[wywiad] Prof. prawa UW: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

Działania rządu w sprawie religii w szkole są niekonstytucyjne a nauczyciele traktowani jak "nawóz historii". To działanie politycznie samobójcze, które może kosztować obecny obóz polityczny kampanię prezydencką i utratę władzy na długie lata. Można polemizować z argumentami wyznaniowymi, ale nie z groźbą utraty pracy przez kilkanaście tysięcy ludzi utrzymujących rodziny - mówi w wywiadzie dla KAI prof. UW dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmówca KAI spodziewa się szerokiej fali zaskarżania decyzji MEN: przez Kościoły m.in. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka a katechetów w sądach pracy.
Od prawej: Barbara Nowacka, Ada Guźniczak  [wywiad] Prof. prawa UW: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy
Od prawej: Barbara Nowacka, Ada Guźniczak / PAP/Leszek Szymański

Poniżej tekst wywiadu:

Rozporządzenie MEN

Łukasz Kasper, KAI: Po publikacji przez Ministerstwo Edukacji Narodowej rozporządzenia, które redukuje liczbę godzin religii w szkole z 2 do 1 i nakazuje organizację tych lekcji tylko na początku lub na koniec zajęć, Kościołom zostaje już tylko odwołanie się do instancji międzynarodowych?

Prof. UW dr hab. Paweł Borecki: Kościoły chrześcijańskie, a przede wszystkim Kościół katolicki w Polsce i jego liderzy, ponieważ na ich barki spadł ten ciężar, ten „krzyż”, nie mają już w zasadzie innego wyjścia. Szef Rządu i podległe mu jednostki nie publikują bowiem w sposób systemowy i arbitralny wyroków Trybunału Konstytucyjnego (TK). Nie opublikowano w Monitorze Polskim aktu powołania przez Prezydenta RP nowego Prezesa TK, w związku z tym ten akt nie może wejść w życie. Wyroki TK są niepublikowane a w konsekwencji tracą na tym zwykli obywatele, którzy wygrali przed Trybunałem sprawy w trybie skarg konstytucyjnych.

Panuje także chaos prawny w zakresie zasad organizowania nauki lekcji religii i etyki w szkolnictwie publicznym. Uchwała 162 Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 r. w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa de facto „wyłącza” około dwóch i pół konstytucyjnych organów państwa: Trybunał Konstytucyjny oraz Krajowa Radę Sądownictwa w ogóle, a Sąd Najwyższy częściowo. W styczniu Rząd w drodze kolejnej uchwały wyraża gotowość, w odniesieniu do Beniamina Netanyahu, naruszenia wiążącego Polskę prawa międzynarodowego dotyczącego zasad działania Międzynarodowego Trybunału Karnego. Czyli tym samym Rada Ministrów za nic ma art. 9 Konstytucji RP.

W dniu 17 stycznia br. zostało podpisane a 20 stycznia opublikowane kolejne nieuzgodnione z Kościołami rozporządzenie MEN, które w sposób zasadniczy - o 50 proc. – redukuje wymiar nauki religii w szkole. Zostało ono wydane w sposób nielegalny, jest niekonstytucyjne. Logicznym ciągiem tego rodzaju działań będzie – nie zdziwiłbym się – podjęcie za chwilę przez Rząd uchwały, analogicznie jak 12 września 1945 r., że Konkordat z 1993 r. przestał obowiązywać.

Kościoły nie mogą się doprosić przestrzegania w Polsce elementarnych zasad państwa prawnego, szczególnie zasady legalizmu, czyli praworządności, stanowiącej „kamień węgielny” zasady demokratycznego państwa prawnego. Naruszana jest w odniesieniu do katechetów i ich rodzin zasada sprawiedliwości społecznej oraz zaufania obywateli do państwa. Nie daje się tym ludziom odpowiedniego czasu na przekwalifikowanie się. Nauczyciele religii i ich bliscy znajdują się pod presją, wobec całkowicie realnej perspektywy utraty źródeł utrzymania. Traktuje się kilkanaście tysięcy nauczycieli religii, którzy stracą pracę, jak swego rodzaju „nawóz historii”. W takiej sytuacji Kościoły, zwłaszcza Kościół katolicki, nie mają już wyjścia. Jeżeli bowiem liderzy Episkopatu Polski zaniechają działań, będą za to odpowiadać wobec Boga i Historii. Bóg zapewne liderom Kościoła wybaczy, gdyż Jego miłosierdzie jest bezgraniczne. Ale Historia przywódcom Kościoła w Polsce tego nie wybaczy. W sumie Kościół katolicki w Polsce nie ma wyjścia.

Kierunek składania skargi

- Do jakich organów międzynarodowych Kościoły powinny wystąpić, aby bronić praw obywateli w sprawie lekcji religii?

- Liderzy Konferencji Episkopatu Polski mogliby wystąpić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Mają na to czas do 27 marca tego roku.

- Skąd taka data?

- Dlatego, że skargę można wnieść do czterech miesięcy od ostatniej czynności w sprawie, a ostatnią taką czynnością jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego [wydany 27 listopada 2024 r. – KAI]. Polska Rada Ekumeniczna mogłaby zwrócić się Komitetu Praw Człowieka ONZ. Tu nie ma ściśle określonych terminów wniesienia skargi, ale nie można zwlekać latami.

- Co można jeszcze zrobić przed sądami w Polsce?

- Uważam, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego powinna zwrócić się do Komisji Weneckiej o ocenę nielegalnej, w ogóle sprzecznej z europejskimi standardami państwa prawa, praktyki rządu polegającej na niepublikowaniu en bloc wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zapadłych zarówno z udziałem tzw. sędziów-dublerów, jak i sędziów powołanych w pełni prawidłowo. Komisja Wenecka zajmowała już wcześniej negatywne stanowisko w odniesieniu do tego typu działań, które sporadycznie podejmowała premier Beata Szydło. Dziś natomiast mamy do czynienia z metodyczną, systemową praktyką, która stanowi pogwałcenie zasad europejskiej kultury prawnej. Chyba, że mówimy o standardach „kultury prawnej” ludów Wielkiego Stepu – Ariów, Hunów, czy Mongołów Dżyngis chana. Nie może władza wykonawcza arbitralnie blokować wejścia w życie orzeczenia sądu czy trybunału. Jest to sprzeczne z monteskiuszowską zasadą trójpodziału władz, sformułowaną jeszcze w połowie XVIII w.

Należy także pójść drogą postępowania przed sądami krajowymi. Zwalniani z pracy katecheci powinni wystąpić do sądów pracy, natomiast rodzice, katecheci, proboszczowie itp., wówczas gdy liderzy gmin, miast, czy powiatów – jeśli będą łączyć w grupy uczniów na podstawie nielegalnego i niekonstytucyjnego rozporządzenia MEN z 26 lipca 2024 r. – powinni wnieść skargi do sądów administracyjnych. Jest to całkiem prawdopodobne, że sądy administracyjne i sądy pracy wypowiedzą się w sprawie nielegalnych i niekonstytucyjnych działań resortu oświaty i poczynań Rządu RP. Będzie to w istocie rzeczy swoista „rozproszona kontrola konstytucyjności prawa”.

- Wspomniał Pan Profesor o groźbie wypowiedzenia Konkordatu. Jest ona realna?

- To byłoby zgodne z logiką postępowania obecnych Władz, byłaby to naturalna kropka nad „i”.

Skutki działań min. Nowackiej

- Z czego może wynikać taka nieprzejednana postawa MEN i minister Barbary Nowackiej?

- Szczerze mówiąc, nie wiem. Jest to moim zdaniem działanie samobójcze z politycznego punktu widzenia. Jeśli zostanie wniesiona skarga do Trybunału strasburskiego, liderzy Episkopatu Polski oczywiście poinformują o tym w stosownym czasie, na publicznej, otwartej konferencji prasowej. Tym razem - mam nadzieję - nie będzie to jednak wystąpienie rzecznika Konferencji Episkopatu Polski przysłowiowej „na ściance”, tylko oficjalna konferencja prasowa Prezydium Episkopatu Polski z przekazem do opinii publicznej o tym, że zbliżają się wybory prezydenckie i obywatele polscy „zarówno wierzący w Boga, jak i niepodzielający tej wiary, a uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł” powinni zastanowić się, kogo zamierzają poprzeć w tych wyborach: kandydata z tego samego obozu politycznego, z którego wywodzi się min. Barbara Nowacka czy innego?

- Byłaby to zawoalowana sugestia, aby rząd nie szedł tą drogą?

- Z politycznego punktu widzenia w obecnych okolicznościach poczynania Rządu mają znamiona działań autodestrukcyjnych...

- ...gdyż może się to odbić rykoszetem na kandydacie Koalicji Obywatelskiej na prezydenta?

- Oczywiście! Zwracam uwagę na ton i argumenty, jakie padły w oficjalnym stanowisku Prezydium KEP z niedzieli 19 stycznia. Powołano się w nim nie na subiektywne, ale na obiektywne, niezależne od przekonań światopoglądowych wartości – praworządność i legalność. Nie na chęć propagowania wiary. Teraz dojdzie jeszcze jeden argument, też obiektywny, kwestia poszanowania sprawiedliwości społecznej wobec nauczycieli religii. Jeśli kilkanaście tysięcy ludzi, często mających rodziny, straci pracę, gdyż im się nie da szansy na przekwalifikowanie. Z powyższymi argumentami jest bardzo trudno polemizować. Można polemizować z argumentami światopoglądowymi, wyznaniowymi itd., ale z argumentami obiektywnymi już nie. Jeśli zwykłych ludzi i ich rodziny traktuje się – powtórzę – jak „nawóz historii” w imię założeń politycznych i ideologicznych, to jest to przejaw mentalności bolszewickiej.

Pamiętajmy, że rozporządzenie opublikowane 20 stycznia ma wejść w życie 1 września 2025 r. Liderzy Episkopatu wystąpią ponownie znowu z petycją do kompetentnego naczelnego organu państwa o zaskarżenie rozporządzenia z 17 stycznia 2025 r. do Trybunału Konstytucyjnego. Zostanie to oficjalnie podane do wiadomości publicznej tuż przed wyborami prezydenckimi i przed ciszą wyborczą. Naprawdę, ktoś w obecnym Rządzie RP przestał myśleć perspektywicznie. Opinia publiczna musi mieć świadomość, jakie będą konsekwencje jej wyboru przy urnie. To może w ostateczności kosztować cały aktualny obóz rządzący utratę władzy, utratę na długie lata…

Rada dla rządu

- Jak powinien zachować się zatem rząd?

- Rząd ma możliwość wyjścia z tej sytuacji. Mam nadzieję, że prawnicy rządowi mają tego świadomość. Jeżeli Rada Ministrów, w trybie art. 149 ust. 2 Konstytucji RP, działając na wniosek premiera uchyli owe dwa nielegalne rozporządzenia MEN, to oczywiście będzie to kompromitujące dla pani minister Barbary Nowackiej i ma ona wtedy jedno wyjście: podać się do dymisji. Premier może tej dymisji nie przyjąć. Tu jednak chodzi o coś więcej. Jeśli Kościół katolicki teraz ustąpi, to będzie można z nim zrobić wszystko. Nastąpi wtedy całkowita zmiana modelu relacji między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. Relacji, które do tej pory były, w myśl art. 25 Konstytucji RP, względnie równorzędne. Oczywiście, zawsze państwo ma w istocie przewagę nad konfesjami, Konstytucja RP z 1997 r.  zakłada jednak model pewnego partnerstwa. Obecnie władze rządowe w drodze faktów dokonanych kształtują się nową koncepcję - koncepcję „góra-dół”. Czyli to my, a priori, decydujemy, a wy, wspólnoty wyznaniowe, choć czasami istniejecie dłużej niż samo Państwo Polskie, macie się podporządkować.

- Taka postawa ze strony MEN wynikała zatem z przekonania, że Kościół, wobec spadku religijności i autorytetu społecznego, nie może być dla rządu już równorzędnym partnerem do rozmów, nie może więc stawiać wymagań?

- Rzeczywiście, poparcie dla Kościoła katolickiego w Polsce tąpnęło po wyroku TK z listopada 2020 r. [w sprawie tzw. aborcji eugenicznej – KAI]. Ale ci, którzy mieli odejść, już odeszli. I jeszcze jeden fakt społeczny należy odnotować. Polska pod względem religijnym jest zróżnicowana. Rząd RP powinien to dostrzec. Chyba, że wyrażona w art. 1 Konstytucji RP koncepcja Polski jako dobra wspólnego wszystkich obywateli, jest kompletną fikcją. Są regiony tradycyjnie religijne i regiony zlaicyzowane. Obywateli trzeba jednak traktować w sposób równoprawny. Władze w sprawach wyznaniowych powinny zachować neutralność. Natomiast w rozporządzeniach MEN nowelizujących kwestie lekcji religii czytelna jest jedna rzecz: niechęć do religii. Celem tych rozporządzeń jest możliwie szybkie, nawet bardzo szybkie, wyrugowanie religii ze szkół.

- Ale nauczanie religii w szkołach publicznych jest przecież europejskim standardem...

- Kraje, w których nauczania religii, w takim czy innym trybie, nie ma w szkołach, jest wyraźna mniejszość. To bodaj tylko: Francja, Słowenia, czy Holandia. W większości lekcje religii są prowadzone. Często jest to przedmiot fakultatywny, niejednokrotnie jest to nauka o religiach, ale jest.

- Dziękuję za rozmowę.

Łukasz Kasper, lk


 

POLECANE
Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję ws. Marszu Niepodległości z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję ws. Marszu Niepodległości

Karol Nawrocki zapowiedział, że weźmie udział w tegorocznym Marszu Niepodległości w Warszawie. "W ubiegłych latach uczestniczyłem w nim jako prezes IPN, a tym roku pierwszy raz wezmę udział w jego obchodach jako prezydent" – napisał w artykule dla portalu "Wszystko co najważniejsze".

Fala dezinformacji po wecie prezydenta ws. Parku Doliny Dolnej Odry. Ważna analiza z ostatniej chwili
"Fala dezinformacji po wecie prezydenta ws. Parku Doliny Dolnej Odry". Ważna analiza

Prezydent Karol Nawrocki zawetował w piątek ustawę ws. utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. "Rozpoczęła się fala dezinformacji w sprawie Parku Doliny Dolnej Odry" – pisze na platformie X szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szefernaker i publikuje analizę.

Orban ogłasza sukces po spotkaniu z Trumpem. Węgry zwolnione z sankcji z ostatniej chwili
Orban ogłasza sukces po spotkaniu z Trumpem. Węgry zwolnione z sankcji

Premier Węgier Viktor Orban poinformował w piątek, że jego kraj został wyłączony z sankcji, które Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję w związku z jej inwazją na Ukrainę. Szef węgierskiego rządu rozmawiał na ten temat w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Posłowie Razem wyciągnęli karty w trakcie głosowania ws. Ziobry z ostatniej chwili
Posłowie Razem wyciągnęli karty w trakcie głosowania ws. Ziobry

Posłowie Razem nie wzięli udziału w głosowaniu o zatrzymanie i aresztowanie Zbigniewa Ziobry. W rozmowie z polsatnews.pl poseł Partii Razem Maciej Konieczny wytłumaczył tę decyzję.

PKO BP wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
PKO BP wydał ważny komunikat

Uważaj na fałszywe e-maile o temacie: "Potwierdzenie operacji iPKO biznes" – apeluje PKO BP.

Zdegradować Rokossowskiego tylko u nas
Zdegradować Rokossowskiego

7 listopada 1949 r., na podstawie porozumienia między komunistycznym rządem nad Wisłą, a zwierzchnimi dla niego władzami w Moskwie, sowiecki generał Konstantin Rokossowskij został marszałkiem Polski i ministrem obrony narodowej. Sowietyzacja polskiej armii przyspieszyła.

Współodkrywca struktury DNA James Watson nie żyje z ostatniej chwili
Współodkrywca struktury DNA James Watson nie żyje

W wieku 97 lat zmarł James D. Watson, amerykański biolog, laureat Nagrody Nobla za odkrycie struktury DNA - poinformował w piątek „New York Times”. To jeden z najważniejszych naukowców XX wieku - napisał dziennik.

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Zbigniewowi Ziobro zarzutów. Byłego ministra ma zatrzymać ABW z ostatniej chwili
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Zbigniewowi Ziobro zarzutów. Byłego ministra ma zatrzymać ABW

Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu posłowi PiS i byłemu szefowi MS Zbigniewowi Ziobrze zarzutów popełnienia 26 przestępstw oraz postanowienie o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu do siedziby Prokuratury Krajowej.

Minister energii USA o szczycie klimatycznym COP30: To jest mistyfikacja z ostatniej chwili
Minister energii USA o szczycie klimatycznym COP30: To jest mistyfikacja

Minister energii USA Chris Wright skrytykował w piątek szczyt klimatyczny COP30. Ocenił, że jest on szkodliwy i chybiony, oraz nazwał go mistyfikacją - podała agencja AP. Po raz pierwszy na konferencji nie będzie wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskich władz.

Tȟašúŋke Witkó: Napuszony galijski kogut kontra sytuacja realna tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Napuszony galijski kogut kontra sytuacja realna

Od gorączkowej, ogłoszonej w sposób tryumfalno-napuszony propozycji wysłania międzynarodowych sił rozjemczych na Ukrainę, po groźbę militarnego ataku Rosji na któreś – a w skrajnych przypadkach, być może nawet na kilka jednocześnie – państw NATO i to wszystko raptem w nieco ponad pół roku

REKLAMA

[wywiad] Prof. prawa UW: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

Działania rządu w sprawie religii w szkole są niekonstytucyjne a nauczyciele traktowani jak "nawóz historii". To działanie politycznie samobójcze, które może kosztować obecny obóz polityczny kampanię prezydencką i utratę władzy na długie lata. Można polemizować z argumentami wyznaniowymi, ale nie z groźbą utraty pracy przez kilkanaście tysięcy ludzi utrzymujących rodziny - mówi w wywiadzie dla KAI prof. UW dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmówca KAI spodziewa się szerokiej fali zaskarżania decyzji MEN: przez Kościoły m.in. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka a katechetów w sądach pracy.
Od prawej: Barbara Nowacka, Ada Guźniczak  [wywiad] Prof. prawa UW: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy
Od prawej: Barbara Nowacka, Ada Guźniczak / PAP/Leszek Szymański

Poniżej tekst wywiadu:

Rozporządzenie MEN

Łukasz Kasper, KAI: Po publikacji przez Ministerstwo Edukacji Narodowej rozporządzenia, które redukuje liczbę godzin religii w szkole z 2 do 1 i nakazuje organizację tych lekcji tylko na początku lub na koniec zajęć, Kościołom zostaje już tylko odwołanie się do instancji międzynarodowych?

Prof. UW dr hab. Paweł Borecki: Kościoły chrześcijańskie, a przede wszystkim Kościół katolicki w Polsce i jego liderzy, ponieważ na ich barki spadł ten ciężar, ten „krzyż”, nie mają już w zasadzie innego wyjścia. Szef Rządu i podległe mu jednostki nie publikują bowiem w sposób systemowy i arbitralny wyroków Trybunału Konstytucyjnego (TK). Nie opublikowano w Monitorze Polskim aktu powołania przez Prezydenta RP nowego Prezesa TK, w związku z tym ten akt nie może wejść w życie. Wyroki TK są niepublikowane a w konsekwencji tracą na tym zwykli obywatele, którzy wygrali przed Trybunałem sprawy w trybie skarg konstytucyjnych.

Panuje także chaos prawny w zakresie zasad organizowania nauki lekcji religii i etyki w szkolnictwie publicznym. Uchwała 162 Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 r. w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa de facto „wyłącza” około dwóch i pół konstytucyjnych organów państwa: Trybunał Konstytucyjny oraz Krajowa Radę Sądownictwa w ogóle, a Sąd Najwyższy częściowo. W styczniu Rząd w drodze kolejnej uchwały wyraża gotowość, w odniesieniu do Beniamina Netanyahu, naruszenia wiążącego Polskę prawa międzynarodowego dotyczącego zasad działania Międzynarodowego Trybunału Karnego. Czyli tym samym Rada Ministrów za nic ma art. 9 Konstytucji RP.

W dniu 17 stycznia br. zostało podpisane a 20 stycznia opublikowane kolejne nieuzgodnione z Kościołami rozporządzenie MEN, które w sposób zasadniczy - o 50 proc. – redukuje wymiar nauki religii w szkole. Zostało ono wydane w sposób nielegalny, jest niekonstytucyjne. Logicznym ciągiem tego rodzaju działań będzie – nie zdziwiłbym się – podjęcie za chwilę przez Rząd uchwały, analogicznie jak 12 września 1945 r., że Konkordat z 1993 r. przestał obowiązywać.

Kościoły nie mogą się doprosić przestrzegania w Polsce elementarnych zasad państwa prawnego, szczególnie zasady legalizmu, czyli praworządności, stanowiącej „kamień węgielny” zasady demokratycznego państwa prawnego. Naruszana jest w odniesieniu do katechetów i ich rodzin zasada sprawiedliwości społecznej oraz zaufania obywateli do państwa. Nie daje się tym ludziom odpowiedniego czasu na przekwalifikowanie się. Nauczyciele religii i ich bliscy znajdują się pod presją, wobec całkowicie realnej perspektywy utraty źródeł utrzymania. Traktuje się kilkanaście tysięcy nauczycieli religii, którzy stracą pracę, jak swego rodzaju „nawóz historii”. W takiej sytuacji Kościoły, zwłaszcza Kościół katolicki, nie mają już wyjścia. Jeżeli bowiem liderzy Episkopatu Polski zaniechają działań, będą za to odpowiadać wobec Boga i Historii. Bóg zapewne liderom Kościoła wybaczy, gdyż Jego miłosierdzie jest bezgraniczne. Ale Historia przywódcom Kościoła w Polsce tego nie wybaczy. W sumie Kościół katolicki w Polsce nie ma wyjścia.

Kierunek składania skargi

- Do jakich organów międzynarodowych Kościoły powinny wystąpić, aby bronić praw obywateli w sprawie lekcji religii?

- Liderzy Konferencji Episkopatu Polski mogliby wystąpić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Mają na to czas do 27 marca tego roku.

- Skąd taka data?

- Dlatego, że skargę można wnieść do czterech miesięcy od ostatniej czynności w sprawie, a ostatnią taką czynnością jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego [wydany 27 listopada 2024 r. – KAI]. Polska Rada Ekumeniczna mogłaby zwrócić się Komitetu Praw Człowieka ONZ. Tu nie ma ściśle określonych terminów wniesienia skargi, ale nie można zwlekać latami.

- Co można jeszcze zrobić przed sądami w Polsce?

- Uważam, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego powinna zwrócić się do Komisji Weneckiej o ocenę nielegalnej, w ogóle sprzecznej z europejskimi standardami państwa prawa, praktyki rządu polegającej na niepublikowaniu en bloc wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zapadłych zarówno z udziałem tzw. sędziów-dublerów, jak i sędziów powołanych w pełni prawidłowo. Komisja Wenecka zajmowała już wcześniej negatywne stanowisko w odniesieniu do tego typu działań, które sporadycznie podejmowała premier Beata Szydło. Dziś natomiast mamy do czynienia z metodyczną, systemową praktyką, która stanowi pogwałcenie zasad europejskiej kultury prawnej. Chyba, że mówimy o standardach „kultury prawnej” ludów Wielkiego Stepu – Ariów, Hunów, czy Mongołów Dżyngis chana. Nie może władza wykonawcza arbitralnie blokować wejścia w życie orzeczenia sądu czy trybunału. Jest to sprzeczne z monteskiuszowską zasadą trójpodziału władz, sformułowaną jeszcze w połowie XVIII w.

Należy także pójść drogą postępowania przed sądami krajowymi. Zwalniani z pracy katecheci powinni wystąpić do sądów pracy, natomiast rodzice, katecheci, proboszczowie itp., wówczas gdy liderzy gmin, miast, czy powiatów – jeśli będą łączyć w grupy uczniów na podstawie nielegalnego i niekonstytucyjnego rozporządzenia MEN z 26 lipca 2024 r. – powinni wnieść skargi do sądów administracyjnych. Jest to całkiem prawdopodobne, że sądy administracyjne i sądy pracy wypowiedzą się w sprawie nielegalnych i niekonstytucyjnych działań resortu oświaty i poczynań Rządu RP. Będzie to w istocie rzeczy swoista „rozproszona kontrola konstytucyjności prawa”.

- Wspomniał Pan Profesor o groźbie wypowiedzenia Konkordatu. Jest ona realna?

- To byłoby zgodne z logiką postępowania obecnych Władz, byłaby to naturalna kropka nad „i”.

Skutki działań min. Nowackiej

- Z czego może wynikać taka nieprzejednana postawa MEN i minister Barbary Nowackiej?

- Szczerze mówiąc, nie wiem. Jest to moim zdaniem działanie samobójcze z politycznego punktu widzenia. Jeśli zostanie wniesiona skarga do Trybunału strasburskiego, liderzy Episkopatu Polski oczywiście poinformują o tym w stosownym czasie, na publicznej, otwartej konferencji prasowej. Tym razem - mam nadzieję - nie będzie to jednak wystąpienie rzecznika Konferencji Episkopatu Polski przysłowiowej „na ściance”, tylko oficjalna konferencja prasowa Prezydium Episkopatu Polski z przekazem do opinii publicznej o tym, że zbliżają się wybory prezydenckie i obywatele polscy „zarówno wierzący w Boga, jak i niepodzielający tej wiary, a uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł” powinni zastanowić się, kogo zamierzają poprzeć w tych wyborach: kandydata z tego samego obozu politycznego, z którego wywodzi się min. Barbara Nowacka czy innego?

- Byłaby to zawoalowana sugestia, aby rząd nie szedł tą drogą?

- Z politycznego punktu widzenia w obecnych okolicznościach poczynania Rządu mają znamiona działań autodestrukcyjnych...

- ...gdyż może się to odbić rykoszetem na kandydacie Koalicji Obywatelskiej na prezydenta?

- Oczywiście! Zwracam uwagę na ton i argumenty, jakie padły w oficjalnym stanowisku Prezydium KEP z niedzieli 19 stycznia. Powołano się w nim nie na subiektywne, ale na obiektywne, niezależne od przekonań światopoglądowych wartości – praworządność i legalność. Nie na chęć propagowania wiary. Teraz dojdzie jeszcze jeden argument, też obiektywny, kwestia poszanowania sprawiedliwości społecznej wobec nauczycieli religii. Jeśli kilkanaście tysięcy ludzi, często mających rodziny, straci pracę, gdyż im się nie da szansy na przekwalifikowanie. Z powyższymi argumentami jest bardzo trudno polemizować. Można polemizować z argumentami światopoglądowymi, wyznaniowymi itd., ale z argumentami obiektywnymi już nie. Jeśli zwykłych ludzi i ich rodziny traktuje się – powtórzę – jak „nawóz historii” w imię założeń politycznych i ideologicznych, to jest to przejaw mentalności bolszewickiej.

Pamiętajmy, że rozporządzenie opublikowane 20 stycznia ma wejść w życie 1 września 2025 r. Liderzy Episkopatu wystąpią ponownie znowu z petycją do kompetentnego naczelnego organu państwa o zaskarżenie rozporządzenia z 17 stycznia 2025 r. do Trybunału Konstytucyjnego. Zostanie to oficjalnie podane do wiadomości publicznej tuż przed wyborami prezydenckimi i przed ciszą wyborczą. Naprawdę, ktoś w obecnym Rządzie RP przestał myśleć perspektywicznie. Opinia publiczna musi mieć świadomość, jakie będą konsekwencje jej wyboru przy urnie. To może w ostateczności kosztować cały aktualny obóz rządzący utratę władzy, utratę na długie lata…

Rada dla rządu

- Jak powinien zachować się zatem rząd?

- Rząd ma możliwość wyjścia z tej sytuacji. Mam nadzieję, że prawnicy rządowi mają tego świadomość. Jeżeli Rada Ministrów, w trybie art. 149 ust. 2 Konstytucji RP, działając na wniosek premiera uchyli owe dwa nielegalne rozporządzenia MEN, to oczywiście będzie to kompromitujące dla pani minister Barbary Nowackiej i ma ona wtedy jedno wyjście: podać się do dymisji. Premier może tej dymisji nie przyjąć. Tu jednak chodzi o coś więcej. Jeśli Kościół katolicki teraz ustąpi, to będzie można z nim zrobić wszystko. Nastąpi wtedy całkowita zmiana modelu relacji między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. Relacji, które do tej pory były, w myśl art. 25 Konstytucji RP, względnie równorzędne. Oczywiście, zawsze państwo ma w istocie przewagę nad konfesjami, Konstytucja RP z 1997 r.  zakłada jednak model pewnego partnerstwa. Obecnie władze rządowe w drodze faktów dokonanych kształtują się nową koncepcję - koncepcję „góra-dół”. Czyli to my, a priori, decydujemy, a wy, wspólnoty wyznaniowe, choć czasami istniejecie dłużej niż samo Państwo Polskie, macie się podporządkować.

- Taka postawa ze strony MEN wynikała zatem z przekonania, że Kościół, wobec spadku religijności i autorytetu społecznego, nie może być dla rządu już równorzędnym partnerem do rozmów, nie może więc stawiać wymagań?

- Rzeczywiście, poparcie dla Kościoła katolickiego w Polsce tąpnęło po wyroku TK z listopada 2020 r. [w sprawie tzw. aborcji eugenicznej – KAI]. Ale ci, którzy mieli odejść, już odeszli. I jeszcze jeden fakt społeczny należy odnotować. Polska pod względem religijnym jest zróżnicowana. Rząd RP powinien to dostrzec. Chyba, że wyrażona w art. 1 Konstytucji RP koncepcja Polski jako dobra wspólnego wszystkich obywateli, jest kompletną fikcją. Są regiony tradycyjnie religijne i regiony zlaicyzowane. Obywateli trzeba jednak traktować w sposób równoprawny. Władze w sprawach wyznaniowych powinny zachować neutralność. Natomiast w rozporządzeniach MEN nowelizujących kwestie lekcji religii czytelna jest jedna rzecz: niechęć do religii. Celem tych rozporządzeń jest możliwie szybkie, nawet bardzo szybkie, wyrugowanie religii ze szkół.

- Ale nauczanie religii w szkołach publicznych jest przecież europejskim standardem...

- Kraje, w których nauczania religii, w takim czy innym trybie, nie ma w szkołach, jest wyraźna mniejszość. To bodaj tylko: Francja, Słowenia, czy Holandia. W większości lekcje religii są prowadzone. Często jest to przedmiot fakultatywny, niejednokrotnie jest to nauka o religiach, ale jest.

- Dziękuję za rozmowę.

Łukasz Kasper, lk



 

Polecane
Emerytury
Stażowe