Prof. Grzegorz Górski: "Niemcy - chory człowiek Europy"

Najpierw wyjaśnienie. Tytuł tekstu jest cytatem. Z rosnącej ilości materiałów i tekstów, które albo wprost, albo na okrągło, dokładnie tak określają dzisiaj sytuację naszych zachodnich sąsiadów. Więc nie jest to jakiś wyraz mojej fobii - po prostu zwykłe powielenie oczywistości.
Apokalipsa. Brunszwik. Niemcy. Ilustracja poglądowa Prof. Grzegorz Górski:
Apokalipsa. Brunszwik. Niemcy. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Nie ma w związku sensu przepisywać tego co dziś o Niemczech pisze się w Europie. Ja już przynajmniej od 2018 roku wieszczyłem rosnące problemy Republiki Federalnej, wskazywałem na pojawiające się na horyzoncie nadchodzące kłopoty. Niemcy - na szczęście - mnie nie czytali. Polacy - szkoda - traktowali bez mała jak szaleńca. W kraju, w którym Volkswagen czy Mercedes uznawany jest za szczyt techniki, a jego posiadanie szczytem marzeń, niełatwo mówić o Niemcach jak o bankrutach.

CZYTAJ TAKŻE: „Die Welt”: Biden zapytał Scholza o kandydaturę von der Leyen. „Zbyt antyrosyjska”

Niemcy pociągną nas na dno?

Jednak to co jest istotnie interesujące i ważne - na co zwracało uwagę wielu moich Czytelników - pozostaje rozważenie, czy ten chory człowiek Europy pociągnie nas na dno. Czy może jednak, mamy szansę uwolnić się od tego kamienia młyńskiego.

Oczywiście na dzisiaj rozważanie takiego zagadnienia wydaje się bezprzedmiotowe. Władzę w Polsce przejęli bowiem ludzie, którzy nawet na poziomie teoretycznym nie podejmą próby wykorzystania tej sytuacji Niemiec dla dobra Polski. Przeciwnie, uczynią wszystko, aby albo ratować Niemcy naszym kosztem, albo wraz z nimi iść na dno.

Jednak ważne jest, abyśmy podjęli próbę rozważenia jakie są możliwości uniknięcia katastrofy ściąganej na nas przez Niemców. Nie jest to łatwe, bowiem – co nie podlega dyskusji – poziom związków gospodarki polskiej z niemiecką jest poważny. Mitem jednak jest przyjmowanie tezy, iż Polska gospodarka zależy od gospodarki niemieckiej w stopniu niemal całkowicie determinującym jej stan. Tak już nie jest od dawna. W ostatnich latach właśnie polska gospodarka wykazała się nie tylko niespotykaną odpornością na różne problemy, ale również zdolnością do szybkiej adaptacji do dynamicznie zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych. W trudnym otoczeniu udawało się jej systematycznie powiększać możliwości eksportowe przy rosnącej dywersyfikacji zarówno sprzedawanych produktów i usług, jak rynków docelowych. 

CZYTAJ TAKŻE: Beata Szydło dla Tysol.pl: Ludzie są wkurzeni. To jest czas, w którym decyduje się los Europy

Polscy przedsiębiorcy musza się przygotować

To doświadczenie dowodzi, iż potencjalnie rosnące problemy gospodarki niemieckiej, choć z pewnością będą odczuwalne, to jednak nie muszą nam spowodować gwałtownych problemów. Ważnym jest jednak, aby polscy przedsiębiorcy mieli świadomość nadchodzących kłopotów i z odpowiednim wyprzedzeniem zaczęli szukać alternatyw. Bo że jakiejkolwiek pomocy od rządu Tuska nie otrzymają, to chyba mają tego pełną świadomość. 
Trzeba też tutaj podkreślić, iż w obliczu niemieckich problemów, akurat polska gospodarka może nawet skorzystać, zastępując ich kurczące się zasoby wewnętrzne w kluczowych obszarach naszymi dostawami. Taki proces był już zresztą widoczny w epoce pocovidowej (nie tylko zresztą w odniesieniu do Niemiec) i to jest nasza potencjalnie wielka szansa.

Innymi słowy, mając na uwadze możliwe problemy na rynkach niemieckich, polska gospodarka powinna już poszukiwać alternatywnych rynków, zwłaszcza poza Unią Europejską. Biorąc bowiem pod uwagę tendencje rozwijające się na rynku wewnętrznym Unii, im szybciej rozpoczniemy również zmniejszać zależność od naszych głównych partnerów handlowych w Starej Unii (poza Niemcami Francja, Włochy, Holandia, Belgia, Hiszpania, Szwecja), tym lepiej. Z tego punktu widzenia jako bezpieczne należy traktować poszerzanie naszej obecności w krajach Nowej Unii w Europie Środkowej. Tam będzie powstawać przestrzeń do zagospodarowywania nisz powstających wskutek kurczenia się gospodarki niemieckiej.

Pozostają dwa dodatkowe zagadnienia, które mogą działać na naszą korzyść. Pierwszy to ludzie, drugi to nowe technologie.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk w Berlinie: Kwestia reparacji jest zamknięta

Budowanie przewagi nad Niemcami

Najpierw ludzie, a właściwie pracownicy. Mamy świadomość poważnych wyzwań demograficznych jakie stoją przed Polską. Zmagamy się coraz bardziej z malejącą liczbą urodzin, co z roku na rok będzie sprawiało nam coraz więcej problemów. Przejściowo zasypaliśmy najważniejsze problemy napływem ludności ukraińskiej, ale ostatecznie nie jest pewne na jak długo, jak trwale i z jakimi skutkami. Polska ma jeszcze potencjalne rezerwy imigracyjne, ale oczywiście nie takie, jak próbuje nam narzucić Unia Europejska. Wśród tych możliwych strumieni pozyskania wartościowych z punktu widzenia potrzeb gospodarczych i potencjalnie bezproblemowej adaptacji, znajdują się w pierwszym rzędzie Filipińczycy, Latynoamerykanie oraz Wietnamczycy (zwłaszcza katolicy). Niezależnie od tego co będą wymyślać polskie władze chcąc wykonywać zalecenia Brukseli, polscy pracodawcy winni właśnie tam kierować swoje poszukiwania i zainteresowania.

To jest przestrzeń, którą możemy wykorzystać do zbudowania przewagi nad Niemcami i szerzej Zachodem.
Na tym tle sytuacja niemiecka jest więcej niż tragiczna. Właśnie ograniczenia demograficzne awansowały dzisiaj na pierwsze miejsce wśród strukturalnych problemów niemieckiej gospodarki. Naiwna wiara, że imigracja ostatnich lat rozwiąże te problemy, dzisiaj przynosi dramatyczne żniwo. Nie dość, że Niemcy nie mają żadnego pożytku z milionów przybyszów, bo jedynie znikoma ich część została wykorzystana dla gospodarki, to jeszcze koszty ich obecności zaczynają przytłaczać budżet RFN. A jak powiedział szef grupy Webera, nie ma już nawet wolnych mieszkań, więc trzeba ich wysyłać do Polski. To także w tym kontekście należy widzieć rozpaczliwe zabiegi niemieckie w sprawie modus vivendi na Ukrainie. Tu nie tylko chodzi o przywrócenie możliwości importowania z Rosji taniego gazu, ale dzisiaj – przede wszystkim – o przyjęcie 2 – 3 milionów Ukraińców, niezbędnych do pracy w ich gospodarce. Niemcy grają więc na podporządkowanie Ukrainy Rosji także dlatego, że doskonale wiedzą, iż spowoduje to falę migracji Ukraińców do ich kraju. I wtedy zasilą oni ich spragnioną siły roboczej gospodarkę.

 

Bić się o Polskę

To pragnienie jest tak silne, bowiem Niemcy przegrywają już wyraźnie wyścig technologiczny niemal we wszystkich obszarach. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest tragiczny stan niemieckiej oświaty. Poddana w ostatnich dwóch dekadach ideologicznej tresurze, produkuje dziś bezwartościowe masy, które nie są w stanie kontynuować twórczych osiągnięć Niemiec, zwłaszcza w obszarze techniki w XX wieku. Fakt ten potwierdzają wszystkie statystyki międzynarodowe. Na takiej bazie – a Niemcy nie przyciągają dziś twórczych umysłów z zagranicy tak jak jeszcze nawet w ostatniej ćwierci XX wieku – nie sposób dotrzymać tempa najbardziej zaawansowanym. To widać dzisiaj najbardziej wyraźnie, po zapóźnieniu Niemców w przemyśle samochodowym. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Warto na tym tle wskazać, że mimo powszechnych w Polsce narzekań na stan systemu edukacji, to odwrotnie niż Niemcy właśnie my zrobiliśmy w ostatnich dwóch dekadach niezwykły postęp. Nawet jeśli wynika to z tego, że inni – podobnie jak Niemcy – po prostu szybko degradują swoje systemy edukacji, nie ulega wątpliwości fakt, iż dzisiaj, na tle Europy, nie mamy się czego wstydzić. To nasi absolwenci są nie tylko lepiej wykształceni, ale też nieporównywalnie bardziej innowacyjni, mobilni i przedsiębiorczy. To oni stanowią dzisiaj o sile polskiej gospodarki. I na nich z wielką zazdrością patrzą Niemcy.

Mamy więc solidne podstawy do tego, aby nie tylko mimo braku pomocy ze strony obecnych władz, ale wręcz wbrew ich intencjom, bić się o Polskę i jej miejsce w Europie. Pamiętajmy, że nie jest to sytuacja nowa w naszej historii. W drugiej połowie XIX wieku, wbrew władzom zaborczym we wszystkich trzech zaborach, Polacy potrafili skutecznie i z sukcesem budować „gospodarstwo narodowe”. Dzisiaj tym bardziej, powinniśmy to robić i skuteczniej i z większymi sukcesami.

[Grzegorz Kazimierz Górski – polski prawnik, nauczyciel akademicki, adwokat, polityk, samorządowiec, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Toruńskiej Szkoły Wyższej – Kolegium Jagiellońskiego, od 2011 do 2014 sędzia Trybunału Stanu]


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

Prof. Grzegorz Górski: "Niemcy - chory człowiek Europy"

Najpierw wyjaśnienie. Tytuł tekstu jest cytatem. Z rosnącej ilości materiałów i tekstów, które albo wprost, albo na okrągło, dokładnie tak określają dzisiaj sytuację naszych zachodnich sąsiadów. Więc nie jest to jakiś wyraz mojej fobii - po prostu zwykłe powielenie oczywistości.
Apokalipsa. Brunszwik. Niemcy. Ilustracja poglądowa Prof. Grzegorz Górski:
Apokalipsa. Brunszwik. Niemcy. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Nie ma w związku sensu przepisywać tego co dziś o Niemczech pisze się w Europie. Ja już przynajmniej od 2018 roku wieszczyłem rosnące problemy Republiki Federalnej, wskazywałem na pojawiające się na horyzoncie nadchodzące kłopoty. Niemcy - na szczęście - mnie nie czytali. Polacy - szkoda - traktowali bez mała jak szaleńca. W kraju, w którym Volkswagen czy Mercedes uznawany jest za szczyt techniki, a jego posiadanie szczytem marzeń, niełatwo mówić o Niemcach jak o bankrutach.

CZYTAJ TAKŻE: „Die Welt”: Biden zapytał Scholza o kandydaturę von der Leyen. „Zbyt antyrosyjska”

Niemcy pociągną nas na dno?

Jednak to co jest istotnie interesujące i ważne - na co zwracało uwagę wielu moich Czytelników - pozostaje rozważenie, czy ten chory człowiek Europy pociągnie nas na dno. Czy może jednak, mamy szansę uwolnić się od tego kamienia młyńskiego.

Oczywiście na dzisiaj rozważanie takiego zagadnienia wydaje się bezprzedmiotowe. Władzę w Polsce przejęli bowiem ludzie, którzy nawet na poziomie teoretycznym nie podejmą próby wykorzystania tej sytuacji Niemiec dla dobra Polski. Przeciwnie, uczynią wszystko, aby albo ratować Niemcy naszym kosztem, albo wraz z nimi iść na dno.

Jednak ważne jest, abyśmy podjęli próbę rozważenia jakie są możliwości uniknięcia katastrofy ściąganej na nas przez Niemców. Nie jest to łatwe, bowiem – co nie podlega dyskusji – poziom związków gospodarki polskiej z niemiecką jest poważny. Mitem jednak jest przyjmowanie tezy, iż Polska gospodarka zależy od gospodarki niemieckiej w stopniu niemal całkowicie determinującym jej stan. Tak już nie jest od dawna. W ostatnich latach właśnie polska gospodarka wykazała się nie tylko niespotykaną odpornością na różne problemy, ale również zdolnością do szybkiej adaptacji do dynamicznie zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych. W trudnym otoczeniu udawało się jej systematycznie powiększać możliwości eksportowe przy rosnącej dywersyfikacji zarówno sprzedawanych produktów i usług, jak rynków docelowych. 

CZYTAJ TAKŻE: Beata Szydło dla Tysol.pl: Ludzie są wkurzeni. To jest czas, w którym decyduje się los Europy

Polscy przedsiębiorcy musza się przygotować

To doświadczenie dowodzi, iż potencjalnie rosnące problemy gospodarki niemieckiej, choć z pewnością będą odczuwalne, to jednak nie muszą nam spowodować gwałtownych problemów. Ważnym jest jednak, aby polscy przedsiębiorcy mieli świadomość nadchodzących kłopotów i z odpowiednim wyprzedzeniem zaczęli szukać alternatyw. Bo że jakiejkolwiek pomocy od rządu Tuska nie otrzymają, to chyba mają tego pełną świadomość. 
Trzeba też tutaj podkreślić, iż w obliczu niemieckich problemów, akurat polska gospodarka może nawet skorzystać, zastępując ich kurczące się zasoby wewnętrzne w kluczowych obszarach naszymi dostawami. Taki proces był już zresztą widoczny w epoce pocovidowej (nie tylko zresztą w odniesieniu do Niemiec) i to jest nasza potencjalnie wielka szansa.

Innymi słowy, mając na uwadze możliwe problemy na rynkach niemieckich, polska gospodarka powinna już poszukiwać alternatywnych rynków, zwłaszcza poza Unią Europejską. Biorąc bowiem pod uwagę tendencje rozwijające się na rynku wewnętrznym Unii, im szybciej rozpoczniemy również zmniejszać zależność od naszych głównych partnerów handlowych w Starej Unii (poza Niemcami Francja, Włochy, Holandia, Belgia, Hiszpania, Szwecja), tym lepiej. Z tego punktu widzenia jako bezpieczne należy traktować poszerzanie naszej obecności w krajach Nowej Unii w Europie Środkowej. Tam będzie powstawać przestrzeń do zagospodarowywania nisz powstających wskutek kurczenia się gospodarki niemieckiej.

Pozostają dwa dodatkowe zagadnienia, które mogą działać na naszą korzyść. Pierwszy to ludzie, drugi to nowe technologie.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk w Berlinie: Kwestia reparacji jest zamknięta

Budowanie przewagi nad Niemcami

Najpierw ludzie, a właściwie pracownicy. Mamy świadomość poważnych wyzwań demograficznych jakie stoją przed Polską. Zmagamy się coraz bardziej z malejącą liczbą urodzin, co z roku na rok będzie sprawiało nam coraz więcej problemów. Przejściowo zasypaliśmy najważniejsze problemy napływem ludności ukraińskiej, ale ostatecznie nie jest pewne na jak długo, jak trwale i z jakimi skutkami. Polska ma jeszcze potencjalne rezerwy imigracyjne, ale oczywiście nie takie, jak próbuje nam narzucić Unia Europejska. Wśród tych możliwych strumieni pozyskania wartościowych z punktu widzenia potrzeb gospodarczych i potencjalnie bezproblemowej adaptacji, znajdują się w pierwszym rzędzie Filipińczycy, Latynoamerykanie oraz Wietnamczycy (zwłaszcza katolicy). Niezależnie od tego co będą wymyślać polskie władze chcąc wykonywać zalecenia Brukseli, polscy pracodawcy winni właśnie tam kierować swoje poszukiwania i zainteresowania.

To jest przestrzeń, którą możemy wykorzystać do zbudowania przewagi nad Niemcami i szerzej Zachodem.
Na tym tle sytuacja niemiecka jest więcej niż tragiczna. Właśnie ograniczenia demograficzne awansowały dzisiaj na pierwsze miejsce wśród strukturalnych problemów niemieckiej gospodarki. Naiwna wiara, że imigracja ostatnich lat rozwiąże te problemy, dzisiaj przynosi dramatyczne żniwo. Nie dość, że Niemcy nie mają żadnego pożytku z milionów przybyszów, bo jedynie znikoma ich część została wykorzystana dla gospodarki, to jeszcze koszty ich obecności zaczynają przytłaczać budżet RFN. A jak powiedział szef grupy Webera, nie ma już nawet wolnych mieszkań, więc trzeba ich wysyłać do Polski. To także w tym kontekście należy widzieć rozpaczliwe zabiegi niemieckie w sprawie modus vivendi na Ukrainie. Tu nie tylko chodzi o przywrócenie możliwości importowania z Rosji taniego gazu, ale dzisiaj – przede wszystkim – o przyjęcie 2 – 3 milionów Ukraińców, niezbędnych do pracy w ich gospodarce. Niemcy grają więc na podporządkowanie Ukrainy Rosji także dlatego, że doskonale wiedzą, iż spowoduje to falę migracji Ukraińców do ich kraju. I wtedy zasilą oni ich spragnioną siły roboczej gospodarkę.

 

Bić się o Polskę

To pragnienie jest tak silne, bowiem Niemcy przegrywają już wyraźnie wyścig technologiczny niemal we wszystkich obszarach. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest tragiczny stan niemieckiej oświaty. Poddana w ostatnich dwóch dekadach ideologicznej tresurze, produkuje dziś bezwartościowe masy, które nie są w stanie kontynuować twórczych osiągnięć Niemiec, zwłaszcza w obszarze techniki w XX wieku. Fakt ten potwierdzają wszystkie statystyki międzynarodowe. Na takiej bazie – a Niemcy nie przyciągają dziś twórczych umysłów z zagranicy tak jak jeszcze nawet w ostatniej ćwierci XX wieku – nie sposób dotrzymać tempa najbardziej zaawansowanym. To widać dzisiaj najbardziej wyraźnie, po zapóźnieniu Niemców w przemyśle samochodowym. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Warto na tym tle wskazać, że mimo powszechnych w Polsce narzekań na stan systemu edukacji, to odwrotnie niż Niemcy właśnie my zrobiliśmy w ostatnich dwóch dekadach niezwykły postęp. Nawet jeśli wynika to z tego, że inni – podobnie jak Niemcy – po prostu szybko degradują swoje systemy edukacji, nie ulega wątpliwości fakt, iż dzisiaj, na tle Europy, nie mamy się czego wstydzić. To nasi absolwenci są nie tylko lepiej wykształceni, ale też nieporównywalnie bardziej innowacyjni, mobilni i przedsiębiorczy. To oni stanowią dzisiaj o sile polskiej gospodarki. I na nich z wielką zazdrością patrzą Niemcy.

Mamy więc solidne podstawy do tego, aby nie tylko mimo braku pomocy ze strony obecnych władz, ale wręcz wbrew ich intencjom, bić się o Polskę i jej miejsce w Europie. Pamiętajmy, że nie jest to sytuacja nowa w naszej historii. W drugiej połowie XIX wieku, wbrew władzom zaborczym we wszystkich trzech zaborach, Polacy potrafili skutecznie i z sukcesem budować „gospodarstwo narodowe”. Dzisiaj tym bardziej, powinniśmy to robić i skuteczniej i z większymi sukcesami.

[Grzegorz Kazimierz Górski – polski prawnik, nauczyciel akademicki, adwokat, polityk, samorządowiec, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Toruńskiej Szkoły Wyższej – Kolegium Jagiellońskiego, od 2011 do 2014 sędzia Trybunału Stanu]



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe