JAN PAWEŁ II - MOJA PRYWATNA ODSIECZ...

JAN PAWEŁ II - MOJA PRYWATNA ODSIECZ...

Ostatnio w jednej z komercyjnych stacji radiowych uczestniczyłem w debacie na temat tego, co dzisiaj dzieje się wokół polskiego papieża. Byłem, wraz z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta RP, w mniejszości. Uświadomiłem sobie - i to powiedziałem – że jestem najstarszym wiekiem uczestnikiem tego radiowego dyskursu. Może także dlatego, nie tylko ze względów ideowych mam inny (pokoleniowy?) punkt widzenia niż szereg młodszych ode mnie. uczestników życia politycznego (nie mówiąc już o ich nierzadko złej woli). Oto bowiem jestem jednym z tych, którzy mają osobiście sporo do zawdzięczenia polskiemu papieżowi. Doskonale pamiętam, mimo upływu czterdziestu czterech lat – („a imię jego Czterdzieści i Cztery” – kłania się niespodziewanie Adam Mickiewicz!), jak przybył z pierwszą pielgrzymką – zawsze podkreślał to słowo, nie mówił o „wizycie” -do ojczyzny Był to czas, gdy władze PRL szykowały się do obchodów 35-lecia nowego ustroju i nowej państwowości. Zdecydowana większość Polaków była stłamszona trudami życia codziennego i uciekała w kierunku prywatności, odgradzając się od „komuny”, ale też od konkretniejszych przejawów opozycyjności. I oto pierwszy papież w tysiącletniej polskiej historii, następca św. Piotra, przyjeżdża i podnosi swój naród z kolan. Metafora ? Nie do końca. Jego Świątobliwość przyjechał do nas ze słowami nadziei i wiary – ale też otuchy. Był na pewno głównym ojcem późniejszej polskiej wolności, która wszak zaczęła się wtedy, gdy podczas jego pielgrzymki wszyscy przeliczyliśmy się, gdy społeczeństwo zobaczyło, że jest narodem, a ludzie zobaczyli, że są ich miliony. Dzięki Ojcu Świętemu Polacy zrozumieli, że trawestując słowa późniejszego przeboju zespołu „Perfekt”: warto i trzeba być sobą („Chcemy być sobą”). Papieskie nauczanie, Jego homilie wygłaszane do profesorów uniwersytetów i uczniów, robotników i rolników, ludzi w różnym wieku, z różnych stron kraju, w różnym stopniem wykształcenia i z różnym pochodzeniem oraz różnymi korzeniami – były jedną wielką lekcją historii, a także przyspieszonym, ale pogłębionym kursem wolności. To były prawdziwe bezpłatne korepetycje z bycia podmiotem dziejów. Nasz polski papież nauczał, niech będzie mi wolno zrobić to porównanie, mówiąc słowami Zbigniewa Herberta: „Bądź wierny / Idź”

 

Papież, który otwierał oczy i serca

 

Byłem w papieskiej młodzieżowej straży porządkowej, gdy Polak - papież przemawiał do miliona ludzi na placu, który nazywał się wtedy, nomen omen, Zwycięstwa (dziś Piłsudskiego). Jako nastolatek rozumiałem, że dzieje się historia, choć na pewno nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo doniosłe jest to przesłanie z Watykanu ,ale też z Krakowa i Wadowic jednocześnie .

 

Następnego dnia rano, o świcie byłem wśród dziesiątek tysięcy przedstawicieli „młodej Polski”, która zgromadziła się przed warszawskim kościołem św. Anny. Byłem tam bardzo wcześnie i wraz z kolegami czułem, jak dosłownie rośniemy, gdy widzieliśmy napływające kolejne grupy młodych rodaków –„połączonych myślą jedną: żeby Polska była Polską”, by ująć to lapidarnie słowami drugiego, już paręnaście miesięcy potem, hymnu narodowego autorstwa Jana Pietrzaka.

 

Pamiętam potem telewizyjną  transmisję pożegnania papieża w Krakowie na Balicach. Jego pierwsze pożegnanie z ojczyzną. Ciocia mojej mamy śp. Jadwiga Skórzewska, tak je przeżyła, że dostała zaraz po nim udaru. Bo ludzie je przeżywali – wtedy i potem, bo papież przywracał każdemu z nas człowieczą godność , a nam wszystkim – godność narodu. Naprawdę były to czasy, kiedy dla wielu ludzi, niezależnie od wieku, „godność” to było pojęcie ze słownika wyrazów obcych. Potem byłem osobiście jednym z setek tysięcy Polaków podczas kolejnych pielgrzymek papieża we Wrocławiu na Partynicach, Tarnowie, Włocławku, Szczecinie, Gdańsku-Zaspie, Warszawie (Stadion 10-lecia)  Byłem też podczas ostatniej - jak powszechnie myślano i, niestety, miano rację - mszy papieskiej na krakowskich Plantach w 2002 roku.

 

 

Karola Wojtyły teologia narodu i teologia wolności

 

Gdy dziś czytam papieskie kazania, ale także inne Jego wystąpienia, choćby to w UNESCO, gdzie mówił, że sąsiedzi szereg razy skazywali Polskę na śmierć, a ojczyzna zawsze odradzała się dzięki potędze swojego ducha i kultury – to myślę, że jego przesłania są w wielkiej mierze aktualne. Rzeczywistość wokół nas jest inna, ale przecież wyzwania jakże podobne.

 

Wówczas propaganda komunistyczna, zwłaszcza w stanie wojennym, atakowała kościół, a szczególnie niektórych kapłanów za to, że ośmieleni nauczaniem Jana Pawła II, zabierali głos publicznie, krytykowali władze komunistyczne, wspierali solidarność – tą przez małe „s” i tą przez wielkie „S”. Ci księża - duchowe dzieci papieża mówili do świeckich - duchowych dzieci papieża . Ziarno zasiane przez Jana Pawła II wydawało swoje owoce. A komuna była, jak ci, co w XVI wieku przychodzili do zakrystii grozić ks. Piotrze Skardze: „ksiądz się wdawa w politykę”...

 

A co z ziarnem zasianym przez polskiego papieża ? Wbrew temu obecnemu szczuciu, tej nagonce, tym haniebnym atakom, temu linczowi na człowieku, który bronić się nie może – wydaje dalej owoce, teraz, bo właśnie dziś wielu ludzi znów sięga do przykurzonych już często papieskich homilii i oficjalnych przemówień, do tej prawdziwej „teologii wolności”, która nie miała nic wspólnego z latynoamerykańską „teologią wyzwolenia”. I jednocześnie była też swoistą „teologią narodu”, do której później odwoływał się śp. ksiądz Czesław Bartnik. Bo papież Polak, wszechstronny humanista, historyk z zamiłowania, doskonale znał dzieje naszego kraju, dramaty rozbiorów, niewoli, okupacji, waśni wewnętrznych i powstań. I o tej historii nauczał – z miłością i szacunkiem, z rezonansem społecznym, jak nikt inny przed nim i nikt inny po nim.

 

Byłem w blisko setce krajów na świecie, w bardzo wielu z nich i tych katolickich i dalekich od naszej wiary, na wiadomość o tym, że jestem Polakiem, bardzo często reagowano, mówiąc o Polsce – kraju, który wydał na świat papieża. To był szczególny wyróżnik i powód do mojej i naszej dumy. Dzięki Karolowi Wojtyle dziesiątki, ba, setki milionów ludzi na świecie po raz pierwszy dowiedziało się o Polsce, a kolejne setki milionów dzięki niemu dobrze Polskę kojarzyło, kojarzy i kojarzyć będą.

 

Brońmy Ojca Świętego !

 

Obecna napaść na Jana Pawła II jest atakiem na człowieka, który jak twierdzi historyk kościoła dr Milena Kindziuk, „zrewolucjonizował" nauczanie kościoła katolickiego odnośnie pedofilii. To właśnie polski papież był pierwszym Namiestnikiem Chrystusa, który zmienił prawo kościelne odnośnie tychże przestępstw. Od jego czasu trzeba je było obowiązkowo zgłaszać do Watykanu. I dziś ten, który walczył z krzywdą dzieci, stał się tarczą strzelniczą dla wrogów Kościoła, wrogów Polski albo po prostu ludzi skrajnie bezmyślnych.

 

Ciekawe, że ci sami, którzy chcą szukać w papieskim stogu siana pedofilskiej igły, milczą o pedofilii w środowiskach artystów, polityków czy dziennikarzy. Podłość konta wielkość. Czy wygramy tę batalię o prawdę, o wizerunek świętego (sic!) Jana Pawła II - polskiego papieża, tak naprawdę zależy głównie od Twojej i mojej, nas wszystkich, mobilizacji

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.03.2023)


 

POLECANE
PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Sprzedaż biletów na wybrane pociągi wstrzymana z powodu zmiany rozkładu jazdy — informuje PKP Intercity. Sprawdź listę połączeń.

Polemika z listem pasterskim kard. Grzegorza Rysia ws. migrantów: Nie jesteśmy tchórzami gorące
Polemika z listem pasterskim kard. Grzegorza Rysia ws. migrantów: Nie jesteśmy tchórzami

Według kard. Rysia, jeśli nie wypowiadacie się o migrantach niezgodnie z "rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła" jesteście tchórzami, którzy nie mieli odwagi milczeć. Właśnie trwają w całej Polsce protesty antyimigracyjne. Jaka jest zatem ta "rzeczywista nauka" Kościoła?

W całej Polsce rozpoczęły się manifestacje Stop imigracji z ostatniej chwili
W całej Polsce rozpoczęły się manifestacje "Stop imigracji"

W sobotę w 80 miastach o godz. 12.00 rozpoczęły się manifestacje pod hasłem "Stop imigracji!". Obywatele przeciw masowej migracji i bierności rządu.

Ekspert: wypowiedź prof. Zolla jest nie tylko błędna, jest również niebezpieczna tylko u nas
Ekspert: wypowiedź prof. Zolla jest nie tylko błędna, jest również niebezpieczna

W ostatniej publicznej wypowiedzi profesor Andrzej Zoll przedstawił pogląd, który mimo pozornie formalnego tonu w rzeczywistości uderza w sam fundament Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Według tej koncepcji, Zgromadzenie Narodowe, przed odebraniem przysięgi od nowo wybranego Prezydenta RP, miałoby najpierw przerwać obrady, wysłuchać wystąpienia Prokuratora Generalnego, który zgłosiłby uwagi wobec Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, a następnie podjąć uchwałę w sprawie ważności wyboru Prezydenta.

Duża awaria na polskich lotniskach z ostatniej chwili
Duża awaria na polskich lotniskach

Rano doszło do awarii systemu zarządzania ruchem lotniczym. Samoloty lądują, ale dochodzi do ograniczeń w startach na części polskich lotnisk – poinformował w sobotę rzecznik PAŻP Marcin Hadaj.

Złe wieści dla Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Tylko 27,6 % Polaków wierzy, że rekonstrukcja rządu Donalda Tuska poprawi notowania koalicji — wynika z badania pracowni SW Research dla serwisu Onet.

WP: Jednak przyjęto od Niemiec więcej imigrantów. Są dane z ostatniej chwili
WP: Jednak przyjęto od Niemiec więcej imigrantów. Są dane

Niemcy przekazali Polsce prawie 900 migrantów mimo, że oficjalne statystyki wskazują na 314 przypadków. "Gdzie był błąd?" – pyta w sobotę Wirtualna Polska i wyjaśnia.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Na terenie Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów odbyły się kompleksowe ćwiczenia służb ratowniczych pod kryptonimem "Lotnisko 2025" – informuje port lotniczy Rzeszów Jasionka.

Trump pozywa Wall Street Journal. Gigantyczna kwota odszkodowania z ostatniej chwili
Trump pozywa "Wall Street Journal". Gigantyczna kwota odszkodowania

Donald Trump wniósł pozew o zniesławienie przeciwko wydawcy "Wall Street Journal", Rupertowi Murdochowi, w reakcji na artykuł, w którym mówi się o liście o charakterze seksualnym rzekomo sygnowanym przez Trumpa i dołączonym do albumu z okazji 50. urodzin finansisty Jeffreya Epsteina. Trump kategorycznie zaprzeczył doniesieniom gazety – podała agencja AP.

Protest w Niemczech przeciwko kontrolom na granicy z ostatniej chwili
Protest w Niemczech przeciwko kontrolom na granicy

W sobotę, 19 lipca, we Frankfurcie nad Odrą odbędzie się demonstracja przeciwko kontrolom granicznym. Do udziału w wydarzeniu wzywa niemiecka partia Volt.

REKLAMA

JAN PAWEŁ II - MOJA PRYWATNA ODSIECZ...

JAN PAWEŁ II - MOJA PRYWATNA ODSIECZ...

Ostatnio w jednej z komercyjnych stacji radiowych uczestniczyłem w debacie na temat tego, co dzisiaj dzieje się wokół polskiego papieża. Byłem, wraz z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta RP, w mniejszości. Uświadomiłem sobie - i to powiedziałem – że jestem najstarszym wiekiem uczestnikiem tego radiowego dyskursu. Może także dlatego, nie tylko ze względów ideowych mam inny (pokoleniowy?) punkt widzenia niż szereg młodszych ode mnie. uczestników życia politycznego (nie mówiąc już o ich nierzadko złej woli). Oto bowiem jestem jednym z tych, którzy mają osobiście sporo do zawdzięczenia polskiemu papieżowi. Doskonale pamiętam, mimo upływu czterdziestu czterech lat – („a imię jego Czterdzieści i Cztery” – kłania się niespodziewanie Adam Mickiewicz!), jak przybył z pierwszą pielgrzymką – zawsze podkreślał to słowo, nie mówił o „wizycie” -do ojczyzny Był to czas, gdy władze PRL szykowały się do obchodów 35-lecia nowego ustroju i nowej państwowości. Zdecydowana większość Polaków była stłamszona trudami życia codziennego i uciekała w kierunku prywatności, odgradzając się od „komuny”, ale też od konkretniejszych przejawów opozycyjności. I oto pierwszy papież w tysiącletniej polskiej historii, następca św. Piotra, przyjeżdża i podnosi swój naród z kolan. Metafora ? Nie do końca. Jego Świątobliwość przyjechał do nas ze słowami nadziei i wiary – ale też otuchy. Był na pewno głównym ojcem późniejszej polskiej wolności, która wszak zaczęła się wtedy, gdy podczas jego pielgrzymki wszyscy przeliczyliśmy się, gdy społeczeństwo zobaczyło, że jest narodem, a ludzie zobaczyli, że są ich miliony. Dzięki Ojcu Świętemu Polacy zrozumieli, że trawestując słowa późniejszego przeboju zespołu „Perfekt”: warto i trzeba być sobą („Chcemy być sobą”). Papieskie nauczanie, Jego homilie wygłaszane do profesorów uniwersytetów i uczniów, robotników i rolników, ludzi w różnym wieku, z różnych stron kraju, w różnym stopniem wykształcenia i z różnym pochodzeniem oraz różnymi korzeniami – były jedną wielką lekcją historii, a także przyspieszonym, ale pogłębionym kursem wolności. To były prawdziwe bezpłatne korepetycje z bycia podmiotem dziejów. Nasz polski papież nauczał, niech będzie mi wolno zrobić to porównanie, mówiąc słowami Zbigniewa Herberta: „Bądź wierny / Idź”

 

Papież, który otwierał oczy i serca

 

Byłem w papieskiej młodzieżowej straży porządkowej, gdy Polak - papież przemawiał do miliona ludzi na placu, który nazywał się wtedy, nomen omen, Zwycięstwa (dziś Piłsudskiego). Jako nastolatek rozumiałem, że dzieje się historia, choć na pewno nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo doniosłe jest to przesłanie z Watykanu ,ale też z Krakowa i Wadowic jednocześnie .

 

Następnego dnia rano, o świcie byłem wśród dziesiątek tysięcy przedstawicieli „młodej Polski”, która zgromadziła się przed warszawskim kościołem św. Anny. Byłem tam bardzo wcześnie i wraz z kolegami czułem, jak dosłownie rośniemy, gdy widzieliśmy napływające kolejne grupy młodych rodaków –„połączonych myślą jedną: żeby Polska była Polską”, by ująć to lapidarnie słowami drugiego, już paręnaście miesięcy potem, hymnu narodowego autorstwa Jana Pietrzaka.

 

Pamiętam potem telewizyjną  transmisję pożegnania papieża w Krakowie na Balicach. Jego pierwsze pożegnanie z ojczyzną. Ciocia mojej mamy śp. Jadwiga Skórzewska, tak je przeżyła, że dostała zaraz po nim udaru. Bo ludzie je przeżywali – wtedy i potem, bo papież przywracał każdemu z nas człowieczą godność , a nam wszystkim – godność narodu. Naprawdę były to czasy, kiedy dla wielu ludzi, niezależnie od wieku, „godność” to było pojęcie ze słownika wyrazów obcych. Potem byłem osobiście jednym z setek tysięcy Polaków podczas kolejnych pielgrzymek papieża we Wrocławiu na Partynicach, Tarnowie, Włocławku, Szczecinie, Gdańsku-Zaspie, Warszawie (Stadion 10-lecia)  Byłem też podczas ostatniej - jak powszechnie myślano i, niestety, miano rację - mszy papieskiej na krakowskich Plantach w 2002 roku.

