Tragedia w Himalajach. Nie żyje dwóch wspinaczy

Co musisz wiedzieć?
- Dwóch wspinaczy zmarło podczas ataku szczytowego na Lhotse (8516 m) - Rumun Barna Zsolt Vago i Hindus Rakesh Kumar
- Vago wspinał się bez użycia dodatkowego tlenu, co znacząco zwiększa ryzyko
- To kolejne ofiary śmiertelne w trwającym sezonie wspinaczkowym w Himalajach
1100 pozwoleń na wspinaczkę
Ministerstwo Turystyki Nepalu wydało w tym roku ponad 1100 pozwoleń na wspinaczkę na najwyższe himalajskie szczyty, w tym 107 na Lhotse oraz 456 na Everest (8848 m).
Na najwyższym szczycie globu 16 maja zginęli 45-letni Hindus Subrata Ghosh, który zmarł w okolicy Uskoku Hilarego, najtrudniejszego miejsca na grani powyżej 8000 m, podczas zejścia oraz dzień wcześniej, również 45-letni Filipińczyk Phillip Santiago. Także zdobył wierzchołek i zmarł po dotarciu na Przełęcz Południową (7900 m), która oddziela Lhotse od Everestu.
Droga klasyczna na obydwa szczyty prowadzi tą samą trasą, przez lodospad Icefall, aż do Przełęczy Południowej.
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Komunikat dla mieszkańców Łodzi
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
Tragiczny bilans w Himalajach
Wcześniej na ośmiotysięcznikach w Himalajach w tegorocznym wiosenno-letnim sezonie zginęło pięć osób: 8 kwietnia lawina zabrała na Annapurnie (8091 m) Szerpów: Ngimę Tashiego i Rimę Rinje, pod koniec kwietnia z grani Makalu (8485 m) spadł Chińczyk Xiang Yang-Liu, zaś na początku maja w obozie II po powrocie z pierwszego wyjścia aklimatyzacyjnego zmarł Amerykanin Alexander Pancoe. Na Kanczendzondze (8586 m) śmierć poniosła 11 maja 63-letnia Francuzka Margareta Morin podczas próby ataku szczytowego na wysokości 7800 m.
Na niższym szczycie zginął austriacki alpinista, który wspinał się na Ama Dablan (6812 m).