To będzie najdłuższy i najkosztowniejszy strajk na kolei w historii Niemiec. Oszacowano kwotę

Instytut Badań Gospodarczych w Kolonii (IW) oszacował, że niemiecka gospodarka może ponieść w związku z protestem straty w wysokości 100 mln euro za każdy dzień protestu.
Jeżeli Deutsche Bahn AG w ostatniej chwili nie złoży oferty, którą GDL przyjmie jako podstawę do negocjacji i odwołania strajku, obecny protest może okazać się najkosztowniejszym w powojennej historii Niemiec
– podkreślił portal Tagesschau.
Będzie to już czwarty strajk GDL, zorganizowany w ramach obecnej rundy rokowań zbiorowych z pracodawcą - Deutsche Bahn. Pociągi nie będą jeździły aż do poniedziałku wieczorem - przez sześć dni.
Jak przypomniał Tagesschau, dotychczasowy najdłużej trwający strajk niemieckich kolei odbył się w maju 2015 r. Zorganizował go również GDL, maszyniści odeszli wówczas od pracy na ponad pięć dni.
CZYTAJ TAKŻE: Paweł Jędrzejewski: Barbarzyńskie standardy ministra Sienkiewicza
Ogromne straty
Ekonomiści szacują, że obecna akcja protestacyjna może przynieść poważne szkody dla gospodarki. Ekspert IW Michael Groemling zwrócił uwagę na napięte obecnie łańcuchy dostaw – m.in. z powodu sytuacji na Morzu Czerwonym oraz zamknięcie ważnego komunikacyjnie mostu na Renie w Leverkusen.
– Istnieje zatem ryzyko strat produkcyjnych, ponieważ przedsiębiorstwa muszą ograniczać produkcję ze względu na brak dostaw – wyjaśnił Groemling. Dodał, że przy zapowiedzianym na sześć dni proteście koszty nie będą już rosły liniowo, ale mogą uleć zwielokrotnieniu, przynosząc "nawet miliard euro strat".
Ekspert podkreślił, że strajki w ruchu pasażerskim spowodują poważne spóźnienia ludzi do pracy, co sprawi, że akceptacja społeczna dla protestu może wyczerpać się szybciej niż w przypadku strajków w przewozie towarów.
CZYTAJ TAKŻE: Jest decyzja o przymusowym dokarmianiu Mariusza Kamińskiego: „Najbardziej niehumanitarna metoda”
CZYTAJ TAKŻE: Burza w sieci po słowach wiceminister: „Oblałaby egzaminy opowiadając takie bzdury”