Strajk w służbie zdrowia? Pracownicy i pracodawcy pod ścianą

Reforma ochrony zdrowia nadchodzi. Ale co, jak i kiedy? Chyba nikt tak naprawdę nie wie. O sposobie wprowadzania reformy dyskutowali w „TS” Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Służby Zdrowia „S”, i Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP. Debatę prowadził Maciek Chudkiewicz.
M. Żegliński Strajk w służbie zdrowia? Pracownicy i pracodawcy pod ścianą
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
O sposobie reformowanie służby zdrowia Solidarność i Pracodawcy RP mówią jednym głosem: Nie wiemy, co robi minister cieszący się zaufaniem premier. Żadnego dialogu nie ma. Jeśli tak dalej pójdzie, dojdzie do wielkiej awantury.


– Maciek Chudkiewicz: Co Państwo, jako partnerzy społeczni, wiecie o reformie ochrony zdrowia? Jaką macie pozycję we współpracy z ministerstwem?

Maria Ochman: – Nasza wiedza po tym roku jest żadna.

Andrzej Mądrala: – Frustracja, jedna wielka frustracja.

MO: – To jest coś, co nas na pewno łączy: po roku od wskrzeszenia Zespółu Trójstronnego przy Ministerstwie Zdrowia niczego się nie dowiedzieliśmy. Doszliśmy do pewnych uzgodnień ze sobą, jako partnerzy społeczni, ale kiedy dochodziło do stanowiska rządu, bo musi być stanowisko trzeciego partnera, to albo chował głowę w piasek, wstrzymując się bohatersko od głosowania, albo wprost mówił, że jest przeciw.

MC: – „Obejmując resort zdrowia, Konstanty Radziwiłł zapowiadał, że planowane zmiany będą szeroko konsultowane i wprowadzane w ewolucyjny, bezpieczny dla pacjentów sposób” - to cytat ze strony Ministerstwa Zdrowia.

AM: – Rozpoczęliśmy spotkania wskrzeszonego Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia z wielkim optymizmem. Reprezentuję w nim środowisko pracodawców i z radością na nie przychodziłem. Bardzo wiele sobie obiecywaliśmy. I z satysfakcją obserwowałem działania pani przewodniczącej (strona związkowa jako pierwsza prowadziła prace zespołu). Czasem nawet wydawały mi się zbyt mocne w stosunku do przedstawicieli rządu. Ale okazało się, że jej wrażliwość polityczna i doświadczenie przewyższają moje. Miała rację. Prowadząc drugie półrocze, starałem się być bardziej przyjazny i to było błędem.
„S” i my mamy wiele wspólnego. Najlepszym dowodem wspólnych działań było przygotowanie się do ostatniego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego. Przygotowaliśmy program, nad którym chcieliśmy dyskutować w ramach RDS. Okazało się, że trzecia strona (rząd) zupełnie inaczej podchodzi do tematu.
Wszystkie zastrzeżenia, które miała do ministra Konstantego Radziwiłła pani przewodnicząca, on odebrał jako przyzwolenie na dalszą działalność. Wnosiłem pod obrady Rady bardzo wiele tematów, które zostały w ogóle bez odpowiedzi. Nie było, nie ma żadnego dialogu. Jest pozorowany dialog, o czym mówimy na każdym kroku.

MC: – Czego dotyczył program, który Państwo przygotowali?

AM: – Dotyczył reformy, w tym przede wszystkim tzw. sieci szpitali. O tym mówiliśmy przez ostatnie pół roku. Z takim skutkiem, jaki został pokazany na ostatnim posiedzeniu RDS – żadnym.

MO: – Upływa kadencja prowadzenia przez Pracodawców RP zespołu trójstronnego przy ministerstwie. Wiceminister, który był przedstawicielem resortu, złożył dymisję. A to ministerstwo ma teraz przewodniczyć zespołowi. To jest dodatkowa sytuacja, która naszego położenia nie poprawia. W stanowisku, o którym wspomniał pan prezydent Mądrala, w którym odnosiliśmy się do… Nawet nie wiem, do czego. Założeń do projektu? Projektu do projektu? Ministerstwo bowiem produkuje takie ilości dokumentów, że wycinka Puszczy Białowieskiej może nie wystarczyć. Niektóre są sygnowane nie tylko datą, ale i godziną. I są niekompatybilne.
Spotkanie na forum RDS odbyło się na wniosek pracodawców (spotkanie na wniosek pracowników odbyło się podczas protestu pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka). Za każdym razem przy okazji posiedzenia Rady pani premier podnosi, że ma do ministra pełne zaufanie.

MC: – Jak wygląda praca nad reformą?

MO: – Sytuacja trochę przypomina mi słowa Bogumiła Radziwiłła z „Potopu”, który powiedział, że Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, które wszyscy ciągną w swoją stronę. Pan minister też ciągnie w swoją stronę, ponieważ jest przedstawicielem grupy lekarzy, która reprezentuje prywatny biznes w podstawowej opiece zdrowotnej. Mamy całą rzeszę szpitali, przekształcone spółki szpitali samorządowych, które często padły łupem różnych konsorcjów. Mamy też absolutnie prywatny biznes. Czyli taki, który powstał z inwestycji prywatnych. I wreszcie mamy publiczny sektor. Mamy do tego przemysł farmaceutyczny, który zawsze koło ministerstwa chodził, powiedziałabym nawet – biegał. Mamy środowiska pacjenckie, które niby są, reprezentują pacjentów, a tak naprawdę bardzo często to grupy finansowane czy wspierane przez producentów nie tylko leków, ale również sprzętu medycznego. To jest niezwykle trudny resort. Resort, w którym nie powinien rządzić lekarz. Jako wielki błąd odbieram to, że na stanowisku ministra zdrowia został obsadzony dwukrotny szef korporacji lekarskiej. Niestety, pani premier, nie wyciągając z tego kompletnie wniosków, mianowała sekretarzem stanu pielęgniarkę, która natychmiast zapowiedziała, że będzie reprezentowała interesy środowiska pielęgniarskiego. Jeżeli Ministerstwo Zdrowia będzie w taki sposób funkcjonowało, to możemy się spodziewać powołania wiceministra do spraw ratownictwa, do spraw salowych, do spraw laborantów i diagnostów… Tylko że to nie będzie Ministerstwo Zdrowia. Ministrem powinien być ktoś, kto nie reprezentuje żadnej grupy interesu. To powinien być człowiek, który być może potrafi liczyć, który potrafi zarządzać, który potrafi na to spojrzeć z boku, ale przede wszystkim, który ma jasny, konkretny program nakreślony przez partię, którą reprezentuje i ten program wdraża. I ma, być może nadzorcę politycznego. Polacy i m.in. członkowie Solidarności głosowali na PiS głównie dlatego, że program Prawa i Sprawiedliwości był programem społecznym, uwzględniającym interesy pacjentów, pracowników, pokazujący, jak ma wyglądać służba zdrowia. Zwiększający odpowiedzialność państwa za bezpieczeństwo zdrowotne obywateli.

MC : – Pana zdaniem także ministrem nie powinien być lekarz?

AM: – Zgadzam się, że to lobowanie zawsze źle się może skończyć.

MO: – A mamy jeszcze wiceministra, który dosyć mocno jest kojarzony z firmami farmaceutycznymi.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (07/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Wielka Brytania pod presją migracyjną. Rekordowe liczby z ostatniej chwili
Wielka Brytania pod presją migracyjną. Rekordowe liczby

Liczba migrantów, którzy nielegalnie przybyli do Wielkiej Brytanii, przepływając kanał La Manche łodziami, przekroczyła 30 tys. od początku 2025 r. – wynika z opublikowanych w niedzielę danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office).

Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego z ostatniej chwili
Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego

Kontrowersyjny niemiecki publicysta Klaus Bachmann skomentował w „Berliner Zeitung” decyzję o odwołaniu Krzysztofa Ruchniewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Pileckiego. Jak twierdzi, przyczyną dymisji "były obawy rządu przed krytyką ze strony prawicy".

Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi z ostatniej chwili
Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi

Dziennikarka Dorota Wysocka-Schnepf zapowiedziała pozwy wobec Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka. Powodem ma być – jak twierdzi – „piętnowanie” jej 14-letniego syna. Na jej wpis dosadnie odpowiedział twórca Kanału Zero. 

Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt z ostatniej chwili
Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt

- Ostatni rosyjski atak na Kijów jest eskalacją, a nie sygnałem, że Rosja chce dyplomatycznie zakończyć tę wojnę - ocenił w niedzielę specjalny wysłannik ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg. Prezydent Trump twierdząco odpowiedział na pytanie, czy jest gotowy nałożyć nowe sankcje na Rosję

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Dobra wiadomość dla pasażerów z Łodzi i regionu. Od czerwca 2026 roku uruchomione zostaną bezpośrednie połączenia kolejowe do Płocka. Pociągi obsługiwać będzie Łódzka Kolej Aglomeracyjna (ŁKA).

Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej

Żandarmeria Wojskowa poinformowała o zaskakujących ustaleniach po sobotnim wybuchu na poligonie w Warszawie-Rembertowie. W mieszkaniu rannych osób odkryto znaczne ilości materiałów wybuchowych oraz pozostałości po granatach i pociskach moździerzowych. Ze względów bezpieczeństwa zarządzono ewakuację okolicznych budynków przy ul. Zawiszaków w Warszawie.

Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy z ostatniej chwili
Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy

Jesteśmy gotowi zwiększyć presję na Rosję, ale potrzebujemy, by nasi europejscy partnerzy poszli za nami - powiedział w niedzielę minister finansów USA Scott Bessent. Jak stwierdził, nałożenie wspólnych sankcji i ceł na państwa kupujące rosyjską ropę doprowadzi do załamania rosyjskiej gospodarki.

Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana.... Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki z ostatniej chwili
"Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana...". Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki

Europoseł PiS Adam Bielan ujawnił szczegóły wrześniowego spotkania prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem w programie „Polityczna kawa” na antenie Telewizji Republika polityk podkreślił, że relacje między przywódcami mają charakter wyjątkowy i bezprecedensowy.

ZUS wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał ważny komunikat

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina o ważnych terminach dla uczniów i studentów, którzy pobierają rentę rodzinną po zmarłym rodzicu. Brak odpowiednich dokumentów w wyznaczonym czasie może oznaczać utratę świadczenia.

Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy tylko u nas
Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy

Świat zapomniał, świat już zapomniał o tym czym była II Wojna Światowa, świat zachodni już dawno zapomniał czym była nierozliczona do dziś okupacja Polski, Rosji, Białorusi czy Ukrainy.

REKLAMA

Strajk w służbie zdrowia? Pracownicy i pracodawcy pod ścianą

Reforma ochrony zdrowia nadchodzi. Ale co, jak i kiedy? Chyba nikt tak naprawdę nie wie. O sposobie wprowadzania reformy dyskutowali w „TS” Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Służby Zdrowia „S”, i Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP. Debatę prowadził Maciek Chudkiewicz.
M. Żegliński Strajk w służbie zdrowia? Pracownicy i pracodawcy pod ścianą
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
O sposobie reformowanie służby zdrowia Solidarność i Pracodawcy RP mówią jednym głosem: Nie wiemy, co robi minister cieszący się zaufaniem premier. Żadnego dialogu nie ma. Jeśli tak dalej pójdzie, dojdzie do wielkiej awantury.


– Maciek Chudkiewicz: Co Państwo, jako partnerzy społeczni, wiecie o reformie ochrony zdrowia? Jaką macie pozycję we współpracy z ministerstwem?

Maria Ochman: – Nasza wiedza po tym roku jest żadna.

Andrzej Mądrala: – Frustracja, jedna wielka frustracja.

MO: – To jest coś, co nas na pewno łączy: po roku od wskrzeszenia Zespółu Trójstronnego przy Ministerstwie Zdrowia niczego się nie dowiedzieliśmy. Doszliśmy do pewnych uzgodnień ze sobą, jako partnerzy społeczni, ale kiedy dochodziło do stanowiska rządu, bo musi być stanowisko trzeciego partnera, to albo chował głowę w piasek, wstrzymując się bohatersko od głosowania, albo wprost mówił, że jest przeciw.

MC: – „Obejmując resort zdrowia, Konstanty Radziwiłł zapowiadał, że planowane zmiany będą szeroko konsultowane i wprowadzane w ewolucyjny, bezpieczny dla pacjentów sposób” - to cytat ze strony Ministerstwa Zdrowia.

AM: – Rozpoczęliśmy spotkania wskrzeszonego Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia z wielkim optymizmem. Reprezentuję w nim środowisko pracodawców i z radością na nie przychodziłem. Bardzo wiele sobie obiecywaliśmy. I z satysfakcją obserwowałem działania pani przewodniczącej (strona związkowa jako pierwsza prowadziła prace zespołu). Czasem nawet wydawały mi się zbyt mocne w stosunku do przedstawicieli rządu. Ale okazało się, że jej wrażliwość polityczna i doświadczenie przewyższają moje. Miała rację. Prowadząc drugie półrocze, starałem się być bardziej przyjazny i to było błędem.
„S” i my mamy wiele wspólnego. Najlepszym dowodem wspólnych działań było przygotowanie się do ostatniego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego. Przygotowaliśmy program, nad którym chcieliśmy dyskutować w ramach RDS. Okazało się, że trzecia strona (rząd) zupełnie inaczej podchodzi do tematu.
Wszystkie zastrzeżenia, które miała do ministra Konstantego Radziwiłła pani przewodnicząca, on odebrał jako przyzwolenie na dalszą działalność. Wnosiłem pod obrady Rady bardzo wiele tematów, które zostały w ogóle bez odpowiedzi. Nie było, nie ma żadnego dialogu. Jest pozorowany dialog, o czym mówimy na każdym kroku.

MC: – Czego dotyczył program, który Państwo przygotowali?

AM: – Dotyczył reformy, w tym przede wszystkim tzw. sieci szpitali. O tym mówiliśmy przez ostatnie pół roku. Z takim skutkiem, jaki został pokazany na ostatnim posiedzeniu RDS – żadnym.

MO: – Upływa kadencja prowadzenia przez Pracodawców RP zespołu trójstronnego przy ministerstwie. Wiceminister, który był przedstawicielem resortu, złożył dymisję. A to ministerstwo ma teraz przewodniczyć zespołowi. To jest dodatkowa sytuacja, która naszego położenia nie poprawia. W stanowisku, o którym wspomniał pan prezydent Mądrala, w którym odnosiliśmy się do… Nawet nie wiem, do czego. Założeń do projektu? Projektu do projektu? Ministerstwo bowiem produkuje takie ilości dokumentów, że wycinka Puszczy Białowieskiej może nie wystarczyć. Niektóre są sygnowane nie tylko datą, ale i godziną. I są niekompatybilne.
Spotkanie na forum RDS odbyło się na wniosek pracodawców (spotkanie na wniosek pracowników odbyło się podczas protestu pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka). Za każdym razem przy okazji posiedzenia Rady pani premier podnosi, że ma do ministra pełne zaufanie.

MC: – Jak wygląda praca nad reformą?

MO: – Sytuacja trochę przypomina mi słowa Bogumiła Radziwiłła z „Potopu”, który powiedział, że Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, które wszyscy ciągną w swoją stronę. Pan minister też ciągnie w swoją stronę, ponieważ jest przedstawicielem grupy lekarzy, która reprezentuje prywatny biznes w podstawowej opiece zdrowotnej. Mamy całą rzeszę szpitali, przekształcone spółki szpitali samorządowych, które często padły łupem różnych konsorcjów. Mamy też absolutnie prywatny biznes. Czyli taki, który powstał z inwestycji prywatnych. I wreszcie mamy publiczny sektor. Mamy do tego przemysł farmaceutyczny, który zawsze koło ministerstwa chodził, powiedziałabym nawet – biegał. Mamy środowiska pacjenckie, które niby są, reprezentują pacjentów, a tak naprawdę bardzo często to grupy finansowane czy wspierane przez producentów nie tylko leków, ale również sprzętu medycznego. To jest niezwykle trudny resort. Resort, w którym nie powinien rządzić lekarz. Jako wielki błąd odbieram to, że na stanowisku ministra zdrowia został obsadzony dwukrotny szef korporacji lekarskiej. Niestety, pani premier, nie wyciągając z tego kompletnie wniosków, mianowała sekretarzem stanu pielęgniarkę, która natychmiast zapowiedziała, że będzie reprezentowała interesy środowiska pielęgniarskiego. Jeżeli Ministerstwo Zdrowia będzie w taki sposób funkcjonowało, to możemy się spodziewać powołania wiceministra do spraw ratownictwa, do spraw salowych, do spraw laborantów i diagnostów… Tylko że to nie będzie Ministerstwo Zdrowia. Ministrem powinien być ktoś, kto nie reprezentuje żadnej grupy interesu. To powinien być człowiek, który być może potrafi liczyć, który potrafi zarządzać, który potrafi na to spojrzeć z boku, ale przede wszystkim, który ma jasny, konkretny program nakreślony przez partię, którą reprezentuje i ten program wdraża. I ma, być może nadzorcę politycznego. Polacy i m.in. członkowie Solidarności głosowali na PiS głównie dlatego, że program Prawa i Sprawiedliwości był programem społecznym, uwzględniającym interesy pacjentów, pracowników, pokazujący, jak ma wyglądać służba zdrowia. Zwiększający odpowiedzialność państwa za bezpieczeństwo zdrowotne obywateli.

MC : – Pana zdaniem także ministrem nie powinien być lekarz?

AM: – Zgadzam się, że to lobowanie zawsze źle się może skończyć.

MO: – A mamy jeszcze wiceministra, który dosyć mocno jest kojarzony z firmami farmaceutycznymi.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (07/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe