życia. By mówił, co jest dobre, a co złe. Nie po to wszak przez całe życie walczyły z facetami w korporacjach, by teraz jakiś konserwatysta mówił im, że popełniły błąd, nie zakładając tradycyjnej rodziny.

Marsz w prawo

Po przeciwnej stronie stoją młodzi mężczyźni. Wielu z nich uznało, że robienie studiów – zwłaszcza humanistycznych – to strata czasu, bo nie chcą skończyć w urzędzie, szkole czy bibliotece. Od razu po szkole średniej zaczęli pracę jako mechanicy, murarze, elektrycy, dekarze czy hydraulicy. Szybko przekonali się, ile warty jest fach w ręce.

Zaczęli zarabiać przyzwoite pieniądze, więc pracowali dużo, by mieć wkład na mieszkanie, kupić samochód i dobrze się bawić. Trzeba przecież korzystać z życia, dopóki jest się młodym, bo na zobowiązania przyjdzie jeszcze czas.

Wtedy okazało się jednak, że sporo atrakcyjnych dziewczyn wyjechało na studia i wcale nie zamierza wracać. Tych, które zostały, jest mało i to one mogą wybierać. Na imprezach to młodzi mężczyźni podpierają ściany czy może raczej większość czasu spędzają przy barze.

Czas mija, a wraz z nim motywacja do pracy, bo nie ma dla kogo. Rodzina suszy głowę, że czas się ustatkować, tyle że nie ma z kim. Na studia już za późno, poza tym nauka zawsze była nudna. Wielkimi krokami nadciągnęła więc frustracja.

Trudno przyznać się do tego, że decyzje życiowe doprowadziły do samotności. Mężczyzna bez kobiety i rodziny jest postrzegany jako nieudacznik albo w najlepszym wypadku dziwak.

Jedynym wyjściem z sytuacji jest racjonalizacja własnej sytuacji. Przekonanie siebie, rodziny i kolegów – szczególnie że wielu ma podobny problem – że wina jest po stronie społeczeństwa. To zepsucie i odejście od tradycyjnych wartości spowodowało, że kobiety nie chcą już wypełniać ról matek i żon. Nie chcą i nie potrafią spełniać ich wymagań i zaspokajać potrzeb.

Jedynym sposobem zapobieżenia katastrofie jest radykalny powrót do tradycyjnego społeczeństwa i przywrócenie roli mężczyzny w społeczeństwie oraz rodzinie. Tylko wówczas sytuacja młodych mężczyzn ma szansę się poprawić, a świat może wrócić na właściwe tory.

Proste recepty na poprawę skomplikowanego świata przedstawia im Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Karol Nawrocki jest tylko substytutem. Erzacem prawdziwego prawicowca.

Coraz bardziej skrajnie

Postępująca radykalizacja postaw młodych kobiet i młodych mężczyzn w dużej mierze wynika z tego, że obie grupy – zamknięte w swoich bańkach informacyjnych – mają nieograniczone możliwości komunikowania się. Nowoczesne środki komunikacji elektronicznej – media społecznościowe, komunikatory, serwisy, fora internetowe – wypełniają im znaczną część czasu wolnego. W ten sposób jeszcze bardziej się odizolowują od realnego świata i zmniejszają możliwość kontaktu z żywym człowiekiem, a przez to zmianę osobistej sytuacji.

Im bardziej jednak zanurzają się w tych sfrustrowanych społecznościach, tym dokładniej widzą, że problem dotyka wielu takich samych jak oni czy one. Stają się częścią większej grupy, która ma prawo domagać się od ogółu uszanowania ich żądań. Jakkolwiek byłby one niedorzeczne.

Radykalizm prawie zawsze jest efektem frustracji. Trzeba przecież znaleźć winnego własnej krzywdy. Kiedyś rolę tę mogli pełnić chrześcijanie, Żydzi czy czarownice, ale dziś w świecie psychoanalizy i zbiorowych terapii odpowiedzialne za indywidualne porażki mogą być: społeczeństwo, rodzina, Kościół, system edukacji czy niewydolne państwo.

I tak niewiele wystarczy, by tę sytuację zmienić. Zliberalizować aborcję lub jej zakazać, znieść podatki lub przywalić domiar bogatym, wyjść z Unii Europejskiej lub rozpłynąć się w niej, by zapomnieć o polskim grajdole, uwolnić się od religii i wyrugować ją ze szkół albo przywrócić księżom odpowiednią pozycję.

Zradykalizowane grupy społeczne stają się łatwym celem politycznych szarlatanów, którzy oferują proste rozwiązania.

Niestety, współczesna Polska nie tylko nie potrafi poradzić sobie z tak fundamentalnymi problemami, ale sprawia, że one ciągle nabrzmiewają. Przybywa samotnych oraz bezdzietnych kobiet i mężczyzn. Mają coraz większe pretensje do otaczającego ich świata.

Skoro jest popyt na skrajności, to będzie także i podaż.


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska

Dolnośląskie Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii pozyskało blisko 300 milionów złotych z Funduszu Medycznego na realizację kluczowego projektu zdrowotnego – informuje Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.

Wiceszef KPRM o krytyce Waldemara Żurka przez Karola Nawrockiego: To jest bezczelność pilne
Wiceszef KPRM o krytyce Waldemara Żurka przez Karola Nawrockiego: To jest bezczelność

Prezydent Karol Nawrocki ostro skrytykował decyzję ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który zmienił zasady funkcjonowania sądów. W odpowiedzi zastępca szefa KPRM Jakub Stefaniak zwrócił się do głowy państwa słowami, które już obiegły internet.

Bzdury Nawrockiego - skandaliczne słowa ukraińskich historyków o ustawie ws. OUN-UPA z ostatniej chwili
"Bzdury Nawrockiego" - skandaliczne słowa ukraińskich historyków o ustawie ws. OUN-UPA

Ukraińscy historycy ostro zaatakowali Polskę po tym, jak do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy o zakazie promowania symboli związanych z OUN-UPA. W mediach społecznościowych pojawiły się skandaliczne wypowiedzi, w tym te Ołeksandra Zinczenki, który stwierdził: „Prawnie zakazałbym propagandy idiotyzmu jako dominującej ideologii dzisiejszej Polski”.

Rząd prze do likwidacji CBA. Podano datę pilne
Rząd prze do likwidacji CBA. Podano datę

Z najnowszego projektu ustawy wynika, że likwidacja CBA została przesunięta o ponad rok – z 1 stycznia 2025 na 1 maja 2026 roku. To kolejna zmiana terminu w tej głośnej sprawie. Andrzej Duda wcześniej jasno zapowiedział, że ustawy o likwidacji Biura nie podpisze, a projekt nie trafił do Sejmu.

Chaos na lotnisku w Monachium. Drony ponownie sparaliżowały ruch lotniczy pilne
Chaos na lotnisku w Monachium. Drony ponownie sparaliżowały ruch lotniczy

Lotnisko w Monachium znów sparaliżowane przez drony. Starty i lądowania zostały wstrzymane, tysiące pasażerów utknęły na terminalach, a niemieckie służby mówią o „poważnym zagrożeniu”. Władze zapowiadają twardą reakcję – minister spraw wewnętrznych Bawarii chce, by policja mogła natychmiast zestrzeliwać drony zagrażające bezpieczeństwu.

Goebbels stanu wojennego tylko u nas
Goebbels stanu wojennego

3 października 2022 r. w Piasecznie zmarł Jerzy Urban, oficjalnie: dziennikarz, publicysta, redaktor "Po prostu" i "Polityki"; rzecznik prasowy rządu PRL w latach 1981-1989; założyciel i redaktor naczelny tygodnika "Nie". Tak naprawdę gęba zbrodniczego reżimu

Żurek odpowiada prezydentowi: Nie wycofam się z ostatniej chwili
Żurek odpowiada prezydentowi: "Nie wycofam się"

W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra sprawiedliwości, które praktycznie likwiduje system losowego przydziału sędziów. Prezydent Karol Nawrocki nazwał dokument "ostentacyjnym aktem bezprawia". Szef resortu stwierdził, że nie wycofa się z rozporządzenia.

Tȟašúŋke Witkó: Tombakowy kanclerz Niemiec tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Tombakowy kanclerz Niemiec

Lars Klingbeil – współprzewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), a także wicekanclerz oraz minister finansów w rządzie Friedricha Merza – wyskoczył nagle z wanny i, w stroju Adama, pobiegł ulicami Berlina, wrzeszcząc na całe gardło: „Eureka!”

Dobre wieści dla prezydenta. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Dobre wieści dla prezydenta. Jest nowy sondaż

We wrześniu 2025 r. 54 proc. Polaków dobrze ocenia prezydenta Karola Nawrockiego. To wzrost aż o 10 pkt proc. względem sierpnia 2025 r. – wynika z najnowszego sondażu CBOS.

Polacy zatrzymani przez Izrael odmówili deportacji z ostatniej chwili
Polacy zatrzymani przez Izrael odmówili deportacji

Polscy obywatele z flotylli odmówili dobrowolnej deportacji, czeka ich rozprawa przed sądem w Izraelu. Są po spotkaniu z konsulem RP – przekazał w piątek wieczorem rzecznik MSZ.

REKLAMA

Kraj nieszczęśliwych radykałów. Staniszewski: Polska dzieli się na dwie części

Polska coraz mocniej dzieli się na dwie części: męską i żeńską. Panie głosują na lewicę, panowie na prawicę. Kobiety się kształcą, mężczyźni wolą szybciej zarabiać pieniądze. Dziewczyny emigrują do dużych miast, chłopcy zostają tam, gdzie się urodzili. Oni i one stają się samotni i sfrustrowani.
Marsz Miliona Serc w Warszawie Kraj nieszczęśliwych radykałów. Staniszewski: Polska dzieli się na dwie części
Marsz Miliona Serc w Warszawie / Karol Szejner, CC BY-SA 4.0 / Wikimedia Commons

W każdym społeczeństwie chłopców rodzi się więcej niż dziewczynek, więc we wszystkich rocznikach początkowo mają przewagę. Liczba kobiet i mężczyzn zrównuje się około trzydziestego piątego – czterdziestego roku życia. Później proporcje się odwracają. Panowie żyją krócej – częściej ulegają wypadkom, chorują, wykonują zawody bardziej eksploatujące organizm, prowadzą mniej higieniczny tryb życia, dlatego więcej jest wdów niż wdowców.

My jednak skupmy się na mężczyznach i kobietach w wieku 20–39 lat, czyli tej grupie wyborców, która sprawiła największą niespodziankę w ostatnim głosowaniu, gdyż w większości poparła Karola Nawrockiego. Należy jednak pamiętać, że w pierwszej turze ludzie ci opowiedzieli się po stronie Sławomira Mentzena, więc kandydat wspierany przez PiS był dla nich mniejszym złem.

Nawrocki wygrał jednak głównie dzięki młodym mężczyznom, raczej spoza dużych ośrodków miejskich, bo tam królował Rafał Trzaskowski.

Narastający kontrast

No to przyjrzyjmy się powiatom, w których w drugiej turze najwięcej głosów uzyskał Rafał Trzaskowski: Poznań (72,73 proc.), Gdańsk (70,03 proc.), Gdynia (69,94 proc.), Warszawa (68,21 proc.), Zielona Góra (68,10 proc.). W każdym z tych miast widoczna jest przewaga młodych kobiet nad młodymi mężczyznami (porównujemy osoby w wieku 20–39 lat). W Poznaniu na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet, w Gdańsku – 106,6, w Gdyni – 105,9, w Warszawie – 110,9, a w Zielonej Górze – 101,6.

Rzućmy teraz okiem na powiaty, w których największą przewagę zyskał Karol Nawrocki: janowski (84,26 proc.), wysokomazowiecki (81,77 proc.), brzozowski i limanowski (81,69 proc.) czy leżajski (80,91 proc.). Tu z kolei jest zupełnie odwrotnie. W powiecie janowskim na 100 kobiet przypada 113,3 statystycznych mężczyzn, w wysokomazowieckim – 121,4, w brzozowskim – 106,4, limanowskim – 104,6 i leżajskim – 110,3.

Jeśli dodamy do tego, że około połowę więcej dziewczyn niż chłopaków po maturze idzie na studia, a to często wiąże się z wyjazdem z małej miejscowości do dużej aglomeracji, to mamy coraz bardziej wyraźny obraz rozjeżdżających się światów. Dzielą ich życiowe aspiracje, cele, systemy wartości, a przede wszystkim odległość.

Z czystej statystyki wynika, że duża część młodych mężczyzn i kobiet jest skazana na samotność, gdyż brakuje dla nich odpowiedniego partnera. W dużych miastach brakuje panów, w małych – pań.

Marsz w lewo

Samotność, zwłaszcza niewynikająca z wyboru, ale z „niedoborów” na rynku matrymonialnym, prędzej czy później prowadzi do radykalizacji postaw.

Młode kobiety, które osiągają sukcesy zawodowe w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie czy Poznaniu, nie chcą przyznać się do porażki w życiu prywatnym. Trudno im zakwestionować serię własnych wyborów, które co prawda zapewniły im stabilizację finansową, dobry samochód i pozycję w firmie, ale skazały na samotność, przelotne romanse lub co najwyżej luźne związki z mężczyznami po przejściach lub na tyle nieodpowiedzialnymi, że nie chcą zakładać rodzin. Najlepszy „towar” został wszak wzięty w czasie, gdy one pracowały po kilkanaście godzin, by udowodnić, że zasługują na kolejne awanse.

Gdy życie prywatne nie okazało się tak łatwe i przewidywalne jak praca w korporacji i po trzydziestce okazuje się, że szanse na znalezienie kogoś bliskiego spadają do minimum, młode kobiety zaczynają się radykalizować. Wchodzą w proces przewartościowania celów życiowych oraz systemu wartości. Skoro nie mogą należeć do klubu szczęśliwych matek i żon, znajdą się w grupie kontestujących paternalistyczny system feministek. To oczywiście duże uproszczenie, ale proces jest w pewien sposób naturalny. Nikt z nas nie chce uchodzić – w oczach znajomych i własnych – za osobę przegraną. Jeśli swoją sytuację przedstawimy jako świadomy wybór, wówczas stajemy się człowiekiem sukcesu. Mamy wszak to, do czego dążyliśmy.

Jeśli wiąże się to z odrzuceniem marzeń o tradycyjnym modelu szczęścia, które realizuje się w rodzinie, dzieciach, domku na przedmieściach i psie, to tym gorzej dla tych marzeń. Zamiast tego można stać się wyzwoloną kobietą, która ma wysokie aspiracje i nie zamierza poświęcać czasu na pieluchy czy pranie skarpet męża. Taka transformacja sytemu wartości jest tym łatwiejsza, że w dużych miastach dotyka bardzo wielu kobiet. Razem czują się więc wspólnotą.

Czasem zmiana przybiera tak radykalne formy jak czarne marsze, strajki kobiet, demonstracje popierające aborcję, częściej jednak kończy się na swoistym nihilizmie. Wyciąganiu z życia, ile się da.

Jest oczywiste, że dla takich kobiet kandydat Karol Nawrocki jest nie do zaakceptowania. Nawet jeśli wiele z nich w głębi duszy kiedyś marzyło o takim twardzielu, to teraz nigdy nie zgodzi się, by narzucał im model życia. By mówił, co jest dobre, a co złe. Nie po to wszak przez całe życie walczyły z facetami w korporacjach, by teraz jakiś konserwatysta mówił im, że popełniły błąd, nie zakładając tradycyjnej rodziny.

Marsz w prawo

Po przeciwnej stronie stoją młodzi mężczyźni. Wielu z nich uznało, że robienie studiów – zwłaszcza humanistycznych – to strata czasu, bo nie chcą skończyć w urzędzie, szkole czy bibliotece. Od razu po szkole średniej zaczęli pracę jako mechanicy, murarze, elektrycy, dekarze czy hydraulicy. Szybko przekonali się, ile warty jest fach w ręce.

Zaczęli zarabiać przyzwoite pieniądze, więc pracowali dużo, by mieć wkład na mieszkanie, kupić samochód i dobrze się bawić. Trzeba przecież korzystać z życia, dopóki jest się młodym, bo na zobowiązania przyjdzie jeszcze czas.

Wtedy okazało się jednak, że sporo atrakcyjnych dziewczyn wyjechało na studia i wcale nie zamierza wracać. Tych, które zostały, jest mało i to one mogą wybierać. Na imprezach to młodzi mężczyźni podpierają ściany czy może raczej większość czasu spędzają przy barze.

Czas mija, a wraz z nim motywacja do pracy, bo nie ma dla kogo. Rodzina suszy głowę, że czas się ustatkować, tyle że nie ma z kim. Na studia już za późno, poza tym nauka zawsze była nudna. Wielkimi krokami nadciągnęła więc frustracja.

Trudno przyznać się do tego, że decyzje życiowe doprowadziły do samotności. Mężczyzna bez kobiety i rodziny jest postrzegany jako nieudacznik albo w najlepszym wypadku dziwak.

Jedynym wyjściem z sytuacji jest racjonalizacja własnej sytuacji. Przekonanie siebie, rodziny i kolegów – szczególnie że wielu ma podobny problem – że wina jest po stronie społeczeństwa. To zepsucie i odejście od tradycyjnych wartości spowodowało, że kobiety nie chcą już wypełniać ról matek i żon. Nie chcą i nie potrafią spełniać ich wymagań i zaspokajać potrzeb.

Jedynym sposobem zapobieżenia katastrofie jest radykalny powrót do tradycyjnego społeczeństwa i przywrócenie roli mężczyzny w społeczeństwie oraz rodzinie. Tylko wówczas sytuacja młodych mężczyzn ma szansę się poprawić, a świat może wrócić na właściwe tory.

Proste recepty na poprawę skomplikowanego świata przedstawia im Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Karol Nawrocki jest tylko substytutem. Erzacem prawdziwego prawicowca.

Coraz bardziej skrajnie

Postępująca radykalizacja postaw młodych kobiet i młodych mężczyzn w dużej mierze wynika z tego, że obie grupy – zamknięte w swoich bańkach informacyjnych – mają nieograniczone możliwości komunikowania się. Nowoczesne środki komunikacji elektronicznej – media społecznościowe, komunikatory, serwisy, fora internetowe – wypełniają im znaczną część czasu wolnego. W ten sposób jeszcze bardziej się odizolowują od realnego świata i zmniejszają możliwość kontaktu z żywym człowiekiem, a przez to zmianę osobistej sytuacji.

Im bardziej jednak zanurzają się w tych sfrustrowanych społecznościach, tym dokładniej widzą, że problem dotyka wielu takich samych jak oni czy one. Stają się częścią większej grupy, która ma prawo domagać się od ogółu uszanowania ich żądań. Jakkolwiek byłby one niedorzeczne.

Radykalizm prawie zawsze jest efektem frustracji. Trzeba przecież znaleźć winnego własnej krzywdy. Kiedyś rolę tę mogli pełnić chrześcijanie, Żydzi czy czarownice, ale dziś w świecie psychoanalizy i zbiorowych terapii odpowiedzialne za indywidualne porażki mogą być: społeczeństwo, rodzina, Kościół, system edukacji czy niewydolne państwo.

I tak niewiele wystarczy, by tę sytuację zmienić. Zliberalizować aborcję lub jej zakazać, znieść podatki lub przywalić domiar bogatym, wyjść z Unii Europejskiej lub rozpłynąć się w niej, by zapomnieć o polskim grajdole, uwolnić się od religii i wyrugować ją ze szkół albo przywrócić księżom odpowiednią pozycję.

Zradykalizowane grupy społeczne stają się łatwym celem politycznych szarlatanów, którzy oferują proste rozwiązania.

Niestety, współczesna Polska nie tylko nie potrafi poradzić sobie z tak fundamentalnymi problemami, ale sprawia, że one ciągle nabrzmiewają. Przybywa samotnych oraz bezdzietnych kobiet i mężczyzn. Mają coraz większe pretensje do otaczającego ich świata.

Skoro jest popyt na skrajności, to będzie także i podaż.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe