Premier o projekcie centralizacji: to stawka bitwy o polski parlament

Najsilniejsze państwa UE chcą przeforsować projekt centralizacji, który przekaże Brukseli kompetencje, jakich do tej pory nie miała. To realna stawka bitwy o polski parlament: albo większość zdobędą siły gotowe na podporządkowanie Polski Brukseli albo te, które chcą by Polska była w UE partnerem - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki  Premier o projekcie centralizacji: to stawka bitwy o polski parlament
Premier Mateusz Morawiecki / PAP/Andrzej Lange

Premier w swoim podcaście opublikowanym w niedzielę w mediach społecznościowych powiedział, że najważniejsze pytania, jakie stoją przed naszą ojczyzną brzmią: "czy chcemy Polski ambitnej, czy takiej, która schowa się za plecami silniejszych czy podporządkowanej" oraz "czy chcemy wyznaczać regionalne i europejskie trendy czy za nimi podążać". Morawiecki dodał, że "PiS wybiera odwagę i ambicję, a część opozycji uległość i podporządkowanie".

Jego zdaniem, "Polacy chcą na fundamencie zbudowanym przez PiS, budować dalej. Nie chcą demontować tego, co udało się już zrobić, a chcą zrobić krok na przód". "Dziś stajemy przed ryzykiem, że zamiast zastanawiać się, jak ma rozwijać się Polska w 2024 r., będziemy wikłać się w spory, które zawrócą nas do 2015 r" - ocenił.

Morawiecki polecił książkę "Lud kontra demokracja. Dlaczego nasza wolność jest w niebezpieczeństwie i jak ją ocalić" Yaschy Mounka. Wyjaśnił, że "ten autor stara się przeanalizować rzetelnie stanowiska wszystkich stron politycznego sporu, który toczy się w podobnych ramach w całym demokratycznym świecie". Dodał, że Mounk pokazuje, że "główna oś starcia przebiega dzisiaj między zwolennikami demokracji nieliberalnej, i w tym worku według niego jest PiS, i liberalizmu niedemokratycznego".

Premier zwrócił uwagę, że "dla Mounka, najlepszym przykładem niedemokratycznego liberalizmu jest Komisja Europejska". "Mounk mówi wprost, że to najpotężniejsza, niedemokratyczna agencja zewnętrzna na świecie: decyduje o życiu dziesiątek milionów ludzi, a nie odpowiada przed żadnym z nich" - tłumaczył.

"Mounk krytykuje przede wszystkim populistów, do których zalicza zupełnie na wyrost PiS, ale wskazuje, że problem wcale nie jest taki, że mamy złych populistów i dobrych liberałów" - relacjonował premier. Jak tłumaczył, według Mounka, "problem jest bardziej złożony: populiści są hiperdemokratyczni i czasami przesadzają z koncentracja na realizacji woli swoich wyborców, a za mało dbają o mniejszości, ludzi o innym światopoglądzie".

"Biorę sobie ten argument do serca. Wynik ostatnich wyborów pokazał, że PiS z większą troską musi przyjrzeć się potrzebą i oczekiwaniom różnych, szerokich grup wyborczych"

- ocenił.

"Jeszcze większym problemem dla demokracji jest fakt, że liberałowie w ogóle nie dbają o to, czego chcą wyborcy, oddając władzę w ręce tzw. niezależnych instytucji. Na poziomie krajowym mamy zapowiedź tego niedemokratycznego zwrotu" - zaznaczył.

Zamiast konkretów zostały ogólniki

Morawiecki wskazał, że Koalicja Obywatelska, PSL, Polska 2050 oraz Nowa Lewica podpisały umowę koalicyjną, "w której zamiast 100 konkretów, zapowiadanych przez KO w kampanii, zostały 24 ogólniki". "Jeśli obietnic wyborczych nie traktuje się poważnie, to nie traktuje się poważnie ani demokracji ani wyborców" - ocenił.

Jednak, "te 100 konkretów", w ocenie premiera, "zaraz może przestać mieć znaczenie, bo w Unii Europejskiej najsilniejsze państwa chcą przeforsować projekt centralizacji, który przekaże Brukseli kompetencje, jakich do tej pory nie miała".

"Zamiast 100 konkretów, będziemy mieć 1000 dyrektyw. Wszystko poza demokratyczną kontrolą. Wszystko to sprawi, że silniejsi staną się jeszcze silniejsi, a słabsi będą musieli się pożegnać ze swoimi ambicjami rozwoju" - ocenił Morawiecki. Jego zdaniem, "taka jest realna stawka bitwy o polski parlament". "Albo większość zdobędą w nim siły gotowe na podporządkowanie Polski Brukseli albo większość zdobędą siły, które chcą by Polska była w UE partnerem, a nie petentem"

- powiedział.

Premier porównał projekt unijnej centralizacji do projektu reformy Ligii Mistrzów, "która ma ją przekształcić w zamkniętą ligę, w której będą rywalizować tylko najbogatsi". Wyjaśnił, że "na razie pomysł Ligii Mistrzów na finansowych sterydach upadł, ale ciągle wraca, tak samo, jak plany centralizacji UE". "Centralizacja UE nie była przedmiotem tych wyborów, ale polski parlament musi odczytać wolę Polaków w tej sprawie i działać zgodnie z tym, czego oczekują nasi rodacy, a nie tego, czego oczekują wysocy rangą urzędnicy w Brukseli" - dodał.

Morawiecki powiedział, że ma świadomość, że prezentowane przez niego stanowisko "kończy się serią krzykliwych artykułów: PiS znowu chce wyprowadzić Polskę z UE, Morawiecki straszy UE i Niemcami". "Nie dajcie się na to nabrać. My po prostu chcemy grać w europejskiej lidze mistrzów, a nie tylko kibicować w niej niemieckim zespołom" - powiedział.

"Głęboko wierzę, że obrona polskiej suwerenności oznacza w tym przypadku również obronę samej Unii Europejskiej"

- podkreślił.

Premier przypomniał, że "prezydent Andrzej Duda mówił w Sejmie o potrzebie budowy koalicji polskich spraw". W ocenie Morawieckiego, "koalicja polskich spraw to również koalicja europejskich wartości, które zostały wyrażone w traktatach formujących UE". "Nie mam wątpliwości, że warto podjąć się misji budowy takiej koalicji w Sejmie, bo takiej koalicji chcą Polacy i dlatego, że o Polskę zawsze warto i trzeba się bić, do ostatniej minuty, do ostatniej kropli krwi" - ocenił.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dramat w Górze Kalwarii. Nie żyje ranny mężczyzna


 

POLECANE
Karol Nawrocki odniósł się do amerykańskiego planu pokojowego. Sprawdź, co powiedział Prezydent z ostatniej chwili
Karol Nawrocki odniósł się do amerykańskiego planu pokojowego. Sprawdź, co powiedział Prezydent

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w piątek, że to Ukraina padła ofiarą zbrodniczej agresji Putina i to Ukraińcy, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych oraz krajów UE, muszą mieć decydujący głos w rozmowach pokojowych. Dodał, że agresorem była i jest Rosja.

Pilny komunikat prokuratury ws. dywersji na kolei. Stanisław Żaryn: Słabo to wygląda z ostatniej chwili
Pilny komunikat prokuratury ws. dywersji na kolei. Stanisław Żaryn: Słabo to wygląda

Dwóch podejrzanych o sabotaż na kolei uciekło z Polski, czterech okazało się niewinnych. „Słabo to wygląda” - skomentował „sukcesy” służb i Prokuratury Krajowej były rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Problemy na Podkarpaciu. IMGW wydał komunikat pogodowy Wiadomości
Problemy na Podkarpaciu. IMGW wydał komunikat pogodowy

Od rana Podkarpacie zmaga się z intensywnymi opadami śniegu, które powodują trudne warunki na drogach. Tworzy się błoto pośniegowe, a na niektórych odcinkach doszło już do kolizji i wypadków. Najpoważniejszy wypadek miał miejsce w Konieczkowej w powiecie strzyżowskim, gdzie trzy auta zderzyły się, a jedna osoba została ranna.

Tȟašúŋke Witkó: Analiza wsteczna zawsze skuteczna tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Analiza wsteczna zawsze skuteczna

Całkowicie przypadkowo natrafiłem na krążącą w przestrzeni medialnej grafikę, w mej ocenie – czyli cynicznego i wyzutego z uczuć wyższych indywiduum – znakomitą. Przedstawia ona kobietę dzierżącą w dłoni wielki, plastikowy worek, na boku którego widnienie rosyjska flaga, a tuż obok stoi dziewczynka w wieku szkolnym, z tornistrem na plecach, i – patrząc na dorosłą niewiastę – mówi: „Mamo, tata wrócił!”.

Śmierć 7-letniej polskiej dziewczynki w Tarnopolu. Prezydent zabrał głos z ostatniej chwili
Śmierć 7-letniej polskiej dziewczynki w Tarnopolu. Prezydent zabrał głos

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w piątek, że z głębokim bólem przyjął informację o śmierci 7-letniej Amelki, obywatelki Polski, która zginęła w Tarnopolu wraz ze swoją mamą. Jak zaznaczył, stało się to w wyniku barbarzyńskiego rosyjskiego ostrzału ludności cywilnej.

Francuski generał ostrzega przed potencjalną wojną z Rosją. „Musimy być gotowi stracić swoje dzieci” gorące
Francuski generał ostrzega przed potencjalną wojną z Rosją. „Musimy być gotowi stracić swoje dzieci”

Gen. Fabien Mandon, który we wrześniu objął stanowisko szefa sztabu armii, powiedział we wtorek kongresowi burmistrzów, że największą słabością Francji w dzisiejszych niebezpiecznych czasach jest brak woli walki. Jego ostrzeżenie o potencjalnej wojnie z Rosją ostro podzieliło opinię polityczną.

Czysta klasa. Gest Williama przyciągnął uwagę całego świata Wiadomości
"Czysta klasa". Gest Williama przyciągnął uwagę całego świata

Książę William i księżna Kate uczestniczyli w środę wieczorem w londyńskiej gali charytatywnej Royal Variety Performance, wydarzeniu tradycyjnie wspieranemu przez członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Obecność pary przyciągnęła uwagę mediów z całego świata.

Wołodymyr Zełenski wygłosił orędzie do narodu. Padły bardzo trudne słowa z ostatniej chwili
Wołodymyr Zełenski wygłosił orędzie do narodu. Padły bardzo trudne słowa

Ukraina zamierza konstruktywnie współpracować z Ameryką i nie będzie wygłaszać głośnych oświadczeń - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego słowa cytuje ukraińska agencja UNIAN.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia Wiadomości
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Rumer Willis, córka Bruce’a Willisa, w mediach społecznościowych opowiedziała o stanie zdrowia ojca. Podczas sesji pytań i odpowiedzi (Q&A) na Instagramie podkreśliła, że choroba, z którą zmaga się aktor, nie pozostawia nikogo w dobrym stanie.

Putin grozi Ukrainie. „Jeśli odrzuci amerykański plan pokojowy, podbijemy nowe ziemie” z ostatniej chwili
Putin grozi Ukrainie. „Jeśli odrzuci amerykański plan pokojowy, podbijemy nowe ziemie”

Rosyjski przywódca Rosji Władimir Putin zagroził w piątek zajęciem kolejnych ziem na Ukrainie, jeśli odrzuci ona amerykański plan pokojowy.

REKLAMA

Premier o projekcie centralizacji: to stawka bitwy o polski parlament

Najsilniejsze państwa UE chcą przeforsować projekt centralizacji, który przekaże Brukseli kompetencje, jakich do tej pory nie miała. To realna stawka bitwy o polski parlament: albo większość zdobędą siły gotowe na podporządkowanie Polski Brukseli albo te, które chcą by Polska była w UE partnerem - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki  Premier o projekcie centralizacji: to stawka bitwy o polski parlament
Premier Mateusz Morawiecki / PAP/Andrzej Lange

Premier w swoim podcaście opublikowanym w niedzielę w mediach społecznościowych powiedział, że najważniejsze pytania, jakie stoją przed naszą ojczyzną brzmią: "czy chcemy Polski ambitnej, czy takiej, która schowa się za plecami silniejszych czy podporządkowanej" oraz "czy chcemy wyznaczać regionalne i europejskie trendy czy za nimi podążać". Morawiecki dodał, że "PiS wybiera odwagę i ambicję, a część opozycji uległość i podporządkowanie".

Jego zdaniem, "Polacy chcą na fundamencie zbudowanym przez PiS, budować dalej. Nie chcą demontować tego, co udało się już zrobić, a chcą zrobić krok na przód". "Dziś stajemy przed ryzykiem, że zamiast zastanawiać się, jak ma rozwijać się Polska w 2024 r., będziemy wikłać się w spory, które zawrócą nas do 2015 r" - ocenił.

Morawiecki polecił książkę "Lud kontra demokracja. Dlaczego nasza wolność jest w niebezpieczeństwie i jak ją ocalić" Yaschy Mounka. Wyjaśnił, że "ten autor stara się przeanalizować rzetelnie stanowiska wszystkich stron politycznego sporu, który toczy się w podobnych ramach w całym demokratycznym świecie". Dodał, że Mounk pokazuje, że "główna oś starcia przebiega dzisiaj między zwolennikami demokracji nieliberalnej, i w tym worku według niego jest PiS, i liberalizmu niedemokratycznego".

Premier zwrócił uwagę, że "dla Mounka, najlepszym przykładem niedemokratycznego liberalizmu jest Komisja Europejska". "Mounk mówi wprost, że to najpotężniejsza, niedemokratyczna agencja zewnętrzna na świecie: decyduje o życiu dziesiątek milionów ludzi, a nie odpowiada przed żadnym z nich" - tłumaczył.

"Mounk krytykuje przede wszystkim populistów, do których zalicza zupełnie na wyrost PiS, ale wskazuje, że problem wcale nie jest taki, że mamy złych populistów i dobrych liberałów" - relacjonował premier. Jak tłumaczył, według Mounka, "problem jest bardziej złożony: populiści są hiperdemokratyczni i czasami przesadzają z koncentracja na realizacji woli swoich wyborców, a za mało dbają o mniejszości, ludzi o innym światopoglądzie".

"Biorę sobie ten argument do serca. Wynik ostatnich wyborów pokazał, że PiS z większą troską musi przyjrzeć się potrzebą i oczekiwaniom różnych, szerokich grup wyborczych"

- ocenił.

"Jeszcze większym problemem dla demokracji jest fakt, że liberałowie w ogóle nie dbają o to, czego chcą wyborcy, oddając władzę w ręce tzw. niezależnych instytucji. Na poziomie krajowym mamy zapowiedź tego niedemokratycznego zwrotu" - zaznaczył.

Zamiast konkretów zostały ogólniki

Morawiecki wskazał, że Koalicja Obywatelska, PSL, Polska 2050 oraz Nowa Lewica podpisały umowę koalicyjną, "w której zamiast 100 konkretów, zapowiadanych przez KO w kampanii, zostały 24 ogólniki". "Jeśli obietnic wyborczych nie traktuje się poważnie, to nie traktuje się poważnie ani demokracji ani wyborców" - ocenił.

Jednak, "te 100 konkretów", w ocenie premiera, "zaraz może przestać mieć znaczenie, bo w Unii Europejskiej najsilniejsze państwa chcą przeforsować projekt centralizacji, który przekaże Brukseli kompetencje, jakich do tej pory nie miała".

"Zamiast 100 konkretów, będziemy mieć 1000 dyrektyw. Wszystko poza demokratyczną kontrolą. Wszystko to sprawi, że silniejsi staną się jeszcze silniejsi, a słabsi będą musieli się pożegnać ze swoimi ambicjami rozwoju" - ocenił Morawiecki. Jego zdaniem, "taka jest realna stawka bitwy o polski parlament". "Albo większość zdobędą w nim siły gotowe na podporządkowanie Polski Brukseli albo większość zdobędą siły, które chcą by Polska była w UE partnerem, a nie petentem"

- powiedział.

Premier porównał projekt unijnej centralizacji do projektu reformy Ligii Mistrzów, "która ma ją przekształcić w zamkniętą ligę, w której będą rywalizować tylko najbogatsi". Wyjaśnił, że "na razie pomysł Ligii Mistrzów na finansowych sterydach upadł, ale ciągle wraca, tak samo, jak plany centralizacji UE". "Centralizacja UE nie była przedmiotem tych wyborów, ale polski parlament musi odczytać wolę Polaków w tej sprawie i działać zgodnie z tym, czego oczekują nasi rodacy, a nie tego, czego oczekują wysocy rangą urzędnicy w Brukseli" - dodał.

Morawiecki powiedział, że ma świadomość, że prezentowane przez niego stanowisko "kończy się serią krzykliwych artykułów: PiS znowu chce wyprowadzić Polskę z UE, Morawiecki straszy UE i Niemcami". "Nie dajcie się na to nabrać. My po prostu chcemy grać w europejskiej lidze mistrzów, a nie tylko kibicować w niej niemieckim zespołom" - powiedział.

"Głęboko wierzę, że obrona polskiej suwerenności oznacza w tym przypadku również obronę samej Unii Europejskiej"

- podkreślił.

Premier przypomniał, że "prezydent Andrzej Duda mówił w Sejmie o potrzebie budowy koalicji polskich spraw". W ocenie Morawieckiego, "koalicja polskich spraw to również koalicja europejskich wartości, które zostały wyrażone w traktatach formujących UE". "Nie mam wątpliwości, że warto podjąć się misji budowy takiej koalicji w Sejmie, bo takiej koalicji chcą Polacy i dlatego, że o Polskę zawsze warto i trzeba się bić, do ostatniej minuty, do ostatniej kropli krwi" - ocenił.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dramat w Górze Kalwarii. Nie żyje ranny mężczyzna



 

Polecane
Emerytury
Stażowe