Samuel Pereira: Nie "demokracja", tylko "autorytaryzm walczący"

Słowo „demokracja” od zawsze niosło ze sobą obietnicę – obietnicę współudziału, kontroli, równowagi. W państwie demokratycznym obywatel ma prawo patrzeć władzy na ręce, pytać i oczekiwać odpowiedzi. Ale co, jeśli partia, która ma to piękne słowo w swojej nazwie, świadomie neutralizuje te mechanizmy kontroli? Co jeśli demokracja staje się fasadą, a rządy przypominają coraz bardziej autorytarny styl sprawowania władzy? Taką politykę obserwujemy w działaniach premiera Donalda Tuska i jego koalicji.
Donald Tusk
Donald Tusk / (sko) PAP/Paweł Supernak

Koalicja 13. grudnia, mimo że nie zdobyła większości konstytucyjnej, która pozwoliłaby na swobodną zmianę ustawy zasadniczej – wybrała jej ignorowanie. Zamiast dostosowywać prawo do swoich potrzeb, czy obietnic, po prostu przestaje je uznawać. Funkcjonuje więc paradoks, w którym instytucje takie jak Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy istnieją i działają, ale władza wykonawcza ich nie respektuje, zasłania oczy i udaje, że one nie istnieją. Bo po co trzymać się zasad, jeśli można po prostu je zignorować?

Konstytucja RP jasno określa, że nad zgodnością prawa z ustawą zasadniczą czuwa Trybunał Konstytucyjny, a Sąd Najwyższy pilnuje przestrzegania prawa i prawidłowości orzeczeń. Te instytucje są fundamentem systemu kontroli i równowagi władzy, zapewniając, że żadna z jej gałęzi nie wykracza poza swoje uprawnienia. Problem polega na tym, że rząd Donalda Tuska zwyczajnie przestał te instytucje uznawać.

Wyjmowanie bezpieczników

Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy działają, wydają orzeczenia, które powinny obowiązywać – lecz rządzący je ignorują. To świadoma polityka unikania jakiejkolwiek kontroli. Władza wykonawcza, odmawiając uznania orzeczeń Trybunału czy Sądu Najwyższego, wyraźnie pokazuje, że nie chce podlegać demokratycznej kontroli. Czy to jeszcze demokracja, czy już autorytaryzm w demokratycznym przebraniu?

Monteskiuszowski trójpodział władzy opiera się na równowadze i wzajemnej kontroli władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Jednak w Polsce ta równowaga została wyraźnie zakłócona. Donald Tusk i jego koalicja, choć wybrani demokratycznie, krok po kroku przesuwają granice, za którymi władza staje się niekontrolowana. Niezależne instytucje, które powinny chronić obywateli przed nadużyciami władzy, stają się jedynie symbolami. Są, ale jakby ich nie było, bo ich głos przestaje mieć znaczenie.

Demokracja bez kontroli to pierwszy krok

Rząd nie musi już liczyć się z wyrokami sądów, nie musi brać pod uwagę orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. A jeśli władza wykonawcza nie uznaje instytucji, które miały ją kontrolować, mamy do czynienia z poważnym zaburzeniem demokratycznego porządku. To nie tylko kryzys instytucji, ale przede wszystkim kryzys samej demokracji. Demokracja bowiem nie polega jedynie na regularnych wyborach, ale przede wszystkim na przestrzeganiu prawa i systemie kontroli, który zapobiega nadużyciom władzy.

Rządy Tuska przypominają teraz swoistą grę w demokrację – wszystko pozornie działa, ale w rzeczywistości mechanizmy kontrolne zostały zniszczone. Władza nie chce być kontrolowana, a obywatele tracą realne narzędzia wpływu na jej decyzje. Władza wykonawcza oddala się od obywateli, unika odpowiedzialności, a demokratyczne instytucje zostają zepchnięte na margines.

Niepokojąca jest ta tendencja do ignorowania prawa i niezależnych instytucji, co prowadzi nas na niebezpieczne tory. Historia pokazuje, że gdy władza pozbywa się kontroli i odpowiedzialności, bardzo szybko pojawiają się autorytarne ciągoty. I choć Donald Tusk nie zmienia konstytucji, jego działania mogą prowadzić do trwałego osłabienia demokracji w Polsce.