 

 

Karola Wojtyły teologia narodu i teologia wolności

 

Gdy dziś czytam papieskie kazania, ale także inne Jego wystąpienia, choćby to w UNESCO, gdzie mówił, że sąsiedzi szereg razy skazywali Polskę na śmierć, a ojczyzna zawsze odradzała się dzięki potędze swojego ducha i kultury – to myślę, że jego przesłania są w wielkiej mierze aktualne. Rzeczywistość wokół nas jest inna, ale przecież wyzwania jakże podobne.

 

Wówczas propaganda komunistyczna, zwłaszcza w stanie wojennym, atakowała kościół, a szczególnie niektórych kapłanów za to, że ośmieleni nauczaniem Jana Pawła II, zabierali głos publicznie, krytykowali władze komunistyczne, wspierali solidarność – tą przez małe „s” i tą przez wielkie „S”. Ci księża - duchowe dzieci papieża mówili do świeckich - duchowych dzieci papieża . Ziarno zasiane przez Jana Pawła II wydawało swoje owoce. A komuna była, jak ci, co w XVI wieku przychodzili do zakrystii grozić ks. Piotrze Skardze: „ksiądz się wdawa w politykę”...

 

A co z ziarnem zasianym przez polskiego papieża ? Wbrew temu obecnemu szczuciu, tej nagonce, tym haniebnym atakom, temu linczowi na człowieku, który bronić się nie może – wydaje dalej owoce, teraz, bo właśnie dziś wielu ludzi znów sięga do przykurzonych już często papieskich homilii i oficjalnych przemówień, do tej prawdziwej „teologii wolności”, która nie miała nic wspólnego z latynoamerykańską „teologią wyzwolenia”. I jednocześnie była też swoistą „teologią narodu”, do której później odwoływał się śp. ksiądz Czesław Bartnik. Bo papież Polak, wszechstronny humanista, historyk z zamiłowania, doskonale znał dzieje naszego kraju, dramaty rozbiorów, niewoli, okupacji, waśni wewnętrznych i powstań. I o tej historii nauczał – z miłością i szacunkiem, z rezonansem społecznym, jak nikt inny przed nim i nikt inny po nim.

 

Byłem w blisko setce krajów na świecie, w bardzo wielu z nich i tych katolickich i dalekich od naszej wiary, na wiadomość o tym, że jestem Polakiem, bardzo często reagowano, mówiąc o Polsce – kraju, który wydał na świat papieża. To był szczególny wyróżnik i powód do mojej i naszej dumy. Dzięki Karolowi Wojtyle dziesiątki, ba, setki milionów ludzi na świecie po raz pierwszy dowiedziało się o Polsce, a kolejne setki milionów dzięki niemu dobrze Polskę kojarzyło, kojarzy i kojarzyć będą.

 

Brońmy Ojca Świętego !

 

Obecna napaść na Jana Pawła II jest atakiem na człowieka, który jak twierdzi historyk kościoła dr Milena Kindziuk, „zrewolucjonizował" nauczanie kościoła katolickiego odnośnie pedofilii. To właśnie polski papież był pierwszym Namiestnikiem Chrystusa, który zmienił prawo kościelne odnośnie tychże przestępstw. Od jego czasu trzeba je było obowiązkowo zgłaszać do Watykanu. I dziś ten, który walczył z krzywdą dzieci, stał się tarczą strzelniczą dla wrogów Kościoła, wrogów Polski albo po prostu ludzi skrajnie bezmyślnych.

 

Ciekawe, że ci sami, którzy chcą szukać w papieskim stogu siana pedofilskiej igły, milczą o pedofilii w środowiskach artystów, polityków czy dziennikarzy. Podłość konta wielkość. Czy wygramy tę batalię o prawdę, o wizerunek świętego (sic!) Jana Pawła II - polskiego papieża, tak naprawdę zależy głównie od Twojej i mojej, nas wszystkich, mobilizacji

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.03.2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe