Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi

Sierpień to tradycyjnie już, obok maja i października, miesiąc kojarzący się w Kościele z Maryją. O ile jednak pozostałe dwa okresy wiążą się z maryjnymi nabożeństwami i akcentują świętość Królowej Aniołów, o tyle sierpień ma nieco inny charakter – jest miesiącem rozpiętym między uroczystościami Wniebowzięcia i Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, czasem pielgrzymek, drogi, działania. Czasem odkrywania Jej macierzyństwa, cielesności i człowieczeństwa.
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny na ikonie Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny na ikonie / fot. pixabay.com

„Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (Mk 10,29–30).

Jezus z Krzyża powierzył Maryję Janowi jako matkę. Ten testament traktowany jest w Kościele jak ofiarowanie Jej całemu Kościołowi, każdemu z nas. To nie jest rzeczywistość jedynie duchowa. Jeśli wierzymy we Wcielenie, w narodziny Boga z Maryi, to przyjmujemy, że ma On Jej komórki, że najprawdopodobniej był do Niej fizycznie podobny, ciało z ciała, krew z krwi. Jeśli z kolei wierzymy w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii – w prawdziwe Ciało i Krew, i tym Eucharystycznym Chrystusem się karminy, to jak to z pokarmem, nasze ciało buduje z niego własny organizm. Mamy w sobie zatem pierwiastki ciała Jej Syna, w tym sensie jesteśmy także Jej dziećmi z ciała. To bardzo przemieniające odkrycie.

Matka Jego uczniów

Po testamencie z Krzyża, po Śmierci i Zmartwychwstaniu, po Wniebowstąpieniu Jezusa Maryja wiedzie ciche życie, jako matka Jego uczniów, członków Jego Kościoła. Dwa razy zrezygnowała dla Niego ze wszystkiego – pierwszy raz przy Zwiastowaniu, oddała wszelkie panowanie nad swoim życiem, zaryzykowała wszystko, nawet śmierć przez ukamienowanie i w konsekwencji tego wyboru dostała Boga pod opiekę; drugi raz oddała wszystko, kiedy pozwoliła Mu odejść. Jednak jak mówił Jezus do Apostołów: „Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól…”, Ona w tym heroicznym akcie zawierzenia Bożemu słowu, wypuszczając z rąk Jezusa, zyskała, niczym Abraham, niezliczoną w czasie i przestrzeni liczbę dzieci. Ta pokorna kobieta z dalekiej prowincji, rubieży ówczesnego świata, została najbardziej wpływową kobietą w historii ludzkości. I to nie tylko na polu duchowym. Kilka lat temu magazyn „National Geographic” przeprowadzał w tym zakresie badania i opublikował ich wyniki, według których Miriam z Nazaretu jako kobieta nie miała sobie równych w oddziaływaniu na świat. Bóg oddaje więcej niż po stokroć. Co stałoby się ze światem, gdybyśmy i my mieli wiarę jak ziarnko gorczycy…

Wniebowzięcie

Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi, choć – co ciekawe – jako dogmat została sformułowana najpóźniej, ogłoszono go bowiem w 1950 roku. Uczynił to papież Pius XII. „Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – brzmi jego treść. Przez wiele wieków toczył się spór dotyczący tego, czy Maryja tylko zasnęła czy rzeczywiście umarła. Do sprawy odniósł się papież Jan Paweł II, który podczas katechezy wygłoszonej w 1997 roku zaznaczył, że choć oficjalne nauczanie Kościoła nie zajmuje stanowiska w tej sprawie, to jednak skoro wierzymy w realną śmierć Chrystusa, zatem i Maryja musiała umrzeć. „Chcemy podkreślić, że na pewno Matka Boża zmarła, ponieważ zmarł i Chrystus. Przeszła przez śmierć, bo i On przeszedł przez śmierć” – stwierdził papież.

W nieoficjalnym obiegu istnieją opisy wzięcia Maryi do nieba, niektóre z nich są mniej lub bardziej legendarne, by nie powiedzieć fantastyczne, jednak najpopularniejsza jest historia ze św. Tomaszem, który ze względu na swoje obowiązki nie mógł być na pogrzebie Maryi. Idąc ku miastu, miał być świadkiem unoszenia Jej do nieba przez aniołów, o czym poinformował pozostałych Apostołów, gdy do nich dołączył. Początkowo miano nie dać mu wiary, ale koniec końców udało mu się namówić Piotra i towarzyszy, by poszli do grobu i sprawdzili, czy ciało Maryi się w nim znajduje. Okazało się, że ciała nie znaleziono, Tomasz zaś, otrzymawszy wcześniej od Maryi szarfę, którą była przewiązana po śmierci, pokazał ją Apostołom jako dowód na to, że faktycznie Ją spotkał. Szarfa ta, oprawiona i jako relikwia przechowywana w Toskanii, w kościele pw. Świętego Szczepana w Prato, pokazywana jest publicznie trzy razy do roku.

Ciało

Opisy wniebowzięcia, jak cudowne by one nie były, stanowią jedynie wskazówkę kierującą ku ważnej prawdzie wiary, na którą wniebowzięcie zwraca szczególną uwagę – zmartwychwstanie ciał. To, co dziś wydaje się nam „oczywiste”, nie było takie dla starożytnych żyjących w kręgu kultury helleńskiej. Kształtujące się w greckiej filozofii teorie podziału wszelkiego istnienia, w tym człowieka, na dobrego ducha i złą materię, które wyraźnie zarysowane były już u Platona, ale swoją pełnię uzyskały w neoplatońskiej teorii emanacji, wprowadzały całkowity rozziew między tym, co duchowe, i tym, co cielesne. Według teorii emanacji na samym szczycie swoistej piramidy istnienia znajduje się duchowy Absolut, Jednia, byt nieskończenie twórczy, ponieważ całkowicie duchowy, który kreuje kolejne stadia bytów, te z kolei następne, coraz mniej doskonałe, aż dochodzi do powstawania bytów najniższych, czyli materii, która stanowi nicość, jest bowiem brakiem dobra. Człowiek w tak rozumianym uniwersum jest zatem istotą rozpiętą pomiędzy dobrym duchem a złą materią, podzielony. Wszystkim, czego może on pragnąć, jest wyzwalanie się z brzemienia materii i unoszenie ku wyższym formom bytu, a zatem – w tym systemie – ku dobru. Zastanówmy się, czy tego typu schematy myślowe nie pokutują w nas do dziś?

Tymczasem na takim tle chrześcijaństwo było prawdziwą rewolucją, w rozumieniu chrześcijańskim bowiem człowiek nie jest jakimś zlepkiem różnych sfer, ale istotą cielesno-duchową, jedną. I taką pozostać ma na zawsze. Jakkolwiek nie wydaje się to dziwne, Druga Osoba Trójcy Świętej nie była człowiekiem, Ona jest człowiekiem i jest cielesna, i taką pozostanie. Jak wierzymy, my również zmartwychwstaniemy z duszą i ciałem. Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że widzimy martwe ciała naszych zmarłych, które ulegają rozpadowi, ale zmartwychwstanie ciał jest przecież integralną częścią Bożej obietnicy i naszej wiary. Jakie to uwielbione ciało dokładnie będzie? Nie wiemy. Są na to teologiczne teorie, ale pozostaje to wszystko w sferze spekulacji. Zmartwychwstanie w dniu ostatecznym to jednak zmartwychwstanie z ciałem i dogmat o wniebowzięciu jednoznacznie na tę prawdę wskazuje – ciało jest dobre, jest przez Boga chciane i kochane, jest objęte Jego troską, a nawet przez Niego przyjęte i znajdzie się ono w niebie.

Wskazuje na ważną rzeczywistość

Wracając do Maryi, ostatni etap Jej życia, czyli ten po wniebowstąpieniu Jezusa, jest stosunkowo mało znany. Według tradycyjnych przekazów nie żyła potem długo, najwyżej kilka lat, miała też być uprzedzona o zbliżającym się odejściu i wezwać na ten czas wszystkich Apostołów. Nie jest także pewne, gdzie umarła, tu znów pojawiają się różne opisy. Wskazuje się trzy prawdopodobne miejsca Jej śmierci – Górę Syjon, Górę Oliwną oraz Efez, gdzie pojechać miała razem ze św. Janem. Nie jest też wykluczone, że prawdziwe są dwie ze wskazywanych lokalizacji – mogła przecież zamieszkać w Efezie, ale uprzedzona o rychłym końcu ziemskiej drogi wróciła do Jerozolimy. Skoro ani ewangeliści, ani kronikarze nie odnotowali tego faktu w oficjalnych zapisach, znaczy to, że nie jest nam on do wiary koniecznie potrzebny i warto kontemplować tę prawdę właśnie w tym teologicznym kontekście, na który wskazuje – miłości Boga, stworzenia istot cielesno-duchowych, odkupienia ich przez Chrystusa, zmartwychwstania z ciałem i duszą oraz obcowania świętych.

Trwający właśnie sierpniowy czas jest okresem szczególnie sprzyjającym modlitewnemu odkrywaniu macierzyństwa Maryi wobec każdego z nas. Liczne przedstawienia Matki z Dzieciątkiem mogą posłużyć do kontemplacji matczynej opieki Maryi nad nami samymi. Mogą także przypomnieć miłość Boga, który podzielił się z nami wszystkim, nawet własnym Ciałem i Krwią, oddał nam także własną Mamę. To ustawia obraz Boga, który w sobie nosimy, do właściwej perspektywy, skraca dystans, otwiera na rodzinną więź z Nim.

Łaskawa

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno wydarzenie związane z polskim sierpniem – na bitwę warszawską 1920 roku. Dużo mówi się na temat świadectw uciekających z pola walki bolszewików, którzy twierdzić mieli, walcząc w zupełnie różnych miejscach tej wielkiej bitwy, że widzieli na niebie postać Maryi, której opisy bardzo przypominać miały wizerunek z obrazu Patronki Warszawy, Strażniczki Polski, czyli Matki Bożej Łaskawej. Dziś stosunkowo mało znana, nawet w naszym kraju, kiedyś Jej sanktuarium było jednak miejscem pielgrzymek, także międzynarodowych, cieszącym się popularnością nie mniejszą niż Jasna Góra. W odbiorze mieszkańców stolicy Łaskawa była odpowiednikiem rzymskiej ikony Salus Populi Romani (Wybawienie Ludu Rzymskiego) znajdującej się w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. Procesje z wizerunkiem Patronki Warszawy odbywały się w momentach zagrożenia zarazami i najazdami wrogich armii. Miała Ona nigdy nie zawieść mieszkańców stolicy.

Obecnie sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, mieszczące się na Świętojańskiej w Warszawie, nie jest już tak znane jak niegdyś. Jest to także wynik dziesiątek lat działań PRL-owskich władz. Warto jednak o nim przypominać, odwiedzać je i sprawiać, by stało się obowiązkowym punktem na trasie wycieczek po stołecznych zabytkach. Swoistym „must-see” Warszawy.

Tekst pochodzi z 33 (1803) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Wołodymyr Ż. nie zostanie wydany Niemcom. Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Wołodymyr Ż. nie zostanie wydany Niemcom. Jest decyzja sądu

Sąd postanowił odmówić władzom niemieckim wydania Wołodymyra Ż., a także uchylić środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazać jego niezwłoczne zwolnienie – poinformował w piątek sędzia Dariusz Łubowski.

Jarosław Kaczyński: Propozycja ws. związków partnerskich jest nie tylko rażąco niekonstytucyjna z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: Propozycja ws. związków partnerskich jest nie tylko rażąco niekonstytucyjna

„Propozycja związków partnerskich zawieranych przed notariuszem jest nie tylko rażąco niekonstytucyjna, ale zmierza do zastąpienia tradycyjnego małżeństwa pseudozwiązkami” – pisze na platformie X prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wiadomości
Ta czwórka ma wszystko, aby zdominować NBA na lata

Michael Jordan, Bill Russell, Kobe Bryant, Magic Johnson oraz Shaquille O’Neal – to tylko jedne z największych gwiazd w historii NBA. To już jednak tylko przeszłość, a kibice zastanawiają się nad przyszłością. Kto pójdzie w ślady Jordana, Russela, Bryanta i innych? Oczy fanów najlepszej koszykarskiej ligi świata są zwrócone w kierunku Victora Wembanyamy, Brandona Millera, Anthony’ego Blacka oraz Ausara Thompsona.

46-latek zagryziony przez psy. Jest decyzja sądu ws. właściciela zwierząt z ostatniej chwili
46-latek zagryziony przez psy. Jest decyzja sądu ws. właściciela zwierząt

Na trzy miesiące trafił do tymczasowego aresztu 53-letni właściciel trzech owczarków, które w minioną niedzielę pogryzły 46-letniego mężczyznę w Zielonej Górze. Pokrzywdzony na skutek odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu – poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.

Zobaczył kawę w Lidlu w Niemczech i zaczął nagrywać. Internauci w szoku z ostatniej chwili
Zobaczył kawę w Lidlu w Niemczech i zaczął nagrywać. Internauci w szoku

Nagranie z niemieckiego Lidla podbija TikToka: kawa ziarnista znanej włoskiej marki trafia na półki… z zabezpieczeniami antykradzieżowymi.

Wypadek z udziałem Polaków w Austrii. Pilny komunikat MSZ z ostatniej chwili
Wypadek z udziałem Polaków w Austrii. Pilny komunikat MSZ

Do tragicznego wypadku z udziałem Polaków doszło w piątek rano na autostradzie A5 w okolicach Drasenhofen, tuż przy granicy austriacko-czeskiej. W zderzeniu ciężarówki, samochodu dostawczego i polskiego autokaru zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych. Wszystkie trzy pojazdy miały polskie tablice rejestracyjne.

Rząd Tuska kontra Mariusz Błaszczak. Były szef MON traci poświadczenia bezpieczeństwa z ostatniej chwili
Rząd Tuska kontra Mariusz Błaszczak. Były szef MON traci poświadczenia bezpieczeństwa

Byłemu ministrowi obrony narodowej i wiceprezesowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi cofnięto poświadczenia bezpieczeństwa – poinformował sam polityk we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych w piątek. Błaszczak zarzucił rządowi Donalda Tuska upolitycznienie służb specjalnych i określił decyzję ABW jako „czysto polityczną”.

Umowa z Mercosur uderzy w rolników. Reakcja Tuska uchwycona na nagraniu z ostatniej chwili
Umowa z Mercosur uderzy w rolników. Reakcja Tuska uchwycona na nagraniu

W czasie, gdy poseł PiS Paweł Jabłoński wygłaszał przemówienie zagrożeń, które niesie za sobą umowa UE z Mercosur, premier Donald Tusk postanowił… "zagrać mu na nosie".

Krytyczna tajemnica Berlina. Ujawniamy niemiecki raport na temat Nord Stream 2 z ostatniej chwili
Krytyczna tajemnica Berlina. Ujawniamy niemiecki raport na temat Nord Stream 2

Niemiecka organizacja ekologiczna DUH ujawniła niepublikowany dotąd raport rządowy o Nord Stream 2. Dokument ostrzega, że rosyjski gazociąg stanowił poważne ryzyko dla bezpieczeństwa energetycznego Niemiec i całej Unii Europejskiej.

Sejm uchwalił podwyżkę CIT dla banków z ostatniej chwili
Sejm uchwalił podwyżkę CIT dla banków

W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o CIT, która podnosi stawkę podatku dochodowego od banków. Stawka wyniesie 30 proc. w 2026 r., 26 proc. w 2027 r. i 23 proc. od 2028 r.

REKLAMA

Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi

Sierpień to tradycyjnie już, obok maja i października, miesiąc kojarzący się w Kościele z Maryją. O ile jednak pozostałe dwa okresy wiążą się z maryjnymi nabożeństwami i akcentują świętość Królowej Aniołów, o tyle sierpień ma nieco inny charakter – jest miesiącem rozpiętym między uroczystościami Wniebowzięcia i Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, czasem pielgrzymek, drogi, działania. Czasem odkrywania Jej macierzyństwa, cielesności i człowieczeństwa.
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny na ikonie Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny na ikonie / fot. pixabay.com

„Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (Mk 10,29–30).

Jezus z Krzyża powierzył Maryję Janowi jako matkę. Ten testament traktowany jest w Kościele jak ofiarowanie Jej całemu Kościołowi, każdemu z nas. To nie jest rzeczywistość jedynie duchowa. Jeśli wierzymy we Wcielenie, w narodziny Boga z Maryi, to przyjmujemy, że ma On Jej komórki, że najprawdopodobniej był do Niej fizycznie podobny, ciało z ciała, krew z krwi. Jeśli z kolei wierzymy w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii – w prawdziwe Ciało i Krew, i tym Eucharystycznym Chrystusem się karminy, to jak to z pokarmem, nasze ciało buduje z niego własny organizm. Mamy w sobie zatem pierwiastki ciała Jej Syna, w tym sensie jesteśmy także Jej dziećmi z ciała. To bardzo przemieniające odkrycie.

Matka Jego uczniów

Po testamencie z Krzyża, po Śmierci i Zmartwychwstaniu, po Wniebowstąpieniu Jezusa Maryja wiedzie ciche życie, jako matka Jego uczniów, członków Jego Kościoła. Dwa razy zrezygnowała dla Niego ze wszystkiego – pierwszy raz przy Zwiastowaniu, oddała wszelkie panowanie nad swoim życiem, zaryzykowała wszystko, nawet śmierć przez ukamienowanie i w konsekwencji tego wyboru dostała Boga pod opiekę; drugi raz oddała wszystko, kiedy pozwoliła Mu odejść. Jednak jak mówił Jezus do Apostołów: „Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól…”, Ona w tym heroicznym akcie zawierzenia Bożemu słowu, wypuszczając z rąk Jezusa, zyskała, niczym Abraham, niezliczoną w czasie i przestrzeni liczbę dzieci. Ta pokorna kobieta z dalekiej prowincji, rubieży ówczesnego świata, została najbardziej wpływową kobietą w historii ludzkości. I to nie tylko na polu duchowym. Kilka lat temu magazyn „National Geographic” przeprowadzał w tym zakresie badania i opublikował ich wyniki, według których Miriam z Nazaretu jako kobieta nie miała sobie równych w oddziaływaniu na świat. Bóg oddaje więcej niż po stokroć. Co stałoby się ze światem, gdybyśmy i my mieli wiarę jak ziarnko gorczycy…

Wniebowzięcie

Wiara we wniebowzięcie jest w Tradycji Kościoła jedną z najstarszych prawd dotyczących Maryi, choć – co ciekawe – jako dogmat została sformułowana najpóźniej, ogłoszono go bowiem w 1950 roku. Uczynił to papież Pius XII. „Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – brzmi jego treść. Przez wiele wieków toczył się spór dotyczący tego, czy Maryja tylko zasnęła czy rzeczywiście umarła. Do sprawy odniósł się papież Jan Paweł II, który podczas katechezy wygłoszonej w 1997 roku zaznaczył, że choć oficjalne nauczanie Kościoła nie zajmuje stanowiska w tej sprawie, to jednak skoro wierzymy w realną śmierć Chrystusa, zatem i Maryja musiała umrzeć. „Chcemy podkreślić, że na pewno Matka Boża zmarła, ponieważ zmarł i Chrystus. Przeszła przez śmierć, bo i On przeszedł przez śmierć” – stwierdził papież.

W nieoficjalnym obiegu istnieją opisy wzięcia Maryi do nieba, niektóre z nich są mniej lub bardziej legendarne, by nie powiedzieć fantastyczne, jednak najpopularniejsza jest historia ze św. Tomaszem, który ze względu na swoje obowiązki nie mógł być na pogrzebie Maryi. Idąc ku miastu, miał być świadkiem unoszenia Jej do nieba przez aniołów, o czym poinformował pozostałych Apostołów, gdy do nich dołączył. Początkowo miano nie dać mu wiary, ale koniec końców udało mu się namówić Piotra i towarzyszy, by poszli do grobu i sprawdzili, czy ciało Maryi się w nim znajduje. Okazało się, że ciała nie znaleziono, Tomasz zaś, otrzymawszy wcześniej od Maryi szarfę, którą była przewiązana po śmierci, pokazał ją Apostołom jako dowód na to, że faktycznie Ją spotkał. Szarfa ta, oprawiona i jako relikwia przechowywana w Toskanii, w kościele pw. Świętego Szczepana w Prato, pokazywana jest publicznie trzy razy do roku.

Ciało

Opisy wniebowzięcia, jak cudowne by one nie były, stanowią jedynie wskazówkę kierującą ku ważnej prawdzie wiary, na którą wniebowzięcie zwraca szczególną uwagę – zmartwychwstanie ciał. To, co dziś wydaje się nam „oczywiste”, nie było takie dla starożytnych żyjących w kręgu kultury helleńskiej. Kształtujące się w greckiej filozofii teorie podziału wszelkiego istnienia, w tym człowieka, na dobrego ducha i złą materię, które wyraźnie zarysowane były już u Platona, ale swoją pełnię uzyskały w neoplatońskiej teorii emanacji, wprowadzały całkowity rozziew między tym, co duchowe, i tym, co cielesne. Według teorii emanacji na samym szczycie swoistej piramidy istnienia znajduje się duchowy Absolut, Jednia, byt nieskończenie twórczy, ponieważ całkowicie duchowy, który kreuje kolejne stadia bytów, te z kolei następne, coraz mniej doskonałe, aż dochodzi do powstawania bytów najniższych, czyli materii, która stanowi nicość, jest bowiem brakiem dobra. Człowiek w tak rozumianym uniwersum jest zatem istotą rozpiętą pomiędzy dobrym duchem a złą materią, podzielony. Wszystkim, czego może on pragnąć, jest wyzwalanie się z brzemienia materii i unoszenie ku wyższym formom bytu, a zatem – w tym systemie – ku dobru. Zastanówmy się, czy tego typu schematy myślowe nie pokutują w nas do dziś?

Tymczasem na takim tle chrześcijaństwo było prawdziwą rewolucją, w rozumieniu chrześcijańskim bowiem człowiek nie jest jakimś zlepkiem różnych sfer, ale istotą cielesno-duchową, jedną. I taką pozostać ma na zawsze. Jakkolwiek nie wydaje się to dziwne, Druga Osoba Trójcy Świętej nie była człowiekiem, Ona jest człowiekiem i jest cielesna, i taką pozostanie. Jak wierzymy, my również zmartwychwstaniemy z duszą i ciałem. Jest to o tyle trudne do przyjęcia, że widzimy martwe ciała naszych zmarłych, które ulegają rozpadowi, ale zmartwychwstanie ciał jest przecież integralną częścią Bożej obietnicy i naszej wiary. Jakie to uwielbione ciało dokładnie będzie? Nie wiemy. Są na to teologiczne teorie, ale pozostaje to wszystko w sferze spekulacji. Zmartwychwstanie w dniu ostatecznym to jednak zmartwychwstanie z ciałem i dogmat o wniebowzięciu jednoznacznie na tę prawdę wskazuje – ciało jest dobre, jest przez Boga chciane i kochane, jest objęte Jego troską, a nawet przez Niego przyjęte i znajdzie się ono w niebie.

Wskazuje na ważną rzeczywistość

Wracając do Maryi, ostatni etap Jej życia, czyli ten po wniebowstąpieniu Jezusa, jest stosunkowo mało znany. Według tradycyjnych przekazów nie żyła potem długo, najwyżej kilka lat, miała też być uprzedzona o zbliżającym się odejściu i wezwać na ten czas wszystkich Apostołów. Nie jest także pewne, gdzie umarła, tu znów pojawiają się różne opisy. Wskazuje się trzy prawdopodobne miejsca Jej śmierci – Górę Syjon, Górę Oliwną oraz Efez, gdzie pojechać miała razem ze św. Janem. Nie jest też wykluczone, że prawdziwe są dwie ze wskazywanych lokalizacji – mogła przecież zamieszkać w Efezie, ale uprzedzona o rychłym końcu ziemskiej drogi wróciła do Jerozolimy. Skoro ani ewangeliści, ani kronikarze nie odnotowali tego faktu w oficjalnych zapisach, znaczy to, że nie jest nam on do wiary koniecznie potrzebny i warto kontemplować tę prawdę właśnie w tym teologicznym kontekście, na który wskazuje – miłości Boga, stworzenia istot cielesno-duchowych, odkupienia ich przez Chrystusa, zmartwychwstania z ciałem i duszą oraz obcowania świętych.

Trwający właśnie sierpniowy czas jest okresem szczególnie sprzyjającym modlitewnemu odkrywaniu macierzyństwa Maryi wobec każdego z nas. Liczne przedstawienia Matki z Dzieciątkiem mogą posłużyć do kontemplacji matczynej opieki Maryi nad nami samymi. Mogą także przypomnieć miłość Boga, który podzielił się z nami wszystkim, nawet własnym Ciałem i Krwią, oddał nam także własną Mamę. To ustawia obraz Boga, który w sobie nosimy, do właściwej perspektywy, skraca dystans, otwiera na rodzinną więź z Nim.

Łaskawa

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno wydarzenie związane z polskim sierpniem – na bitwę warszawską 1920 roku. Dużo mówi się na temat świadectw uciekających z pola walki bolszewików, którzy twierdzić mieli, walcząc w zupełnie różnych miejscach tej wielkiej bitwy, że widzieli na niebie postać Maryi, której opisy bardzo przypominać miały wizerunek z obrazu Patronki Warszawy, Strażniczki Polski, czyli Matki Bożej Łaskawej. Dziś stosunkowo mało znana, nawet w naszym kraju, kiedyś Jej sanktuarium było jednak miejscem pielgrzymek, także międzynarodowych, cieszącym się popularnością nie mniejszą niż Jasna Góra. W odbiorze mieszkańców stolicy Łaskawa była odpowiednikiem rzymskiej ikony Salus Populi Romani (Wybawienie Ludu Rzymskiego) znajdującej się w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. Procesje z wizerunkiem Patronki Warszawy odbywały się w momentach zagrożenia zarazami i najazdami wrogich armii. Miała Ona nigdy nie zawieść mieszkańców stolicy.

Obecnie sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, mieszczące się na Świętojańskiej w Warszawie, nie jest już tak znane jak niegdyś. Jest to także wynik dziesiątek lat działań PRL-owskich władz. Warto jednak o nim przypominać, odwiedzać je i sprawiać, by stało się obowiązkowym punktem na trasie wycieczek po stołecznych zabytkach. Swoistym „must-see” Warszawy.

Tekst pochodzi z 33 (1803) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe