[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Sama praca, bez zabawy, z nudów zdechnie Jack niebawem"

„Sama praca, bez zabawy, z nudów zdechnie Jack niebawem”. Kto oglądał film Stanleya Kubricka „Lśnienie” i czytał książkę Stephena Kinga o tym samym tytule , doskonale zna ten cytat. Oraz wie, jak się to wszystko skończyło…
/ flickr
Czas letnich wakacji  to dobra chwila na refleksję nad naszym odpoczynkiem. Jak wykorzystujemy czas wolny, czy o niego walczymy dla siebie i czy jest on dla nas tylko „przerwą w pracy”? Jakimi w ogóle jesteśmy pracownikami? W tych rozważaniach mamy do czynienia z dwoma skrajnościami. Z jednej strony  człowiek, jako istota biologiczna, kieruje się w działaniach instynktami i stara jak może ograniczać rozchód energii na zbędną aktywność. Ta nieco przeintelektualizowana definicja oznacza w języku potocznym zwyczajne lenistwo. Tak, lenistwo jest, patrząc czysto biologicznie, zwyczajną i zdrową reakcją na stan, w którym nie musimy ani zdobywać pożywienia ani uciekać przed niebezpieczeństwem. Ani wykonywać tańców w okresie godowym. Jeśli zwierzęta są najedzone i nic im nie grozi, to nic nie robią, oddają się lenistwu. Ludzie są jednak czymś więcej niż zwierzętami, wykształcili wciągu tysiącleci zdolność do uczenia się i do wykonywania męczącej, celowej pracy, która efekty przynosi dopiero w jakiejś przyszłości.  Od małego uczymy się zwalczać naturalną chęć leniuchowania i podejmować pracę – wysiłek, który jest nieprzyjemny, co tu kryć. Bez pracy nie ma jednak kołaczy, jak mówi ludowa mądrość i jest to prawda. Praca daje nam środki do życia i pozwala się  realizować jako jednostkom ludzkim.

Jest też drugi biegun, druga skrajność. To pracoholizm, zatracenie się w pracy, wykonywanie pracy dla niej samej i traktowanie jako celu samego w sobie. Jest to problem i zdaje się, że bywał już problemem w czasach zamierzchłych. Dostrzegali to dawni Egipcjanie czy Babilończycy, ustanawiając różne święta, podczas których nie pracowano, za to można się było oddawać zabawie. Naród żydowski w swoim prawie religijnym, które było zresztą tożsame z państwowym, wprowadził jako pierwszy chyba, nie tylko przywilej ale wręcz obowiązek świętowania w określonych cyklach. Sześć dni pracy i siódmy dzień, przeznaczony na odpoczynek, sprawy boże i świętowanie z rodziną. To prawo wyróżniało Żydów z innych, współczesnych im narodów. Było obligatoryjne dla wszystkich synów Izraela, bez wyjątków. Nie mógł pracować w dzień święty król, minister, bogaty właściciel winnicy ale nie można też było zmusić nikogo z biednych do pracy. Nawet niewolnicy, najniżej stojąca w hierarchii grupa zawodowa, byli tym prawem chronieni przed zmuszaniem do pracy bez końca. Tradycja święcenia szabatu, powstrzymywania się od ciężkiej pracy, była dla Żydów nieraz trudna – komplikowała bardzo chociażby działania wojenne. Nie można było przecież w sobotę ani walczyć ani wykonywać długich marszów. Pomogła jednak utrzymać tożsamość narodową, szczególnie podczas trwającego dwadzieścia wieków  rozproszenia w diasporze. Kultura chrześcijańska przejęła z tradycji Starego Testamentu między innymi poszanowanie dla jednego dnia w tygodniu, podczas którego należy powstrzymać się od pracy, z tym, że dla chrześcijan stał się to dzień pierwszy, na pamiątkę Dnia w którym zmartwychwstał Chrystus. W Polsce jeszcze niedawno bardzo skrupulatnie przestrzegano zakazu pracy w niedziele i dni święta.

Dużo zmieniło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Znowu posłużę się przykładem miejskiej tym razem anegdoty.

Pracownicy w dużym korpo widzą, że ich kolega tuż przed 16.00 szybkim ruchem zbiera swoje rzeczy i punktualnie o 16.00 wychodzi z pracy. Po jakimś czasie biorą go na stronę i w konfidencji mówią mu:

 – słuchaj stary, nie rób tak, jak tak będziesz robił i szefostwo zobaczy, to wywalą cię z firmy a i nam może się dostać.
- Spokojnie, jestem teraz na urlopie – odpowiada pracownik…

Tak to często w tej chwili wygląda. Najbardziej skrajną sytuację, jeśli chodzi o zatracenie się w pracy, mamy w Japonii. Rok po roku smutne statystyki podają ile osób zmarło w pracy z przepracowania na jednostkę zwana karoshi. Taka jest specyfika Japonii, która przeskoczyła jednym susem z feudalizmu do gospodarki kapitalistycznej. Wzorce postępowania typowe dla kodeksu samurajów zostały przeniesione do stosunków panujących w kapitalistycznych firmach. Co jest ideałem japońskiego wojownika? Wierna służba swemu daimyo, najlepiej – aż do śmierci na polu bitwy. Bitwy zamieniły się w rywalizację kapitalistyczną ale kodeks bushido działa dalej. W japońskich korporacjach pracuje się całe życie, czasem synowie podejmują pracę w tej samej firmie, w której pracował ojciec i dziadek. Nie jest też rzadka śmierć z przepracowania w miejscu pracy. Jak na wiernego samuraja przystało…

Myślę, że przy całym szacunku dla japońskiej tradycji bushido, to jest akurat coś, czego nie musimy i nawet nie powinniśmy kopiować.  Bliższe nam jest chyba starotestamentowe, wsparte Ewangelią podejście do pracy, jako części życia. Ważnej, lecz nie najważniejszej.   W życiu człowieka powinien być czas na pracę, czas na odpoczynek, czas na duchowość i życie rodzinne. Dopiero gdy uda się nam zapewnić równowagę między tymi czterema sferami życia możemy mówić o harmonijnym rozwoju. Patrząc z perspektywy pracodawcy umożliwienie takiego harmonijnego rozwoju swoim pracownikom jest również korzystne, jak mówi inne ludowe przysłowie –„ z niewolnika nie ma pracownika”.
O tym wszystkim warto pamiętać teraz podczas wakacji, gdy bierzemy lub planujemy urlopy. Róbmy to z głową, tak, by wykorzystać maksymalnie ten czas.  

 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Sama praca, bez zabawy, z nudów zdechnie Jack niebawem"

„Sama praca, bez zabawy, z nudów zdechnie Jack niebawem”. Kto oglądał film Stanleya Kubricka „Lśnienie” i czytał książkę Stephena Kinga o tym samym tytule , doskonale zna ten cytat. Oraz wie, jak się to wszystko skończyło…
/ flickr
Czas letnich wakacji  to dobra chwila na refleksję nad naszym odpoczynkiem. Jak wykorzystujemy czas wolny, czy o niego walczymy dla siebie i czy jest on dla nas tylko „przerwą w pracy”? Jakimi w ogóle jesteśmy pracownikami? W tych rozważaniach mamy do czynienia z dwoma skrajnościami. Z jednej strony  człowiek, jako istota biologiczna, kieruje się w działaniach instynktami i stara jak może ograniczać rozchód energii na zbędną aktywność. Ta nieco przeintelektualizowana definicja oznacza w języku potocznym zwyczajne lenistwo. Tak, lenistwo jest, patrząc czysto biologicznie, zwyczajną i zdrową reakcją na stan, w którym nie musimy ani zdobywać pożywienia ani uciekać przed niebezpieczeństwem. Ani wykonywać tańców w okresie godowym. Jeśli zwierzęta są najedzone i nic im nie grozi, to nic nie robią, oddają się lenistwu. Ludzie są jednak czymś więcej niż zwierzętami, wykształcili wciągu tysiącleci zdolność do uczenia się i do wykonywania męczącej, celowej pracy, która efekty przynosi dopiero w jakiejś przyszłości.  Od małego uczymy się zwalczać naturalną chęć leniuchowania i podejmować pracę – wysiłek, który jest nieprzyjemny, co tu kryć. Bez pracy nie ma jednak kołaczy, jak mówi ludowa mądrość i jest to prawda. Praca daje nam środki do życia i pozwala się  realizować jako jednostkom ludzkim.

Jest też drugi biegun, druga skrajność. To pracoholizm, zatracenie się w pracy, wykonywanie pracy dla niej samej i traktowanie jako celu samego w sobie. Jest to problem i zdaje się, że bywał już problemem w czasach zamierzchłych. Dostrzegali to dawni Egipcjanie czy Babilończycy, ustanawiając różne święta, podczas których nie pracowano, za to można się było oddawać zabawie. Naród żydowski w swoim prawie religijnym, które było zresztą tożsame z państwowym, wprowadził jako pierwszy chyba, nie tylko przywilej ale wręcz obowiązek świętowania w określonych cyklach. Sześć dni pracy i siódmy dzień, przeznaczony na odpoczynek, sprawy boże i świętowanie z rodziną. To prawo wyróżniało Żydów z innych, współczesnych im narodów. Było obligatoryjne dla wszystkich synów Izraela, bez wyjątków. Nie mógł pracować w dzień święty król, minister, bogaty właściciel winnicy ale nie można też było zmusić nikogo z biednych do pracy. Nawet niewolnicy, najniżej stojąca w hierarchii grupa zawodowa, byli tym prawem chronieni przed zmuszaniem do pracy bez końca. Tradycja święcenia szabatu, powstrzymywania się od ciężkiej pracy, była dla Żydów nieraz trudna – komplikowała bardzo chociażby działania wojenne. Nie można było przecież w sobotę ani walczyć ani wykonywać długich marszów. Pomogła jednak utrzymać tożsamość narodową, szczególnie podczas trwającego dwadzieścia wieków  rozproszenia w diasporze. Kultura chrześcijańska przejęła z tradycji Starego Testamentu między innymi poszanowanie dla jednego dnia w tygodniu, podczas którego należy powstrzymać się od pracy, z tym, że dla chrześcijan stał się to dzień pierwszy, na pamiątkę Dnia w którym zmartwychwstał Chrystus. W Polsce jeszcze niedawno bardzo skrupulatnie przestrzegano zakazu pracy w niedziele i dni święta.

Dużo zmieniło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Znowu posłużę się przykładem miejskiej tym razem anegdoty.

Pracownicy w dużym korpo widzą, że ich kolega tuż przed 16.00 szybkim ruchem zbiera swoje rzeczy i punktualnie o 16.00 wychodzi z pracy. Po jakimś czasie biorą go na stronę i w konfidencji mówią mu:

 – słuchaj stary, nie rób tak, jak tak będziesz robił i szefostwo zobaczy, to wywalą cię z firmy a i nam może się dostać.
- Spokojnie, jestem teraz na urlopie – odpowiada pracownik…

Tak to często w tej chwili wygląda. Najbardziej skrajną sytuację, jeśli chodzi o zatracenie się w pracy, mamy w Japonii. Rok po roku smutne statystyki podają ile osób zmarło w pracy z przepracowania na jednostkę zwana karoshi. Taka jest specyfika Japonii, która przeskoczyła jednym susem z feudalizmu do gospodarki kapitalistycznej. Wzorce postępowania typowe dla kodeksu samurajów zostały przeniesione do stosunków panujących w kapitalistycznych firmach. Co jest ideałem japońskiego wojownika? Wierna służba swemu daimyo, najlepiej – aż do śmierci na polu bitwy. Bitwy zamieniły się w rywalizację kapitalistyczną ale kodeks bushido działa dalej. W japońskich korporacjach pracuje się całe życie, czasem synowie podejmują pracę w tej samej firmie, w której pracował ojciec i dziadek. Nie jest też rzadka śmierć z przepracowania w miejscu pracy. Jak na wiernego samuraja przystało…

Myślę, że przy całym szacunku dla japońskiej tradycji bushido, to jest akurat coś, czego nie musimy i nawet nie powinniśmy kopiować.  Bliższe nam jest chyba starotestamentowe, wsparte Ewangelią podejście do pracy, jako części życia. Ważnej, lecz nie najważniejszej.   W życiu człowieka powinien być czas na pracę, czas na odpoczynek, czas na duchowość i życie rodzinne. Dopiero gdy uda się nam zapewnić równowagę między tymi czterema sferami życia możemy mówić o harmonijnym rozwoju. Patrząc z perspektywy pracodawcy umożliwienie takiego harmonijnego rozwoju swoim pracownikom jest również korzystne, jak mówi inne ludowe przysłowie –„ z niewolnika nie ma pracownika”.
O tym wszystkim warto pamiętać teraz podczas wakacji, gdy bierzemy lub planujemy urlopy. Róbmy to z głową, tak, by wykorzystać maksymalnie ten czas.  


 

Polecane