Wydarzenia lubińskie 1982 r. sprzeciwem wobec totalitarnego systemu – SN uniewinnił uczestnika zajść

Wydarzenia, które miały miejsce w Lubinie 31 sierpnia 1982 r., były wyrazem sprzeciwu społeczeństwa wobec totalitarnego systemu – wskazał Sąd Najwyższy, uchylając wyrok z czasów PRL i uniewinniając mężczyznę skazanego na trzy lata więzienia za udział w tych zajściach.
Demonstranci niosą rannego Michała Adamowicza Wydarzenia lubińskie 1982 r. sprzeciwem wobec totalitarnego systemu – SN uniewinnił uczestnika zajść
Demonstranci niosą rannego Michała Adamowicza / fot. Wikimedia Commons / Domena Publiczna/IPN

Uchylenia wyroku skazującego i uniewinnienia mężczyzny, który podczas manifestacji w Lubinie, według ówczesnego oskarżenia, miał rzucać w milicjantów kamieniami, domagał się w kasacji wniesionej do SN jesienią zeszłego roku rzecznik praw obywatelskich. Według rzecznika, skazany, biorąc udział w wydarzeniach lubińskich, znalazł się w szczególnej sytuacji motywacyjnej, która – w ocenie RPO – wyłączała możliwość przypisania mu winy.

Skazanie „oczywiście niesłuszne”

Sąd Najwyższy uznał skazanie mężczyzny za „oczywiście niesłuszne”. Wskazał, że istniały poważne wątpliwości dowodowe, czy skazany rzeczywiście rzucał kamieniami w funkcjonariuszy MO.

Niezależnie od tego w uzasadnieniu zapadłego w połowie września wyroku – do którego dotarła PAP – SN podkreślił, że wydarzenia, które miały miejsce w Lubinie, „były wyrazem sprzeciwu społeczeństwa wobec totalitarnego systemu i prowadzonych przez ówczesne władze metod likwidacji ruchów stających w opozycji do narzuconego niedemokratycznego ustroju Państwa Polskiego, w tym wprowadzenia na terenie całego kraju stanu wojennego, w sposób niezgodny z obowiązującym nawet w tamtym okresie porządkiem prawnym”. Dlatego działania ze strony mężczyzny, „zakładając hipotetycznie, że do nich doszło, nie mogły być uznane za przestępstwo”.

„Szczególna sytuacja motywacyjna, w jakiej działał oskarżony, w konfrontacji z brutalnymi zachowaniami ówczesnych sił porządkowych używających nawet broni palnej i ostrej amunicji, czego skutkiem była śmierć kilku osób oraz obrażenia ciała wielu innych, wyłącza w takim wypadku winę” – napisano w uzasadnieniu.

Wyrok zapadł w Izbie Karnej SN w składzie trojga sędziów: Tomasza Artymiuka, Piotra Mirka i Małgorzaty Wąsek-Wiaderek.

Czym była zbrodnia lubińska

Do wydarzeń, określonych później jako zbrodnia lubińska, doszło podczas stanu wojennego 31 sierpnia 1982 r. Wówczas w Lubinie milicjanci otworzyli ogień do protestujących robotników. Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak zginęli z rąk „władzy ludowej”, kolejne 11 osób odniosło rany.

28 lipca 1982 r. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” wezwała do pokojowych manifestacji ulicznych na dzień 31 sierpnia 1982 r. Wybór daty nie był przypadkowy. Tego dnia mijała druga rocznica Porozumień Gdańskich, gdy 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni komunistyczne władze reprezentowane przez Komisję Rządową oraz Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS) podpisały porozumienie pozwalające na tworzenie wolnych związków zawodowych.

Miejscem manifestacji w Lubinie miał być plac Wolności (ob. Rynek). Według ustaleń IPN o godz. 15.30 na placu było już ok. dwóch tys. osób. Z kwiatów układano krzyż. Manifestację prowadził jej współorganizator – Stanisław Śnieg (1927–2019). Protestujący wznosili okrzyki, m.in. „Znieść stan wojenny!”. Śpiewano „Rotę”, „Boże, coś Polskę” z ostatnią zwrotką „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. W tym czasie milicjanci użyli pierwszych granatów łzawiących. Stanisław Śnieg zapowiedział, że manifestacja dobiega końca, i zaapelował o rozejście się do domów. Chwilę później padły strzały z broni maszynowej, użyto także granatów łzawiących.

Przebieg tragicznych wydarzeń został udokumentowany na kilkudziesięciu zdjęciach przez Krzysztofa Raczkowiaka (1952–2016), wówczas fotografa i fotoreportera. Wykonał on również najsłynniejsze zdjęcie dokumentujące zbrodnię lubińską. Czterech biegnących w kierunku ówczesnej ul. Zawadzkiego (ob. Paderewskiego) mężczyzn niesie śmiertelnie rannego Michała Adamowicza, którego pocisk wystrzelony przez milicjanta dosięgnął, gdy mężczyzna biegł koło mostku nad potokiem Baczyna.

Proces trzech byłych milicjantów zaczął się w 1993 r. i trwał kilkanaście lat. Zapadały w nim wyroki uniewinniające lub umarzające, które potem uchylano. W końcu wyroki skazujące usłyszeli: Bogdan G., były z-ca komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy (kara roku i trzech miesięcy więzienia za kierowanie pacyfikacją), Tadeusz J., były dowódca plutonu ZOMO (kara dwóch i pół roku), oraz Jan M., były z-ca komendanta miejskiego MO w Lubinie (kara 3,5 roku więzienia).

Pod koniec zeszłego roku szef pionu śledczego IPN prok. Andrzej Pozorski mówił PAP o zainicjowanym projekcie Archiwum Zbrodni, polegającym na przeprowadzaniu analizy akt zakończonych śledztw o przestępstwa popełnione w okresie stanu wojennego pod kątem nowych możliwości dowodowych w tych sprawach.

Jak przekazywał prok. Pozorski, m.in. podjęto na nowo śledztwo w sprawie pacyfikacji mieszkańców Lubina, którzy wzięli udział w pokojowej manifestacji związanej z rocznicą Porozumień Sierpniowych.

– By zobrazować skalę bezprawia działań formacji milicyjnych w Lubinie wystarczy powiedzieć, iż milicjanci dwóch plutonów ZOMO z Legnicy – a była to tylko część funkcjonariuszy MO biorących udział w atakowaniu demonstrantów – użyli tego dnia blisko 1000 sztuk amunicji, a strzały w kierunku mieszkańców Lubina oddawane były z dalszych odległości, sięgających 100 metrów, zaś w jednym przypadku 500 metrów. W tej sprawie wystąpiły nowe możliwości dowodowe, mogące doprowadzić do wykrycia sprawców bezprawnych działań, tych, którzy dotąd nie ponieśli odpowiedzialności. Śledztwo swoim zakresem obejmie także kwestie zacierania śladów owych przestępstw w celu uwolnienia od odpowiedzialności karnej ich sprawców – mówił wtedy PAP szef pionu śledczego IPN.


 

POLECANE
Nowa prowokacja na kolei? Wielkopolska: Znaleziono ślepe naboje karabinowe na torach z ostatniej chwili
Nowa prowokacja na kolei? Wielkopolska: Znaleziono ślepe naboje karabinowe na torach

Na remontowanym odcinku torów kolejowych w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego pracownicy PKP natrafili na ślepe naboje karabinowe. Policja zabezpieczyła teren i poinformowała w komunikacie, że mogło to być celowe działanie mające sprawdzić reakcję służb.

Sejm: nowelizacja ustawy o blokowaniu nielegalnych treści w internecie Wiadomości
Sejm: nowelizacja ustawy o "blokowaniu nielegalnych treści w internecie"

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, umożliwiającą blokowanie nielegalnych treści w internecie. Projekt przewiduje, że nadzór nad usuwaniem materiałów online będzie sprawować prezes UKE i KRRiT, a nowe przepisy obejmą m.in. groźby karalne, nawoływanie do nienawiści, treści pedofilskie oraz naruszenia praw autorskich. Odrzucono wniosek PiS o całkowite odrzucenie ustawy oraz poprawkę, która przewidywała, że to sąd, a nie UKE czy KRRiT, będzie decydował o blokowaniu treści. Ustawa trafi teraz pod obrady Senatu.

Hanna Nowak-Radziejowska szefową Instytutu Pileckiego w Berlinie z ostatniej chwili
Hanna Nowak-Radziejowska szefową Instytutu Pileckiego w Berlinie

Hanna Nowak-Radziejowska wygrała konkurs na stanowisko kierownika Oddziału Zamiejscowego Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego w Berlinie – poinformował Instytut Pileckiego. Zostanie mianowana 1 grudnia przez p.o. dyrektora Instytutu Pileckiego (IP) Karola Madaja.

Austria chce wprowadzić zakaz w szkołach. Dotyczyć będzie muzułmańskich uczennic Wiadomości
Austria chce wprowadzić zakaz w szkołach. Dotyczyć będzie muzułmańskich uczennic

Austria chce wprowadzić zakaz noszenia islamskich chust przez dziewczęta do 14. roku życia w szkołach. Nowa ustawa ma wejść w życie od roku szkolnego 2026 i objęłaby wszystkie formy nakryć głowy, w tym hidżab i burkę. Rząd argumentuje decyzję ochroną dzieci przed presją społeczną i medialną, ale społeczność muzułmańska krytykuje przepisy jako dyskryminacyjne.

Plan pokojowy dla Ukrainy. Zełenski wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Plan pokojowy dla Ukrainy. Zełenski wydał oświadczenie

W wydanym w mediach społecznościowych oświadczeniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do przedstawionego planu pokojowego dla Ukrainy.

IMGW podał prognozę na weekend. Nadchodzi załamanie pogody z ostatniej chwili
IMGW podał prognozę na weekend. Nadchodzi załamanie pogody

Do Polski napływa arktyczne powietrze, które w połączeniu z niżami znad Bałtyku i znad Włoch przyniesie gwałtowne załamanie pogody. IMGW ostrzega przed intensywnymi opadami śniegu, silnym wiatrem na wybrzeżu oraz znacznym spadkiem temperatury. Najtrudniejsza sytuacja zapowiada się na południowym wschodzie, gdzie pokrywa śnieżna może wzrosnąć nawet o 20 cm.

Karol Nawrocki będzie liderem prawicy? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Karol Nawrocki będzie liderem prawicy? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ]

Nowy sondaż Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” pokazuje, że 58 proc. ankietowanych uważa, że prezydent Karol Nawrocki może być głównym liderem polskiej prawicy. 

Tajemnicza śmierć młodych kobiet w Krakowie. Policja zatrzymała już 10 osób Wiadomości
Tajemnicza śmierć młodych kobiet w Krakowie. Policja zatrzymała już 10 osób

Małopolska policja ujawniła szokującą skalę działalności grupy przestępczej, która handlowała opioidami i lekami psychotropowymi, zdobywanymi dzięki fałszywie wystawianym receptom. Ofiarami były głównie młode kobiety — cztery z nich zmarły, część wykorzystywano seksualnie. Wśród zatrzymanych jest 58-letni lekarz z Dolnego Śląska. Śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania.

KO na czele, Konfederacja w górę, 5 partii w Sejmie. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO na czele, Konfederacja w górę, 5 partii w Sejmie. Zobacz najnowszy sondaż

Według sondażu IBRiS dla Onetu Koalicja Obywatelska wygrałaby nadchodzące wybory z poparciem 31,5 proc., PiS plasuje się na drugim miejscu z wynikiem 27,6 proc. Kolejne miejsca zajęły: Konfederacja (14,1 proc.), Konfederacja Korony Polskiej (7,3 proc.) oraz Lewica (7 proc.).

„Groteskowe fałszowanie historii”. Mocne przemówienie ambasadora USA ws. oskarżania Polski o współudział w Holokauście z ostatniej chwili
„Groteskowe fałszowanie historii”. Mocne przemówienie ambasadora USA ws. oskarżania Polski o współudział w Holokauście

Podczas konferencji IJL International Conference w Warszawie ambasador USA w Polsce Thomas Rose wygłosił ważne przemówienie dotyczące relacji historycznych między Polską a światową opinią publiczną. Zdecydowanie sprzeciwił się tezie o polskiej współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione na jej terytorium. – Przekonanie, że Polska współdzieli winę za barbarzyńskie czyny dokonane przeciwko niej, jest groteskowym fałszowaniem historii – podkreślał. 

REKLAMA

Wydarzenia lubińskie 1982 r. sprzeciwem wobec totalitarnego systemu – SN uniewinnił uczestnika zajść

Wydarzenia, które miały miejsce w Lubinie 31 sierpnia 1982 r., były wyrazem sprzeciwu społeczeństwa wobec totalitarnego systemu – wskazał Sąd Najwyższy, uchylając wyrok z czasów PRL i uniewinniając mężczyznę skazanego na trzy lata więzienia za udział w tych zajściach.
Demonstranci niosą rannego Michała Adamowicza Wydarzenia lubińskie 1982 r. sprzeciwem wobec totalitarnego systemu – SN uniewinnił uczestnika zajść
Demonstranci niosą rannego Michała Adamowicza / fot. Wikimedia Commons / Domena Publiczna/IPN

Uchylenia wyroku skazującego i uniewinnienia mężczyzny, który podczas manifestacji w Lubinie, według ówczesnego oskarżenia, miał rzucać w milicjantów kamieniami, domagał się w kasacji wniesionej do SN jesienią zeszłego roku rzecznik praw obywatelskich. Według rzecznika, skazany, biorąc udział w wydarzeniach lubińskich, znalazł się w szczególnej sytuacji motywacyjnej, która – w ocenie RPO – wyłączała możliwość przypisania mu winy.

Skazanie „oczywiście niesłuszne”

Sąd Najwyższy uznał skazanie mężczyzny za „oczywiście niesłuszne”. Wskazał, że istniały poważne wątpliwości dowodowe, czy skazany rzeczywiście rzucał kamieniami w funkcjonariuszy MO.

Niezależnie od tego w uzasadnieniu zapadłego w połowie września wyroku – do którego dotarła PAP – SN podkreślił, że wydarzenia, które miały miejsce w Lubinie, „były wyrazem sprzeciwu społeczeństwa wobec totalitarnego systemu i prowadzonych przez ówczesne władze metod likwidacji ruchów stających w opozycji do narzuconego niedemokratycznego ustroju Państwa Polskiego, w tym wprowadzenia na terenie całego kraju stanu wojennego, w sposób niezgodny z obowiązującym nawet w tamtym okresie porządkiem prawnym”. Dlatego działania ze strony mężczyzny, „zakładając hipotetycznie, że do nich doszło, nie mogły być uznane za przestępstwo”.

„Szczególna sytuacja motywacyjna, w jakiej działał oskarżony, w konfrontacji z brutalnymi zachowaniami ówczesnych sił porządkowych używających nawet broni palnej i ostrej amunicji, czego skutkiem była śmierć kilku osób oraz obrażenia ciała wielu innych, wyłącza w takim wypadku winę” – napisano w uzasadnieniu.

Wyrok zapadł w Izbie Karnej SN w składzie trojga sędziów: Tomasza Artymiuka, Piotra Mirka i Małgorzaty Wąsek-Wiaderek.

Czym była zbrodnia lubińska

Do wydarzeń, określonych później jako zbrodnia lubińska, doszło podczas stanu wojennego 31 sierpnia 1982 r. Wówczas w Lubinie milicjanci otworzyli ogień do protestujących robotników. Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak zginęli z rąk „władzy ludowej”, kolejne 11 osób odniosło rany.

