Pikieta w obronie pracowników Opery Bałtyckiej. "To stan wojenny wprowadzony przez dyrektora"

Pod Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego odbyła się dzisiaj pikieta poparcia dla artystów i pracowników technicznych Opery Bałtyckiej. Zorganizował ją Region Gdański NSZZ "Solidarność".
 Pikieta w obronie pracowników Opery Bałtyckiej. "To stan wojenny wprowadzony przez dyrektora"
/ fot. Robert Wąsik
Na pikietę przybyli związkowcy z całego województwa: Oddziały Regionu Gdańskiego (Malbork, Starogard Gdański, Gdynia, Puck, Kartuzy, Pruszcz Gdański), a także z Regionu Słupskiego NSZZ „Solidarność”. Mogliśmy spotkać stoczniowców (Stocznia Gdańsk, „Remontowa”, Remontowa Shipbuilding, Marynarki Wojennej, Stocznia Gdynia) portowców (Port Gdańsk), przedstawicieli oświaty (Gdańsk), pocztowców, muzealników, pracowników sanepidu, MOPS-u, Radia Gdańsk, OPEC Gdynia, a także Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową im. Komuny Paryskiej w Gdyni.

O sytuacji w operze mówił przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Krzysztof Dośla który przekazał dziennikarzom, że dyrektor Warcisław Kurc wprowadził tam "swoisty stan wojenny".
 

Rzecz jest oczywiście fascynująca, że pan dyrektor opery stawia się w roli sędziego, prokuratora i wyrokuje, czy prawo jest łamane czy też nie. Jak się jemu zwraca uwagę, że narusza przepisy prawa i robią to organy do tego powołane, czyli na przykład Państwowa Inspekcja Pracy, to on stwierdził, że to nieprawda. Mamy do czynienia z dziwaczną sytuacją


- mówił Krzysztof Dośla.
 

My zwracamy uwagę, że dyrektor narusza ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zwalnia z pracy działaczy związkowych, którzy reprezentują związki prowadzące spór zbiorowy. To jest jasno zapisane w przepisach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - kto takich czynności dokonuje, narusza prawo. Mało tego, zezwala wtedy organizacji związkowej na przeprowadzenie akcji strajkowej bez przestrzegania procedury ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Takich przykładów naprawdę można by było mnożyć. 


- dodał.
 

Jeśli czytamy w uzasadnieniu wypowiedzenia udzielonemu przewodniczącej organizacji związkowej, że ona publicznie krytykuje działania pana dyrektora, to szanowni państwo, jeżeli odbierzemy prawo do wyrażania swojego zdania o działalności dyrektora przedstawicielowi związku zawodowego, to tak, jakbyśmy na nowo wprowadzili cenzurę. Wczoraj przy okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego mieliśmy okazję znowu sporo na ten temat mówić. Przecież o nic innego w roku 80 i 81 nie chodziło. Przykre, że w roku 2017 spotykamy się z podobnymi zachowaniami i reakcjami osób zarządzających jak wtedy, kiedy doszło do protestów robotniczych. Protestowano przeciw takiemu właśnie aroganckiemu zachowaniu, zwalnianiu ludzi z pracy pod byle pretekstem - dlatego że ktoś ośmielił się mieć inne zdanie i je jeszcze publicznie wyrażał.


- powiedział.
 

Sednem działania związku zawodowego jest prawo do krytyki działań zarządu, takiego czy innego - czy jest to instytucja kultury, czy zakład przemysłowy. Odbieranie tego prawa to kwestionowanie prawa do istnienia związku zawodowego. Być może niektóre osoby w 2017 roku tego nie rozumieją, ale proszę wybaczyć, muszą sięgnąć same po właściwe akty i sobie pewne sprawy doczytać


- stwierdził. Na pytanie, czy jest jakaś szansa na porozumienie dyrekcji ze związkowcami, odparł:
 

Póki można ze sobą rozmawiać, szansa na porozumienie oczywiście jest. Wierzę w instytucję dialogu jako najlepszy sposób porozumiewania się, ale też rozwiązywania problemów. Lepszego sposobu nie ma. Natomiast czasami do tego, aby doszło do kompromisu potrzebny jest udział strony trzeciej. W tym przypadku mam nadzieję Urząd Marszałkowski w sposób zdecydowany wpłynie na pana dyrektora w podległej sobie placówce. Żeby zaczął przestrzegać i dostosowywał swoje działania do wymogów obowiązującego w Polsce prawa. I aby przywrócił do pracy zwolnionych działaczy związkowych. Niczego więcej nie oczekujemy


- skomentował Krzysztof Dośla.

