Krzysztof Ziemiec: "Nawet gdybym się powiesił na suchej gałęzi, to i tak stwierdzą, że zasłużyłem"

- mówi dziennikarz TVP.–Wiem, że często jest to celowe działanie osób, które chcą mnie w ten sposób sprowokować do odpowiedzi. Każdą potem wykorzystają przeciwko mnie, a i tak każda będzie zła. Nawet gdybym się powiesił na suchej gałęzi, to i tak stwierdzą, że powinienem był to zrobić wcześniej lub że zasłużyłem i nie ma czego żałować
Krzysztof Ziemiec przyznał, że rozważał zakończenie kariery i wytłumaczył, dlaczego się na to nie zdecydował.
– Nieraz zadawałem sobie pytanie, czy nie należałoby pójść inną drogą i powiedzieć: "Dziękuję". Mam już jednak swoje lata i trudno byłoby zaczynać wszystko od nowa. Jestem za młody, żeby zupełnie zrezygnować z pracy i pójść na emeryturę, której zresztą, jak wielu dziennikarzy, mieć nie będę. I "za stary", żeby zmienić swoje życie. Ciągnę więc swój wózek pod górę. Jak umiem
– wskazywał.
- stwierdził.– Jestem tylko skromnym pracownikiem Winnicy Pańskiej. A dziennikarstwo to gra zespołowa. Właściwie nie ma w tym zawodzie zupełnie niezależnych, wolnych strzelców, bo to nierealne, choćby z powodów finansowych. Każda redakcja, każdy tytuł prowadzi jakąś swoją politykę
/ Źródło: "Sieci"
#REKLAMA_POZIOMA#