Afera korupcyjna w Portugalii. Premier podał się do dymisji

Szef socjalistycznego rządu wyjaśnił, że we wtorek rano otrzymał informację, że niebawem rozpocznie się dochodzenie wszczęte przez prokuraturę generalną w Lizbonie. Premier jest jedną z osób podejrzanych o naruszenie prawa o charakterze korupcyjnym. Szef Partii Socjalistycznej (PS) zapewnił o swojej niewinności.
"Mam czyste sumienie"
"Mam czyste sumienie. (...). Nie popełniłem żadnego przestępstwa" - zadeklarował Costa. Jednocześnie oświadczył, że w obliczu "długotrwałych procesów sądowych nie widzi siebie dalej na stanowisku premiera".
Szef rządu podkreślił, że w najbliższym czasie należy spodziewać się ogłoszenia przez prezydenta przedterminowych wyborów parlamentarnych. Zaznaczył, że nawet gdyby wygrali je kierowani przez niego socjaliści, to nie zamierza ponownie ubiegać się o stanowisko premiera.
Dodał, że jako szef rządu "nie stoi ponad prawem" i zgadza się z wszczętym wobec niego dochodzeniem w aferze korupcyjnej.
Przeszukania służb w budynkach rządowych
We wtorek rano funkcjonariusze służb bezpieczeństwa Portugalii rozpoczęli przeszukania w budynkach rządowych, a także w rezydencji premiera kraju. Doszło do zatrzymań co najmniej pięciu osób. Wśród nich znalazł się szef gabinetu premiera Costy Vitor Escaria, a także przyjaciel premiera - biznesmen Diogo Lacerda Machado.
Po południu prokuratura potwierdziła, że wszczęła dochodzenie związane z zarzutami korupcyjnymi przeciwko ministrowi infrastruktury Portugalii Joao Galambie.
Według powołujących się na źródła w prokuraturze portugalskich mediów, śledztwa dotyczące premiera i osób z jego najbliższego otoczenia są związane z domniemaniem korupcji podczas inwestycji w produkcję tzw. zielonego wodoru oraz w wydobycie litu.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)