[Tylko u nas] Ryszard Turski: Do Polski wróci Kubicomania, a telewizje będą bić się o transmisje Formuły1

- Na pewno będziemy świadkami "Kubicomanii" i dużego zainteresowania ze strony mediów i kibiców. Ci są głodni wyścigów F1. Co ważne, od momentu, gdy Robert w 2006 r. pojawił się w świecie Formuły 1, a potem w 2011 r., gdy miał poważny wypadek, nie było żadnego innego polskiego kierowcy, który zbliżyłby się chociaż do poziomu F1 - ocenia Ryszard Turski, redaktor naczelny miesięcznika F1 Rancing, w rozmowie z Marcinem Koziestańskim.
 [Tylko u nas] Ryszard Turski: Do Polski wróci Kubicomania, a telewizje będą bić się o transmisje Formuły1
/ screen yt
- Dzisiaj Williams, zespół startujący w Formule 1, oficjalnie ogłosił, że w przyszłym sezonie w jego barwach ścigał się będzie Robert Kubica. Czy, według Pana, jest to spowodowane dobrą formą na treningach i testach, jaką pokazał Kubica przez ten sezon, gdy pełnił rolę kierowcy rezerwowego, czy to może bardziej chwyt reklamowy i budowanie narracji o wielkim powrocie z niemal krawędzi śmierci do wyczynowej rywalizacji?
- Generalnie to bardzo dobra wiadomość nie tylko dla Roberta Kubicy, ale i dla wszystkich kibiców sportów motorowych w Polsce. Uważam, że przez ten rok, gdy Robert pełnił rolę kierowcy testowego, zrobił bardzo dobrą pracę. Mógł się pokazać na padoku F1, mógł pojeździć samochodami w obecnej specyfikacji i poznać tory, na których do tej pory nie jeździł. Powrót do wyścigów jest spowodowany kilkoma czynnikami. Po pierwsze to, że Robert czuje się na tyle silny, że wie, że da sobie radę. Po drugie, na podstawie wyników z telmetrii, z jego jazd testowych, zespół ocenił, że da sobie radę. Po trzecie wypada lepiej od innych kierowców, którzy mogliby rywalizować w Williamsie, a po czwarte niebanalny wpływ miał na pewno aspekt marketingowy. Wokół Williamsa będzie szum medialny, który się przetoczy teraz wokół powrotu Roberta, nie mówiąc nawet o 17 marca, gdy ruszy nowy sezon. A pamiętajmy, że zespół ma pewne kłopoty finansowe. Dodatkowo jazda w F1 jest dla większości kierowców opłacana, nie opłacalna. Kierowcy muszą znaleźć sponsorów, by móc ścigać się w F1.

- Jak Pan sądzi, na jakie wyniki będzie stać Kubicę? Czy to walka o mistrzostwo, czy raczej tylko o punkty, a może o to, by nie być ostatnim?
- To trochę wróżenie z fusów. Wiadomo, że trudno będzie dogonić takie zespoły jak Mercedes, Ferrari czy Red Bull, które mają dużo większe budżety. Dlatego raczej Kubica będzie walczył po prostu o punkty i o jak najlepsze miejsce w środku stawki.

- Czy powrót Polaka do F1 to tylko ściganie się w Williamsie, czy ma jednak szanse osiągnąć coś więcej i w przyszłości zasiąść za kierownicą dobrego bolidu i walczyć o najwyższe cele?
- Wszystko jest możliwe. Robert nie jest jeszcze najstarszym zawodnikiem w stawce. Starszy jest Kimi Raikonen. Dlatego jeszcze wszystko przed nim. Jeżeli Kubicy dobrze pójdzie ten sezon, to jest szansa, że zgłoszą się po niego lepsze zespoły.

- A czy uważa Pan, że teraz do Polski wróci "Kubicomania", że znów będziemy jak przed laty emocjonować się wyścigami F1 i znów będą batalie największych nadawców o możliwość pokazywania w telewizji wyścigów?
- W Formule 1 o wielu rzeczach decydują pieniądze. Telewizje będą bić się o prawa do jej pokazywania. Dlatego może się okazać, że zamiast kanału Eleven, wyścigi z udziałem Polaka wykupi TVP, żeby zwiększyć swoją oglądalność. Na pewno będziemy świadkami "Kubicomanii" i dużego zainteresowania ze strony kibiców. Ci są głodni wyścigów F1. Co ważne, od momentu, gdy Robert w 2006 r. pojawił się w świecie Formuły 1, a potem w 2011 r., gdy miał poważny wypadek, nie było żadnego innego polskiego kierowcy, który chociażby zbliżył się umiejętnościami do poziomu F1.
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Niesamowite odkrycie: odnaleziono gigantyczne jezioro lawy z ostatniej chwili
Niesamowite odkrycie: odnaleziono gigantyczne jezioro lawy

NASA odkryła gigantyczne jezioro lawy na wulkanicznym księżycu Jowisza. Na podstawie zebranych danych stworzono animację przedstawiającą to niezwykłe odkrycie.

Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne? z ostatniej chwili
Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne?

Turcja jest niezwykle popularnym kierunkiem wypoczynkowym zarówno Polaków, jak i innych europejskich turystów. Do odwiedzenia Turcji kuszą szczególnie pewna pogoda, przystępne ceny oraz bogata oferta hotelowa. Bliski Wschód nie należy jednak obecnie do najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Sytuacja zaognia dodatkowa napięta sytuacja pomiędzy Iranem a Izraelem.

[NASZ PATRONAT] 10-lecie kanonizacji św. Jana Pawła II. Transmisja na żywo z ostatniej chwili
[NASZ PATRONAT] 10-lecie kanonizacji św. Jana Pawła II. Transmisja na żywo

W historycznej Sali „Sokoła” w Krakowie trwają organizowane przez wydawnictwo Biały Kruk uroczystości związane z 10-leciem kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II.

Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład z ostatniej chwili
Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład

Idziemy do Parlamentu Europejskiego, żeby odrzucić Zielony Ład - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w sobotę wziął udział w konwencji PiS. Jak przekonywał, Zielony Ład oznacza m.in. wyższe ceny energii, a także wyższe ceny działalności gospodarczej.

Wysoka stawka tegorocznych wyborów PE. Mateusz Morawiecki ujawnił swoje oczekiwania z ostatniej chwili
Wysoka stawka tegorocznych wyborów PE. Mateusz Morawiecki ujawnił swoje oczekiwania

Ważne jest, aby bardzo dobry wynik w wyborach do PE, uzyskało nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale i cała grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która być może będzie współkształtowała układ rządzący, czyli KE - powiedział Mateusz Morawiecki (PiS).

Niepokojące doniesienia w sprawie Katarzyny Cichopek z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie Katarzyny Cichopek

Katarzyna Cichopek wraz z Maciejem Kurzajewskim prowadzą wspólnie podcast "Serio?". Podczas ostatniej rozmowy Cichopek wyznała, że zmaga się z poważnym problemem.

Aktywiści Ostatniego Pokolenia mieli zablokować karetkę pogotowia Wiadomości
Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" mieli zablokować karetkę pogotowia

- W odniesieniu do sytuacji widocznej na nagraniu i przejazdu karetki zabezpieczone materiały zostaną przekazane do oceny prawno-karnej przez prokuraturę - zapowiedziała warszawska policja, komentując protest aktywistów Ostatniego Pokolenia, który jak wynika z zamieszczonego przez nich nagrania, zablokował przejazd karetki.

Sanah ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji z ostatniej chwili
Sanah ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji

Popularna piosenkarka Sanah ma świetną wiadomość dla swoich fanów. W sieci zawrzało.

Deutsche Quelle: Niemiecki rząd ma problem - sfałszowano dane w sprawie niemieckich elektrowni atomowych? Wiadomości
Deutsche Quelle: Niemiecki rząd ma problem - sfałszowano dane w sprawie niemieckich elektrowni atomowych?

Przez ostatni tydzień niemieckie media zajmowały się głównie aferą wokół AfD i kolejnymi szczegółami związanymi z zatrzymanym pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin Ludowych Jiana G., asystenta otwierającego listę wyborczą AfD do Parlamentu Europejskiego deputowanego Maxa Kraha. W czwartek Bundestag podyskutował nad doniesieniami w sprawie AfD, zajął się raportem o stanie Bundeswehry za rok 2023, a pod wieczór media zelektryzowały doniesienia magazynu „Cicero” o aferze w resorcie ministra Robera Habecka, gdzie miano zafałszować dane przemawiające za zasadnością wygaszenia elektrowni atomowych w Niemczech.

Mocne wystąpienie Beaty Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości z ostatniej chwili
Mocne wystąpienie Beaty Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości

- Mając tę świadomość, odpowiedzialność za UE, jej przyszłość, przyszłość Polski w UE, musimy podejmować ten trud, żeby to, co złe, zmienić, by UE mogła się rozwijać. Żebyśmy mogli wszyscy czuć się gospodarzami w europejskim domu - mówiła Beata Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości.

REKLAMA

[Tylko u nas] Ryszard Turski: Do Polski wróci Kubicomania, a telewizje będą bić się o transmisje Formuły1

- Na pewno będziemy świadkami "Kubicomanii" i dużego zainteresowania ze strony mediów i kibiców. Ci są głodni wyścigów F1. Co ważne, od momentu, gdy Robert w 2006 r. pojawił się w świecie Formuły 1, a potem w 2011 r., gdy miał poważny wypadek, nie było żadnego innego polskiego kierowcy, który zbliżyłby się chociaż do poziomu F1 - ocenia Ryszard Turski, redaktor naczelny miesięcznika F1 Rancing, w rozmowie z Marcinem Koziestańskim.
 [Tylko u nas] Ryszard Turski: Do Polski wróci Kubicomania, a telewizje będą bić się o transmisje Formuły1
/ screen yt
- Dzisiaj Williams, zespół startujący w Formule 1, oficjalnie ogłosił, że w przyszłym sezonie w jego barwach ścigał się będzie Robert Kubica. Czy, według Pana, jest to spowodowane dobrą formą na treningach i testach, jaką pokazał Kubica przez ten sezon, gdy pełnił rolę kierowcy rezerwowego, czy to może bardziej chwyt reklamowy i budowanie narracji o wielkim powrocie z niemal krawędzi śmierci do wyczynowej rywalizacji?
- Generalnie to bardzo dobra wiadomość nie tylko dla Roberta Kubicy, ale i dla wszystkich kibiców sportów motorowych w Polsce. Uważam, że przez ten rok, gdy Robert pełnił rolę kierowcy testowego, zrobił bardzo dobrą pracę. Mógł się pokazać na padoku F1, mógł pojeździć samochodami w obecnej specyfikacji i poznać tory, na których do tej pory nie jeździł. Powrót do wyścigów jest spowodowany kilkoma czynnikami. Po pierwsze to, że Robert czuje się na tyle silny, że wie, że da sobie radę. Po drugie, na podstawie wyników z telmetrii, z jego jazd testowych, zespół ocenił, że da sobie radę. Po trzecie wypada lepiej od innych kierowców, którzy mogliby rywalizować w Williamsie, a po czwarte niebanalny wpływ miał na pewno aspekt marketingowy. Wokół Williamsa będzie szum medialny, który się przetoczy teraz wokół powrotu Roberta, nie mówiąc nawet o 17 marca, gdy ruszy nowy sezon. A pamiętajmy, że zespół ma pewne kłopoty finansowe. Dodatkowo jazda w F1 jest dla większości kierowców opłacana, nie opłacalna. Kierowcy muszą znaleźć sponsorów, by móc ścigać się w F1.

- Jak Pan sądzi, na jakie wyniki będzie stać Kubicę? Czy to walka o mistrzostwo, czy raczej tylko o punkty, a może o to, by nie być ostatnim?
- To trochę wróżenie z fusów. Wiadomo, że trudno będzie dogonić takie zespoły jak Mercedes, Ferrari czy Red Bull, które mają dużo większe budżety. Dlatego raczej Kubica będzie walczył po prostu o punkty i o jak najlepsze miejsce w środku stawki.

- Czy powrót Polaka do F1 to tylko ściganie się w Williamsie, czy ma jednak szanse osiągnąć coś więcej i w przyszłości zasiąść za kierownicą dobrego bolidu i walczyć o najwyższe cele?
- Wszystko jest możliwe. Robert nie jest jeszcze najstarszym zawodnikiem w stawce. Starszy jest Kimi Raikonen. Dlatego jeszcze wszystko przed nim. Jeżeli Kubicy dobrze pójdzie ten sezon, to jest szansa, że zgłoszą się po niego lepsze zespoły.

- A czy uważa Pan, że teraz do Polski wróci "Kubicomania", że znów będziemy jak przed laty emocjonować się wyścigami F1 i znów będą batalie największych nadawców o możliwość pokazywania w telewizji wyścigów?
- W Formule 1 o wielu rzeczach decydują pieniądze. Telewizje będą bić się o prawa do jej pokazywania. Dlatego może się okazać, że zamiast kanału Eleven, wyścigi z udziałem Polaka wykupi TVP, żeby zwiększyć swoją oglądalność. Na pewno będziemy świadkami "Kubicomanii" i dużego zainteresowania ze strony kibiców. Ci są głodni wyścigów F1. Co ważne, od momentu, gdy Robert w 2006 r. pojawił się w świecie Formuły 1, a potem w 2011 r., gdy miał poważny wypadek, nie było żadnego innego polskiego kierowcy, który chociażby zbliżył się umiejętnościami do poziomu F1.
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe