Dekalog na szkołach
Te dwa pytania trzeba zadać po zawieszeniu z jego polecenia przy drzwiach wejściowych do pięciu podległych mu szkół w podkarpackiej gminie (w 1881 roku urodził się w niej późniejszy premier rządu RP i Wódz Naczelny generał Władysław Sikorski) marmurowych tablic z przykazaniami otrzymanymi przez Mojżesza od Boga na górze Synaj (Horeb).
Działający w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości wójt tłumaczy, że zareagował na to, jak katolicy traktowani są na Zachodzie, gdzie dyskryminuje się ich, a promuje zło moralne w postaci aborcji, eutanazji, związków homoseksualnych.
Chrześcijański dekalog, który stanowi również podstawę judaizmu, nie powinien budzić wątpliwości, jeżeli chodzi o jego treść w postaci nakazów i zakazów, zwłaszcza w na wskroś katolickim państwie. Czy należy go jednak eksponować na budynkach użyteczności publicznej?
Ciekawy byłbym jednak reakcji katolików, gdyby w jakiejś gminie, w której dominowałaby większość muzułmańska, a jej wójt był wiernym wyznawcą Allaha, powieszono by na szkołach wybrane sury (wersety) Koranu.
Zastanawiając się na tym problemem nie sposób nie wspomnieć o dwóch pozostających w konflikcie zasadach politycznych: zapisanej w ustaleniach pokoju augsburskiego zawartego w 1555 roku przez cesarza Karola V z książętami niemieckimi „Cuius regio, eius religio (Czyj rząd, tego religia) oraz głoszonej przez polskiego króla Zygmunta II Augusta: „Nie jestem królem waszych sumień”.
Od tego, która bardziej do nas przemawia, zależeć będzie ocena postępowania wójta Tuszyna Narodowego.