Komisja Europejska uderza w rybołówstwo i transport morski

Co musisz wiedzieć?
- UE w ramach FuelEU Maritime chce zmniejszyć emocję CO2 w transporcie morskim o 80% do 2050 roku
- W ramach Europejskiego Paku Oceanicznego dekarbonizacji ma podlegać również rybołówstwo
- Bałtyckich rybaków nie stać na realizację brukselskich wymagań
Już wcześniej Unia Europejska w ramach pakietu Fit for 55 przyjęła rozporządzenie FuelEU Maritime, promujące stosowanie odnawialnych i niskoemisyjnych paliw w transporcie morskim. Jego celem jest zmniejszenie o 80 proc. emisji CO2 z paliw stosowanych w transporcie morskim do 2050 roku. Strategia Międzynarodowej Organizacji Morskiej zakłada, że w 2050 roku transport morski ma być już neutralny klimatycznie. Sformułowano też cele pośrednie zakładające zmniejszenie całkowitej rocznej emisji gazów cieplarnianych z żeglugi międzynarodowej o 30 proc. (lub co najmniej 20 proc.) do 2030 roku i o 80 proc. (lub co najmniej 70 proc.) do 2040 w porównaniu z 2008 rokiem. Wszystkie te regulacje dotyczyły transportu pasażerskiego i towarowego i dopiero Europejski Pakt Oceaniczny wyszczególnia kutry rybackie jako obiekt dekarbonizacji. Zresztą powiedziała o tym sama Ursula von der Leyen:
- Pakt Oceaniczny pomoże naszym flotom rybackim zmodernizować się i zdekarbonizować.
Szefowa Komisji Europejskiej dodała: „Oczywiście, zdekarbonizowanie naszych flot rybackich jest absolutnie racjonalne, jeśli chcemy, aby nasz sojusznik, Ocean, magazynował CO2 i nie był już dłużej dotknięty zanieczyszczeniami. Będziemy wspierać wykwalifikowaną siłę roboczą nowej generacji i wyrównamy szanse z naszymi międzynarodowymi konkurentami. Pakt pomoże również społecznościom przybrzeżnym budować nowe modele biznesowe, które przyniosą korzyści zarówno naturze, jak i ludziom”.
Kompromitacja szefowej KE
Argumentacja Ursuli von der Leyen nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Po pierwsze właścicieli kutrów – w szczególności tych na Morzu Bałtyckim – nie stać na to, aby przerabiać ich napęd na paliwo, które KE uzna za ekologiczne. Połowy bardzo często są słabe, nie posiadają zatem zasobów pieniężnych na tego typu inwestycje. Po drugie zaś Ursula von der Leyen wykazała się brakiem podstawowej wiedzy na temat oceanów, ponieważ one nigdy nie będą „magazynami” CO2, jako że są głównymi emiterami tego gazu. Również w przypadku Paktu Oceanicznego widać wyraźnie, że ideologia nadal przysłania zdrowy rozsądek. To jednak nie koniec absurdów.
Farmy wiatrowe wzdłuż wszystkich wybrzeży UE?
„Społeczności przybrzeżne są siłą napędową zrównoważonej i konkurencyjnej gospodarki niebieskiej. Dostarczają Europejczykom zdrową i zrównoważoną żywność oraz czystą i niedrogą energię odnawialną pochodzącą z morza. Zapewnienie przyszłości tym społecznościom jest zatem kluczowe. Komisja przedstawi specjalną strategię rozwoju i odporności społeczności przybrzeżnych UE oraz przeprowadzi konsultacje z zainteresowanymi stronami w sprawie nowej strategii dla wysp, a także zaktualizowanej strategii dla regionów najbardziej oddalonych. Ponadto Komisja przedstawi wniosek w sprawie utworzenia europejskich rezerw niebieskiego węgla”
– czytamy w nocie prasowej Komisji Europejskiej.
Widać zatem wyraźnie, że KE nadal zamierza stawiać na energię z morskich farm wiatrowych oraz „zrównoważoną żywność” czyli zgodną z założeniami Zielonego Ładu. Każda inicjatywa Komisji Europejskiej, również niewinnie brzmiący Pakt Oceaniczny, przybliża nas do klimatycznego kagańca tworzonego europejskiego superpaństwa. Warto dodać, że KE zamierza zwiększyć nadzór nad statkami do połowów przy wykorzystaniu satelitów i AI. Może się zatem okazać, iż jeśli algorytm uzna, że dana jednostka przekroczyła swój limit CO2, nie otrzyma pozwolenia na opuszczenie portu. Tym sposobem odetnie się przynajmniej część rybaków od możliwości połowów ryb i branża ta będzie się zwijać, dzieląc los innych, w które KE uderza swoją nieodpowiedzialną polityką.