M.Tyrpa: Kto przeprosi za Bermana? Jedna strona może mówić wszystko, a druga ma to przyjmować i się kajać

– Trudno powiedzieć, ale z całą pewnością nie oni kształtują zrąb izraelskiej opinii publicznej i nie mają wpływu na oficjalną politykę państwa, w tym na edukację i programy, według których przeprowadzane są wycieczki młodych Izraelczyków do Polski.
– Co my możemy zrobić, by to zmienić?
– Polskie władze muszą konsekwentnie uświadamiać Izraelczyków o prawdzie historycznej i reagować bardziej zdecydowanie na próby szkalowania naszego kraju. Przykre jest to, że stosunki polsko-żydowskie pokazuje się wyłącznie przez pryzmat ludobójstwa dokonanego przez Niemców. Mało kto przypomina tysiąc lat wspólnej historii.
– I dlatego powołał Pan Fundację Paradis Judaeorum, która ma przypominać to wspólne dziedzictwo. Jak udaje wam się przywracać tę pamięć?
– Powołując fundację, chcieliśmy pokazać, że im szersza perspektywa, tym lepszy obraz. Ograniczanie stosunków polsko-żydowskich do niemieckiej okupacji i 1968 roku zupełnie wypacza obraz tysiąca lat wspólnych losów. A przecież to Polska była żydowskim rajem, „Paradis Judaeorum”, jak to ujął w XVI wieku krakowski rabin Mojżesz Isserles Remuh. To w Polsce żydowski świat został ocalony.
– Wasza fundacja zainicjowała też akcję „Przypomnijmy o Rotmistrzu”. Dlaczego postać Rotmistrza Witolda Pileckiego jest tak ważna dla dialogu ze stroną żydowską?
– Rotmistrz Witold Pilecki to wcielona odpowiedź na wszystkie bolączki, które nas dotykają w międzynarodowych relacjach. Chętnie się nas oskarża o niedostateczną pomoc Żydom w czasie Holocaustu. A tu proszę, polski oficer na ochotnika przedostaje się do obozu śmierci, by napisać raport, co tam się dzieje. Jego raport, już 18 marca 1941 trafił do Londynu. To ważna data, bo było to ponad rok przed tzw. ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej. Dzięki staraniom naszych wolontariuszy zespół Sabaton nagrał utwór „Więzień numer 4859”...

#REKLAMA_POZIOMA#