[Tylko u nas] Dr Krzysztof Piekarski: "Dulkiewicz nie wystartuje na jesieni w wyborach parlamentarnych"
![[Tylko u nas] Dr Krzysztof Piekarski: "Dulkiewicz nie wystartuje na jesieni w wyborach parlamentarnych"](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/33749.jpg)
Dr Krzysztof Piekarski: Pani Dulkiewicz na szerszej arenie funkcjonuje zaledwie parę miesięcy. Nie jest to dużo, trudno zatem ocenić. Myślę jednak, że jakby miała faktycznie większe ambicje, już by zapowiedziała swój start w wyborach na jesieni.
Była o to pytana przez dziennikarzy na konferencji prasowej, ale dość nieudolnie uciekła od odpowiedzi.
Tak, jednak została zaprzysiężona na prezydenta w marcu. Przy okazji pojawienia się jej jako kandydata na prezydenta Gdańska, musiały odbyć się wybory, a więc miasto poniosło jakieś koszty z tego tytułu. Trudno zatem żeby teraz, po 3-4 miesiącach powiedziała gdańszczanom „dziękuję” i odeszła. Dlatego myślę, że jeśli coś jest na rzeczy, to raczej po jakimś dłuższym okresie, załóżmy jednej kadencji. Zobaczymy, czy będzie w stanie podtrzymać zainteresowanie swoją osobą, czy będzie miała wyniki w zarządzaniu Gdańskiem. Czy będzie ono w miarę sprawne, czy jej polityka będzie realizowała jakiś szerszy zamysł? Teraz, poza medialną sławą i pewną obecnością w przestrzeni politycznej trudno coś konkretnego o niej powiedzieć. Pani prezydent ogólnie twierdzi, że realizuje testament śp. Pawła Adamowicza.
Trudno nie zauważyć, że bardzo mocno weszła w anty-pisowskie buty śp. prezydenta. Pamiętamy, że Adamowicz nigdy nie szczędził słów krytyki pod adresem obecnego rządu.
Ja się temu nie dziwię. Taki „urok” Gdańska, że po prostu jest platformerski. Trudno oczekiwać od niej ukłonów i przyjaznych gestów wobec PiS, tym bardziej, że radni PiS także po swojemu ją zwalczają. Taki koloryt tego miasta. I w tym sensie realizuje testament prezydenta Adamowicza po swojemu. Rozwija różne liberalno-wolnościowe hasła, „Gdańsk miastem wolności”, a spór o plac z Solidarnością i te wszystkie rocznice budują jej wizerunek i pokazują charakter. Natomiast pracy, którą jako prezydent wykonuje w mieście, nie jesteśmy jeszcze w stanie ocenić. Potrzebna jest do tego dłuższa perspektywa czasowa.
Nie ma pan wrażenia, że opozycja próbuje wypromować ją jako nową twarz anty-PiSu?
Gdy została wybrana na prezydenta Gdańska, sama spozycjonowała się jako element układanki ściśle związany z Platformą Obywatelską. Opozycja nie musi jej w tym lansować, bo pani prezydent wchodząc w te różne spory pokazuje, że jest nieodrodnym dzieckiem PO. Spór o Westerplatte, bardziej niż sporem miasto-skarb państwa, jest sporem politycznym między PiS i PO. Chcąc nie chcąc, pani Dulkiewicz sama pozycjonuje się coraz wyraziściej.
Mimo to doszło jednak do spotkania i rozmowy za zamkniętymi drzwiami z premierem Morawieckim.
I cóż z tego? Nie wiemy, o czym rozmawiali, bo ani jedno ani drugie tego nie powiedziało.
Brzmi to absurdalnie, ale ja w tym spotkaniu widzę powiew nowej jakości w polskiej polityce. Nie przypominam sobie, żeby w ciągu ostatnich miesięcy doszło do rozmów ważnych polityków z tych dwóch przeciwnych sobie obozów.
Myślę, że Morawiecki idąc wtedy pod Salą BHP stracił trochę refleks. Bo ta sprawa ostatecznie nie została rozpatrywana w kategorii politycznej, ale bardziej obyczajowej – szacunku do kobiet, gospodarza. Tu gospodarz miasta chce się przywitać, a premier idzie i nawet się nie zatrzyma. Także to spotkanie i rozmowy widzę jako załagodzenie pewnego faux pas. Odnoszę wrażenie, że o sprawach politycznych wiele na tym spotkaniu nie rozmawiano. Oczywiście nie wiemy tego do końca, ale proszę zauważyć, że mimo tych rozmów spór o Westerplatte po chwili rozpalił się na nowo. Ponadto wrzesień za pasem, więc w związku ze zbliżającymi się obchodami wybuchu II wojny światowej temat ten nabierze rumieńców. Tym bardziej w kontekście zbliżających się wyborów.
#REKLAMA_POZIOMA#