Rybacy znów protestują
Przypomnijmy, że 16 stycznia 2020 roku zawarte zostało porozumienie. Podpisał je ówczesny minister odpowiedzialny za gospodarkę morską, dzisiaj pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej Marek Gróbarczyk. Zdaniem rybaków porozumienie to do chwili obecnej nie zostało zrealizowane.
O co walczą rybacy
Po tym, gdy w 2019 roku Komisja Europejska, za zgodą rządu, wprowadziła zakaz połowu dorsza w polskiej strefie Bałtyku, polscy rybacy i armatorzy mieli dostać rekompensaty za poniesione straty. Od 2020 roku nie wolno łapać nawet pojedynczych ryb na wędkę. Kwota opiewa na ok. 150 milionów zł na przebranżowienie, za utracone miejsca pracy i na odszkodowania za 120 kutrów do połowu turystycznego dorsza. Było to źródło utrzymania ok. 1000 osób. Porozumienie nigdy nie zostało wypełnione. Rybacy oczekują odszkodowań za pozbawienie ich łowisk – miejsc pracy i konieczność likwidacji kutrów, ich miejsc pracy. Mają też do spłacenia kredyty na zakup łodzi i osprzętu.