Ostatnia bitwa o Downing Street

To, kto zostanie premierem Zjednoczonego Królestwa będzie miało ogromny wpływ na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Dla wielu z nich będzie oznaczało być, albo nie być na Wyspach Brytyjskich. Na pozycję Polski w Unii Europejskiej również. W tle nieudany - jak dotychczas - Brexit.
robert mandel Ostatnia bitwa o Downing Street
robert mandel / wikimedia commons
Theresa May, ustępująca brytyjska premier nie poradziła sobie ani ze sterami rządu, ani z przywództwem partyjnym. Wielomiesięczne negocjacje z Unią Europejską, które miały doprowadzić do pokojowego rozstania ze wspólnotą na warunkach wygodnych dla Londynu okazały się nieudane. Jedyne porozumienie, jakie osiągnęła Wielka Brytania sprowadzało się do tego, że przez najbliższe lata Brytyjczycy dalej mieli dokładać się do unijnej kasy, imigranci z Europy mogliby pozostać na Wyspach według dotychczasowych zasad, a więc także pobierać zasiłki, zaś brytyjskie sądy miały honorować europejskie wyroku trybunałów. W zamian za to, Brytyjczycy nie musieliby głosować w Unii Europejskiej, od dnia Brexitu mogliby ograniczyć europejską imigrację netto, przede wszystkim zaś zachowaliby europejskie rynki zbytu i bezcłowe zasady handlu ze Starym Kontynentem. Bezumowny Brexit oznaczać może tylko jedno - niewiarygodny chaos, który na wiele lat zaszkodzi brytyjskiej gospodarce. Przede wszystkim z powodu odpływu taniej siły roboczej, utraty konkurencyjności brytyjskich towarów i usług na europejskich i światowych rynkach z powodu ceł handlowych a w konsekwencji odejścia największych producentów z Wysp Brytyjskich
Zapowiedziana dymisja May została w Londynie przyjęta z ogromną ulgą. Oznaczała bowiem nie tylko zmianę na stanowisku premiera ale także możliwość do ponownych negocjacji warunków rozwodu Londynu z Brukselą.

Hippies po Oksfordzie i w garniturze

Po licznych głosowaniach wewnątrz Partii Konserwatywnej nad 10 kandydatami na fotel premiera, oto właśnie odbyło się ostatnie - wyłaniające dwóch konkurentów, z których jeden zostanie premierem i kapitanem okrętu wypływającego z brukselskiego portu. Swoje głosy oddadzą na nich wszyscy z ponad 160 tys. członków Konserwatystów. Głosowanie odbędzie się korespondencyjnie i potrwa do lipca. Potem Wielką Brytanię czeka wyjście z Unii z trzaśnięciem drzwiami, lub krok do tyłu i rezygnacja z rozstania.
O fotel premiera będą walczyć Boris Johnson, były burmistrz Londynu a potem minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, zwolennik Brexitu za wszelką cenę i radykalnego ograniczenia obecności obcokrajowców na Wyspach oraz Jeremy Hunt, obecny szef dyplomacji i przeciwnik wychodzenia z Unii Europejskiej.
Po dotychczasowych głosowaniach szanse na przywództwo ma Johnosn, który wygrał wszystkie dotychczasowe rundy głosowania miażdżącą przewagą nad konkurentami. - Jestem głęboko zaszczycony tym, że uzyskałem w ostatnim głosowaniu ponad 50 proc. wszystkich głosów. Dziękuję wszystkim za wsparcie i wyczekuję już wyjazdów w teren, aby przedstawić mój plan zrealizowania Brexitu, zjednoczenia naszego kraju i stworzenia jaśniejszej przyszłości dla nas wszystkich - oświadczył po ostatnim zwycięskim głosowaniu (51,1 proc. do 24,6 proc. poparcia dla Hunta).
 Johnson słynie z niefortunnych wypowiedzi i licznych gaf. Prowadzi również dość... hulaszczy tryb życia wdając się w romans za romansem. Żonę z czwórką dzieci zostawił już dawno po wielu latach rozwodząc się z nią (formalnie - w tym roku). Choć jest doskonale wykształcony, jest absolwentem Oksfordu i Eton, zdarzało mu się popełniać kompromitujące błędy. Na początku kariery był dziennikarzem i pisał dla "The Times". Gazeta wyrzuciła go jednak po tym, jak kolegium redakcyjne odkryło, że cytaty w tekstach Johnsona były... zmyślane. Później pracował w Brukseli dla "Daily Telegraph" kończąc dziennikarstwo na konserwatywnym "The Spectator".  W polityce pojawił się w 2001 roku, dostając się do Izby Gmin, a później został burmistrzem Londynu.

Szef wielu ministerstw

Jeremy Hunt w ubiegłym roku zastąpił Johnsona na stanowisku szefa MSZ. W rządzie jest nieprzerwanie odkąd brytyjscy konserwatyści przejęli władzę w 2005 roku. Był już ministrem kultury, mediów i sportu, później ministrem zdrowia i MSZ. Nigdy nie ukrywał, że jest przeciwny Brexitowi, a rzesze imigrantów z Europy nie przeszkadzają mu, wprost przeciwnie - mają istotne znaczenie dla brytyjskiego rynku pracy. W obecnych wyborach na szefa Partii Konserwatywnej deklaruje jednak, że przeprowadzi rozwód "zgodnie z decyzją brytyjskiego społeczeństwa, które wypowiedziało się w tej sprawie.
- Nie mam wątpliwości co do odpowiedzialności, jaką dźwigam na swoich ramionach, za pokazanie mojej partii, jak możemy doprowadzić do zrealizowania Brexitu zamiast przedterminowych wyborów - mówi dzisiaj i obiecuje przyspieszenie gospodarcze.
Dobrze dla Polski, źle dla Polonii
Co brytyjskie wybory oznaczają dla Polaków? Wygrana Johnosna może skończyć się przymusowym wysiedleniem wszystkich Polaków, którzy nie zdążyli, bądź nie chcieli starać się o status osiedleńców na Wyspach Brytyjskich. Z drugiej strony wyjście Londynu ze Wspólnoty będzie zimnym prysznicem na europejskie pseudoelity, których zdaniem żadne państwo członkowskie nie ma prawa do swojego zdania, ani nie będzie sobie w stanie poradzić bez unijnej opieki. Osłabienie UE po rozwodzie z Wyspami Brytyjskimi może wzmocnić głos państw przyjmowanych do Wspólnoty w drugim etapie rozszerzenia, m.in. Polski, Czech, Słowacji, Państw Bałtyckich czy Węgier. Z pewnością będzie oznaczało osłabienie unijnej orientacji na politykę Berlina i Paryża.

pp
 

 

POLECANE
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników z ostatniej chwili
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników

Nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została Joanna Raczkowska - przekazało PAP w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Raczkowska jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa; pracuje w Wydziale Karnym.

Premier: zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów z ostatniej chwili
Premier: zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. Policja bada okoliczności incydentu - dodał.

Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć tylko u nas
Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć

W chwili, gdy trafiła go kula, stał pod namiotem z napisem-mottem jego działalności "udowodnij mi, że się mylę". Zamachowiec mu tego nie udowodnił. Wręcz przeciwnie.

Prawica po wyborach szykuje bombę. Będzie sanacja sądownictwa? z ostatniej chwili
"Prawica po wyborach szykuje bombę". Będzie "sanacja sądownictwa"?

Na polskiej scenie politycznej szykuje się uderzenie, które może zmienić oblicze wymiaru sprawiedliwości na długie lata - czytamy we wpisie komentatora platformy X, znanego jako Jack Strong. Chodzi o nowy projekt ustawy, który, jak twierdzi autor wpisu, "rodzi się w kręgach prawicy". "Jego celem jest przeciwdziałanie anarchizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości". Projekt ten miałby być już nazywany „sanacją sądownictwa”.

Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE tylko u nas
Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE

Po raz kolejny Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej próbuje ingerować w polski system sądowniczy. Przypomnijmy, też po raz kolejny, że nie ma on do tego żadnych uprawnień, ponieważ „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich” (artykuł 5 Traktatu o Unii Europejskiej), a w zakresie sądownictwa państwa członkowskie nie przyznały Unii żadnych kompetencji.

Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. Wygląda na zaplanowane działania Wiadomości
Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. "Wygląda na zaplanowane działania"

Waldemar Buda napisał o ostrzelaniu swojego samochodu w Brukseli: "9 precyzyjnych strzałów, w momencie ataku nie byłem w aucie". Europoseł PiS zaznaczył, że tylko jego samochód został potraktowany w ten sposób. Jego zdaniem zatem, atak wygląda na zaplanowane działanie. Sprawę badają belgijskie służby.    

Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: wróci kwestia reparacji Wiadomości
Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: "wróci kwestia reparacji"

Prezydent Polski Karol Nawrocki przybywa do Berlina z pierwszą wizytą zagraniczną. Niemiecki rząd podkreśla wagę utrzymywania bliskich relacji z Polską, wskazując na wspólne interesy w zakresie bezpieczeństwa. Niemieckie media podkreślają też temat reparacji, do których ma wrócić Karol Nawrocki z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem

Komunikat dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego pilne
Komunikat dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego

Ważna informacja dla mieszkańców województwa świętokrzyskiego. W związku z budową obwodnicy Opatowa muszą się liczyć z poważnymi utrudnieniami na drogach.

Von der Leyen broni Zielonego Ładu: Świat puka się w głowę. Co zrobi polski rząd? z ostatniej chwili
Von der Leyen broni Zielonego Ładu: "Świat puka się w głowę". Co zrobi polski rząd?

Dzisiejszy kurs Komisji Europejskiej jest nieodpowiedzialny - ocenili europosłowie PiS odnosząc się do wystąpienia szefowej KE Ursuli von der Leyen w PE . Świat puka się po głowie, kiedy to wszystko słyszy; żądamy weta polskiego - mówiła Anna Zalewska.

Zła wiadomość dla pana ministra. Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom pilne
"Zła wiadomość dla pana ministra". Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że minister Waldemar Żurek odwołał 25 prezesów i wiceprezesów sądów, mimo że kolegia sądów wydały negatywne opinie wobec wniosków o ich odwołanie. Żurek pominął też KRS, której nie uznaje. "To  nie wywołuje jakichkolwiek skutków prawnych" - skomentował na platformie X mec. Bartosz Lewandowski.

REKLAMA

Ostatnia bitwa o Downing Street

To, kto zostanie premierem Zjednoczonego Królestwa będzie miało ogromny wpływ na Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Dla wielu z nich będzie oznaczało być, albo nie być na Wyspach Brytyjskich. Na pozycję Polski w Unii Europejskiej również. W tle nieudany - jak dotychczas - Brexit.
robert mandel Ostatnia bitwa o Downing Street
robert mandel / wikimedia commons
Theresa May, ustępująca brytyjska premier nie poradziła sobie ani ze sterami rządu, ani z przywództwem partyjnym. Wielomiesięczne negocjacje z Unią Europejską, które miały doprowadzić do pokojowego rozstania ze wspólnotą na warunkach wygodnych dla Londynu okazały się nieudane. Jedyne porozumienie, jakie osiągnęła Wielka Brytania sprowadzało się do tego, że przez najbliższe lata Brytyjczycy dalej mieli dokładać się do unijnej kasy, imigranci z Europy mogliby pozostać na Wyspach według dotychczasowych zasad, a więc także pobierać zasiłki, zaś brytyjskie sądy miały honorować europejskie wyroku trybunałów. W zamian za to, Brytyjczycy nie musieliby głosować w Unii Europejskiej, od dnia Brexitu mogliby ograniczyć europejską imigrację netto, przede wszystkim zaś zachowaliby europejskie rynki zbytu i bezcłowe zasady handlu ze Starym Kontynentem. Bezumowny Brexit oznaczać może tylko jedno - niewiarygodny chaos, który na wiele lat zaszkodzi brytyjskiej gospodarce. Przede wszystkim z powodu odpływu taniej siły roboczej, utraty konkurencyjności brytyjskich towarów i usług na europejskich i światowych rynkach z powodu ceł handlowych a w konsekwencji odejścia największych producentów z Wysp Brytyjskich
Zapowiedziana dymisja May została w Londynie przyjęta z ogromną ulgą. Oznaczała bowiem nie tylko zmianę na stanowisku premiera ale także możliwość do ponownych negocjacji warunków rozwodu Londynu z Brukselą.

Hippies po Oksfordzie i w garniturze

Po licznych głosowaniach wewnątrz Partii Konserwatywnej nad 10 kandydatami na fotel premiera, oto właśnie odbyło się ostatnie - wyłaniające dwóch konkurentów, z których jeden zostanie premierem i kapitanem okrętu wypływającego z brukselskiego portu. Swoje głosy oddadzą na nich wszyscy z ponad 160 tys. członków Konserwatystów. Głosowanie odbędzie się korespondencyjnie i potrwa do lipca. Potem Wielką Brytanię czeka wyjście z Unii z trzaśnięciem drzwiami, lub krok do tyłu i rezygnacja z rozstania.
O fotel premiera będą walczyć Boris Johnson, były burmistrz Londynu a potem minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, zwolennik Brexitu za wszelką cenę i radykalnego ograniczenia obecności obcokrajowców na Wyspach oraz Jeremy Hunt, obecny szef dyplomacji i przeciwnik wychodzenia z Unii Europejskiej.
Po dotychczasowych głosowaniach szanse na przywództwo ma Johnosn, który wygrał wszystkie dotychczasowe rundy głosowania miażdżącą przewagą nad konkurentami. - Jestem głęboko zaszczycony tym, że uzyskałem w ostatnim głosowaniu ponad 50 proc. wszystkich głosów. Dziękuję wszystkim za wsparcie i wyczekuję już wyjazdów w teren, aby przedstawić mój plan zrealizowania Brexitu, zjednoczenia naszego kraju i stworzenia jaśniejszej przyszłości dla nas wszystkich - oświadczył po ostatnim zwycięskim głosowaniu (51,1 proc. do 24,6 proc. poparcia dla Hunta).
 Johnson słynie z niefortunnych wypowiedzi i licznych gaf. Prowadzi również dość... hulaszczy tryb życia wdając się w romans za romansem. Żonę z czwórką dzieci zostawił już dawno po wielu latach rozwodząc się z nią (formalnie - w tym roku). Choć jest doskonale wykształcony, jest absolwentem Oksfordu i Eton, zdarzało mu się popełniać kompromitujące błędy. Na początku kariery był dziennikarzem i pisał dla "The Times". Gazeta wyrzuciła go jednak po tym, jak kolegium redakcyjne odkryło, że cytaty w tekstach Johnsona były... zmyślane. Później pracował w Brukseli dla "Daily Telegraph" kończąc dziennikarstwo na konserwatywnym "The Spectator".  W polityce pojawił się w 2001 roku, dostając się do Izby Gmin, a później został burmistrzem Londynu.

Szef wielu ministerstw

Jeremy Hunt w ubiegłym roku zastąpił Johnsona na stanowisku szefa MSZ. W rządzie jest nieprzerwanie odkąd brytyjscy konserwatyści przejęli władzę w 2005 roku. Był już ministrem kultury, mediów i sportu, później ministrem zdrowia i MSZ. Nigdy nie ukrywał, że jest przeciwny Brexitowi, a rzesze imigrantów z Europy nie przeszkadzają mu, wprost przeciwnie - mają istotne znaczenie dla brytyjskiego rynku pracy. W obecnych wyborach na szefa Partii Konserwatywnej deklaruje jednak, że przeprowadzi rozwód "zgodnie z decyzją brytyjskiego społeczeństwa, które wypowiedziało się w tej sprawie.
- Nie mam wątpliwości co do odpowiedzialności, jaką dźwigam na swoich ramionach, za pokazanie mojej partii, jak możemy doprowadzić do zrealizowania Brexitu zamiast przedterminowych wyborów - mówi dzisiaj i obiecuje przyspieszenie gospodarcze.
Dobrze dla Polski, źle dla Polonii
Co brytyjskie wybory oznaczają dla Polaków? Wygrana Johnosna może skończyć się przymusowym wysiedleniem wszystkich Polaków, którzy nie zdążyli, bądź nie chcieli starać się o status osiedleńców na Wyspach Brytyjskich. Z drugiej strony wyjście Londynu ze Wspólnoty będzie zimnym prysznicem na europejskie pseudoelity, których zdaniem żadne państwo członkowskie nie ma prawa do swojego zdania, ani nie będzie sobie w stanie poradzić bez unijnej opieki. Osłabienie UE po rozwodzie z Wyspami Brytyjskimi może wzmocnić głos państw przyjmowanych do Wspólnoty w drugim etapie rozszerzenia, m.in. Polski, Czech, Słowacji, Państw Bałtyckich czy Węgier. Z pewnością będzie oznaczało osłabienie unijnej orientacji na politykę Berlina i Paryża.

pp
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe