Paweł Janowski: Zakrwawione noże

Kto to zrobił? Proszę zgadnąć. Mają Państwo rację – zrobiły to Niemcy, a zaraz po nich usłużna i bezwolna Belgia. Organizatorem przyjazdu Kozłowskiej do Brukseli była grupa europosłów, wśród których prym wiedzie nie kto inny, tylko Guy Verhofstadt z przystawką – niemiecką polityk Rebecca Harms z Zielonych w PE. Wszystko na telefon. Oczywiście z Berlina i ku poprawie humoru cara Putina.
Niemcy mają w nosie prawa, gdy chodzi o ich interes. Deportowana na wniosek polskich władz z terenu UE prezes Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska przyjechała do Berlina i kto Niemcom zabroni? A że ta decyzja godzi w bezpieczeństwo strefy Schengen, że upokarza Polskę. Przecież to rozkaz z Berlina i wszyscy siedzą cicho.
Podobnie było z wycinką w Puszczy Białowieskiej. Gdy podjęto decyzję o wycięciu drzew, ponieważ słusznie uznano to za jedyną formę walki z kornikiem drukarzem, to ekolodzy do wynajęcia zaczęli płakać rzewnymi łzami. Minister środowiska Jan Szyszko był „od czci i wiary odsądzany”. I co się stało? Blokada, ale jak przyszło do wycinania lasów bawarskich, to okazały się lasami gospodarczymi. Bo przecież niemieckie. A kto rządzi w Greenpic Polska? Zgadnijcie, Państwo? Dokładnie – Niemcy: Aleksander Egit – prezes zarządu, Gertrud Korbler – członkini zarządu, Heinz Reindl – członek rady nadzorczej, Florian Faber – członek rady nadzorczej, Karin Küblböck – członkini rady nadzorczej. Bardzo po europejsku, nieprawdaż? Niemcy atakują już na naszym podwórku i prężą muskuły na zewnątrz. A wewnątrz są coraz słabsi. Na szczęście. Na nasze szczęcie.
To, że są naszymi wrogami, nie trzeba już nikogo przekonywać, poza totalną opozycją. Nord Stream II, straszenie smogiem, gdy nad Niemcami czarne niebo, blokada polskich stoczni, kopalni, wszelkich ważnych inwestycji. Wyliczać można w nieskończoność. Państwo niemieckie z twarzą kanclerz Merkel okłamuje państwa Unii, a Polskę w szczególności. Twarde fakty wskazują na jedno – Niemcy znów stały się naszym wrogiem, chcą sami rządzić Unią. Tylko dzięki upadkowi Platformy udało się zatrzymać ich pochód nad Wisłą. I teraz muszą się cofnąć, a Niemcy nie lubią się cofać. Wkrótce wewnętrzne niepokoje nabiorą siły i Niemcy się zachwieją.
A może państwo niemieckie w obecnym kształcie rozpadnie się w bliskiej przyszłości? Bawaria i kilka innych landów ogłoszą niepodległość? Islamskie landy wprowadzą prawo szariatu i rozboje rozleją się po całych Niemczech. Miasta hanzeatyckie: Hamburg, Lubeka, Brema i pomniejsze porty, poddadzą się bez walki. Może to bliska przyszłość? Wizja przyszłości zbyt czarna? Tak czarna, jak islamskie hidżaby i nikaby zakrywające prawdziwą twarz. A dworzanie z Platformy, za czele z Grzegorzem Schetyną, jeżdżą do Berlina, oczywiście w celach turystycznych, nie po instrukcje. W żadnym razie. Tacy to geniusze polityki, takie to Rafały, Grzegorze i Sławomiry. Na telefon geniusze. A tymczasem zakrwawione noże rozpoczęły marsz do Bundestagu.
Paweł Janowski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (40/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.