Aleksandra Jakubiak: Arcyważny tydzień

Wniebowstąpienie to taka cicha tajemnica.
Łatwo tę ciszę zagadać. Budować świętobliwe obrazy, zalewać pytaniami lub wrzawą, prześlizgiwać się po tym czasie od razu w Zesłanie Ducha Świętego. A moment ów nie tylko wart jest przemyślenia, ale i głębszego przeżycia. I nie tyle chodzi mi o teologiczną refleksję, co o postawienie się z tej sytuacji.
Namalujmy tę historię:
Wielobarwne, budzące się do życia niebo - pasy koloru miodowego, oranżu, różu, purpury, bladego fioletu, lazuru. Ogromna przestrzeń. Bliżej - śpiewne głosy, radosne i spokojne. Tak ptaki komunikują się tylko wtedy, gdy obok nie czai się żadne niebezpieczeństwo. Pod stopami rosa i miękkie trawy, niektóre natrętne źdźbła głaszczą skórę. Rzemienie sandałów wżynają się w kostki. Na zielonej połaci łąk gromadzą się całe kępy kolorowych kwiatów. Słodko-orzeźwiający zapach pełnego rozkwitu przyrody drażni powonienie. Na języku czuć jeszcze smak zjedzonego o świcie śniadania. Ale to nie jest sielankowy obraz.
Apostołowie przebywali z Jezusem trzy lata. Każdy z nas zna Go inny okres czasu. Jedni kilka miesięcy, inni kilka lat, jeszcze inni kilkadziesiąt lat, niektórzy całe życie. Tak niedawno przeżywaliśmy smutek Jego śmierci, tamta cisza była oczekiwaniem na inny świt. Na radosny poranek pustego grobu. Tego rana jesteśmy na łące, by się pożegnać. By Go wypuścić z rąk, by zwalczyć pokusę zatrzymania. Wsłuchajmy się we własne serce, co ono mówi wtedy, gdy Jezus jeszcze jest wśród nas i potem kiedy już odejdzie. Pozwólmy sobie doświadczyć tego rozstania. Dajmy sobie szansę zadać Mu ostatnie pytania, popatrzeć jak stoi, mówi, idzie, patrzy. Przede wszystkim jak patrzy. Powiedzmy Mu, co rodzi się z nas na myśl o tym, że odchodzi do Ojca.
Jezus mówił do uczniów, aby nie przemieszczali się, tylko czekali na wypełnienie obietnicy Ojca. Czeka nas zatem tydzień wiary, tydzień budowania w sobie przestrzeni zaufania i tydzień słuchania odpowiedzi na pytanie o własne imię i własną misję.
„Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:
«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28, 18-20).
Oczywiście, żyjemy w czasie widzialnego Kościoła, dla nas ten tydzień będzie także tym, czym nie mógł być dla apostołów - będzie czasem doświadczania działania Ducha Świętego, będzie czasem Jezusa w sakramentach i słowie. Dajmy jednak Bogu szansę poprowadzić nas w kierunku umacniania ufności. A nade wszystko, pozwólmy Bogu nadać naszemu istnieniu nowy sens - Jezus uczniów posyła. Jak jednak możemy wiedzieć, do czego jesteśmy konkretnie przez Niego posłani, jeśli nie usłyszymy tego w sercu od Boga? Dajmy sobie ten arcyważny tydzień na takie dostrojenie się do fali, na której On mówi, by usłyszeć jak - w sensie jakim imieniem - się do nas zwraca i gdzie widz naszą ścieżkę głoszenia Jego królestwa. Poznamy to po wyzwalającej radości i werwie, jakie ogarną nas, gdy ją sobie uświadomimy.