Marcin Darmas: Kiedy budzi się gniew francuskiego ludu, drży w posadach cała Europa

Decyzja Emanuela Macrona o rozwiązaniu zawiera w sobie znaczący kęs epoki. Żyjemy bowiem w czasach postępującej infantylizacji. A dzieci, jak im się zabawki popsują, lamentują, obrażają się, ciskają przedmiotem o ziemię. Macron obraził się na lud, który nie pojął jego poświęceń osobistych. Na jednym z posiedzeń rządu miał powiedzieć: „tyram jak wariat i co z tego?”. Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach wyobraża sobie de Gaulle’a mówiącego do premiera Pompidou po przegranym ostatnim plebiscycie: „ale ci Francuzi to nieuki, nie rozumieją mnie, ja się tak nie bawię”?
Emmanuel Macron Marcin Darmas: Kiedy budzi się gniew francuskiego ludu, drży w posadach cała Europa
Emmanuel Macron / EPA/OLIVIER MATTHYS Dostawca: PAP/EPA

Różnica, o ile taka paralela jest uzasadniona, między de Gaullem a Macronem jest taka, że ten pierwszy potrzebował narodu do legitymizacji swojej władzy. Z dojrzałością przyjmował werdykty suwerena. Z plebiscytów uczynił instrument uwiarygadniający kierunki własnych działań politycznych. Stały się one również ramą do bezpośredniej dialogiczności między „dołami”, a „górą”. Element republiki, zawarty w ustawie zasadniczej, traktował jak dorosły, serio. I tak po przegranym referendum w 1969 roku, de Gaulle po cichu odszedł zrozumiawszy, że jego czas minął. Do polityki nie wrócił, zmarł w małej rodzinnej, mieścinie, w Colombey-les-Deux-Églises, daleko od zgiełku Paryża i dworskich intryg. Oto dojrzałość, pogodzenie się z ludzką kondycją i tragizmem struktury rzeczywistości. 

 

"Lud się zepsuł"

Obecny lokator Pałacu Elizejskiego, na „swoich” się obraża, każe im raz jeszcze pójść do urn, aż zagłosują wedle jego uznania - do skutku. Lud się „zepsuł”, lud nie pojmuje własnego dobra. Na łamach „Tygodnika Solidarność” Chantal Delsol przywołała w kontekście Macrona parafrazę z Eklezjasty: biada państwu rządzonemu przez dziecko… 

Rządy Macrona to, wedle Régisa Debray, także tryumf paradygmatu neoprotestanckiego. Czym się wyróżnia? Przede wszystkim stosunek do dystansu. O ile katolicyzm upodobał sobie układy wertykalne we wszystkich swoich przejawach cywilizacyjnych, o tyle protestantyzm jest horyzontalny, bezpośredni. Mamy być wobec siebie bliscy i nadzy, mówią kapłani współczesnego protestantyzmu. Wyzbyci kompleksów, równi w całej krasie. W myśl tej zasady, rządzący ma być nam bliski niczym pastor ulokowany w samym centrum wspólnoty. Macron to „swojak”, bierze udział w tiktokowych wydarzeniach, nad Sekwaną widzimy jak ubierał pięściarskie rękawice i ćwiczył przed igrzyskami, lewy prosty i uniki rotacyjne. Macron zagaduje ludzi „ziemi” na wystawach rolniczych, kosztuje szynki, sery, wina…

Szaleństwo transparentności

Obserwujemy dziś, jak pisze Debray, „szaleństwo transparentności”. Stąd, prymat obrazu nad tekstem. W tej „dyscyplinie” Macron nie ma sobie równych. Praktyka władzy stała się ciągłym obnażaniem. W dokumencie filmowym „Prezydent, Europa i wojna” w reżyserii Guy Lagache’a, Macron zgadza się na rejestrowanie jego rozmów z Putinem w przededniu wojny na Ukrainie. Francuzi, na oficjalnym portalu prezydenta, mogą śledzić każdy jego ruch, wizyty, przemówienia. Publikowane są zdjęcia z narad wojennych. Macron występuje w bluzie z kapturem, z kilkudniowym zarostem, na zdjęcie nałożono - dla większego efektu autentyczności - ziarnisty filtr. Nie należy niczego ukrywać przed oczami bliźniego, mówią teoretycy wiary Lutra. Amsterdamskim kamienicom wbudowano pokaźnych rozmiarów okna bez firanek. Świat bez tajemnic jest horrorem. Macron nie posiada „tajemniczego ogrodu”, występuje nieustannie. Transparentność tego rodzaju ma swoje pułapki. Najbardziej dotkliwą dla osoby publicznej, prócz wpadek, są niekonsekwencje. W zeszłym tygodniu Macron bagatelizował poczucie niebezpieczeństwa odczuwane przez Francuzów, a winą za nakręcanie rapsodycznej atmosfery obarczał media. Kilka dni później oświadczył, że uświadomił sobie powagę sytuacji i podejmie niezbędne kroki, aby zwiększyć policyjne prerogatywy w strefach wyjętych spod prawa… 

 

Paradygmat neoprotestancki

Neoprotestanci mają jedną maksymę - „do it yourself”. Radź sobie sam, nie potrzebujesz pośredników do zdobycia niezbędnej wiedzy. Antenaci samostanowienia, odrzucali uczone egzegezy biblijne. Każdy czyni swoją interpretację tekstów źródłowych. Możliwa jest mnogość wizji. Macron wpisuje się w trend, nawołuje do indywidualizmu, odrzucenia młyńskiego kamienia tradycji. Na oficjalnym zdjęciu prezydenta, które wisi we wszystkich urzędach departamentalnych, na biurku najnowszy iphone, symbol nowoczesności i gotowości do kontaktu. 

Nadto protestanci nie przywiązują się do jednego miejsca. Nie budują katedr mających zakotwiczyć wspólnotę ad vitam aeternam. Nie, protestant jest ewangelizującym nomadem. Głosi apoteozę rynku i kumulacji kapitału, jak trafnie zdiagnozował Max Weber w swoich socjologicznych analizach. Protestantyzm i i multikulturalizm to jedno, pastor wędruje i naucza wśród różnorodności i konkurencji. W Stanach Zjednoczonych, zachęca się do założenia swojego kościoła i stanięcia w szranki na „protestanckim rynku”. W mediach krąży film, na którym Macrona związkowiec pyta o to, jak ma sobie radzić w coraz trudniejszym anturażu ekonomicznym: „jeśli chce pan mieć taki garnitur, to proszę się zabrać do roboty”, grzmiał prezydent. Prezydent Francji uosabia naród światowy, bez temporalnego, terytorialnego i kulturowego zakotwiczenia. 

 

Francja się budzi

Niestety dla Macrona, Francja „dołów”, Francja tych, którzy budzą się bladym świtem i kładą się spać w środku nocy. Francja stęsknionych za tożsamościami rycerza Rolanda, muszkieterów, hrabiego Monte Christo. Przestraszonych islamizacją i emigracją, coraz mniej zamożnych i zdeklasowanych. Oni się przebudzili i chcą zmiany. Przymierzany, o ile zdobędzie większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym, lider ruchu narodowego Jordan Bardella, wzywa prezydenta do dymisji. Po drugiej stronie ideologicznej barykady, dawny trockista Jean-Luc Mélenchon, zadeklarował, że w razie wygranej bloku narodowców, nie uzna wyborów parlamentarnych. Czyżby nawoływał do przemocy na ulicach?

Pamiętajmy, że gdy w przeszłości przebudzał się gniew francuskiego ludu, drżała w posadach cała Europa. 
 


 

POLECANE
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów z ostatniej chwili
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów

Jak donosi lokalny gorzowski serwis gorzowianin.com, na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w Gorzowie doszło do awantury pomiędzy policją, która zatrzymała księdza do kontroli, a żałobnikami, którzy po pogrzebie zmierzali na stypę. 

Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą tylko u nas
Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą

Co łączy spotkanie liderów czterech zachodnich państw w 2024 roku z rozmowami w Mińsku ws. Ukrainy w 2015 roku? To pokaz politycznej abdykacji Ameryki w Europie. Która zawsze prowadzi do nieszczęść dla naszej części kontynentu zwłaszcza. Ekskluzywne spotkanie Bidena z liderami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii właśnie w Berlinie, bez udziału np. Polski, Włoch czy Ukrainy, to zapowiedź polityki, jaką prowadzić będzie w Europie Kamala Harris. Oczywiście jeśli wygra wybory prezydenckie.

Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. To dobrze dla klimatu z ostatniej chwili
Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. "To dobrze dla klimatu"

Katastrofalne dane ze sklepów o wynikach sprzedaży detalicznej we wrześniu zaskoczyły dzisiaj ekspertów w całej Polsce. Optymistycznie w sprawie wypowiedziała się jednak minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, która stwierdziła, że spada sprzedaż produktów "takich, bez których czasami możemy się obyć", a poza tym, to "dobrze dla klimatu". 

Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus” z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus”

Rząd Tuska przesłał do Sejmu coroczne sprawozdanie z wykonywania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci za rok 2023, w którym znalazły się między innymi tezy, że program 800 plus „miał ograniczony wpływ na dzietność”, oraz że „program prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia”. 

Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos z ostatniej chwili
Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos

W rozmowie z Onetem obrońca kierowcy oskarżonego o spowodowanie katastrofy lądowej na S7 mecenas Marek Wasilewski zabrał głos ws. okoliczności wypadku i stanu swojego klienta.

RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw z ostatniej chwili
RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw

Pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w stanowisku przesłanym do premiera Donalda Tuska.

Pan bredzi!. Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości z ostatniej chwili
"Pan bredzi!". Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości

We wtorek przed Kancelarią Premiera odbyła się manifestacja przeciwko polityce migracyjnej rządu. Obecna na niej była kontrowersyjna reżyser, Agnieszka Holland, twórca filmu "Zielona Granica", który szkalował polską Straż Graniczną i jej działania w obronie granic państwowych.

Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji z ostatniej chwili
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała podczas wtorkowej konferencji prasowej decyzję Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu.

Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce z ostatniej chwili
Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce

We wtorek pod Prokuraturą Krajową zjawili się rodzice przetrzymywanego od miesięcy w areszcie ks. Michała Olszewskiego.

Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu z ostatniej chwili
Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

REKLAMA

Marcin Darmas: Kiedy budzi się gniew francuskiego ludu, drży w posadach cała Europa

Decyzja Emanuela Macrona o rozwiązaniu zawiera w sobie znaczący kęs epoki. Żyjemy bowiem w czasach postępującej infantylizacji. A dzieci, jak im się zabawki popsują, lamentują, obrażają się, ciskają przedmiotem o ziemię. Macron obraził się na lud, który nie pojął jego poświęceń osobistych. Na jednym z posiedzeń rządu miał powiedzieć: „tyram jak wariat i co z tego?”. Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach wyobraża sobie de Gaulle’a mówiącego do premiera Pompidou po przegranym ostatnim plebiscycie: „ale ci Francuzi to nieuki, nie rozumieją mnie, ja się tak nie bawię”?
Emmanuel Macron Marcin Darmas: Kiedy budzi się gniew francuskiego ludu, drży w posadach cała Europa
Emmanuel Macron / EPA/OLIVIER MATTHYS Dostawca: PAP/EPA

Różnica, o ile taka paralela jest uzasadniona, między de Gaullem a Macronem jest taka, że ten pierwszy potrzebował narodu do legitymizacji swojej władzy. Z dojrzałością przyjmował werdykty suwerena. Z plebiscytów uczynił instrument uwiarygadniający kierunki własnych działań politycznych. Stały się one również ramą do bezpośredniej dialogiczności między „dołami”, a „górą”. Element republiki, zawarty w ustawie zasadniczej, traktował jak dorosły, serio. I tak po przegranym referendum w 1969 roku, de Gaulle po cichu odszedł zrozumiawszy, że jego czas minął. Do polityki nie wrócił, zmarł w małej rodzinnej, mieścinie, w Colombey-les-Deux-Églises, daleko od zgiełku Paryża i dworskich intryg. Oto dojrzałość, pogodzenie się z ludzką kondycją i tragizmem struktury rzeczywistości. 

 

"Lud się zepsuł"

Obecny lokator Pałacu Elizejskiego, na „swoich” się obraża, każe im raz jeszcze pójść do urn, aż zagłosują wedle jego uznania - do skutku. Lud się „zepsuł”, lud nie pojmuje własnego dobra. Na łamach „Tygodnika Solidarność” Chantal Delsol przywołała w kontekście Macrona parafrazę z Eklezjasty: biada państwu rządzonemu przez dziecko… 

Rządy Macrona to, wedle Régisa Debray, także tryumf paradygmatu neoprotestanckiego. Czym się wyróżnia? Przede wszystkim stosunek do dystansu. O ile katolicyzm upodobał sobie układy wertykalne we wszystkich swoich przejawach cywilizacyjnych, o tyle protestantyzm jest horyzontalny, bezpośredni. Mamy być wobec siebie bliscy i nadzy, mówią kapłani współczesnego protestantyzmu. Wyzbyci kompleksów, równi w całej krasie. W myśl tej zasady, rządzący ma być nam bliski niczym pastor ulokowany w samym centrum wspólnoty. Macron to „swojak”, bierze udział w tiktokowych wydarzeniach, nad Sekwaną widzimy jak ubierał pięściarskie rękawice i ćwiczył przed igrzyskami, lewy prosty i uniki rotacyjne. Macron zagaduje ludzi „ziemi” na wystawach rolniczych, kosztuje szynki, sery, wina…

Szaleństwo transparentności

Obserwujemy dziś, jak pisze Debray, „szaleństwo transparentności”. Stąd, prymat obrazu nad tekstem. W tej „dyscyplinie” Macron nie ma sobie równych. Praktyka władzy stała się ciągłym obnażaniem. W dokumencie filmowym „Prezydent, Europa i wojna” w reżyserii Guy Lagache’a, Macron zgadza się na rejestrowanie jego rozmów z Putinem w przededniu wojny na Ukrainie. Francuzi, na oficjalnym portalu prezydenta, mogą śledzić każdy jego ruch, wizyty, przemówienia. Publikowane są zdjęcia z narad wojennych. Macron występuje w bluzie z kapturem, z kilkudniowym zarostem, na zdjęcie nałożono - dla większego efektu autentyczności - ziarnisty filtr. Nie należy niczego ukrywać przed oczami bliźniego, mówią teoretycy wiary Lutra. Amsterdamskim kamienicom wbudowano pokaźnych rozmiarów okna bez firanek. Świat bez tajemnic jest horrorem. Macron nie posiada „tajemniczego ogrodu”, występuje nieustannie. Transparentność tego rodzaju ma swoje pułapki. Najbardziej dotkliwą dla osoby publicznej, prócz wpadek, są niekonsekwencje. W zeszłym tygodniu Macron bagatelizował poczucie niebezpieczeństwa odczuwane przez Francuzów, a winą za nakręcanie rapsodycznej atmosfery obarczał media. Kilka dni później oświadczył, że uświadomił sobie powagę sytuacji i podejmie niezbędne kroki, aby zwiększyć policyjne prerogatywy w strefach wyjętych spod prawa… 

 

Paradygmat neoprotestancki

Neoprotestanci mają jedną maksymę - „do it yourself”. Radź sobie sam, nie potrzebujesz pośredników do zdobycia niezbędnej wiedzy. Antenaci samostanowienia, odrzucali uczone egzegezy biblijne. Każdy czyni swoją interpretację tekstów źródłowych. Możliwa jest mnogość wizji. Macron wpisuje się w trend, nawołuje do indywidualizmu, odrzucenia młyńskiego kamienia tradycji. Na oficjalnym zdjęciu prezydenta, które wisi we wszystkich urzędach departamentalnych, na biurku najnowszy iphone, symbol nowoczesności i gotowości do kontaktu. 

Nadto protestanci nie przywiązują się do jednego miejsca. Nie budują katedr mających zakotwiczyć wspólnotę ad vitam aeternam. Nie, protestant jest ewangelizującym nomadem. Głosi apoteozę rynku i kumulacji kapitału, jak trafnie zdiagnozował Max Weber w swoich socjologicznych analizach. Protestantyzm i i multikulturalizm to jedno, pastor wędruje i naucza wśród różnorodności i konkurencji. W Stanach Zjednoczonych, zachęca się do założenia swojego kościoła i stanięcia w szranki na „protestanckim rynku”. W mediach krąży film, na którym Macrona związkowiec pyta o to, jak ma sobie radzić w coraz trudniejszym anturażu ekonomicznym: „jeśli chce pan mieć taki garnitur, to proszę się zabrać do roboty”, grzmiał prezydent. Prezydent Francji uosabia naród światowy, bez temporalnego, terytorialnego i kulturowego zakotwiczenia. 

 

Francja się budzi

Niestety dla Macrona, Francja „dołów”, Francja tych, którzy budzą się bladym świtem i kładą się spać w środku nocy. Francja stęsknionych za tożsamościami rycerza Rolanda, muszkieterów, hrabiego Monte Christo. Przestraszonych islamizacją i emigracją, coraz mniej zamożnych i zdeklasowanych. Oni się przebudzili i chcą zmiany. Przymierzany, o ile zdobędzie większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym, lider ruchu narodowego Jordan Bardella, wzywa prezydenta do dymisji. Po drugiej stronie ideologicznej barykady, dawny trockista Jean-Luc Mélenchon, zadeklarował, że w razie wygranej bloku narodowców, nie uzna wyborów parlamentarnych. Czyżby nawoływał do przemocy na ulicach?

Pamiętajmy, że gdy w przeszłości przebudzał się gniew francuskiego ludu, drżała w posadach cała Europa. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe