Zbigniew Kuźmiuk: Debata w PE o przyszłości rolnictwa przekształciła się w debatę o wyrównaniu dopłat

Wprawdzie dokument był poświęcony przyszłości unijnego rolnictwa i produkcji żywności po roku 2020, ale debata na sali plenarnej przekształciła się w rozmowę o konieczności wyrównania dopłat bezpośrednich pomiędzy starymi i nowymi krajami członkowskimi.
Zabierałem w niej głos i zwróciłem uwagę na pozytywne postulaty zawarte w sprawozdaniu, jak i te nie do przyjęcia, szczególnie ze strony krajów nowo przyjętych, głownie z Europy Środkowo-Wschodniej. Te pozytywy to miedzy innymi:
-odrzucenie renacjonalizacji WPR, przy jednoczesnym przekazaniu na poziom państw członkowskich decyzji dotyczących kształtu narodowych polityk rolnych,
-zachowanie dwufilarowości WPR z płatnościami bezpośrednimi, zazielenianiem i środkami rynkowymi w I filarze i środkami na rozwój obszarów wiejskich w II filarze,
-ograniczenie płatności bezpośrednich dla dużych gospodarstw (w zasadzie przedsiębiorstw rolnych), co jest niesłychanie ważne w sytuacji, kiedy obecnie do 40% gospodarstw rolnych w UE, trafia zaledwie 8% płatności w ramach WPR,
-zagwarantowanie, że płatności bezpośrednie trafią do prawdziwych rolników zajmujących się albo produkcją roślinną albo zwierzęcą, z poważnym ograniczeniem finansowania tych, którzy posiadają grunty rolne, ale nic na nich nie uprawiają.
Zwróciłem uwagę, że mimo tych pozytywów nie do przyjęcia jest dla delegacji polskiej w grupie ECR zapis zawarty w 64 punkcie sprawozdania, mówiący o niemożliwości pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich pomiędzy nowymi i starymi krajami członkowskimi, ze względu na koszty produkcji w szczególności koszty gruntów oraz siłę nabywczą pieniądza.
Podkreśliłem, że utrzymywanie tej nierówności także po roku 2020 naszym zdaniem, narazi KE na zarzut dyskryminacji rolnictwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i może spowodować, że spór w tej sprawie przeniesie się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Mówiąc wprost takie kraje jak Polska (a w zasadzie wszystkie kraje przyjęte do UE w 2004 roku i w latach następnych), nie są w stanie zaakceptować tej nierówności dłużej niż do roku 2020 (a więc końca obecnej perspektywy finansowej) i jeżeli KE nie zaproponuje wyrównania dopłat, to może to być powodem, zaskarżenia tej nierówności do ETS w Luksemburgu.
W podobnym tonie wypowiadali się w tej sprawie także europosłowie z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Bułgarii, Rumunii, Węgier, Chorwacji), co oznacza, że ta nierówność w dopłatach bezpośrednich utrzymująca się już 14 lat jest coraz bardziej negatywnie odczuwana przez rolników w tych krajach. A ponieważ wszyscy oni muszą konkurować na europejskim wspólnym rynku z rolnikami z krajów Europy Zachodniej, to utrzymywanie tego nierównego wsparcia, może być uznane za przejaw dyskryminacji rolnictwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Zbigniew Kuźmiuk
#REKLAMA_POZIOMA#