Ryszard Czarnecki: Odwilż na Wschodzie? „Nowe otwarcie” w trójkącie Polska-Ukraina-Litwa

Od razu wyjaśnię, aby nie było nieporozumień: tytułowy „Wschód” to nie żadna tam Rosja, tylko nasi sąsiedzi, których państwa znajdują się między nami a Federacją Rosyjską czyli Ukraina i Litwa. A termin „odwilż”, który po raz pierwszy w języku politycznym został użyty bodaj w 1956 roku (chodziło w nim o złagodzenie kursu przez Komunistyczną Partię Związku Sowieckiego i w samym ZSRS i całym bloku wschodnim) dotyczy nie tyle sytuacji wewnętrznej w Kijowie i Wilnie – ale relacji tych państw z sąsiadami, a konkretnie z Polską.
 Ryszard Czarnecki: Odwilż na Wschodzie? „Nowe otwarcie” w trójkącie Polska-Ukraina-Litwa
/ pixabay.com

Od razu wyjaśnię, aby nie było nieporozumień: tytułowy „Wschód” to nie żadna tam Rosja, tylko nasi sąsiedzi, których państwa znajdują się między nami a Federacją Rosyjską czyli Ukraina i Litwa. A termin „odwilż”, który po raz pierwszy w języku politycznym został użyty bodaj w 1956 roku (chodziło w nim o złagodzenie kursu przez Komunistyczną Partię Związku Sowieckiego i w samym ZSRS i całym bloku wschodnim) dotyczy nie tyle sytuacji wewnętrznej w Kijowie i Wilnie – ale relacji tych państw z sąsiadami, a konkretnie z Polską.

Zbliżenie Ukrainy z Polską?

W drugiej połowie jedynej kadencji prezydenta Petra Poroszenko Ukraina faktycznie postawiła na zbliżenie z Berlinem kosztem dobrych relacji z Polską, tak jakby była to alternatywa ,a nie koniunkcja i nie można było dbać o dobre stosunki i z Berlinem i z Warszawą. Dodatkowo Poroszenko ratując wyborczą skórę zastosował identyczny manewr, jak jeden z jego poprzedników Wiktor Juszczenko, którego widmo politycznej klęski kazało zwrócić się do nacjonalistów. Obaj wyszli na tym, jak imć Zabłocki na mydle: cnotę stracili, a  przysłowiowego rubla (przepraszam!) nie zarobili. Choć można złośliwie powiedzieć, ze fabryki słodyczy oligarchy Poroszenki dalej funkcjonujące na terenie Federacji Rosyjskiej jednak ruble zarabiają. 

Hołdy składane UPA nie tyle okazjonalnie, co jako rdzeń polityki historycznej w oczywisty sposób musiały zaszkodzić relacjom z Warszawą. Nowy prezydent Ukrainy, WołodymyrZełenski pokazuje gesty, które tę skrajna wizję historii obustronnych relacji polsko-ukraińskich mają wyraźnie łagodzić, co ma w rezultacie umożliwić  zbliżenie z Polską. Czy jest to suwerenna decyzja nowego Pierwszego Obywatela Ukraina czy efekt nacisku Amerykanów zyskujących w Kijowie coraz większe wpływy – tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne - w interesie amerykańskim czy jednak szerzej: Zachodu jako całości jest zgoda między sojusznikami Waszyngtonu w obszarze postsowieckim, a nie konflikty historyczne czy polityczne, które jednocześnie są prezentami dla Kremla. O ile dla Poroszenki Berlin jawił się jako swoisty „door-opener” - „otwierający drzwi” do Unii Europejskiej, o tyle ekipa Zełenskiego i jego partii „Sługa Narodu” może tak samo traktować Warszawę, ale w kontekście relacji transatlantyckich.

Litwa: 100 tysięcy euro na polskie podręczniki czyli nowa jakość

W polityce zagranicznej ważne są gesty. Jeżeli nowy gospodarz w Kijowie z pierwsza Głową Państwa spotyka się z prezydentem Rzeczypospolitej dr Andrzejem Dudą i to na terenie Stałego Przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej czyli w polskiej ambasadzie przy UE, to ma to wymiar symboliczny. Podobnie jak fakt, że to terytorium naszego kraju ma dojść do spotkania Zełenskiego z prezydentem Donaldem Trumpem (ma to nastąpić 1 lub 2 września tego roku).

Oczywiście trzymilionową Litwę trudno porównywać z przeszło 40 -milionowa Ukraina, ale identyczny sygnał, co ukraiński prezydent, dał nowy litewski prezydent Gitanas Nauseda, który demonstracyjnie z pierwszą wizytą zagraniczną udał się do Warszawy. A że nie był to tylko gest, pokazuje fakt, że w jego nowym gabinecie dwa ministerstwa zarezerwował dla reprezentantów polskiej mniejszości.  Taka sytuacja zdarza się w historii Republiki Litwy dopiero po raz drugi. Skądinąd wtedy ,za pierwszym mieliśmy - co szczególnie istotne miedzy innymi w kontekście Nord Streamu oraz Możejek i Orlenu- stanowisko ministra energetyki. W tym samym czasie zresztą nasi rodacy mieli też funkcję wicemera Wilna.

Jednak za tym gestami szefa rządu wybranego przez litewski Sejmas (oczywiście nazwa wzięta z polskiego Sejmu…) odnośnie celu pierwszej podróży zagranicznej i zaproponowania foteli ministerialnych dla dwóch Polaków w Radzie Ministrów w Wilnie, poszły też przełomowe, jak się wydaje, decyzje natury finansowo-psychologicznej. Finansowej – bo litewski rząd po raz pierwszy w historii tego państwa przeznaczył kwotę aż 100 tysięcy euro na sprowadzenie z Polski (sic!) podręczników dla naszej mniejszości narodowej w jej języku ojczystym. Psychologicznej – bo dotychczas, obojętnie kto rządził  w Wilnie, władze dość skutecznie rzucały kłody pod nogi polskiego szkolnictwa. Na przykład doprowadzano do zamykania polskich klas czy szkół  poprzez podwyższanie koniecznego limitu uczniów mniejszości narodowej do urzędowej zgody na stworzenie dla nich klas. Było to konsekwentne działanie mające na celu ograniczanie polskiego szkolnictwa i lituanizację młodych obywateli tego kraju z polskich rodzin. Paradoksalnie, próby ich oderwania od polskości czasem może i były skuteczne, ale nierzadko prowadziły bądź do utwierdzania ich w polskości lub – niestety dla obu stron konfliktu – pójścia w kierunku rusyfikacji.

Oczywiście za wcześnie jeszcze odtrąbić strategiczną zmianę polityki Kijowa, a zwłaszcza Wilna wobec Warszawy. Takiej oceny można dokonać najwcześniej po kilku miesiącach-a nie po kilku tygodniach funkcjonowania nowych władz Ukrainy i Litwy. Jednak odwilż jest faktem.

Oligarchowie i media: Polska i Ukraina to dwie różne planety

A tak na marginesie: opozycja w Polsce zarzuca prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie, że ten wybrał najbliższy z możliwych terminów wyborów, zatem kampania wyborcza w naszym kraju potrwa ledwie 2 miesiące i parę dni. Kampanie w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej czy Skandynawii nie trwają dłużej, ale może bardziej przekonywujący jest przykład sąsiadującej z nami Ukrainy, gdzie wybory rozpisano 6 czerwca, a odbyły się 21 lipca. Jest to więc kampania krótsza o parę tygodni niż ta w Polsce. Prawdę mówiąc , nie jedyna to różnica między kampaniami w tych dwóch krajach. W Polsce jest jedna telewizja należąca do jednego z najbogatszych Polaków – Zygmunta Solorza. Tymczasem w praktyce wszystkie główne kanały TV na Ukrainie są w rękach tamtejszych oligarchów. I tak TV Ukraina należy do Rinata Ahmetowa, IC TV do Wiktora Pinczuka , „1+1” do Ihora Kołomojskiego , a „112” - oskarżana o prorosyjskość i niechęć do władz wybranych po „drugim” Majdanie - do Tarasa Kozaka. Kanały TV należące do przyjaciela Aleksandra Kwaśniewskiego Wiktora Pinczuka to 22,5% wszystkich aktywów telewizyjnych Ukrainy, a telewizje wspierającego i „Sługę Narodu” Zełenskiego i partię „Głos” piosenkarza Światosława Wakarczuka – prezesa Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej  IhoraKołomojskiego to kolejne 20% tychże aktywów. Taka oligarchizacja mediów elektronicznych w Polsce była, jest i będzie zapewne niemożliwa.  I Bogu dzięki...

 

Trzeba trzymać rękę na pulsie, gdy chodzi o relacje polsko-ukraińskie i polsko-litewskie, ale optymizm w kontekście tych bilateralnych stosunków nie może być już objawem politycznej naiwności, jak to dotąd bywało.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (12.08.2019)

 


 

POLECANE
Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat z ostatniej chwili
Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat

Prezydent Donald Trump nie ma planów spotkania z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości - powiedział we wtorek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera. Oficjel poinformował też, że nie jest planowane spotkanie szefów dyplomacji USA i Rosji.

Komunikat dla woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla woj. łódzkiego

Od niedzieli 26 października pasażerowie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej muszą przygotować się na zmiany. Z powodu modernizacji torów i prac na stacjach w woj. łódzkim oraz w Warszawie, część pociągów będzie kursować według nowych godzin, a na wybranych trasach pojawią się autobusy zastępcze.

ZUS wydał komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał komunikat

Od 1 stycznia 2026 roku wchodzą w życie zmiany w Kodeksie pracy. Nowe przepisy rozszerzą katalog okresów wliczanych do stażu pracy dla celów nabywania prawa do świadczeń i uprawnień pracowniczych. Obejmą one m.in. umowy zlecenia, prowadzenie działalności gospodarczej czy pracę zarobkową za granicą. Potwierdzeniem tych okresów będą zaświadczenia z ZUS, wydawane od nowego roku na podstawie wniosku składanego w PUE/eZUS.

Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia” z ostatniej chwili
Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia”

Polska może mieć pod ziemią jedno z największych złóż miedzi na świecie – nawet 165 milionów ton. Eksperci porównują to odkrycie do norweskiego złoża ropy Ekofisk, które uczyniło z Norwegii bardzo majętny kraj. Nowe raporty wskazują, że jeśli Polska wykorzysta ten potencjał, może powtórzyć sukces Oslo. Na ten moment na drodze stoi jednak jeden problem – zabójczo wysoki podatek.

Wraca sprawa sprzedaży TVN. Jest komunikat Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Wraca sprawa sprzedaży TVN. Jest komunikat Warner Bros. Discovery

Świat mediów może czekać największa fuzja dekady. Koncern Warner Bros. Discovery – właściciel m.in. HBO, CNN i TVN – potwierdził, że analizuje oferty przejęcia całej spółki lub jej części. W tle mówi się o zainteresowaniu Paramount Skydance, koncernu powiązanego z rodziną Larry’ego Ellisona i środowiskiem Donalda Trumpa.

Nagroda TOTUS Medialny dla filmu „21.37” z ostatniej chwili
Nagroda TOTUS Medialny dla filmu „21.37”

Tegoroczna nagroda TOTUS Medialny im. Bpa Jana Chrapka została przyznana twórcom filmu „21.37” – poruszającego dokumentu w reżyserii Mariusza Pilisa, który powstał z okazji 20. rocznicy śmierci Jana Pawła II. Tytułowa godzina, 21:37, przypomina moment odejścia Papieża – chwilę, która zatrzymała serca Polaków i zjednoczyła ich w modlitwie oraz wspólnej refleksji nad wartościami duchowymi i narodowymi.

Szokujące wyjaśnienie Luwru. Dlaczego skradzione diamenty nie były ubezpieczone? gorące
Szokujące wyjaśnienie Luwru. Dlaczego skradzione diamenty nie były ubezpieczone?

Francję obiegła wiadomość o jednym z najbardziej śmiałych rabunków w historii. Z Luwru zniknęły bezcenne klejnoty, w tym tiara cesarzowej Eugenii, wysadzana diamentami. Jak ujawniają francuskie media – skradzione skarby nie były w ogóle ubezpieczone

Michał Woś: Pegasus służył walce z przestępczością. Na uczciwy proces nie liczę z ostatniej chwili
Michał Woś: Pegasus służył walce z przestępczością. Na uczciwy proces nie liczę

Pegasus służył walce z przestępczością, a dofinansowanie CBA z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości było legalne - podkreślił b. wiceminister sprawiedliwości Michał Woś odnosząc się do aktu oskarżenia skierowanego wobec niego przez prokuratora. Na uczciwy proces nie liczę - dodał poseł PiS.

W Skaryszewie odbył się Zjazd Tysiąclecia Wiadomości
W Skaryszewie odbył się Zjazd Tysiąclecia

W miniony weekend, 18 października, w Villi Cyganeria w Skaryszewie niedaleko Radomia odbył się Zjazd Tysiąclecia. Kilkuset działaczy, polityków i miłośników historii zebrało się, by uczcić tysiąclecie koronacji Bolesława Chrobrego. Organizatorami Zjazdu byli m.in. Fundacja Osuchowa i Instytut Wiedzy Społecznej im. Krzysztofa Karonia, który promuje działalność znanego publicysty. Impreza była objęta patronatem Grzegorza Brauna.

Ławrow: Polacy grożą, są gotowi popełniać akty terroru  z ostatniej chwili
Ławrow: "Polacy grożą, są gotowi popełniać akty terroru" 

Groźby ze strony Polski, dotyczące bezpieczeństwa samolotu prezydenta Rosji Władimira Putina, świadczą o tym, że Polacy są gotowi popełniać akty terroru — powiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w reakcji na wypowiedź szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Odwilż na Wschodzie? „Nowe otwarcie” w trójkącie Polska-Ukraina-Litwa

Od razu wyjaśnię, aby nie było nieporozumień: tytułowy „Wschód” to nie żadna tam Rosja, tylko nasi sąsiedzi, których państwa znajdują się między nami a Federacją Rosyjską czyli Ukraina i Litwa. A termin „odwilż”, który po raz pierwszy w języku politycznym został użyty bodaj w 1956 roku (chodziło w nim o złagodzenie kursu przez Komunistyczną Partię Związku Sowieckiego i w samym ZSRS i całym bloku wschodnim) dotyczy nie tyle sytuacji wewnętrznej w Kijowie i Wilnie – ale relacji tych państw z sąsiadami, a konkretnie z Polską.
 Ryszard Czarnecki: Odwilż na Wschodzie? „Nowe otwarcie” w trójkącie Polska-Ukraina-Litwa
/ pixabay.com

Od razu wyjaśnię, aby nie było nieporozumień: tytułowy „Wschód” to nie żadna tam Rosja, tylko nasi sąsiedzi, których państwa znajdują się między nami a Federacją Rosyjską czyli Ukraina i Litwa. A termin „odwilż”, który po raz pierwszy w języku politycznym został użyty bodaj w 1956 roku (chodziło w nim o złagodzenie kursu przez Komunistyczną Partię Związku Sowieckiego i w samym ZSRS i całym bloku wschodnim) dotyczy nie tyle sytuacji wewnętrznej w Kijowie i Wilnie – ale relacji tych państw z sąsiadami, a konkretnie z Polską.

Zbliżenie Ukrainy z Polską?

W drugiej połowie jedynej kadencji prezydenta Petra Poroszenko Ukraina faktycznie postawiła na zbliżenie z Berlinem kosztem dobrych relacji z Polską, tak jakby była to alternatywa ,a nie koniunkcja i nie można było dbać o dobre stosunki i z Berlinem i z Warszawą. Dodatkowo Poroszenko ratując wyborczą skórę zastosował identyczny manewr, jak jeden z jego poprzedników Wiktor Juszczenko, którego widmo politycznej klęski kazało zwrócić się do nacjonalistów. Obaj wyszli na tym, jak imć Zabłocki na mydle: cnotę stracili, a  przysłowiowego rubla (przepraszam!) nie zarobili. Choć można złośliwie powiedzieć, ze fabryki słodyczy oligarchy Poroszenki dalej funkcjonujące na terenie Federacji Rosyjskiej jednak ruble zarabiają. 

Hołdy składane UPA nie tyle okazjonalnie, co jako rdzeń polityki historycznej w oczywisty sposób musiały zaszkodzić relacjom z Warszawą. Nowy prezydent Ukrainy, WołodymyrZełenski pokazuje gesty, które tę skrajna wizję historii obustronnych relacji polsko-ukraińskich mają wyraźnie łagodzić, co ma w rezultacie umożliwić  zbliżenie z Polską. Czy jest to suwerenna decyzja nowego Pierwszego Obywatela Ukraina czy efekt nacisku Amerykanów zyskujących w Kijowie coraz większe wpływy – tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne - w interesie amerykańskim czy jednak szerzej: Zachodu jako całości jest zgoda między sojusznikami Waszyngtonu w obszarze postsowieckim, a nie konflikty historyczne czy polityczne, które jednocześnie są prezentami dla Kremla. O ile dla Poroszenki Berlin jawił się jako swoisty „door-opener” - „otwierający drzwi” do Unii Europejskiej, o tyle ekipa Zełenskiego i jego partii „Sługa Narodu” może tak samo traktować Warszawę, ale w kontekście relacji transatlantyckich.

Litwa: 100 tysięcy euro na polskie podręczniki czyli nowa jakość

W polityce zagranicznej ważne są gesty. Jeżeli nowy gospodarz w Kijowie z pierwsza Głową Państwa spotyka się z prezydentem Rzeczypospolitej dr Andrzejem Dudą i to na terenie Stałego Przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej czyli w polskiej ambasadzie przy UE, to ma to wymiar symboliczny. Podobnie jak fakt, że to terytorium naszego kraju ma dojść do spotkania Zełenskiego z prezydentem Donaldem Trumpem (ma to nastąpić 1 lub 2 września tego roku).

Oczywiście trzymilionową Litwę trudno porównywać z przeszło 40 -milionowa Ukraina, ale identyczny sygnał, co ukraiński prezydent, dał nowy litewski prezydent Gitanas Nauseda, który demonstracyjnie z pierwszą wizytą zagraniczną udał się do Warszawy. A że nie był to tylko gest, pokazuje fakt, że w jego nowym gabinecie dwa ministerstwa zarezerwował dla reprezentantów polskiej mniejszości.  Taka sytuacja zdarza się w historii Republiki Litwy dopiero po raz drugi. Skądinąd wtedy ,za pierwszym mieliśmy - co szczególnie istotne miedzy innymi w kontekście Nord Streamu oraz Możejek i Orlenu- stanowisko ministra energetyki. W tym samym czasie zresztą nasi rodacy mieli też funkcję wicemera Wilna.

Jednak za tym gestami szefa rządu wybranego przez litewski Sejmas (oczywiście nazwa wzięta z polskiego Sejmu…) odnośnie celu pierwszej podróży zagranicznej i zaproponowania foteli ministerialnych dla dwóch Polaków w Radzie Ministrów w Wilnie, poszły też przełomowe, jak się wydaje, decyzje natury finansowo-psychologicznej. Finansowej – bo litewski rząd po raz pierwszy w historii tego państwa przeznaczył kwotę aż 100 tysięcy euro na sprowadzenie z Polski (sic!) podręczników dla naszej mniejszości narodowej w jej języku ojczystym. Psychologicznej – bo dotychczas, obojętnie kto rządził  w Wilnie, władze dość skutecznie rzucały kłody pod nogi polskiego szkolnictwa. Na przykład doprowadzano do zamykania polskich klas czy szkół  poprzez podwyższanie koniecznego limitu uczniów mniejszości narodowej do urzędowej zgody na stworzenie dla nich klas. Było to konsekwentne działanie mające na celu ograniczanie polskiego szkolnictwa i lituanizację młodych obywateli tego kraju z polskich rodzin. Paradoksalnie, próby ich oderwania od polskości czasem może i były skuteczne, ale nierzadko prowadziły bądź do utwierdzania ich w polskości lub – niestety dla obu stron konfliktu – pójścia w kierunku rusyfikacji.

Oczywiście za wcześnie jeszcze odtrąbić strategiczną zmianę polityki Kijowa, a zwłaszcza Wilna wobec Warszawy. Takiej oceny można dokonać najwcześniej po kilku miesiącach-a nie po kilku tygodniach funkcjonowania nowych władz Ukrainy i Litwy. Jednak odwilż jest faktem.

Oligarchowie i media: Polska i Ukraina to dwie różne planety

A tak na marginesie: opozycja w Polsce zarzuca prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie, że ten wybrał najbliższy z możliwych terminów wyborów, zatem kampania wyborcza w naszym kraju potrwa ledwie 2 miesiące i parę dni. Kampanie w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej czy Skandynawii nie trwają dłużej, ale może bardziej przekonywujący jest przykład sąsiadującej z nami Ukrainy, gdzie wybory rozpisano 6 czerwca, a odbyły się 21 lipca. Jest to więc kampania krótsza o parę tygodni niż ta w Polsce. Prawdę mówiąc , nie jedyna to różnica między kampaniami w tych dwóch krajach. W Polsce jest jedna telewizja należąca do jednego z najbogatszych Polaków – Zygmunta Solorza. Tymczasem w praktyce wszystkie główne kanały TV na Ukrainie są w rękach tamtejszych oligarchów. I tak TV Ukraina należy do Rinata Ahmetowa, IC TV do Wiktora Pinczuka , „1+1” do Ihora Kołomojskiego , a „112” - oskarżana o prorosyjskość i niechęć do władz wybranych po „drugim” Majdanie - do Tarasa Kozaka. Kanały TV należące do przyjaciela Aleksandra Kwaśniewskiego Wiktora Pinczuka to 22,5% wszystkich aktywów telewizyjnych Ukrainy, a telewizje wspierającego i „Sługę Narodu” Zełenskiego i partię „Głos” piosenkarza Światosława Wakarczuka – prezesa Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej  IhoraKołomojskiego to kolejne 20% tychże aktywów. Taka oligarchizacja mediów elektronicznych w Polsce była, jest i będzie zapewne niemożliwa.  I Bogu dzięki...

 

Trzeba trzymać rękę na pulsie, gdy chodzi o relacje polsko-ukraińskie i polsko-litewskie, ale optymizm w kontekście tych bilateralnych stosunków nie może być już objawem politycznej naiwności, jak to dotąd bywało.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (12.08.2019)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe