Niemieckie służby podały nowe dane nt. podrzuconych Polakom imigrantów
Sprawa dwóch syryjskich migrantów
Jak podaje niemiecka policja, wieczorem 18 listopada 2024 r. dwóch syryjskich migrantów, którzy mieli wjechać do Niemczech bez zezwolenia, zostało zatrzymanych na stacji Bischofswerda. Mężczyźni przebywali w pociągu relacji Görlitz–Drezno i nie byli w stanie okazać ani biletu, ani dokumentu tożsamości. Mieli 17 i 23 lata i zostali zatrzymani przez policję z powodu braku dokumentów legalizujących ich pobyt. Stwierdzono, że wjechali do kraju nielegalnie z Polski.
Muszą oni odpowiedzieć za przestępstwa przeciwko ustawie o pobycie i za wyłudzenie świadczeń. 17-latek został przekazany do urzędu ds. młodzieży, a dorosły został odesłany do Polski
– podaje niemiecka policja.
- Zamieszanie wokół kandydata PiS na prezydenta. Rzecznik PiS zabiera głos
- Politico: "Wielka Brytania jest gotowa do walki z Putinem we wschodniej Europie"
Sprawa mężczyzny z Turkmenistanu
Druga sprawa dotyczy mężczyzny z Turkmenistanu. W środę 20 listopada 28-latek został zidentyfikowany jako pasażer autokaru podczas kontroli wjazdu na autostradę.
Sprawdzenie jego danych osobowych wykazało, że miał zakaz wjazdu i pobytu w Republice Federalnej Niemiec do 15 grudnia 2024 roku. Wszczęto postępowanie karne o przestępstwo z ustawy o pobycie. Po podjęciu wszelkich środków Turkmen został odesłany do Polski
– podsumowuje niemiecka policja.
- Prokuratura złożyła wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa
- Putin: "Przeciwko tym krajom możemy użyć nowych rakiet"
10 tys. imigrantów z Niemiec w Polsce
Zaledwie kilka dni temu niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że od grudnia do września wydalono z Niemiec do Polski 8950 migrantów. Bazując na tych danych, spokojnie można założyć, że licząc razem z październikiem i wrześniem, do tej pory Niemcy wydalili do Polski około 10 tysięcy imigrantów. Jak tłumaczyła ekspert ds. gospodarczych i tematyki niemieckiej red. Aleksandra Fedorska, jest to związane z wprowadzeniem po stronie niemieckiej kontroli granicy.
Jeśli jakieś państwo [Niemcy – red.] wprowadza kontrolę graniczną, a drugie państwo [Polska – red.] jest w rzeczywistości Schengen, to ono jest praktycznie bezbronne. Niemcy argumentują to tak, że właściwie do przekroczenia ich granicy nie doszło. Że ten człowiek złapany w pasie przygranicznym w ogóle granicy nie przekroczył. Ale oczywiście przekroczył i fizycznie był już obecny w Niemczech. Jest to dysonans między stroną Polską, która jest jeszcze w rzeczywistości Schengen, która nie zna kontroli granicznych, a drugą stroną [niemiecką – red.], gdzie jest powrót do stanu sprzed Schengen
– tłumaczyła red. Fedorska.