Zacharowa: Wypowiedzi Macrona nie rozumieją nawet jego sojusznicy
Nawet sojusznicy prezydenta Francji Emmanuela Macrona nie wiedzą, skąd biorą się jego agresywne wypowiedzi
– powiedziała Zacharowa we wtorek dla rosyjskiej agencji informacyjnej TASS. Dodała, że "bardzo często sojusznicy Francji z Wielkiej Brytanii i Niemiec próbują uzyskać wyjaśnienia, co ma na myśli francuskie przywództwo, ale nie otrzymują bezpośredniej odpowiedzi".
Te oświadczenia Macrona są nie tylko kontrowersyjne, są one również bardzo agresywne, co było powodem wezwania francuskiego ambasadora. Kolejna seria dziwnych i agresywnych działań i oświadczeń
– mówiła rzecznik rosyjskiego MSZ.
Zaskakujące wypowiedzi Macrona
Na początku maja w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem „The Economist” prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że nie wyklucza wysłania wojsk na Ukrainę. Polityk podkreślił, że taka decyzja może zapaść, jeśli Kijów wystąpi z taką prośbą, a Rosja przełamie linię frontu. Dodał, że rozwiązanie to uważa za „uzasadnione” ze względu na eskalację działań ze strony Rosji.
Jak już mówiłem, niczego nie wykluczam, bo mamy do czynienia z kimś, kto niczego nie wyklucza. Niewątpliwie zbyt się wahaliśmy, wyznaczając granice naszego działania komuś, kto ich już nie ma, a kto jest agresorem! Naszą zdolnością jest zachowanie wiarygodności, dalsze pomaganie i zapewnienie Ukrainie środków do stawiania oporu
– powiedział Macron. Podkreślił, że jeśli Władimir Putin zwycięży na Ukrainie, „bezpieczeństwo europejskie legnie w gruzach”.
Europa musi się obudzić i rozpoznać to niebezpieczeństwo
– podsumował prezydent Francji.
Czytaj więcej: Co jeśli Rosja przełamie front na Ukrainie? Macron zabiera głos
Francuski ambasador na dywaniku
W reakcji na wypowiedzi Macrona, w poniedziałek ambasador Francji w Moskwie został wezwany do rosyjskiego MSZ gdzie przekazano mu, że "linia Paryża jest destrukcyjna".
Ministerstwo podkreśliło, że francuskie próby stworzenia "strategicznej niepewności" dla Rosji poprzez oświadczenia o możliwym rozmieszczeniu wojsk na Ukrainie nie odniosą sukcesu
– głosi komunikat rosyjskiego MSZ.
Co ciekawe, mimo powyższych tarć, ambasador Francji – jako jeden z nielicznych wśród krajów Europy Zachodniej – uczestniczył we wtorkowej uroczystości zaprzysiężenia Władimira Putina na kolejną kadencję na prezydenta Rosji. Na zaprzysiężeniu nie było przedstawicieli Polski, USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i większości krajów UE.
Czytaj więcej: Putin zaprzysiężony na kolejną kadencję w obecności m.in ambasadora Francji