„Niekonstytucyjna. Wprowadza chaos i anarchię”. Prezes SN o noweli ustawy o SN

- Trzy razy "nie” dla niektórych rozwiązań zawartych w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym; są niekonstytucyjne, wprowadzą anarchię w sądownictwie i zaburzą trójpodział władzy - powiedziała w rozmowie z PAP I prezes SN Małgorzata Manowska.
Prezes Manowska wyraziła sprzeciw wobec uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Ma ona w założeniu odblokować środki z KPO. Zapewniła również, że przypadki odmowy orzekania starych "sędziów" z "nowymi" będą trafiały do rzecznika dyscyplinarnego SN.
PAP: W Senacie znajduje się uchwalona niedawno nowelizacja ustawy o SN, która w założeniu autorów ma odblokować środki z KPO? Czy podtrzymuje Pani swoją negatywną ocenę tych zmian, czy może jest w stanie Pani je poprzeć?
Trzy razy "nie"
Małgorzata Manowska: Trzy razy "nie" dla tych rozwiązań, które wprowadzają możliwość testowania sędziów pod kątem powołania ich zgodnie z ustawą, i to w dodatku przez Naczelny Sąd Administracyjny. Pierwsze "nie" dla kwestionowania konstytucyjnego trybu powoływania sędziów. Drugie "nie" dla łamania zasady nieusuwalności sędziów i tworzenia kategorii sędziów w znaczeniu tylko formalnym, to jest takich, którzy zostali powołani przez Prezydenta, ale nie mogą sprawować wymiaru sprawiedliwości. Trzecie "nie" dla zagrożenia niezawisłości sędziowskiej. Sędzia, który orzeka pod groźbą testowania go przez skład sędziowski w NSA, w oderwaniu od okoliczności rozpoznawanej sprawy, może nie być sędzią niezawisłym. Każdy czynnik, który wprowadza element przymusu lub groźbę ostracyzmu, wpływa negatywnie na niezawisłość sędziowską.
Na pytanie, dla jakich rozwiązań powiedziałaby trzy razy "tak", Manowska wyjaśniła, że "jedna kwestia została już załatwiona, czyli likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN. Nastąpiła ona w sposób usuwający zastrzeżenia Trybunału Sprawiedliwości UE. I moim zdaniem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów powinna rozstrzygać - tak jak to robi teraz - właśnie Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Druga kwestia dotycząca testu niezawisłości powinna zostać pozostawiona bez zmian. To, co jest, jest wystarczające".
Prezes dodała, że dawno przestała dyskutować z politykami, ponieważ każdy powinien zająć się tym, co do niego należy.
- Sędziowie powinni służyć obywatelom i wymierzać sprawiedliwość. Od politykowania i układania się są politycy. Dobrze by jednak było, gdyby politycy w swoich decyzjach radzili się prawników. A jakoś średnio to widzę przy okazji tej ustawy - podkreśliła Małgorzata Manowska.
Następnie odniosła się do kwestii, czy Andrzej Duda powinien zawetować, podpisać czy skierować do TK ustawę w obecnej formie. Prezes Manowska wyjaśniła, że nie zamierza wkraczać w kompetencje prezydenta i nie chce wypowiadać się na ten temat. Dodała jednak, że "jeśli ta ustawa wejdzie w życie jakąkolwiek drogą, to doprowadzi do anarchii, chaosu i zaburzenia relacji w ramach podziału władz".
Ponadto oceniła, że środki z KPO owszem, przydałyby się Polsce, jednak nie za wszelką cenę. Zaznaczyła, że podejmowane przez nasz kraj kroki ws. wydatkowania tych pieniędzy będą mocno kontrolowane.
Prowadzący rozmowę przypomniał również o sytuacji, w której 30 sędziów SN "ze starego nadania" wyznało, że nie zamierza dłużej orzekać z sędziami z "nowego nadania". Zapytał prezes Manowską, czy SN w takich okolicznościach może normalnie działać.
- Funkcjonowanie SN jest rzeczywiście bardzo utrudnione, ale jakoś działa. Jeżeli sędziowie będą sobie wybierać kolegów, z którymi chcą, albo nie chcą orzekać, to będzie bardzo źle. Przypominam, że sędziów "z nowego nadania" jest już ponad 50 proc. i będzie nam łatwiej wyznaczać składy. Natomiast jeżeli sędzia SN odmawia orzekania i tym samym służenia obywatelowi, to organem uprawnionym do oceny tego postępowania jest rzecznik dyscyplinarny SN i tam będę kierować takie sprawy - odparła prezes Sądu Najwyższego.