W trakcie pikiety przekazano petycję Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” do Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka z wezwaniem do interwencji w sprawie pracowników opery.























RAW

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń?

Po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, większość Niemców obawia się ataku Rosji na państwo NATO, takie jak Polska lub Litwa, w najbliższej przyszłości – wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej INSA na zlecenie „Bild am Sonntag”. Według sondażu takiego ataku obawia się 62 proc. ankietowanych. 28 proc. nie podziela tych obaw.

Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec Wiadomości
Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec

Agata Kaczmarska w kategorii +80 kg zdobyła złoty, a Julia Szeremeta w 57 kg srebrny medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu. W niedzielę o tytuł powalczy Aneta Rygielska (60 kg).

To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO] gorące
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO]

By to zrealizować, całe miasto musiało mieć ograniczony dostęp do energii. Dlatego eksperyment przeprowadzono w nocy. Dziś gościem naszego pierwszego w historii kanału „wywiadu rzeki” jest Laureat Nagrody Ig Nobla, Medalu Lorentza, Medal Diraca i Nagrody Wolfa w dziedzinie fizyki, sir Michael Berry.

Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu z ostatniej chwili
Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając tytuł mistrza świata na żużlu. Polak potwierdził swoją dominację w sezonie, triumfując w klasyfikacji generalnej i zdobywając najwyższe trofeum w światowym speedwayu.

Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie tylko u nas
Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie

O zbrodniach i bestialstwach sowieckich, które miały miejsce na Polakach od 17 września 1939 roku, zapomniał nie tylko świat, ale również współczesne pokolenia Polaków. Tylko nieliczne osoby przypominają o tych wydarzeniach, traktując je jako przestrogę przed zagrożeniem, które wciąż istnieje i pozostaje aktualne. Nikt również nie porusza kwestii odszkodowań od Rosji.

Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta Wiadomości
Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta

Sylwia Cisoń, radna Gdańska, przeżyła dramatyczną sytuację w Gdańsku. Kierowca jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, jak zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Dodatkowo kierowca nie znał języka polskiego, co wskazuje, że był cudzoziemcem, imigrantem.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Ponad 30,5 tys. dzieci i młodzieży weźmie udział w eksperymentach, warsztatach i wykładach przygotowanych w ramach XXI Lubelskiego Festiwalu Nauki. Impreza popularyzująca naukę rozpoczęła się w sobotę i potrwa do przyszłego piątku.

Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości Wiadomości
Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości

Po intensywnym lecie i krótkim odpoczynku Iga Świątek ponownie wraca na korty. Liderka światowego rankingu wylądowała w Seulu, gdzie rozpocznie kolejny etap azjatyckiej części sezonu.

Dramat w Tatrach. Nie żyje 32-letnia turystka Wiadomości
Dramat w Tatrach. Nie żyje 32-letnia turystka

32-letnia Polka zginęła w Tatrach Wysokich w rejonie Miedzianej Kotliny. Świadkami upadku wspinaczki z wysokości około 100 metrów była para Słowaków, którzy uwięźli w Klimkowej Dolinie. Do tragedii doszło w piątek. Ratownicy z Horskej Zahrannej Slużby (HZS) dotarli do ciała w sobotę.

RCB ostrzega mieszkańców Lubelszczyzny: Zagrożenie atakiem z powietrza z ostatniej chwili
RCB ostrzega mieszkańców Lubelszczyzny: Zagrożenie atakiem z powietrza

Niepokojący alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa trafił w sobotę do mieszkańców kilku powiatów województwa lubelskiego. Powodem jest możliwe zagrożenie atakiem z powietrza w rejonie przygranicznym.

REKLAMA

Pikieta w obronie pracowników Opery Bałtyckiej. "To stan wojenny wprowadzony przez dyrektora"

Pod Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego odbyła się dzisiaj pikieta poparcia dla artystów i pracowników technicznych Opery Bałtyckiej. Zorganizował ją Region Gdański NSZZ "Solidarność".
 Pikieta w obronie pracowników Opery Bałtyckiej. "To stan wojenny wprowadzony przez dyrektora"
/ fot. Robert Wąsik
Na pikietę przybyli związkowcy z całego województwa: Oddziały Regionu Gdańskiego (Malbork, Starogard Gdański, Gdynia, Puck, Kartuzy, Pruszcz Gdański), a także z Regionu Słupskiego NSZZ „Solidarność”. Mogliśmy spotkać stoczniowców (Stocznia Gdańsk, „Remontowa”, Remontowa Shipbuilding, Marynarki Wojennej, Stocznia Gdynia) portowców (Port Gdańsk), przedstawicieli oświaty (Gdańsk), pocztowców, muzealników, pracowników sanepidu, MOPS-u, Radia Gdańsk, OPEC Gdynia, a także Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową im. Komuny Paryskiej w Gdyni.

O sytuacji w operze mówił przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Krzysztof Dośla który przekazał dziennikarzom, że dyrektor Warcisław Kurc wprowadził tam "swoisty stan wojenny".
 

Rzecz jest oczywiście fascynująca, że pan dyrektor opery stawia się w roli sędziego, prokuratora i wyrokuje, czy prawo jest łamane czy też nie. Jak się jemu zwraca uwagę, że narusza przepisy prawa i robią to organy do tego powołane, czyli na przykład Państwowa Inspekcja Pracy, to on stwierdził, że to nieprawda. Mamy do czynienia z dziwaczną sytuacją


- mówił Krzysztof Dośla.
 

My zwracamy uwagę, że dyrektor narusza ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zwalnia z pracy działaczy związkowych, którzy reprezentują związki prowadzące spór zbiorowy. To jest jasno zapisane w przepisach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - kto takich czynności dokonuje, narusza prawo. Mało tego, zezwala wtedy organizacji związkowej na przeprowadzenie akcji strajkowej bez przestrzegania procedury ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Takich przykładów naprawdę można by było mnożyć. 


- dodał.
 

Jeśli czytamy w uzasadnieniu wypowiedzenia udzielonemu przewodniczącej organizacji związkowej, że ona publicznie krytykuje działania pana dyrektora, to szanowni państwo, jeżeli odbierzemy prawo do wyrażania swojego zdania o działalności dyrektora przedstawicielowi związku zawodowego, to tak, jakbyśmy na nowo wprowadzili cenzurę. Wczoraj przy okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego mieliśmy okazję znowu sporo na ten temat mówić. Przecież o nic innego w roku 80 i 81 nie chodziło. Przykre, że w roku 2017 spotykamy się z podobnymi zachowaniami i reakcjami osób zarządzających jak wtedy, kiedy doszło do protestów robotniczych. Protestowano przeciw takiemu właśnie aroganckiemu zachowaniu, zwalnianiu ludzi z pracy pod byle pretekstem - dlatego że ktoś ośmielił się mieć inne zdanie i je jeszcze publicznie wyrażał.


- powiedział.
 

Sednem działania związku zawodowego jest prawo do krytyki działań zarządu, takiego czy innego - czy jest to instytucja kultury, czy zakład przemysłowy. Odbieranie tego prawa to kwestionowanie prawa do istnienia związku zawodowego. Być może niektóre osoby w 2017 roku tego nie rozumieją, ale proszę wybaczyć, muszą sięgnąć same po właściwe akty i sobie pewne sprawy doczytać


- stwierdził. Na pytanie, czy jest jakaś szansa na porozumienie dyrekcji ze związkowcami, odparł:
 

Póki można ze sobą rozmawiać, szansa na porozumienie oczywiście jest. Wierzę w instytucję dialogu jako najlepszy sposób porozumiewania się, ale też rozwiązywania problemów. Lepszego sposobu nie ma. Natomiast czasami do tego, aby doszło do kompromisu potrzebny jest udział strony trzeciej. W tym przypadku mam nadzieję Urząd Marszałkowski w sposób zdecydowany wpłynie na pana dyrektora w podległej sobie placówce. Żeby zaczął przestrzegać i dostosowywał swoje działania do wymogów obowiązującego w Polsce prawa. I aby przywrócił do pracy zwolnionych działaczy związkowych. Niczego więcej nie oczekujemy


- skomentował Krzysztof Dośla.

W trakcie pikiety przekazano petycję Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” do Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka z wezwaniem do interwencji w sprawie pracowników opery.























RAW

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe