Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz

To nie strachy na Lachy, ale bardzo realny scenariusz. Wojnę z NATO – zapewne początkowo na jak najniższym poziomie eskalacji, by dać pretekst USA i „starej Europie” do wstrzymania się od pełnej odpowiedzi – Rosja rozpocznie nad Bałtykiem.
Czołg T-90 Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz
Czołg T-90 / screen YT

Kolejnym celem będzie Estonia, może Estonia i Łotwa, a może też i Litwa? Dowodów, że Kreml przygotowuje wojnę nad Bałtykiem przybywa. Choć musi dostosować plany do nowej strategicznej rzeczywistości, jaką stało się wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO.

 

Rozbudowa jednostek wojskowych

W ostatnich latach Moskwa rozbudowała jednostki wojskowe na granicy z Finlandią i Norwegią, pisze „The Wall Street Journal”, powołując się na zdjęcia satelitarne udostępnione przez amerykańską firmę Planet, zajmującą się komercyjnymi zdjęciami satelitarnymi. Jak widać, wojna z Ukrainą wcale w tym nie przeszkadza. Co więcej, na niedawnym posiedzeniu Komisji Wojskowo-Przemysłowej – odbywa się raz lub dwa w roku i jest bardzo ważne, spotykają się tam liderzy polityczni, wojskowi i przemysłowi Rosji – Putin zarządził dalsze zwiększanie produkcji zbrojeniowej. Żeby szykować się do kolejnych wojen.

Gazeta opublikowała zdjęcia satelitarne dwóch jednostek wojskowych – w Kamience w rejonie Wyborga w obwodzie leningradzkim na granicy z Finlandią (odległość do estońskiej Narwy wynosi 100 kilometrów) oraz w miejscowości Sputnik w rejonie Pieczengi w obwodzie murmańskim na granicy z Norwegią. Pytacie: no jak mają napaść na kraje bałtyckie, to po co rozbudowa sił bardziej na północ. Po to, żeby szachować Skandynawów i zapobiec wysłaniu przez nich znaczących posiłków na drugą stronę Bałtyku na pomoc sojusznikom.

Według „The Wall Street Journal” Rosja planuje budowę nowych koszar i poligonów, modernizację arsenałów i linii kolejowych w rejonie Pietrozawodska w Karelii, gdzie ma powstać nowy sztab armii do dowodzenia dziesiątkami tysięcy żołnierzy. Nowe tory kolejowe są budowane wzdłuż granic z Finlandią i Norwegią, a także na południe od Petersburga do granicy z Estonią. Istniejące linie kolejowe są rozbudowywane. 120 kilometrów od granicy z Estonią znajduje się baza Ługa. Stacjonuje tam brygada z systemami rakietowymi Iskander. Mające 500 km zasięgu Iskandery znajdują się też w obwodzie królewieckim. Czyli wszystkie trzy kraje bałtyckie są w ich zasięgu.

 

"Rosja może spróbować"

Już wcześniej dziennikarze estońskiego „Expressu” zidentyfikowali kilka baz rosyjskich wojsk w pobliżu granic z krajami bałtyckimi za pomocą zdjęć satelitarnych. Na zdjęciach z 2022 r. place były puste, ale latem 2024 r. już było tam pełno sprzętu. Na razie nie ma tam zbyt wielu żołnierzy. Ale są dla nich budowane koszary, jest gromadzony sprzęt. W ostatnich latach Rosja zwiększyła produkcję czołgów bojowych T-90M: według szacunków zachodniego wywiadu w 2021 r. Rosja produkowała około 40 pojazdów rocznie, a obecnie prawie 300. Wysoki rangą fiński urzędnik wojskowy podkreślił, że nowe czołgi prawie nie są wysyłane na linię frontu w Ukrainie – pozostają na terytorium Rosji. Oczekuje się, że w 2025 roku Rosja zwiększy produkcję dział artyleryjskich i amunicji o około 20%. Większość nowego uzbrojenia trafi do oddziałów, które zostaną rozmieszczone wzdłuż granicy z NATO.

Ludzi można przerzucić błyskawicznie. Do gotowych baz. Prezydent Rosji Władimir Putin w 2024 roku nakazał zwiększenie liczebności rosyjskiej armii do półtora miliona żołnierzy (dla porównania: przed pełną inwazją na Ukrainę liczebność wojsk wynosiła około miliona żołnierzy). Wielu nowych żołnierzy, którzy obecnie służą na Ukrainie, ma stać się podstawą rosyjskiej armii przygotowującej się do konfrontacji z NATO. Jak zauważa wydawnictwo, większość nowych żołnierzy zostanie przeniesiona do Leningradzkiego Okręgu Wojskowego, który graniczy z Finlandią, Łotwą i Estonią. Niewielkie brygady powiększą się prawie trzykrotnie i przekształcą się w dywizje liczące po 10 tysięcy żołnierzy. Dowódca połączonych sił NATO w Europie, generał Christopher Cavoli, powiedział w kwietniu podczas wystąpienia w Senacie USA, że siły zbrojne Rosji „odbudowują się i rosną szybciej, niż przewidywała większość analityków”. W ostatnich miesiącach rekordy bije liczba Rosjan podpisujących kontrakty z ministerstwem obrony. Według szacunków USA, każdego miesiąca kontrakt podpisuje około 30 tysięcy osób, w porównaniu z 25 tysiącami miesięcznie latem 2024 roku. A przecież wciąż też odbywa się dwa razy w roku.

Anonimowy pracownik europejskiego wywiadu powiedział „WSJ”, że Rosja może spróbować sprawdzić spójność NATO, dokonując inwazji na mały kraj należący do Sojuszu, na przykład Estonię, gdzie mieszka wielu Rosjan. Analityk Fundacji Carnegie Michael Kofman powiedział, że jego zdaniem Rosja „dość szybko” może przeprowadzić „ograniczoną operację przeciwko krajom bałtyckim”. Według niego, urzędnicy w krajach bałtyckich rozważają terminy dwa-trzy lata po zakończeniu rosyjsko-ukraińskiej wojny. Estoński minister obrony Hanno Pevkur stwierdził, że z 600 000 rosyjskich żołnierzy przebywających obecnie w Ukrainie, 300 000 prawdopodobnie zostanie przesuniętych. Gdzie? Tam gdzie będzie kolejna wojna. Pierwszym groźnym momentem będą ćwiczenia Zapad-2025. Tej jesieni, w pobliżu granic Polski i krajów bałtyckich z Rosją i Białorusią. To dobry pretekst, żeby przerzucić tu dużo wojska, które można wykorzystać później do ataku. Tak jak było po ćwiczeniach Kaukaz-2008, gdy Rosja napadła na Gruzję. Ale szczerze, to wątpię, żeby ten moment nastąpił już te jesieni. Nie wykluczam, ale to zależy od dalszego rozwoju sytuacji. Nawet nie od tego, czy będzie rozejm z Ukrainą, czy nie, bo do zajęcia krajów bałtyckich Rosja nie musi odciągać jakichś znaczących sił z frontu ukraińskiego, ale od relacji z Trumpem. Jeśli Putin będzie widział, że prezydent USA jest na niego po prostu wkur***ny, nie zaryzykuje wojny nad Bałtykiem. Najwyżej zaczeka.


 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz

To nie strachy na Lachy, ale bardzo realny scenariusz. Wojnę z NATO – zapewne początkowo na jak najniższym poziomie eskalacji, by dać pretekst USA i „starej Europie” do wstrzymania się od pełnej odpowiedzi – Rosja rozpocznie nad Bałtykiem.
Czołg T-90 Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz
Czołg T-90 / screen YT

Kolejnym celem będzie Estonia, może Estonia i Łotwa, a może też i Litwa? Dowodów, że Kreml przygotowuje wojnę nad Bałtykiem przybywa. Choć musi dostosować plany do nowej strategicznej rzeczywistości, jaką stało się wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO.

 

Rozbudowa jednostek wojskowych

W ostatnich latach Moskwa rozbudowała jednostki wojskowe na granicy z Finlandią i Norwegią, pisze „The Wall Street Journal”, powołując się na zdjęcia satelitarne udostępnione przez amerykańską firmę Planet, zajmującą się komercyjnymi zdjęciami satelitarnymi. Jak widać, wojna z Ukrainą wcale w tym nie przeszkadza. Co więcej, na niedawnym posiedzeniu Komisji Wojskowo-Przemysłowej – odbywa się raz lub dwa w roku i jest bardzo ważne, spotykają się tam liderzy polityczni, wojskowi i przemysłowi Rosji – Putin zarządził dalsze zwiększanie produkcji zbrojeniowej. Żeby szykować się do kolejnych wojen.

Gazeta opublikowała zdjęcia satelitarne dwóch jednostek wojskowych – w Kamience w rejonie Wyborga w obwodzie leningradzkim na granicy z Finlandią (odległość do estońskiej Narwy wynosi 100 kilometrów) oraz w miejscowości Sputnik w rejonie Pieczengi w obwodzie murmańskim na granicy z Norwegią. Pytacie: no jak mają napaść na kraje bałtyckie, to po co rozbudowa sił bardziej na północ. Po to, żeby szachować Skandynawów i zapobiec wysłaniu przez nich znaczących posiłków na drugą stronę Bałtyku na pomoc sojusznikom.

Według „The Wall Street Journal” Rosja planuje budowę nowych koszar i poligonów, modernizację arsenałów i linii kolejowych w rejonie Pietrozawodska w Karelii, gdzie ma powstać nowy sztab armii do dowodzenia dziesiątkami tysięcy żołnierzy. Nowe tory kolejowe są budowane wzdłuż granic z Finlandią i Norwegią, a także na południe od Petersburga do granicy z Estonią. Istniejące linie kolejowe są rozbudowywane. 120 kilometrów od granicy z Estonią znajduje się baza Ługa. Stacjonuje tam brygada z systemami rakietowymi Iskander. Mające 500 km zasięgu Iskandery znajdują się też w obwodzie królewieckim. Czyli wszystkie trzy kraje bałtyckie są w ich zasięgu.

 

"Rosja może spróbować"

Już wcześniej dziennikarze estońskiego „Expressu” zidentyfikowali kilka baz rosyjskich wojsk w pobliżu granic z krajami bałtyckimi za pomocą zdjęć satelitarnych. Na zdjęciach z 2022 r. place były puste, ale latem 2024 r. już było tam pełno sprzętu. Na razie nie ma tam zbyt wielu żołnierzy. Ale są dla nich budowane koszary, jest gromadzony sprzęt. W ostatnich latach Rosja zwiększyła produkcję czołgów bojowych T-90M: według szacunków zachodniego wywiadu w 2021 r. Rosja produkowała około 40 pojazdów rocznie, a obecnie prawie 300. Wysoki rangą fiński urzędnik wojskowy podkreślił, że nowe czołgi prawie nie są wysyłane na linię frontu w Ukrainie – pozostają na terytorium Rosji. Oczekuje się, że w 2025 roku Rosja zwiększy produkcję dział artyleryjskich i amunicji o około 20%. Większość nowego uzbrojenia trafi do oddziałów, które zostaną rozmieszczone wzdłuż granicy z NATO.

Ludzi można przerzucić błyskawicznie. Do gotowych baz. Prezydent Rosji Władimir Putin w 2024 roku nakazał zwiększenie liczebności rosyjskiej armii do półtora miliona żołnierzy (dla porównania: przed pełną inwazją na Ukrainę liczebność wojsk wynosiła około miliona żołnierzy). Wielu nowych żołnierzy, którzy obecnie służą na Ukrainie, ma stać się podstawą rosyjskiej armii przygotowującej się do konfrontacji z NATO. Jak zauważa wydawnictwo, większość nowych żołnierzy zostanie przeniesiona do Leningradzkiego Okręgu Wojskowego, który graniczy z Finlandią, Łotwą i Estonią. Niewielkie brygady powiększą się prawie trzykrotnie i przekształcą się w dywizje liczące po 10 tysięcy żołnierzy. Dowódca połączonych sił NATO w Europie, generał Christopher Cavoli, powiedział w kwietniu podczas wystąpienia w Senacie USA, że siły zbrojne Rosji „odbudowują się i rosną szybciej, niż przewidywała większość analityków”. W ostatnich miesiącach rekordy bije liczba Rosjan podpisujących kontrakty z ministerstwem obrony. Według szacunków USA, każdego miesiąca kontrakt podpisuje około 30 tysięcy osób, w porównaniu z 25 tysiącami miesięcznie latem 2024 roku. A przecież wciąż też odbywa się dwa razy w roku.

Anonimowy pracownik europejskiego wywiadu powiedział „WSJ”, że Rosja może spróbować sprawdzić spójność NATO, dokonując inwazji na mały kraj należący do Sojuszu, na przykład Estonię, gdzie mieszka wielu Rosjan. Analityk Fundacji Carnegie Michael Kofman powiedział, że jego zdaniem Rosja „dość szybko” może przeprowadzić „ograniczoną operację przeciwko krajom bałtyckim”. Według niego, urzędnicy w krajach bałtyckich rozważają terminy dwa-trzy lata po zakończeniu rosyjsko-ukraińskiej wojny. Estoński minister obrony Hanno Pevkur stwierdził, że z 600 000 rosyjskich żołnierzy przebywających obecnie w Ukrainie, 300 000 prawdopodobnie zostanie przesuniętych. Gdzie? Tam gdzie będzie kolejna wojna. Pierwszym groźnym momentem będą ćwiczenia Zapad-2025. Tej jesieni, w pobliżu granic Polski i krajów bałtyckich z Rosją i Białorusią. To dobry pretekst, żeby przerzucić tu dużo wojska, które można wykorzystać później do ataku. Tak jak było po ćwiczeniach Kaukaz-2008, gdy Rosja napadła na Gruzję. Ale szczerze, to wątpię, żeby ten moment nastąpił już te jesieni. Nie wykluczam, ale to zależy od dalszego rozwoju sytuacji. Nawet nie od tego, czy będzie rozejm z Ukrainą, czy nie, bo do zajęcia krajów bałtyckich Rosja nie musi odciągać jakichś znaczących sił z frontu ukraińskiego, ale od relacji z Trumpem. Jeśli Putin będzie widział, że prezydent USA jest na niego po prostu wkur***ny, nie zaryzykuje wojny nad Bałtykiem. Najwyżej zaczeka.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe