Syn Więźnia Auschwitz: Niechciana, wymazywana pamięć. Część 1

Od pierwszej mojej publikacji dotyczącej męczeństwa Polaków a także osób innych narodowości w hitlerowskich polenlagrach, więzieniach i obozach koncentracyjnych minęło 19 lat, lecz dzisiaj temat ten stał się szczególnie aktualny, gdy są zakusy na wymazywanie męczeństwa Polaków z tak nieodległego makabrycznego okresu historii – okresu okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy. Wartości za które Polacy przelewali krew są bezczeszczone, wprowadzane są idiotyczne ograniczenia w miejscach Ich kaźni - np. nie wolno śpiewać polskiego hymnu gdzie męczennicy ci byli mordowani ze zwrotkami hymnu na ustach [słynna "strefa ciszy"], nie wolno oddawać Im hołdu polską flagą na drzewcu, odprawiać Mszy św. w miejscu gdzie ginęli itd. Itd. Pamięć o ofiarach hitlerowskiego zniewolenia z lat 1939-1945, eksterminacji osób które nie podporządkowały się koncepcji życia oraz postępowania według wytycznych nazistowskich sadystów jest umniejszana - w stosunku do pamięci o mordowanych ofiarach żydowskiego pochodzenia. Mowa jest nawet o tym, by obóz koncentracyjny który stworzony przez Niemców dla Polaków – uznać za w jakimś sensie eksterytorialny...
 Syn Więźnia Auschwitz: Niechciana, wymazywana pamięć. Część 1
/ screen YouTube
Członkowie wielu polskich rodzin, przeciwstawiali się okupantowi hitlerowskiemu w szczerym porywie walki o wolność Ojczyzny, nie licząc się z zagrożeniem i konsekwencjami jakie poniosą. Zaangażowani w różnego rodzaju organizacjach konspiracyjnych, z pełną świadomością walczyli o wolność dla przyszłego pokolenia Polaków – a o zgrozo, to pokolenie do tego stopnia lekceważy pamięć o tych bohaterskich przodkach!
Masowym środkiem represji stosowanym przez Niemców wobec Polaków, były aresztowania i wywożenie do obozów zagłady – podkreślam zagłady! Wysiedlane były całe rodziny i wywożone w głąb Niemiec – konfiskując jednocześnie ich dobytek, a gospodarstwa te zasiedlane były osadnikami z Niemiec. 

Stąd, dla przypomnienia męczeństwa Polaków, postanowiłem przedstawić wg zeznań (z protokołów) przesłuchań niektórych świadków tamtych wydarzeń – ich przeżycia już z pierwszych chwil aresztowania i osadzonych w tymczasowych miejscach zbornych – skąd wywożeni byli masowo do obozów koncentracyjnych. Jednym z wielu takich miejsc zbornych były pomieszczenia fabryki Schöena w Sosnowcu. 

Wg. Wikipedii: „W październiku 1939 r. w halach fabryki Schoena przy obecnej ul. Partyzantów utworzono obóz Policyjnego Więzienia Zastępczego. Zabudowania fabryczne otoczono drutem kolczastym, a straż nad obozem sprawowała jednostka SS. Komendantami obozu byli Gerhard Sommer (do kwietnia 1940 r.) i Kopeć. Około 200 pierwszych więźniów umieszczono w 36 celach urządzonych w byłej żydowskiej szkole przy ul. Ostrogórskiej. Więźniowie byli brutalnie torturowani, a ich krzyki zagłuszano grą na akordeonie. Przez obóz przeszło ogółem ponad 1 500 więźniów, w tym około tysiąca Żydów pochodzących z Czech i Austrii. Więźniowie byli poddawani dotkliwym represjom, wykorzystywano ich też do prac przymusowych na terenie Sosnowca. Ciała zmarłych i zamordowanych więźniów grzebano na cmentarzu dawnego szpitala miejskiego „Pekin”. Obóz zlikwidowano w lutym 1941 r., a przebywający w nim Żydzi zostali wywiezieni prawdopodobnie do Czech”.

Rozpoczne więc wspomnienia o warunkach uwięzionych w fabryce Schöena jakie pozostawił:

CIEŚLIK ARKADIUSZ, 
Urodzony 6.01.1903 r. w Sosnowcu, syn Jakuba i Teofila z d. Stebel, zamieszkały w Chorzowie-Batorym.

Dnia 15 kwietnia 1940 r. o godz. 8,12 pod gmach magistratu w Sosnowcu, gdzie urzędował wówczas prezydent Schenwald – podjechały 2 autobusy z funkcjonariuszami SS. Okrążyli ratusz i zabezpieczyli wszystkie wyjścia i wejścia. Część z nich weszła do ratusza i na pierwszym piętrze, gdzie mieścił się wydział Finansowy i z listy wezwali 26 pracowników magistratu – Polaków. Po dwukrotnym sprawdzeniu personali, całą grupę ze znanym sobie „raus” odprowadzono do wspomnianych wozów ciężarowych z asystą „gotuj broń”. Po załadowaniu odtransportowano wszystkich aresztowanych do obozu „Polzei Ersatz Gefaengnis” w Sosnowcu przy ul. 1 Maja.

W grupie aresztowanych znajdowali się:

1/. Gondzikiewicz Franciszek, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
2/. Ciesielski Władysław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
3/. Cieślik Arkadiusz, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
4/. Boliński Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
5/. Wilk Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
6/. Stelmach Antoni, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
7/. Kubiczek Teofil, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
8/. Pociej Wiktor, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
9/. Pawęza Jan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
10/. Kurek Stefan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
11/.Łabęcki Stanisław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zagazowany w KL Gusen,
12/. Radecki imienia nie pamiętam, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
13/. Wierzbicki Władysław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
14/. Cesarz Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
15/. Chmurzyński Teodor, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
16/. Moskwa Stanisław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
17/. Mike Benedykt, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
18/. Korzec Ryszard, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
19/. Piżycki Jan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił
20/. Arct Stefan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Mauthausen,
21/. Amstett imienia nie pamiętam, z Sosnowca, urzędnik magistratu, został wyzwolony,
Reszty nazwisk nie pamiętam.

Wejście do głównej sali w obozie oprawcy organizowali w ten sposób, że każdy z aresztowanych przebiegał środkiem szpaleru stojących z gumowymi pejczami. Kto biegł wolno otrzymał więcej uderzeń.

Hala była podzielona na 3 duże klatki odrutowane. Do pierwszej klatki wpakowano jak mnie się wydawało, najmniej podejrzanych.
Ja zostałem wepchnięty do środkowej klatki, gdzie na podłodze betonowej, twarzą do niej bici i kopani przy jakiejkolwiek okazji przetrwaliśmy okres 6 tygodni, tj. do dnia 26 maja 1940 r.

W słotny deszczowy dzień 26 maja 1940 r. przed południem zebrano nas do transportu w ilości w granicach ponad 1000 więźniów i odprowadzono w asyście SS-manów uzbrojonych na „gotuj broń” opustoszałymi ulicami 1 Maja, Małachowskiego i 3 Maja do dworca kolejowego. Załadowano nas do pociągu w różnych pozycjach – leżące – siedzące i stojące. Były to wagony osobowe. Nie wolno było zbliżać się do okien i po około 1 dobie wysadzono nas nad ranem w obozie Dachau. Tam z wielkim krzykiem, strzelaniną i szczuciem przez psy, wypędzano nas do obozu koncentracyjnego.

Po drodze na stacjach w Katowicach, Chorzowie i innych doładowywano po kilku, a nawet po kilkunastu aresztowanych. Nadmieniam jeszcze, że w okresie pobytu w obozie w Sosnowcu doprowadzono w pierwszych dniach maja 1940 r. Szafarczyka Józefa zamieszkałego obecnie w Chorzowie, dzielnica Wanda-Lech. Nad Szafarczykiem dokonywano specjalnego znęcania się, wymyślając mu „du polnische Letnant – Oberleutnant itd.”.

Z wymienionych na wstępie: Chmurzyński Teodor, Moskwa Stanisław, Cesarz Czesław, Mike Benedykt, Korzec Ryszard w późniejszym czasie skierowani zostali do obozu w Oświęcimiu, gdzie Chmurzyński, Moskwa, Cesarz i Korzec zostali zamordowani.

Podana przeze mnie liczba więźniów z Sosnowca, a transportowana do Dachau była w Dachau przez nas komentowana. Nogaj Stanisław np. oceniał, że było nas 1117 – w każdym razie zgodna liczba podawana przez współwięźniów wynosiła ponad 1000 osób. Byli to tylko mężczyźni. Nazwisk załogi obozowej nie znam.

W ciągu 6 tygodni pobytu w obozie u Schöena, byłem 3-krotnie brany do przesłuchania do budynku gestapo przy ul. Czerwone Zagłębie. W czasie 1-go przesłuchania ustalili, że byłem powstańcem śl., oraz rozpytywano mnie na temat organizacji „Orzeł Biały”. Koniecznie znęcali się nad przesłuchiwanymi, aby ujawnili przywódcę z tej naszej grupy aresztowanych. Dlatego najbardziej znęcali się nad Chmurzyńskim, Moskwą, Mike i mną. Żaden z podanych nie ujawnił przywódcy. Nazwisk funkcjonariuszy, którzy nas przesłuchiwali nie znam. Podawano w rozmowach nazwiska Dziubka i Nowaka.

Osobiście nie widziałem, ani od współwięźniów nie słyszałem, aby w obozie Schöena miało miejsce zamordowania więźnia.
Znam tylko z opowiadania, że w jesieni 1939 r. przewieziono transport Żydów Czeskich i osadzono ich u Schöena. Tak samo mówiono, że w okresie mojego pobytu w obozie przewieziono Żydów Czesko-Słowackich.

Przypominam sobie, że w czasie jak mnie przewożono do przesłuchiwania widziałem w osobnym pomieszczeniu z dala od naszych hal, że przebywali tam Żydzi mężczyźni, kobiety i dzieci. Wyglądali oni jak ubrani po europejsku i nosili zaledwie krótki zarost brody.
O tej grupie więźniów bliżej nie mogę opowiedzieć, ponieważ z naszego pomieszczenia nie wolno nam było wychodzić i przez cały czas byliśmy od reszty pomieszczeń odizolowani.

Z opowiadania innych podaję następujący fakt. Z początkiem maja 1940 r., został aresztowany ksiądz Gola z Niwki. W tym czasie był też aresztowany Żyd – woźnica – Fijakier z Będzina o imieniu Jakub. Gestapowcy mieli rozkazać zdjąć spodnie Żydowi, a księdzu aby pocałował go w tyłek.

Więcej wiadomości o obozie Schöena nie pamiętam. Dodaję tylko, że w okresie mego aresztowania nie wolno było pisać do rodziny, ani odbierać wiadomości od rodziny, czy zmianę bielizny. Dopiero z Dachau pozwolono nam napisać do rodziny.
Na tym protokół zakończono i po przeczytaniu podpisane.

(Na podstawie Protokółu przesłuchania świadka z dn. 14 październik 1969 r. – Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach, publikowane także w książce Intelligenzaktion 2017 r. autora jak niżej).

Jerzy Klistała

 

POLECANE
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada z ostatniej chwili
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował w niedzielę, że z meldunków otrzymanych m.in. od wojewodów i służb wynika, że jesteśmy w pełni gotowi do wprowadzenia od północy tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami oraz Litwą.

Niemcy: odparliśmy atak polskiego drona z ostatniej chwili
Niemcy: "odparliśmy atak polskiego drona"

Niemiecka policja federalna przekazała, że powstrzymała drona nadlatującego z Polski. Policja rozważa postępowanie karne i administracyjne wobec operatora drona.

Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje z ostatniej chwili
Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje

W Kędzierzynie-Koźlu pali się hurtownia ze sprzętem elektrycznym. Na miejscu pracuje już ponad stu strażaków. Dwóch ratowników jest poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami z ostatniej chwili
Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami

Podczas konferencji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Rosówku na granicy polsko-niemieckiej doszło do incydentu – policja wyprowadziła jednego z prowokatorów.

Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski z ostatniej chwili
Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Prezes PZPN Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – informują media. Jak przekazało Radio Zet, trwa ustalanie warunków i wkrótce ma zostać wydany komunikat w sprawie następcy Michała Probierza. Dokładna data nie jest znana.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 7 lipca kolejne zwężenia i objazdy na S11 pod Poznaniem – sprawdź, gdzie zwolnić i jak ominąć remont.

Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu Wiadomości
Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu

W niedzielę, 6 lipca, w Kędzierzynie-Koźlu wybuchły dwa pożary. Strażacy najpierw gasili las, potem halę z rowerami i hulajnogami.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Wschodnia, Południowa oraz zachodnie krańce będą pod wpływem wyżów, a pozostała część kontynentu - pod wpływem niżów znad Skandynawii oraz północnych Włoch z pofalowanym frontem atmosferycznym.

Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska? z ostatniej chwili
Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska?

Grupa „bodnarowców” ma już gotową ustawę bezkarnościową! Miałaby ona zapewnić bezkarność środowisku związanym z obecną władzą w związku z ich bezprawnymi działaniami po 15 października 2023 roku – przekazał dziennikarz Michał Karnowski na antenie Telewizji wPolsce24.

Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka Wiadomości
Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 5 lipca, nad jeziorem Długie w Rzepinie. Służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 12-letniej dziewczynki po godzinie 18. Na miejsce natychmiast skierowano duże siły ratownicze – w tym strażaków, ratowników medycznych i policję.

REKLAMA

Syn Więźnia Auschwitz: Niechciana, wymazywana pamięć. Część 1

Od pierwszej mojej publikacji dotyczącej męczeństwa Polaków a także osób innych narodowości w hitlerowskich polenlagrach, więzieniach i obozach koncentracyjnych minęło 19 lat, lecz dzisiaj temat ten stał się szczególnie aktualny, gdy są zakusy na wymazywanie męczeństwa Polaków z tak nieodległego makabrycznego okresu historii – okresu okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy. Wartości za które Polacy przelewali krew są bezczeszczone, wprowadzane są idiotyczne ograniczenia w miejscach Ich kaźni - np. nie wolno śpiewać polskiego hymnu gdzie męczennicy ci byli mordowani ze zwrotkami hymnu na ustach [słynna "strefa ciszy"], nie wolno oddawać Im hołdu polską flagą na drzewcu, odprawiać Mszy św. w miejscu gdzie ginęli itd. Itd. Pamięć o ofiarach hitlerowskiego zniewolenia z lat 1939-1945, eksterminacji osób które nie podporządkowały się koncepcji życia oraz postępowania według wytycznych nazistowskich sadystów jest umniejszana - w stosunku do pamięci o mordowanych ofiarach żydowskiego pochodzenia. Mowa jest nawet o tym, by obóz koncentracyjny który stworzony przez Niemców dla Polaków – uznać za w jakimś sensie eksterytorialny...
 Syn Więźnia Auschwitz: Niechciana, wymazywana pamięć. Część 1
/ screen YouTube
Członkowie wielu polskich rodzin, przeciwstawiali się okupantowi hitlerowskiemu w szczerym porywie walki o wolność Ojczyzny, nie licząc się z zagrożeniem i konsekwencjami jakie poniosą. Zaangażowani w różnego rodzaju organizacjach konspiracyjnych, z pełną świadomością walczyli o wolność dla przyszłego pokolenia Polaków – a o zgrozo, to pokolenie do tego stopnia lekceważy pamięć o tych bohaterskich przodkach!
Masowym środkiem represji stosowanym przez Niemców wobec Polaków, były aresztowania i wywożenie do obozów zagłady – podkreślam zagłady! Wysiedlane były całe rodziny i wywożone w głąb Niemiec – konfiskując jednocześnie ich dobytek, a gospodarstwa te zasiedlane były osadnikami z Niemiec. 

Stąd, dla przypomnienia męczeństwa Polaków, postanowiłem przedstawić wg zeznań (z protokołów) przesłuchań niektórych świadków tamtych wydarzeń – ich przeżycia już z pierwszych chwil aresztowania i osadzonych w tymczasowych miejscach zbornych – skąd wywożeni byli masowo do obozów koncentracyjnych. Jednym z wielu takich miejsc zbornych były pomieszczenia fabryki Schöena w Sosnowcu. 

Wg. Wikipedii: „W październiku 1939 r. w halach fabryki Schoena przy obecnej ul. Partyzantów utworzono obóz Policyjnego Więzienia Zastępczego. Zabudowania fabryczne otoczono drutem kolczastym, a straż nad obozem sprawowała jednostka SS. Komendantami obozu byli Gerhard Sommer (do kwietnia 1940 r.) i Kopeć. Około 200 pierwszych więźniów umieszczono w 36 celach urządzonych w byłej żydowskiej szkole przy ul. Ostrogórskiej. Więźniowie byli brutalnie torturowani, a ich krzyki zagłuszano grą na akordeonie. Przez obóz przeszło ogółem ponad 1 500 więźniów, w tym około tysiąca Żydów pochodzących z Czech i Austrii. Więźniowie byli poddawani dotkliwym represjom, wykorzystywano ich też do prac przymusowych na terenie Sosnowca. Ciała zmarłych i zamordowanych więźniów grzebano na cmentarzu dawnego szpitala miejskiego „Pekin”. Obóz zlikwidowano w lutym 1941 r., a przebywający w nim Żydzi zostali wywiezieni prawdopodobnie do Czech”.

Rozpoczne więc wspomnienia o warunkach uwięzionych w fabryce Schöena jakie pozostawił:

CIEŚLIK ARKADIUSZ, 
Urodzony 6.01.1903 r. w Sosnowcu, syn Jakuba i Teofila z d. Stebel, zamieszkały w Chorzowie-Batorym.

Dnia 15 kwietnia 1940 r. o godz. 8,12 pod gmach magistratu w Sosnowcu, gdzie urzędował wówczas prezydent Schenwald – podjechały 2 autobusy z funkcjonariuszami SS. Okrążyli ratusz i zabezpieczyli wszystkie wyjścia i wejścia. Część z nich weszła do ratusza i na pierwszym piętrze, gdzie mieścił się wydział Finansowy i z listy wezwali 26 pracowników magistratu – Polaków. Po dwukrotnym sprawdzeniu personali, całą grupę ze znanym sobie „raus” odprowadzono do wspomnianych wozów ciężarowych z asystą „gotuj broń”. Po załadowaniu odtransportowano wszystkich aresztowanych do obozu „Polzei Ersatz Gefaengnis” w Sosnowcu przy ul. 1 Maja.

W grupie aresztowanych znajdowali się:

1/. Gondzikiewicz Franciszek, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
2/. Ciesielski Władysław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
3/. Cieślik Arkadiusz, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
4/. Boliński Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
5/. Wilk Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
6/. Stelmach Antoni, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
7/. Kubiczek Teofil, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
8/. Pociej Wiktor, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
9/. Pawęza Jan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
10/. Kurek Stefan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
11/.Łabęcki Stanisław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zagazowany w KL Gusen,
12/. Radecki imienia nie pamiętam, z Sosnowca, urzędnik magistratu, 
13/. Wierzbicki Władysław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Gusen,
14/. Cesarz Czesław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
15/. Chmurzyński Teodor, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
16/. Moskwa Stanisław, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
17/. Mike Benedykt, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił,
18/. Korzec Ryszard, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Auschwitz,
19/. Piżycki Jan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, wrócił
20/. Arct Stefan, z Sosnowca, urzędnik magistratu, zginął w KL Mauthausen,
21/. Amstett imienia nie pamiętam, z Sosnowca, urzędnik magistratu, został wyzwolony,
Reszty nazwisk nie pamiętam.

Wejście do głównej sali w obozie oprawcy organizowali w ten sposób, że każdy z aresztowanych przebiegał środkiem szpaleru stojących z gumowymi pejczami. Kto biegł wolno otrzymał więcej uderzeń.

Hala była podzielona na 3 duże klatki odrutowane. Do pierwszej klatki wpakowano jak mnie się wydawało, najmniej podejrzanych.
Ja zostałem wepchnięty do środkowej klatki, gdzie na podłodze betonowej, twarzą do niej bici i kopani przy jakiejkolwiek okazji przetrwaliśmy okres 6 tygodni, tj. do dnia 26 maja 1940 r.

W słotny deszczowy dzień 26 maja 1940 r. przed południem zebrano nas do transportu w ilości w granicach ponad 1000 więźniów i odprowadzono w asyście SS-manów uzbrojonych na „gotuj broń” opustoszałymi ulicami 1 Maja, Małachowskiego i 3 Maja do dworca kolejowego. Załadowano nas do pociągu w różnych pozycjach – leżące – siedzące i stojące. Były to wagony osobowe. Nie wolno było zbliżać się do okien i po około 1 dobie wysadzono nas nad ranem w obozie Dachau. Tam z wielkim krzykiem, strzelaniną i szczuciem przez psy, wypędzano nas do obozu koncentracyjnego.

Po drodze na stacjach w Katowicach, Chorzowie i innych doładowywano po kilku, a nawet po kilkunastu aresztowanych. Nadmieniam jeszcze, że w okresie pobytu w obozie w Sosnowcu doprowadzono w pierwszych dniach maja 1940 r. Szafarczyka Józefa zamieszkałego obecnie w Chorzowie, dzielnica Wanda-Lech. Nad Szafarczykiem dokonywano specjalnego znęcania się, wymyślając mu „du polnische Letnant – Oberleutnant itd.”.

Z wymienionych na wstępie: Chmurzyński Teodor, Moskwa Stanisław, Cesarz Czesław, Mike Benedykt, Korzec Ryszard w późniejszym czasie skierowani zostali do obozu w Oświęcimiu, gdzie Chmurzyński, Moskwa, Cesarz i Korzec zostali zamordowani.

Podana przeze mnie liczba więźniów z Sosnowca, a transportowana do Dachau była w Dachau przez nas komentowana. Nogaj Stanisław np. oceniał, że było nas 1117 – w każdym razie zgodna liczba podawana przez współwięźniów wynosiła ponad 1000 osób. Byli to tylko mężczyźni. Nazwisk załogi obozowej nie znam.

W ciągu 6 tygodni pobytu w obozie u Schöena, byłem 3-krotnie brany do przesłuchania do budynku gestapo przy ul. Czerwone Zagłębie. W czasie 1-go przesłuchania ustalili, że byłem powstańcem śl., oraz rozpytywano mnie na temat organizacji „Orzeł Biały”. Koniecznie znęcali się nad przesłuchiwanymi, aby ujawnili przywódcę z tej naszej grupy aresztowanych. Dlatego najbardziej znęcali się nad Chmurzyńskim, Moskwą, Mike i mną. Żaden z podanych nie ujawnił przywódcy. Nazwisk funkcjonariuszy, którzy nas przesłuchiwali nie znam. Podawano w rozmowach nazwiska Dziubka i Nowaka.

Osobiście nie widziałem, ani od współwięźniów nie słyszałem, aby w obozie Schöena miało miejsce zamordowania więźnia.
Znam tylko z opowiadania, że w jesieni 1939 r. przewieziono transport Żydów Czeskich i osadzono ich u Schöena. Tak samo mówiono, że w okresie mojego pobytu w obozie przewieziono Żydów Czesko-Słowackich.

Przypominam sobie, że w czasie jak mnie przewożono do przesłuchiwania widziałem w osobnym pomieszczeniu z dala od naszych hal, że przebywali tam Żydzi mężczyźni, kobiety i dzieci. Wyglądali oni jak ubrani po europejsku i nosili zaledwie krótki zarost brody.
O tej grupie więźniów bliżej nie mogę opowiedzieć, ponieważ z naszego pomieszczenia nie wolno nam było wychodzić i przez cały czas byliśmy od reszty pomieszczeń odizolowani.

Z opowiadania innych podaję następujący fakt. Z początkiem maja 1940 r., został aresztowany ksiądz Gola z Niwki. W tym czasie był też aresztowany Żyd – woźnica – Fijakier z Będzina o imieniu Jakub. Gestapowcy mieli rozkazać zdjąć spodnie Żydowi, a księdzu aby pocałował go w tyłek.

Więcej wiadomości o obozie Schöena nie pamiętam. Dodaję tylko, że w okresie mego aresztowania nie wolno było pisać do rodziny, ani odbierać wiadomości od rodziny, czy zmianę bielizny. Dopiero z Dachau pozwolono nam napisać do rodziny.
Na tym protokół zakończono i po przeczytaniu podpisane.

(Na podstawie Protokółu przesłuchania świadka z dn. 14 październik 1969 r. – Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach, publikowane także w książce Intelligenzaktion 2017 r. autora jak niżej).

Jerzy Klistała


 

Polecane
Emerytury
Stażowe