Demokracja, w której instytucje przestają mieć realną siłę sprawczą, a władza działa według własnego widzimisię, staje się fikcją. Czy chcemy żyć w państwie, w którym rządzący nie muszą słuchać nikogo, nawet tych, którzy powinni ich kontrolować? Jeśli dziś władza może ignorować Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy, to co powstrzyma ją przed dalszym ograniczaniem naszych praw i wolności?


 

POLECANE
Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu z ostatniej chwili
Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu

Wg sondażu SW Research na zlecenie Onetu to prezes PiS Jarosław Kaczyński był najczęściej wskazywany przez ankietowanych jako polityk, który powinien poprowadzić partię jako twarz wyborów. Co ciekawe jednak, najwięcej ankietowanych wskazało, że nie widzi w elicie PiS dobrego kandydata.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea Operator opublikowała nowy harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w Wielkopolsce. W najbliższych dniach przerwy obejmą wiele miejscowości, zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych gminach regionu. Sprawdź, czy Twoja ulica znajduje się na liście.

Rozmowy pokojowe z Ukrainą. Departament Stanu USA przekazał nowe informacje z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Ukrainą. Departament Stanu USA przekazał nowe informacje

Departament Stanu USA poinformował, że w sobotę będą kontynuowane rozmowy amerykańsko-ukraińskie na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Trwające od czwartku negocjacje oceniono jako „konstruktywne”.

Ukraina: Zmasowany atak powietrzny sił rosyjskich prawie w całym kraju. Polska poderwała myśliwce z ostatniej chwili
Ukraina: Zmasowany atak powietrzny sił rosyjskich prawie w całym kraju. Polska poderwała myśliwce

Siły rosyjskie przypuściły w nocy z piątku na sobotę zmasowany atak rakietowo-dronowy na większość obwodów Ukrainy. W obwodzie kijowskim co najmniej trzy osoby zostały ranne - przekazała w Telegramie wojskowa administracja obwodowa. Koło godz. 4 rano Polska poderwała myśliwce; nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.

Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone gorące
Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone

Czyn zabroniony polegać miał na udzieleniu ciężarnej kobiecie pomocy w nielegalnej aborcji poprzez instrukcje, w jaki sposób i z użyciem jakiego leku ma wykonać aborcję farmakologiczną oraz poprzez oferowanie pomocy w szpitalu, w którym pracuje, w razie gdyby doszło do komplikacji medycznych.

Nie żyje słynny architekt Wiadomości
Nie żyje słynny architekt

W wieku 96 lat zmarł w piątek Frank Gehry, jeden z najsłynniejszych współczesnych architektów - poinformowała Meaghan Lloyd z jego pracowni architektonicznej Gehry Partners. Najbardziej znanym dziełem zmarłego twórcy jest Muzeum Guggenheima w Bilbao na północy Hiszpanii.

USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz tylko u nas
USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz

Stany Zjednoczone przedstawiły nową strategię bezpieczeństwa narodowego. Jej mocnym akcentem jest krytyka Unii Europejskiej. Niemieckie media już zdążyły to odnotować.

Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli Wiadomości
Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli

Na 18 grudnia organizacje rolnicze funkcjonujące w krajach UE zapowiedziały wielki protest w Brukseli. Zaledwie kilka godzin później wizytę w Brazylii w celu podpisania kontrowersyjnej umowy UE–Mercosur planuje odbyć Ursula von der Leyen.

Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie” wideo
Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie”

Donald Tusk przyznał podczas posiedzenia Sejmu, że nie jest „premierem polskiego rządu”. Szokujące słowa padły przy okazji orki, jaką Tuskowi zafundował szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.

Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne Wiadomości
Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne

Król Karol III od prawie dwóch lat zmaga się z ciężką chorobą. Wie, że czasu może mu zostać już niewiele, dlatego bardzo chce, by tegoroczne Boże Narodzenie było inne niż wszystkie poprzednie. Święta odbędą się tradycyjnie w rezydencji Sandringham w hrabstwie Norfolk. Tym razem grono gości będzie bardzo wąskie. Zaproszenie dostali tylko naprawdę najbliżsi.

REKLAMA

Samuel Pereira: Nie "demokracja", tylko "autorytaryzm walczący"

Słowo „demokracja” od zawsze niosło ze sobą obietnicę – obietnicę współudziału, kontroli, równowagi. W państwie demokratycznym obywatel ma prawo patrzeć władzy na ręce, pytać i oczekiwać odpowiedzi. Ale co, jeśli partia, która ma to piękne słowo w swojej nazwie, świadomie neutralizuje te mechanizmy kontroli? Co jeśli demokracja staje się fasadą, a rządy przypominają coraz bardziej autorytarny styl sprawowania władzy? Taką politykę obserwujemy w działaniach premiera Donalda Tuska i jego koalicji.
Donald Tusk
Donald Tusk / (sko) PAP/Paweł Supernak

Koalicja 13. grudnia, mimo że nie zdobyła większości konstytucyjnej, która pozwoliłaby na swobodną zmianę ustawy zasadniczej – wybrała jej ignorowanie. Zamiast dostosowywać prawo do swoich potrzeb, czy obietnic, po prostu przestaje je uznawać. Funkcjonuje więc paradoks, w którym instytucje takie jak Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy istnieją i działają, ale władza wykonawcza ich nie respektuje, zasłania oczy i udaje, że one nie istnieją. Bo po co trzymać się zasad, jeśli można po prostu je zignorować?

Konstytucja RP jasno określa, że nad zgodnością prawa z ustawą zasadniczą czuwa Trybunał Konstytucyjny, a Sąd Najwyższy pilnuje przestrzegania prawa i prawidłowości orzeczeń. Te instytucje są fundamentem systemu kontroli i równowagi władzy, zapewniając, że żadna z jej gałęzi nie wykracza poza swoje uprawnienia. Problem polega na tym, że rząd Donalda Tuska zwyczajnie przestał te instytucje uznawać.

Wyjmowanie bezpieczników

Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy działają, wydają orzeczenia, które powinny obowiązywać – lecz rządzący je ignorują. To świadoma polityka unikania jakiejkolwiek kontroli. Władza wykonawcza, odmawiając uznania orzeczeń Trybunału czy Sądu Najwyższego, wyraźnie pokazuje, że nie chce podlegać demokratycznej kontroli. Czy to jeszcze demokracja, czy już autorytaryzm w demokratycznym przebraniu?

Monteskiuszowski trójpodział władzy opiera się na równowadze i wzajemnej kontroli władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Jednak w Polsce ta równowaga została wyraźnie zakłócona. Donald Tusk i jego koalicja, choć wybrani demokratycznie, krok po kroku przesuwają granice, za którymi władza staje się niekontrolowana. Niezależne instytucje, które powinny chronić obywateli przed nadużyciami władzy, stają się jedynie symbolami. Są, ale jakby ich nie było, bo ich głos przestaje mieć znaczenie.

Demokracja bez kontroli to pierwszy krok

Rząd nie musi już liczyć się z wyrokami sądów, nie musi brać pod uwagę orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. A jeśli władza wykonawcza nie uznaje instytucji, które miały ją kontrolować, mamy do czynienia z poważnym zaburzeniem demokratycznego porządku. To nie tylko kryzys instytucji, ale przede wszystkim kryzys samej demokracji. Demokracja bowiem nie polega jedynie na regularnych wyborach, ale przede wszystkim na przestrzeganiu prawa i systemie kontroli, który zapobiega nadużyciom władzy.

Rządy Tuska przypominają teraz swoistą grę w demokrację – wszystko pozornie działa, ale w rzeczywistości mechanizmy kontrolne zostały zniszczone. Władza nie chce być kontrolowana, a obywatele tracą realne narzędzia wpływu na jej decyzje. Władza wykonawcza oddala się od obywateli, unika odpowiedzialności, a demokratyczne instytucje zostają zepchnięte na margines.

Niepokojąca jest ta tendencja do ignorowania prawa i niezależnych instytucji, co prowadzi nas na niebezpieczne tory. Historia pokazuje, że gdy władza pozbywa się kontroli i odpowiedzialności, bardzo szybko pojawiają się autorytarne ciągoty. I choć Donald Tusk nie zmienia konstytucji, jego działania mogą prowadzić do trwałego osłabienia demokracji w Polsce.

Demokracja, w której instytucje przestają mieć realną siłę sprawczą, a władza działa według własnego widzimisię, staje się fikcją. Czy chcemy żyć w państwie, w którym rządzący nie muszą słuchać nikogo, nawet tych, którzy powinni ich kontrolować? Jeśli dziś władza może ignorować Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy, to co powstrzyma ją przed dalszym ograniczaniem naszych praw i wolności?



 

Polecane