Członek partii Razem zaatakował Agnieszkę Gozdyrę ws. jej krytyki feminatywów. Dziennikarka odpowiada

Jestem dziennikarzem lub dziennikarką, wolę być panią redaktor niż redaktorką, jestem kobietą i CZŁOWIEKIEM, w niczym nie uwłacza to mojej kobiecości, płci ani godności. (...) "Gościni" brzmi idiotycznie, "adiunktka" jest nie do wypowiedzenia (...) sprzeciwiam się ośmieszaniu języka...
- pisała dziennikarka.
- stwierdziła.Nie da się ustawą ani rozporządzeniem sprawić, że wszyscy ludzie zaakceptują formy "gościni" czy "adiunktka". Język jest procesem. "Pani poseł" nie jest formą mniej godną od "posłanka". Osobiście wolę być "panią redaktor" niż "redaktorką". Więcej rozsądku. No i hierarchia spraw
Gozdyra mierzy się ze zmasowaną lewicową krytyką. Jak widać poniżej, sprawa nadal jest w toku.
- napisał lewicowiec.W dyskusji "Ile wart jest dyplom wyższej uczelni?" głos zabrał niespodziewanie człowiek Gozdyra
- odpowiedziała dziennikarka.Tak, jestem człowiekiem i jestem Gozdyrą. Czy może proponuje pan "człowieką"? "Człowieczką"?
Tak, jestem człowiekiem i jestem Gozdyrą. Czy może proponuje pan "człowieką"? "Człowieczką"?
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) November 3, 2019
Ale czemu mi Pan to pisze?
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) November 3, 2019
Bo nie znasz gramatyki.
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) November 3, 2019
W tej samej rozmowie prof. Bralczyk mówi, że gdyby chcieć tworzyć feminatyw od "poseł" wg wzorca, to tym wzorcem byłby "karzeł" lub "diabeł". "Karlica", "diablica"... Ano właśnie. https://t.co/U8hTguMFgc
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 31, 2019
Szanowna @Ada_Rozwadowska - serdeczne dzięki, że poświęciła mi Pani tak znaczący fragment felietonu. Szkoda, że bez zrozumienia, o czym piszę. Bo właśnie dlatego, że język jest żywym tworem, pewne formy wchodzą do użycia lub z niego wypadają. Z czasem. Nie dlatego, że ktoś żąda.
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 30, 2019
Ciekawe, czemu. Czyżby feminatywy nie były tym, na co najbardziej czekają teraz ludzie np. w kolejce do lekarza? https://t.co/sKAQdaSJjL
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 29, 2019
W tym przypadku "prawo do wyboru formy" oznacza próbę narzucenia innym, by mówili do pani, która tego wymaga "marszałkini" lub "gościni". Tymczasem ten ktoś może tego nie chcieć. Każda z pań może mówić o sobie, jak uważa, ale nie powinna wymagać tego od innych. https://t.co/t47oeJjdoS
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 29, 2019
Nie da się ustawą ani rozporządzeniem sprawić, że wszyscy ludzie zaakceptują formy "gościni" czy "adiunktka". Język jest procesem. "Pani poseł" nie jest formą mniej godną od "posłanka". Osobiście wolę być "panią redaktor" niż "redaktorką". Więcej rozsądku. No i hierarchia spraw.
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 29, 2019
adg
źródło: TT
#REKLAMA_POZIOMA#