Paweł Janowski: Adamowicz, kasa i stara szafa

Pewnego pięknego przedświtu, gdy wszyscy mieszkańcy nadmorskiego miasta pogrążeni byli w głębokim śnie - on, czyli Paweł prezydent, wstał by wznieść się ponad i planować przyszłość. W mieszkaniu panowała przejmująca cisza. Przemierzał je z wielką odpowiedzialnością na palcach i starą szafą w kącie. Co w niej było? Tylko on wiedział. Żona nie wiedziała, teściowie nie mieli wiedzy, a dziadkowie nie dysponowali informacjami o tych sprawach.
 Paweł Janowski: Adamowicz, kasa i stara szafa
/ Paweł Adamowicz, screen YT
Włodarz skrupulatnie zaglądał pod stoły, za łóżko, liczył konta i mieszkania, myślami zbierając się do wyjścia. Bo znowu ta M. Wassermann, znowu Komisja, znowu przesłuchanie, jakiś tam sąd znowu. A przecież przed nim kolejny dzień „żebrów dla miasta”. Na sercu mu leżały imprezy sportowe, kulturalne, integracyjne, bale charytatywne, zbiórki okolicznościowe, uściski dłoni, wyrazy wdzięczności w uśmiechach i nie tylko. Klepanie ramion i biedy. Ciężki, bo nielekki los prezydenta. A tu Komisja.

Spojrzał w głąb swej duszy, drzwi sumienia zaskrzypiały donośnie, gdy otwierał je na oścież. I co zobaczył? Agent CBA siedział w środku i liczył. Prezydent przetarł zamglone skrupuły, strzepał wyrzuty sumienia, które jak łupież przyczepiły się do wspomnień, wątpliwości zrzucił zdecydowanym ruchem myśli. I znowu zajrzał do szafy. A jak zajrzał, to dojrzał. Worki wypełnione plikami banknotów i uśmiech agenta.
Liczył agent i liczył. Słychać, że zbliżył się do miliona. Darowizny od ukochanych dziadków. W 2001, 2008, 2010, 2012 r. od taty Ryszarda - kasa, w 2002 i 2012 od dziadka Edmunda i babci Stefanii - kasa, w 2007 od taty akcje PKO BP SA. W 2010 mamusia dorzuciła niezabudowaną nieruchomość o powierzchni 1256 m2 za ok. 0,5 mln, a w 2011 – kasę na drożdżówki i na fryzjera. Nieżyjący dziadkowie byli oszczędni i majętni, a teściowie przedsiębiorczy, zamożni i szczodrzy. Agent liczył.

A przecież pan prezydent pracuje za bidną pensję. Bez pomocy rodziców i dziadków do dziś mieszkałby w wynajętej kawalerce w „falowcu” na Przymorzu. Tylko i wyłącznie dzięki nim posiada trochę gotówki i papierów wartościowych oraz 7 mieszkań i jedną działkę niezabudowaną za ok. 2,3 mln. Przecież on nie sypia po nocach, tyle spraw ma na głowie. On grosza przy duszy nie ma, bo wszystko w szafie leży.

Darowizny na dzieci, których nie uwzględniał w swoich zeznaniach podatkowych, wysypały się z kąta. Ponad 400 tys. zł od dziadków. Co z tego, że nie mieli pokrycia na takie kwoty w posiadanym majątku. No bo w szafie mieli! A szafę odziedziczyli po swoich dziadkach. Tak trudno to zrozumieć? To były ciężary, a nie korzyści majątkowe. Tyle mieszkań na głowie, tyle kasy w szafie. Kto dałby radę i zdrowia nie stracił, nie wspominając o grzywce. No kto dałby radę? Tylko sąd gdański zrozumiał, przytulił zaszczutego prezydenta i przestępstwo uznał za nieszkodliwe, a sprawę umorzył. Dobry sąd. Porządny sąd i prodemokratyczny. A agent siedział i liczył.

A niech sobie liczy – pomyślał prezydent Paweł wychodząc. Na koniec w ramach codziennego ćwiczenia pokory pogłaskał ukochaną szafę i spojrzał na wielką tablicę wiszącą przy drzwiach. Na niej wypisano złotymi literami – oczywiście gotykiem, wszelkie zasługi dla miasta Gdańska, rzeki Wisły i lewitującej demokracji. Ten poranny pacierz przyprawiał go o zadumę nad losem mieszkańców i samopoczuciem żyraf w ukochanej Oliwie. W tej wzniosłej chwili chwycił się prezydent za czoło, potem powoli zmierzał ku plecom, a nie napotykając żadnej przeszkody, jego dłoń wylądowała na karku. Mocnym karku. Sprawdzonym karku. Jak wiele jeszcze do zrobienia – pomyślał. Jak wiele jeszcze do zarobienia – odpowiedziało mu echo. I poszedł na posiedzenie. Komisji posiedzenie. A agent siedział i liczył.

Dr Paweł Janowski
Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

 

POLECANE
Patryk Jaki uderza w Tuska: Po sondażu zmienił zdanie polityka
Patryk Jaki uderza w Tuska: Po sondażu zmienił zdanie

Europoseł Patryk Jaki podkreślił, że na Kongresie PiS nie dojdzie do zmiany prezesa, którym jest Jarosław Kaczyński. Odniósł się także do protestów wyborczych i premiera Donalda Tuska.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Przed Teatrem Śląskim im. S. Wyspiańskiego w Katowicach rusza kolejna seria sobotnich potańcówek – "Roztańczony Wyspiański".

Nie żyje amerykańska wokalistka. Miała 57 lat Wiadomości
Nie żyje amerykańska wokalistka. Miała 57 lat

Nie żyje Rebekah Del Rio, amerykańska piosenkarka i autorka tekstów. Artystka zmarła 23 czerwca 2025 roku w swoim domu w Los Angeles w wieku 57 lat. Smutną informację przekazał jej siostrzeniec, Dan Coronado. Przyczyna śmierci nie została jeszcze ujawniona.

Strzelanina pod Limanową. Nowe informacje Wiadomości
Strzelanina pod Limanową. Nowe informacje

Trwa obława po zbrodni w Starej Wsi. Służby szukają 57-letniego mężczyzny podejrzewanego o zabójstwo dwóch osób. Policja przekazała, że w poszukiwaniach uczestniczy także policyjny śmigłowiec Black Hawk.

Niezapowiedziana wizyta Andrzeja Dudy w Kijowie Wiadomości
Niezapowiedziana wizyta Andrzeja Dudy w Kijowie

Prezydent Andrzej Duda przybył w sobotę do Kijowa. Ma spotkać się także z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Fatalny sondaż dla Szymona Hołowni. Tak Polacy oceniają jego polityczną przyszłość Wiadomości
Fatalny sondaż dla Szymona Hołowni. Tak Polacy oceniają jego polityczną przyszłość

W najnowszym sondażu ankietowani odpowiedzieli na pytanie o przyszłość polityczną Szymona Hołowni, który w listopadzie ma pożegnać się z rolą marszałka Sejmu.

 Nocny atak rosyjskich dronów na Odessę. Są ofiary z ostatniej chwili
Nocny atak rosyjskich dronów na Odessę. Są ofiary

Rosja przeprowadziła w nocy z piątku na sobotę atak za pomocą dronów, które zaatakowały cele w Odessie. Są dwie ofiary śmiertelne

Tȟašúŋke Witkó: Polacy przechodzą terapię bólowo-wstrząsową tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Polacy przechodzą terapię bólowo-wstrząsową

Liberalno-lewicowa strona polskiej sceny politycznej ma niewiele do zaproponowania przeciętnemu człowiekowi. Jej idee, programy i regulacje prawne oscylują głównie wokół jakichś wydumanych, sztucznych problemów, jak choćby całkowicie marginalne zagadnienia tyczące dyskryminacji osób o odmiennej orientacji seksualnej.

Media: Bodnarowcy przygotowywali plan zamachu na Sąd Najwyższy z ostatniej chwili
Media: "Bodnarowcy przygotowywali plan zamachu na Sąd Najwyższy"

– Bodnarowcy intensywnie przygotowywali plan zamachu na Sąd Najwyższy. Zakładał on powtórzenie mechanizmu z bezprawnego wejścia nielegalnej prokuratury do KRS – poinformował dziennikarz Telewizji wPolsce24 Michał Karnowski.

Ważny komunikat z Pałacu Buckingham. To się nie spodoba Harry'emu i Meghan Wiadomości
Ważny komunikat z Pałacu Buckingham. To się nie spodoba Harry'emu i Meghan

Dobre wiadomości nie opuszczają książęcej pary z Walii. Mimo trudnego czasu związanego z chorobą księżnej Kate ona i książę William zyskali uznanie na arenie międzynarodowej i krajowej. Najpierw zostali wyróżnieni przez magazyn Time, a teraz znów trafili na szczyt prestiżowego zestawienia w Wielkiej Brytanii.

REKLAMA

Paweł Janowski: Adamowicz, kasa i stara szafa

Pewnego pięknego przedświtu, gdy wszyscy mieszkańcy nadmorskiego miasta pogrążeni byli w głębokim śnie - on, czyli Paweł prezydent, wstał by wznieść się ponad i planować przyszłość. W mieszkaniu panowała przejmująca cisza. Przemierzał je z wielką odpowiedzialnością na palcach i starą szafą w kącie. Co w niej było? Tylko on wiedział. Żona nie wiedziała, teściowie nie mieli wiedzy, a dziadkowie nie dysponowali informacjami o tych sprawach.
 Paweł Janowski: Adamowicz, kasa i stara szafa
/ Paweł Adamowicz, screen YT
Włodarz skrupulatnie zaglądał pod stoły, za łóżko, liczył konta i mieszkania, myślami zbierając się do wyjścia. Bo znowu ta M. Wassermann, znowu Komisja, znowu przesłuchanie, jakiś tam sąd znowu. A przecież przed nim kolejny dzień „żebrów dla miasta”. Na sercu mu leżały imprezy sportowe, kulturalne, integracyjne, bale charytatywne, zbiórki okolicznościowe, uściski dłoni, wyrazy wdzięczności w uśmiechach i nie tylko. Klepanie ramion i biedy. Ciężki, bo nielekki los prezydenta. A tu Komisja.

Spojrzał w głąb swej duszy, drzwi sumienia zaskrzypiały donośnie, gdy otwierał je na oścież. I co zobaczył? Agent CBA siedział w środku i liczył. Prezydent przetarł zamglone skrupuły, strzepał wyrzuty sumienia, które jak łupież przyczepiły się do wspomnień, wątpliwości zrzucił zdecydowanym ruchem myśli. I znowu zajrzał do szafy. A jak zajrzał, to dojrzał. Worki wypełnione plikami banknotów i uśmiech agenta.
Liczył agent i liczył. Słychać, że zbliżył się do miliona. Darowizny od ukochanych dziadków. W 2001, 2008, 2010, 2012 r. od taty Ryszarda - kasa, w 2002 i 2012 od dziadka Edmunda i babci Stefanii - kasa, w 2007 od taty akcje PKO BP SA. W 2010 mamusia dorzuciła niezabudowaną nieruchomość o powierzchni 1256 m2 za ok. 0,5 mln, a w 2011 – kasę na drożdżówki i na fryzjera. Nieżyjący dziadkowie byli oszczędni i majętni, a teściowie przedsiębiorczy, zamożni i szczodrzy. Agent liczył.

A przecież pan prezydent pracuje za bidną pensję. Bez pomocy rodziców i dziadków do dziś mieszkałby w wynajętej kawalerce w „falowcu” na Przymorzu. Tylko i wyłącznie dzięki nim posiada trochę gotówki i papierów wartościowych oraz 7 mieszkań i jedną działkę niezabudowaną za ok. 2,3 mln. Przecież on nie sypia po nocach, tyle spraw ma na głowie. On grosza przy duszy nie ma, bo wszystko w szafie leży.

Darowizny na dzieci, których nie uwzględniał w swoich zeznaniach podatkowych, wysypały się z kąta. Ponad 400 tys. zł od dziadków. Co z tego, że nie mieli pokrycia na takie kwoty w posiadanym majątku. No bo w szafie mieli! A szafę odziedziczyli po swoich dziadkach. Tak trudno to zrozumieć? To były ciężary, a nie korzyści majątkowe. Tyle mieszkań na głowie, tyle kasy w szafie. Kto dałby radę i zdrowia nie stracił, nie wspominając o grzywce. No kto dałby radę? Tylko sąd gdański zrozumiał, przytulił zaszczutego prezydenta i przestępstwo uznał za nieszkodliwe, a sprawę umorzył. Dobry sąd. Porządny sąd i prodemokratyczny. A agent siedział i liczył.

A niech sobie liczy – pomyślał prezydent Paweł wychodząc. Na koniec w ramach codziennego ćwiczenia pokory pogłaskał ukochaną szafę i spojrzał na wielką tablicę wiszącą przy drzwiach. Na niej wypisano złotymi literami – oczywiście gotykiem, wszelkie zasługi dla miasta Gdańska, rzeki Wisły i lewitującej demokracji. Ten poranny pacierz przyprawiał go o zadumę nad losem mieszkańców i samopoczuciem żyraf w ukochanej Oliwie. W tej wzniosłej chwili chwycił się prezydent za czoło, potem powoli zmierzał ku plecom, a nie napotykając żadnej przeszkody, jego dłoń wylądowała na karku. Mocnym karku. Sprawdzonym karku. Jak wiele jeszcze do zrobienia – pomyślał. Jak wiele jeszcze do zarobienia – odpowiedziało mu echo. I poszedł na posiedzenie. Komisji posiedzenie. A agent siedział i liczył.

Dr Paweł Janowski
Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”


 

Polecane
Emerytury
Stażowe