Czy gryzący dym płonącej w śródmieściu hałdy śmieci faktycznie nie miał wpływu na zdrowie mieszkańców?

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przejęła z Zabrza śledztwo mające wyjaśnić faktyczne przyczyny pożaru hałdy śmieci w stacji przetwarzania odpadów przy ul. Cmentarnej na peryferiach śródmieścia Zabrza. Prowadzenie wszelkich działań w tym zakresie zlecono jednak zabrzańskiej policji, a także powołano biegłego z zakresu pożarnictwa. Śledczy chcą sprawdzić czy ktoś celowo nie wywołał zagrożenia, gdyż w ostatnim czasie w całej Polsce odnotowano całą serię podobnych zdarzeń. Tymczasem właściciel obiektu, firma FCC wydała oświadczenie zapewniające, iż było to zdarzenie losowe powstałe na skutek samozapłonu maszyny do rozdrabniania odpadów. Z kolei mieszkańcy uskarżają się, że od czasu całej akcji, fetor roznoszący się po śródmieściu stał się już po prostu nie do wytrzymania.
 Czy gryzący dym płonącej w śródmieściu hałdy śmieci faktycznie nie miał wpływu na zdrowie mieszkańców?
/ KM PSP w Zabrzu
 
Przypomnijmy, pożar wybuchł w środę (6 czerwca) po godz. 15.
 
- Spaleniu uległo urządzenie do rozdrabniania śmieci oraz ok. 250 mkw. składowiska. W działaniach, które trwały ponad pięć godzin, brało udział 8 zastępów straży pożarnej, w tym jednostki OSP z terenu miasta Zabrze. Na miejscu zdarzenia działało w sumie 39 ratowników
– informuje Wojciech Strugacz, rzecznik prasowy straży pożarnej w Zabrzu.

Akcja była niezwykle ciężka, gdyż jej prowadzenie utrudniał wiatr i niezwykle gęste kłęby czarnego dymu. Dlatego też ratownicy pracowali w aparatach powietrznych. Dodatkowo, już po stłumieniu głównego zarzewia ognia, trzeba było przerzucić całą hałdę odpadów i polać je wodą, by w zarodku zdusić tlące się resztki pod wierzchnią warstwą.

Niedługo po pożarze, opinię publiczną Zabrza zbulwersowała informacja podana na oficjalnej stronie społecznościowej miasta Zabrze, gdzie powołując się na wypowiedź rzecznika straży pożarnej zapewniano, iż „nie było żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców”.
 
- Jak ludzie palą śmieciami w domowych piecach, to wtedy jest to karalne zatruwanie powietrza i środowiska. Ale jak płoną góry odpadów w oficjalnym punkcie segregacji śmieci w mieście, to zagrożenia dla zdrowia nagle nie ma?
– dziwili się nie bez racji mieszkańcy podczas internetowych dyskusji, które rozgorzały.

Czy zagrożenia więc naprawdę nie było? O to spytaliśmy wspomnianego rzecznika straży pożarnej. 
 
- Słyszałem już, że ta informacja odbiła się negatywnym echem. Dlatego chciałbym sprecyzować i potwierdzić, że nie było zagrożenia dla życia mieszkańców takiego, jakie by było np. przy pożarze toksycznych substancji czy chemikaliów. W przeciwnym razie zarządzono by ewakuację mieszkańców. Nie jesteśmy natomiast instytucją od monitorowania i oceniania stanu powietrza i środowiska. Zapewne dym, który rozprzestrzenił się na miasto zawierał szkodliwe substancje, tak jak to w przypadku dymów pożarowych często bywa. Jednakże niebezpieczne ich stężenie było tylko w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, stąd też strażacy pracowali w aparatach powietrznych. Natomiast im dalej od tego miejsca, tym dym ulegał dużemu rozrzedzeniu i w naszej ocenie nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla ludzi
– tłumaczy przedstawiciel strażaków.

Tymczasem firma FCC zawiadująca miejscem powstania pożaru już nazajutrz wydała oficjalny komunikat w tej sprawie, przedstawiający ustalenia zespołu kryzysowego zakładu.
 
„W trakcie prowadzenia procesu rozdrabiania odpadów wielogabarytowych, w rozdrabniaczu nastąpił zapłon rozdrabnianych odpadów. Wiejący silny wiatr spowodował szybkie rozprzestrzenienie się płomieni na inne rozdrobnione odpady wielkogabarytowe”
– czytamy w komunikacie.

FCC wyjaśnia, że ciemny dym w początkowej fazie pożaru emitowany był przez palące się gumowe elementy maszyny (taśmy transportujące, opony, węże, amortyzatory). Zapewniono też, że to pracownicy zakładu jako pierwsi podjęli próbę gaszenia we własnym zakresie.
 
„W trakcie pożaru nikt nie ucierpiał, nie było zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców”
– brzmi konkluzja pisma ponawiając nieopatrznie temat kontrowersyjnej sprawy wpływu gryzącego dymu na zdrowie zabrzan.
 
Przemysław Jarasz
Głos Zabrza i Rudy Śl.

 

POLECANE
Aneta Rygielska ze srebrnym medalem mistrzostw świata w boksie Wiadomości
Aneta Rygielska ze srebrnym medalem mistrzostw świata w boksie

Aneta Rygielska wywalczyła w Liverpoolu srebrny medal mistrzostw świata w boksie w kategorii 60 kg. W finale przegrała z Brazylijką Rebecą de Lima Santos 2:3 (28:29, 29:28, 29:28, 28:29, 27:30).

Powstanie arabskie NATO? Negocjacje na szczycie w Katarze z ostatniej chwili
Powstanie arabskie "NATO"? Negocjacje na szczycie w Katarze

Egipt naciska na utworzenie wspólnych arabskich sił zbrojnych na wzór NATO, które byłyby zdolne do ochrony każdego państwa członkowskiego narażonego na agresję. Według dziennika „The Arab News” Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim w Dosze w Katarze.

Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

W niedzielę, z okazji 100-lecia kursowania autobusów po Poznaniu oraz w ramach obchodów 145-lecia komunikacji miejskiej, ulicami stolicy Wielkopolski przejedzie parada autobusów. Wydarzenie będzie okazją do tego, by wsiąść zarówno do zabytkowych pojazdów, jak i do tych najnowocześniejszych.

Totalny paraliż. Gwiazdor TVN przeszedł poważną operację Wiadomości
"Totalny paraliż". Gwiazdor TVN przeszedł poważną operację

Znany stylista fryzur gwiazd, Łukasz Urbański, przeszedł operację usunięcia guza mózgu. Informacją podzielił się z fanami na Instagramie, publikując zdjęcie ze szpitalnego łóżka i opatrując je żartobliwym komentarzem:

Ulewne deszcze w Polsce. Alarm na Śląsku z ostatniej chwili
Ulewne deszcze w Polsce. Alarm na Śląsku

Ponad sto razy wyjeżdżali już strażacy w województwie śląskim do zdarzeń związanych z intensywnymi opadami deszczu. Najwięcej interwencji odnotowano w Katowicach, a stan alarmowy przekroczono na wodowskazie Szabelnia na Brynicy na Śląsku.

Niemcy grają na dwa fronty. Dostarczają do Rosji rekordowe ilości protez Wiadomości
"Niemcy grają na dwa fronty". Dostarczają do Rosji rekordowe ilości protez

Mimo trwającej wojny w Ukrainie i obowiązujących sankcji wobec Rosji, niemiecki eksport produktów technologii medycznej nie tylko nie spada, ale, jak czytamy na portalu welt.de, "wręcz kwitnie". Największe wzrosty dotyczą protez i sztucznych stawów, które w pierwszym półroczu 2025 roku sprzedawano za granicę znacznie częściej niż rok wcześniej. Publicystka współpracująca z portalem Tysol.pl, Aleksandra Fedorska, komentuje: "Niemcy grają na dwa fronty".

Po co Donald Tusk nas straszy? tylko u nas
Po co Donald Tusk nas straszy?

Sytuacja, w której znajduje się Polska jest groźna obiektywnie. I jest groźna od dawna, sam o tym pisałem wielokrotnie. I ta groza narasta, choć dzięki wyborowi Karola Nawrockiego na Prezydenta RP wróciły również szanse. Natomiast po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez kilkanaście dronów, tę grozę Donald Tusk, a w moim najgłębszym przekonaniu również Niemcy, przeciwko nam bardzo skutecznie wykorzystują.

Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów

Sylwia Cisoń, radna PO z Gdańska, wydała oświadczenie po publikacji nagrania z jej sprzeczki z kierowcą taksówki. Początkowo wiadomo był jedynie o zajściu, podczas którego kierowca-imigrant jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, gdy kobieta zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Potem ukazało się nagranie, w którym słychać, w jaki sposób radna wyrażała się podczas rozmowy z kierowcą. 

Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. Statystycznie prawie niemożliwe z ostatniej chwili
Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. "Statystycznie prawie niemożliwe"

Media prawicowe i społecznościowe piszą o „podejrzanej fali zgonów kandydatów”. W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu reprezentujących prawicową AfD. Jedni twierdzą, że to "statystycznie prawie niemożliwe", dw.com pisze z kolei o spiskowych teoriach.

Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy… z ostatniej chwili
Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy…

Mówią o nim, że był apostołem Jezusa Chrystusa. Chciał prowadzić dialog z ludźmi o przeciwnym światopoglądzie dla urzeczywistnienia wartości jakie wyznawał i dla dobra przyszłości pogrążonej w wewnętrznym konflikcie Ameryki, która przestaje wierzyć w “american dream”, który przeradza się w “scream”

REKLAMA

Czy gryzący dym płonącej w śródmieściu hałdy śmieci faktycznie nie miał wpływu na zdrowie mieszkańców?

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przejęła z Zabrza śledztwo mające wyjaśnić faktyczne przyczyny pożaru hałdy śmieci w stacji przetwarzania odpadów przy ul. Cmentarnej na peryferiach śródmieścia Zabrza. Prowadzenie wszelkich działań w tym zakresie zlecono jednak zabrzańskiej policji, a także powołano biegłego z zakresu pożarnictwa. Śledczy chcą sprawdzić czy ktoś celowo nie wywołał zagrożenia, gdyż w ostatnim czasie w całej Polsce odnotowano całą serię podobnych zdarzeń. Tymczasem właściciel obiektu, firma FCC wydała oświadczenie zapewniające, iż było to zdarzenie losowe powstałe na skutek samozapłonu maszyny do rozdrabniania odpadów. Z kolei mieszkańcy uskarżają się, że od czasu całej akcji, fetor roznoszący się po śródmieściu stał się już po prostu nie do wytrzymania.
 Czy gryzący dym płonącej w śródmieściu hałdy śmieci faktycznie nie miał wpływu na zdrowie mieszkańców?
/ KM PSP w Zabrzu
 
Przypomnijmy, pożar wybuchł w środę (6 czerwca) po godz. 15.
 
- Spaleniu uległo urządzenie do rozdrabniania śmieci oraz ok. 250 mkw. składowiska. W działaniach, które trwały ponad pięć godzin, brało udział 8 zastępów straży pożarnej, w tym jednostki OSP z terenu miasta Zabrze. Na miejscu zdarzenia działało w sumie 39 ratowników
– informuje Wojciech Strugacz, rzecznik prasowy straży pożarnej w Zabrzu.

Akcja była niezwykle ciężka, gdyż jej prowadzenie utrudniał wiatr i niezwykle gęste kłęby czarnego dymu. Dlatego też ratownicy pracowali w aparatach powietrznych. Dodatkowo, już po stłumieniu głównego zarzewia ognia, trzeba było przerzucić całą hałdę odpadów i polać je wodą, by w zarodku zdusić tlące się resztki pod wierzchnią warstwą.

Niedługo po pożarze, opinię publiczną Zabrza zbulwersowała informacja podana na oficjalnej stronie społecznościowej miasta Zabrze, gdzie powołując się na wypowiedź rzecznika straży pożarnej zapewniano, iż „nie było żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców”.
 
- Jak ludzie palą śmieciami w domowych piecach, to wtedy jest to karalne zatruwanie powietrza i środowiska. Ale jak płoną góry odpadów w oficjalnym punkcie segregacji śmieci w mieście, to zagrożenia dla zdrowia nagle nie ma?
– dziwili się nie bez racji mieszkańcy podczas internetowych dyskusji, które rozgorzały.

Czy zagrożenia więc naprawdę nie było? O to spytaliśmy wspomnianego rzecznika straży pożarnej. 
 
- Słyszałem już, że ta informacja odbiła się negatywnym echem. Dlatego chciałbym sprecyzować i potwierdzić, że nie było zagrożenia dla życia mieszkańców takiego, jakie by było np. przy pożarze toksycznych substancji czy chemikaliów. W przeciwnym razie zarządzono by ewakuację mieszkańców. Nie jesteśmy natomiast instytucją od monitorowania i oceniania stanu powietrza i środowiska. Zapewne dym, który rozprzestrzenił się na miasto zawierał szkodliwe substancje, tak jak to w przypadku dymów pożarowych często bywa. Jednakże niebezpieczne ich stężenie było tylko w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, stąd też strażacy pracowali w aparatach powietrznych. Natomiast im dalej od tego miejsca, tym dym ulegał dużemu rozrzedzeniu i w naszej ocenie nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla ludzi
– tłumaczy przedstawiciel strażaków.

Tymczasem firma FCC zawiadująca miejscem powstania pożaru już nazajutrz wydała oficjalny komunikat w tej sprawie, przedstawiający ustalenia zespołu kryzysowego zakładu.
 
„W trakcie prowadzenia procesu rozdrabiania odpadów wielogabarytowych, w rozdrabniaczu nastąpił zapłon rozdrabnianych odpadów. Wiejący silny wiatr spowodował szybkie rozprzestrzenienie się płomieni na inne rozdrobnione odpady wielkogabarytowe”
– czytamy w komunikacie.

FCC wyjaśnia, że ciemny dym w początkowej fazie pożaru emitowany był przez palące się gumowe elementy maszyny (taśmy transportujące, opony, węże, amortyzatory). Zapewniono też, że to pracownicy zakładu jako pierwsi podjęli próbę gaszenia we własnym zakresie.
 
„W trakcie pożaru nikt nie ucierpiał, nie było zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców”
– brzmi konkluzja pisma ponawiając nieopatrznie temat kontrowersyjnej sprawy wpływu gryzącego dymu na zdrowie zabrzan.
 
Przemysław Jarasz
Głos Zabrza i Rudy Śl.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe