[Nasz cykl "Bohaterowie na dole. Mordercy na górze"] Cz. 2. Płużański: Komandorzy

Prezentujemy drugą część specjalnego cyklu portalu Tysol.pl o bohaterach i ich oprawcach, spoczywających obok siebie na Powązkach Wojskowych w Warszawie
 [Nasz cykl "Bohaterowie na dole. Mordercy na górze"] Cz. 2. Płużański: Komandorzy
/ kmdr Stanisław Mieszkowski, kmdr Jerzy Staniewicz, kmdr Zbigniew Przybyszewski, Wikipedia domena publiczna
Kwatera „Ł”. Tu komuniści zrzucili potajemnie do bezimiennych dołów śmierci ok. 300 polskich patriotów zamordowanych w ubeckiej katowni przy ul. Rakowieckiej. Bestialski mord miał na zawsze pozostać tajemnicą. Aby bohaterowie tej prawdziwej Polski nigdy nie zostali odnalezieni, zbiorowe jamy grobowe zasypano warstwą ziemi. W III RP, po długiej walce udało się ich jednak wydobyć, a niektórych – mimo zniszczenia szczątków - zidentyfikować. Obok, często w okazałych grobowcach, spoczywają komunistyczni dygnitarze i mordercy. To Cmentarz Wojskowy na Powązkach w Warszawie. Tu łączy się historia bohaterów i ich oprawców.

Prócz tragicznego końca życia polskich antykomunistów powinniśmy przypominać ich niezwykłe życiorysy – życiorysy obywateli najpiękniejszego polskiego pokolenia: pokolenia II Rzeczypospolitej, dla którego triada: Bóg, Honor, Ojczyzna nie były pustymi sloganami, tylko wartościami, za które walczyli i byli gotowi oddać życie. Przedstawiam sylwetki bohaterów wyklętych przez komunę, a dla nas niezłomnych. W kolejnych odcinkach pokażę zdrajców polskiej sprawy, których groby także znajdują się na Powązkach Wojskowych. To nie tylko Aleja Zasłużonych z Bierutem, Gomułką i Świerczewskim, nie tylko szef stalinowskiej bezpieki Radkiewicz, brutalna „Luna” Brystiger, czy szef wojskowej junty Jaruzelski, ale zastępy czerwonych morderców w mundurach i togach, krwawych sędziów, prokuratorów, śledczych UB, funkcjonariuszy KBW, agentów, donosicieli...

Komandorzy

Stanisław Mieszkowski, komandor Marynarki Wojennej. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. W niepodległej II RP m.in. nadzorował budowę zamówionych przez Polskę okrętów. Oficer artylerii na niszczycielach „Grom” i „Błyskawica”.

We wrześniu 1939 r. dowodził kanonierką „Generał Haller”, a następnie walczył w obronie Helu do kapitulacji 2 października. Przez całą okupację przebywał w niemieckich obozach jenieckich, po czym w styczniu 1945 r. został uwolniony przez Armię Czerwoną. Potem kapitan portu w Kołobrzegu, organizator Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni (p.o. komendanta tej szkoły). Od 1947 r. był szefem Sztabu Głównego Marynarki Wojennej, w końcu dowódca Floty.

Aresztowany 20 października 1950 r. przez Zarząd Informacji Marynarki Wojennej w Gdyni pod kłamliwym zarzutem szpiegostwa. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 16 XII 1952 r. Miał 49 lat.

Razem z Mieszkowskim zamordowano drugiego komandora: Zbigniewa Przybyszewskiego. We wrześniu 1939 r. dowodził baterią na Helu, wygrywając m.in. pojedynek ogniowy z niemieckimi pancernikami Schleswig-Holstein i Schlesien, został wówczas ranny. Do 1945 r. przebywał w niemieckich obozach jenieckich, m.in. w oflagu II C Woldenberg, skąd dwukrotnie (bez powodzenia) usiłował zbiec.

W styczniu 1945 r. uwolniony przez Armię Czerwoną, pracował m.in. w Oddziale Sztabu Głównego Marynarki Wojennej. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 16 XII 1952 r. Miał 45 lat.

„Tu leży Łupaszka”

„To był dół pod asfaltową alejką. Major leżał najwyżej. Wrzucono go jako ostatniego twarzą do ziemi” – relacjonował wyniki badań swojego zespołu dr Krzysztof Szwagrzyk z IPN. – „Strzał na Rakowieckiej odbył się z wysokości, bo otwór wlotu kuli jest wysoko na czaszce”.

Zygmunt Szendzielarz pochodził z Wileńszczyzny. Przedwojenny oficer, po wrześniowej klęsce podjął nieudaną próbę przedostania się do formującej się polskiej armii na Zachodzie. Na Wileńszczyźnie został dowódcą pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego, który przekształcił się w 5. Wileńską Brygadę AK, zadającą Niemcom, a potem Sowietom ogromne straty. W ulotce z marca 1946 r. pisał: „Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. [...] Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.

„Łupaszka” próbował rozpocząć normalne życie. Aresztowany 30 czerwca 1948 r. w Osielcu pod Zakopanem i od razu przewieziony na ul. Rakowiecką w Warszawie, gdzie był torturowany przez dwa i pół roku. Podczas procesu przed krzywoprzysiężnym sądem (przewodniczył były AKowiec, a potem morderca sądowy co najmniej 106  polskich niepodległościowców mjr Mieczysław Widaj, zmarł w 2008 r. całkowicie bezkarny, pobierając 9 tys. zł emerytury) skazany na osiemnastokrotną karę śmierci. Wyrok wykonano 8 II 1951 r. na Mokotowie.

„To cud, że mnie wpuszczono na widzenie. Zygmunt wyglądał dobrze, ale był bardzo smutny. Wiedział, że czeka go tu śmierć. Tych wyroków miał przecież kilka” – mówiła Lidia Lwow-Eberle, sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK, odbierając akt identyfikacji zwłok ukochanego dowódcy. – „Ja w to nie wierzyłam! Nigdy nie myślałam, że będzie można powiedzieć: <<Tu leży Łupaszka>>”.

Przywódcy wileńskiej AK

Niedaleko „Łupaszki” leżał w dole jego przełożony: Antoni Olechnowicz, ps. „Pohorecki”, kpt. dypl. Wojska Polskiego, podpułkownik Armii Krajowej, ostatni komendant Wileńskiej Armii Krajowej. W II RP ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej i Wyższą Szkołę Wojenną w Warszawie. We wrześniu 1939 r. kwatermistrz 33. Dywizji Piechoty. Na początku października 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, z której wkrótce zbiegł. Od grudnia 1939 r. na stanowiskach dowódczych w wileńskiej AK, uczestnik Powstania Wileńskiego (operacja „Ostra Brama”). Jako jeden z nielicznych oficerów wileńskiej AK uniknął w lipcu 1944 r. aresztowania przez NKWD. Latem 1945 r. przeprowadził udaną ewakuację wileńskich struktur do Polski centralnej.

Aresztowany 26 czerwca 1948 r. we Wrocławiu w wyniku ogólnopolskiej operacji MBP (krypt. „Akcja X”), przeciwko polskim żołnierzom z Wileńszczyzny. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 8 II 1951 r. Miał 46 lat.

Razem z ppłk Olechnowiczem bezpieka aresztowała jego bliskiego współpracownika Aleksandra Tomaszewskiego, ps. „Al", przed wojną zawodowego żołnierza, porucznika AK. W wileńskiej AK zajmował się wywiadem, kontrwywiadem, łącznością z młodzieżą. Jego mieszkanie we Wrocławiu było lokalem kontaktowym i miejscem przechowywania części archiwaliów konspiracji wileńskiej.

Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 13 VI 1949 r. Miał 45 lat.

Tadeusz Płużański

 

POLECANE
Prezydent zapytany o Ruch Obrony Granic. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Prezydent zapytany o Ruch Obrony Granic. Mocna odpowiedź

– To są ludzie, którzy chcą to robić z dobrej woli, żeby chronić bezpieczeństwo bliskich, swoje, swoich rodzin, nas wszystkich – mówił w czwartek o członkach Ruchu Obrony Granic prezydent Andrzej Duda.

Open’er 2025: Burzowy alert IMGW i pierwszy odwołany koncert z ostatniej chwili
Open’er 2025: Burzowy alert IMGW i pierwszy odwołany koncert

Upały, burze i pierwszy odwołany koncert – tak rozpoczął się Open’er Festival 2025. IMGW wydał alerty pogodowe dla Gdyni, a organizatorzy już wprowadzają zmiany w line-upie. Czy powtórzy się scenariusz sprzed trzech lat z ewakuacją festiwalu? Sprawdź, co warto wiedzieć, zanim ruszysz na teren imprezy.

Komunikat dla mieszkańców i turystów w Szczecinie z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców i turystów w Szczecinie

Począwszy od piątku 4 lipca sezonowe  linie autobusowe nr 198 i 199 będą kursować w wakacyjne weekendy w Szczecinie. Linia tramwajowa nr 7 została wydłużona do pętli Głębokie. W szczecińskiej komunikacji obowiązuje już letni rozkład jazdy.

Niemcy przyłapani na gorącym uczynku. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niemcy przyłapani na gorącym uczynku. Jest komunikat Straży Granicznej

"Niemiecka Policja nie czekając na przybycie patrolu polskiej Straży Granicznej pozostawiła na granicy obywatela Afganistanu (...) Takie działania służb niemieckich są niedopuszczalne" – przekazała w czwartek polska Straż Graniczna. To reakcja na nagranie z Gubina opublikowane przez Roberta Bąkiewicza, lidera Ruchu Obrony Granic.

Ruch Obrony Granic  – Konstytucyjny Obowiązek czy Przestępstwo? Analiza eksperta tylko u nas
Ruch Obrony Granic  – Konstytucyjny Obowiązek czy Przestępstwo? Analiza eksperta

W dniu 2 lipca 2025 roku Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim ogłosiła rozpoczęcie śledztwa wobec członków Ruchu Obrony Granic innych obywateli, którzy zaangażowali się w działania mające na celu ochronę granic Rzeczypospolitej Polskiej. W zawiadomieniu przywołano m.in. na art. 227 Kodeksu karnego, mówiący o podawaniu się za funkcjonariusza publicznego. Sam fakt użycia tego przepisu w stosunku do osób wykonujących konstytucyjny obowiązek obrony Ojczyzny wymaga jednoznacznej reakcji – prawnej, obywatelskiej i moralnej.

Afgańczycy, którzy nielegalnie dostali się do Polski chcą zadośćuczynienie. Ogromna kwota z ostatniej chwili
Afgańczycy, którzy nielegalnie dostali się do Polski chcą zadośćuczynienie. Ogromna kwota

Afgańczycy domagają się od polskiego państwa po 80 tys. zł za "zatrzymanie" przez Straż Graniczną po nielegalnym przekroczeniu granicy. Wyrok w lipcu.

Andrzej Duda zaprosił papieża Leona XIV do Polski z ostatniej chwili
Andrzej Duda zaprosił papieża Leona XIV do Polski

Prezydent Andrzej Duda powiedział dziennikarzom po audiencji u papieża Leona XIV w czwartek, że poprosił go, aby przyjął Karola Nawrockiego, gdy obejmie on urząd Prezydenta RP. Dodał, że zaprosił też nowego biskupa Rzymu do Polski.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Zmiany w sprzedaży biletów PKP. Publikujemy listę pociągów ze wstrzymaną sprzedażą i terminy odstępstw od rozkładu jazdy w lipcu–sierpniu 2025.

Kilkadziesiąt tysięcy pasażerów musiało zmienić wakacyjne plany. Odwołane setki lotów z ostatniej chwili
Kilkadziesiąt tysięcy pasażerów musiało zmienić wakacyjne plany. Odwołane setki lotów

Tanie linie lotnicze Ryanair musiały odwołać ponad 170 lotów. Tym samym wakacyjne plany ponad 30 tysięcy podróżnych uległy zmianie. Wszystko to efekt strajku francuskich kontrolerów ruchu lotniczego.  

Prof. Sławomir Cenckiewicz szefem BBN przy prezydencie Karolu Nawrockim. Jest oświadczenie historyka z ostatniej chwili
Prof. Sławomir Cenckiewicz szefem BBN przy prezydencie Karolu Nawrockim. Jest oświadczenie historyka

- To zaszczyt służyć Polsce u Twego boku! - pisze w mediach społecznościowych prof. Sławomir Cenckiewicz.

REKLAMA

[Nasz cykl "Bohaterowie na dole. Mordercy na górze"] Cz. 2. Płużański: Komandorzy

Prezentujemy drugą część specjalnego cyklu portalu Tysol.pl o bohaterach i ich oprawcach, spoczywających obok siebie na Powązkach Wojskowych w Warszawie
 [Nasz cykl "Bohaterowie na dole. Mordercy na górze"] Cz. 2. Płużański: Komandorzy
/ kmdr Stanisław Mieszkowski, kmdr Jerzy Staniewicz, kmdr Zbigniew Przybyszewski, Wikipedia domena publiczna
Kwatera „Ł”. Tu komuniści zrzucili potajemnie do bezimiennych dołów śmierci ok. 300 polskich patriotów zamordowanych w ubeckiej katowni przy ul. Rakowieckiej. Bestialski mord miał na zawsze pozostać tajemnicą. Aby bohaterowie tej prawdziwej Polski nigdy nie zostali odnalezieni, zbiorowe jamy grobowe zasypano warstwą ziemi. W III RP, po długiej walce udało się ich jednak wydobyć, a niektórych – mimo zniszczenia szczątków - zidentyfikować. Obok, często w okazałych grobowcach, spoczywają komunistyczni dygnitarze i mordercy. To Cmentarz Wojskowy na Powązkach w Warszawie. Tu łączy się historia bohaterów i ich oprawców.

Prócz tragicznego końca życia polskich antykomunistów powinniśmy przypominać ich niezwykłe życiorysy – życiorysy obywateli najpiękniejszego polskiego pokolenia: pokolenia II Rzeczypospolitej, dla którego triada: Bóg, Honor, Ojczyzna nie były pustymi sloganami, tylko wartościami, za które walczyli i byli gotowi oddać życie. Przedstawiam sylwetki bohaterów wyklętych przez komunę, a dla nas niezłomnych. W kolejnych odcinkach pokażę zdrajców polskiej sprawy, których groby także znajdują się na Powązkach Wojskowych. To nie tylko Aleja Zasłużonych z Bierutem, Gomułką i Świerczewskim, nie tylko szef stalinowskiej bezpieki Radkiewicz, brutalna „Luna” Brystiger, czy szef wojskowej junty Jaruzelski, ale zastępy czerwonych morderców w mundurach i togach, krwawych sędziów, prokuratorów, śledczych UB, funkcjonariuszy KBW, agentów, donosicieli...

Komandorzy

Stanisław Mieszkowski, komandor Marynarki Wojennej. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. W niepodległej II RP m.in. nadzorował budowę zamówionych przez Polskę okrętów. Oficer artylerii na niszczycielach „Grom” i „Błyskawica”.

We wrześniu 1939 r. dowodził kanonierką „Generał Haller”, a następnie walczył w obronie Helu do kapitulacji 2 października. Przez całą okupację przebywał w niemieckich obozach jenieckich, po czym w styczniu 1945 r. został uwolniony przez Armię Czerwoną. Potem kapitan portu w Kołobrzegu, organizator Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni (p.o. komendanta tej szkoły). Od 1947 r. był szefem Sztabu Głównego Marynarki Wojennej, w końcu dowódca Floty.

Aresztowany 20 października 1950 r. przez Zarząd Informacji Marynarki Wojennej w Gdyni pod kłamliwym zarzutem szpiegostwa. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 16 XII 1952 r. Miał 49 lat.

Razem z Mieszkowskim zamordowano drugiego komandora: Zbigniewa Przybyszewskiego. We wrześniu 1939 r. dowodził baterią na Helu, wygrywając m.in. pojedynek ogniowy z niemieckimi pancernikami Schleswig-Holstein i Schlesien, został wówczas ranny. Do 1945 r. przebywał w niemieckich obozach jenieckich, m.in. w oflagu II C Woldenberg, skąd dwukrotnie (bez powodzenia) usiłował zbiec.

W styczniu 1945 r. uwolniony przez Armię Czerwoną, pracował m.in. w Oddziale Sztabu Głównego Marynarki Wojennej. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 16 XII 1952 r. Miał 45 lat.

„Tu leży Łupaszka”

„To był dół pod asfaltową alejką. Major leżał najwyżej. Wrzucono go jako ostatniego twarzą do ziemi” – relacjonował wyniki badań swojego zespołu dr Krzysztof Szwagrzyk z IPN. – „Strzał na Rakowieckiej odbył się z wysokości, bo otwór wlotu kuli jest wysoko na czaszce”.

Zygmunt Szendzielarz pochodził z Wileńszczyzny. Przedwojenny oficer, po wrześniowej klęsce podjął nieudaną próbę przedostania się do formującej się polskiej armii na Zachodzie. Na Wileńszczyźnie został dowódcą pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego, który przekształcił się w 5. Wileńską Brygadę AK, zadającą Niemcom, a potem Sowietom ogromne straty. W ulotce z marca 1946 r. pisał: „Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. [...] Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.

„Łupaszka” próbował rozpocząć normalne życie. Aresztowany 30 czerwca 1948 r. w Osielcu pod Zakopanem i od razu przewieziony na ul. Rakowiecką w Warszawie, gdzie był torturowany przez dwa i pół roku. Podczas procesu przed krzywoprzysiężnym sądem (przewodniczył były AKowiec, a potem morderca sądowy co najmniej 106  polskich niepodległościowców mjr Mieczysław Widaj, zmarł w 2008 r. całkowicie bezkarny, pobierając 9 tys. zł emerytury) skazany na osiemnastokrotną karę śmierci. Wyrok wykonano 8 II 1951 r. na Mokotowie.

„To cud, że mnie wpuszczono na widzenie. Zygmunt wyglądał dobrze, ale był bardzo smutny. Wiedział, że czeka go tu śmierć. Tych wyroków miał przecież kilka” – mówiła Lidia Lwow-Eberle, sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK, odbierając akt identyfikacji zwłok ukochanego dowódcy. – „Ja w to nie wierzyłam! Nigdy nie myślałam, że będzie można powiedzieć: <<Tu leży Łupaszka>>”.

Przywódcy wileńskiej AK

Niedaleko „Łupaszki” leżał w dole jego przełożony: Antoni Olechnowicz, ps. „Pohorecki”, kpt. dypl. Wojska Polskiego, podpułkownik Armii Krajowej, ostatni komendant Wileńskiej Armii Krajowej. W II RP ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej i Wyższą Szkołę Wojenną w Warszawie. We wrześniu 1939 r. kwatermistrz 33. Dywizji Piechoty. Na początku października 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, z której wkrótce zbiegł. Od grudnia 1939 r. na stanowiskach dowódczych w wileńskiej AK, uczestnik Powstania Wileńskiego (operacja „Ostra Brama”). Jako jeden z nielicznych oficerów wileńskiej AK uniknął w lipcu 1944 r. aresztowania przez NKWD. Latem 1945 r. przeprowadził udaną ewakuację wileńskich struktur do Polski centralnej.

Aresztowany 26 czerwca 1948 r. we Wrocławiu w wyniku ogólnopolskiej operacji MBP (krypt. „Akcja X”), przeciwko polskim żołnierzom z Wileńszczyzny. Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 8 II 1951 r. Miał 46 lat.

Razem z ppłk Olechnowiczem bezpieka aresztowała jego bliskiego współpracownika Aleksandra Tomaszewskiego, ps. „Al", przed wojną zawodowego żołnierza, porucznika AK. W wileńskiej AK zajmował się wywiadem, kontrwywiadem, łącznością z młodzieżą. Jego mieszkanie we Wrocławiu było lokalem kontaktowym i miejscem przechowywania części archiwaliów konspiracji wileńskiej.

Wyrokiem krzywoprzysiężnego sądu skazany na karę śmierci i stracony na Mokotowie 13 VI 1949 r. Miał 45 lat.

Tadeusz Płużański


 

Polecane
Emerytury
Stażowe