[Felieton "TS"] Tadeusz Płużański: Powojenny finał Powstania
![[Felieton "TS"] Tadeusz Płużański: Powojenny finał Powstania](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/52371.jpg)
O godzinie „W” z balkonu kamienicy przy placu Dąbrowskiego Kontrym zaczął strzelać z rewolweru do niemieckich żandarmów, co przypłacił ranami ręki i nogi (łącznie w Powstaniu czterokrotnie ranny). Przez 63 dni walk dowodzona przez niego reduta obejmująca ulice: Królewską, Kredytową i pl. Małachowskiego nie poddała się. 27 sierpnia 1944 r. został odznaczony Krzyżem Walecznych (trzecim w swoim życiu), a 15 września 1944 r. Virtuti Militari.
A co się stało ze „Żmudzinem” niemal 10 lat później? Jak tego bohatera Powstania Warszawskiego potraktowali komuniści? 2 stycznia 1953 r., po ciężkim, wieloletnim śledztwie został powieszony w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej (rodzina myślała, że wywieźli go do ZSRS, a tam być może przeżył). W ten sposób – jak pospolitego przestępcę – czerwoni okupanci Polski potraktowali jeszcze gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Szubienica, na której zostali zamordowani, odnalazła się kilka lat temu w powstającym na warszawskim Mokotowie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Urodzony w 1898 r. na Wołyniu w rodzinie powstańców listopadowych i styczniowych Bolesław Kontrym do Polski szedł przez armię carską i Armię Czerwoną, do której został wcielony. W II RP zasłynął tym, że razem z kilkuosobowym oddziałem pod osłoną nocy wypuścił się kilka kilometrów w głąb Rosji, z zaskoczenia zaatakował sowiecki posterunek, a całą jego załogę aresztował i przeprowadził z workami na głowach na polską stronę. Tu zostali oficjalnie aresztowani jako sowieccy szpiedzy, a następnie wymienieni na polskiego jeńca. Tego bolszewicy „Żmudzinowi” nigdy nie darowali…
Dlaczego zatem wrócił po 1945 r. do okupowanego przez Sowietów kraju? Władysław Kontrym wspominał słowa ojca, że „żadna emigracja nie budowała Polski i miejscem naszym jest Ojczyzna”.
W katowni przy ul. Rakowieckiej komuniści represjonowali i mordowali także innych żołnierzy Powstania Warszawskiego. Potem zrzucali ich do bezimiennych dołów śmierci na powązkowskiej „Łączce”. Szczątki Bolesława Kontryma IPN odnalazł tu w 2013 r. Podobnie jak Stanisława Kasznicy, ostatniego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych. Wciąż czekamy na identyfikację kolejnych Powstańców zabitych na Rakowieckiej: Tadeusza Bejta, płk. Jerzego Brońskiego i rtm. Witolda Pileckiego.