Najnowszy numer "TS": Patryk Vega - jestem najbardziej feministycznym reżyserem w Polsce

- we wstępniaku pisze Michał Ossowski, redaktor naczelny TS.- Jest jakaś schizofrenia wbudowana w „progresywną” wizję świata. Bo oto z jednej strony ma ona być wyrazicielką praw kobiet, a z drugiej strony robi wszystko, żeby pojęcie „kobiety” wpisane, podoba się to komuś czy nie, w stanowiące tradycyjne wyobrażenie człowieka prawo naturalne zamazać. Efektem tej schizofrenii jest krzywda, która w coraz większym stopniu dotyka kobiety na przykład w sporcie, gdzie z kobietami zwyczajnie zaczynają wygrywać mężczyźni podający się za kobiety w ramach „prawa do wyboru płci”. Nawet nadchodzący Dzień Kobiet, święto, którego geneza uznawana jest za lewicową, staje się tutaj, z punktu widzenia „progresistów”, problematyczne, bo jednak pojęcie kobiety zamykające na wszelkie „nowinki”. Z tym większą przyjemnością kupię więc z tej okazji żonie bukiet kwiatów
A co „Tygodnikowi Solidarność” zdradza Patryk Vega?
- mówi w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem popularny reżyser.– Jakiś czas temu pogodziłem się z tym, że nie jestem Dostojewskim, który na podstawie notatki o studencie, który zabił lichwiarkę, stworzył „Zbrodnię i karę”. Nie wymyślam historii w swoich filmach, tylko czerpię je z życia. Potem kompiluję te wszystkie historie. Wszystkie moje filmy powstają na podstawie dokumentacji. To jest mój styl pracy. Bierze się on z tego, że wywodzę się z dokumentu. W cyniczny sposób wybrałem szkołę reportażu jako studia podyplomowe, żeby nauczyć się dokumentować historie do moich przyszłych filmów i w dobry sposób przeprowadzać z ludźmi wywiady
Kobiety i polityka – te tematy w artykule „Godność taka sama” porusza Teresa Wójcik.
W ostatnich latach problem zwiększenia udziału kobiet w życiu politycznym Polski stanowi przedmiot sporów publicznych. Jest to również kwestia obecna w narracji naukowej, w dziedzinach nauk politycznych, socjologicznych oraz po trosze nawet lingwistyki. Jest nam w pewnym sensie trudniej niż innym narodom – nie mamy w naszej tradycji (poza jednym wyjątkiem – św. Jadwigą Andegaweńską) autorytetów kobiecych na szczycie władzy państwowej. Nie mieliśmy wpływowych cór i sióstr księżniczek – poza jedną, a do tego w Polsce mało znaną Świętosławą Piastówną-Sygrydą-Storrådą. Ani jednej przełożonej zakonnej na niemiecką, irlandzką i angielską miarę. Lewactwo oferuje Polkom gender, czyli likwidację podziału na płcie, co jest niewykonalne i oszukańcze, bo wiele można zrobić z człowiekiem w ramach „płci kulturowej”, ale chromosom XX albo XY pozostaje u każdego z nas.
Tematy kobiece stanowią temat przewodni kolejnego wywiadu
– Oczekuje się od kobiet bycia „perfekcyjną panią domu” – tego, że rozstanie z mężczyzną będzie nas uskrzydlać, a nie smucić, tego, że w wieku pięćdziesięciu lat będziemy miały cerę i figurę nastolatki, tego, że zawsze dla każdego znajdziemy czas i dobrą radę. Lista oczekiwań jest bardzo długa... A my nadużywamy siebie, żeby im sprostać
– mówi dr Maria Rotkiel, psycholog oraz specjalistka terapii rodzinnej, w rozmowie z Anną Zielińską.
W numerze nie mogło zabraknąć również tematu obalenia i przywrócenia pomnika ks. Prałata Henryka Jankowskiego. Nad tematem pochylił się Marcin Koziestański.
W dziale kultura rozmowa z Marysią Starostą.Zmarły w 2010 r. ks. Henryk Jankowski był blisko związany z Solidarnością oraz opozycją antykomunistyczną okresu PRL. 17 sierpnia 1980 r. odprawił mszę św. dla strajkujących robotników w Stoczni Gdańskiej. Od tamtej pory określany był mianem kapelana Solidarności. Pod koniec 2003 roku do sądu w Gdańsku zgłosili się rodzice małoletniego chłopca, którzy twierdzili, że ich syn był molestowany przez prałata. Po tym wydarzeniu ks. Jankowski został usunięty z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku. Jednak już kilka miesięcy później, bo w grudniu 2004 r., Prokuratura Okręgowa w Elblągu umorzyła śledztwo, powołując się na opinię biegłego seksuologa Zbigniewa Lwa-Starowicza: „Zachowanie polegające na całowaniu w usta, klepaniu po pośladkach, przyciąganiu mocno do siebie i jednocześnie przytulaniu do klatki piersiowej oraz głaskaniu po twarzy miały charakter publiczny. Wyżej wymienione zachowania księży wobec chłopców są dość często spotykane i w wielu przypadkach nie mają charakteru seksualnego, bywają formą okazywania bliskości” – napisał wybitny specjalista w dziedzinie seksuologii.
– mówi Marysia Starosta, wokalistka, autorka tekstów, kompozytorka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.– Nie nadaję się do tego, żeby wyskakiwać każdemu z lodówki. Nie lubię ścianek. Cieszę się z tego, że mogę wyjść na spacer z psami i nikt nie robi mi zdjęć z ukrycia. Chcę przekonywać do siebie ludzi moją muzyką. Chcę być dostarczycielką emocji
W dziale Kultura Leszek Masierak pisze „Opowieść o niechcianym królu” - ściętym Karolu I.
Najnowszy numer "TS" (08/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.Początki panowania pierwszego ze Stuartów na angielskim tronie nie były łatwe. Jakub nie był bezspornym następcą Elżbiety. Nie dość bowiem, że owa władczyni wydała wyrok śmierci na jego matkę, to uznawała za sukcesorkę Annę Stanley, potomkinię córki Henryka VIII. Jakub zyskał jednak poparcie głównego doradcy Elżbiety, Roberta Cecila – i to przesądziło losy korony. 25 lipca 1603 roku Jakub i jego żona Anna Duńska zostali ukoronowani na władców Anglii w katedrze westminsterskiej. Mieli poparcie katolików (którzy liczyli, jeśli nie na powrót pod rzymską obediencję, to przynajmniej na złagodzenie kursu), lecz wśród purytanów i anglikanów przeważali niechętni „szkockiemu królowi”. A że i katolicy rychło się rozczarowali (i nawet przygotowali nieudany zamach na króla, znany pod nazwą „Spisku Prochowego”), stosunki Jakuba z poddanymi były mocno napięte przez cały czas jego panowania. Toczył nieustanna wojnę z parlamentem, dążył do wzmocnienia władzy królewskiej – również w kwestiach religijnych, co miało w przyszłości fatalne skutki dla jego syna...