28 lipca 1982 r. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” wezwała do pokojowych manifestacji ulicznych na dzień 31 sierpnia 1982 r. Wybór daty nie był przypadkowy. Tego dnia mijała druga rocznica Porozumień Gdańskich, gdy 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni komunistyczne władze reprezentowane przez Komisję Rządową oraz Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS) podpisały porozumienie pozwalające na tworzenie wolnych związków zawodowych.

Miejscem manifestacji w Lubinie miał być plac Wolności (ob. Rynek). Według ustaleń IPN o godz. 15.30 na placu było już ok. dwóch tys. osób. Z kwiatów układano krzyż. Manifestację prowadził jej współorganizator – Stanisław Śnieg (1927–2019). Protestujący wznosili okrzyki, m.in. „Znieść stan wojenny!”. Śpiewano „Rotę”, „Boże, coś Polskę” z ostatnią zwrotką „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. W tym czasie milicjanci użyli pierwszych granatów łzawiących. Stanisław Śnieg zapowiedział, że manifestacja dobiega końca, i zaapelował o rozejście się do domów. Chwilę później padły strzały z broni maszynowej, użyto także granatów łzawiących.

Przebieg tragicznych wydarzeń został udokumentowany na kilkudziesięciu zdjęciach przez Krzysztofa Raczkowiaka (1952–2016), wówczas fotografa i fotoreportera. Wykonał on również najsłynniejsze zdjęcie dokumentujące zbrodnię lubińską. Czterech biegnących w kierunku ówczesnej ul. Zawadzkiego (ob. Paderewskiego) mężczyzn niesie śmiertelnie rannego Michała Adamowicza, którego pocisk wystrzelony przez milicjanta dosięgnął, gdy mężczyzna biegł koło mostku nad potokiem Baczyna.

Proces trzech byłych milicjantów zaczął się w 1993 r. i trwał kilkanaście lat. Zapadały w nim wyroki uniewinniające lub umarzające, które potem uchylano. W końcu wyroki skazujące usłyszeli: Bogdan G., były z-ca komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy (kara roku i trzech miesięcy więzienia za kierowanie pacyfikacją), Tadeusz J., były dowódca plutonu ZOMO (kara dwóch i pół roku), oraz Jan M., były z-ca komendanta miejskiego MO w Lubinie (kara 3,5 roku więzienia).

Pod koniec zeszłego roku szef pionu śledczego IPN prok. Andrzej Pozorski mówił PAP o zainicjowanym projekcie Archiwum Zbrodni, polegającym na przeprowadzaniu analizy akt zakończonych śledztw o przestępstwa popełnione w okresie stanu wojennego pod kątem nowych możliwości dowodowych w tych sprawach.

Jak przekazywał prok. Pozorski, m.in. podjęto na nowo śledztwo w sprawie pacyfikacji mieszkańców Lubina, którzy wzięli udział w pokojowej manifestacji związanej z rocznicą Porozumień Sierpniowych.

– By zobrazować skalę bezprawia działań formacji milicyjnych w Lubinie wystarczy powiedzieć, iż milicjanci dwóch plutonów ZOMO z Legnicy – a była to tylko część funkcjonariuszy MO biorących udział w atakowaniu demonstrantów – użyli tego dnia blisko 1000 sztuk amunicji, a strzały w kierunku mieszkańców Lubina oddawane były z dalszych odległości, sięgających 100 metrów, zaś w jednym przypadku 500 metrów. W tej sprawie wystąpiły nowe możliwości dowodowe, mogące doprowadzić do wykrycia sprawców bezprawnych działań, tych, którzy dotąd nie ponieśli odpowiedzialności. Śledztwo swoim zakresem obejmie także kwestie zacierania śladów owych przestępstw w celu uwolnienia od odpowiedzialności karnej ich sprawców – mówił wtedy PAP szef pionu śledczego IPN.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe