Atak amerykańskiego think tanku na Ziemkiewicza. Publicysta odpowiada

"Nie można dopuścić do rozkwitu homofobii, antysemityzmu, nietolerancji religijnej i rasizmu w żadnym zakątku świata, a postaci takie jak Rafał A. Ziemkiewicz nie mogą dostawać narzędzi, pozwalających im dotrzeć ze swoim nienawistnym jadem do setek tysięcy, jeśli nie milionów odbiorców" – cytuje opracowanie organizacji GPAHE dzisiejsza "Rzeczpospolita".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Rz": Amerykańscy eksperci nawołują: "Odciąć Ziemkiewicza od mediów społecznościowych"
GPAHE, czyli Global Project Against Hate and Extremism (ang. Globalny Projekt przeciw Nienawiści i Ekstremizmowi) to amerykański think tank założony przez ekspertów z Southern Poverty Law Center, która jest znana z reprezentowania ofiar Ku Klux Klanu.
Ziemkiewicz odpowiada
– Szczerze mówiąc miałem zrobić sobie detoks i rozważałem ograniczenie aktywności w internecie. Muszę jednak trochę poczekać, aby nie wyszło na to, że uciekam z sieci, bo jacyś "eksperci" nakłaniają mnie do tego – zażartował w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl publicysta.
Zdaniem Ziemkiewicza członków GPAHE nie powinno się przede wszystkim nazywać ekspertami: – To organizacja polityczna. (...) To tak, jakby ludzi tworzących Kampanię Przeciw Homofobii nazwać ekspertami, co jest absurdalne. Co ciekawe, "eksperci" ci zaczepiają mnie, mając tak mało względem mnie obserwatorów.
– Tęczowa inkwizycja co rusz stara się mnie unieważnić i przestrzec dziatwę przede mną. "Otwarta Rzeczpospolita" nie czytała mojej książki, ale już wiedzieli, że będzie rasistowska – dodał.
Ziemkiewicz stwierdził również, że to co się dzieje przypomina mu studia marksistowskie: – Tata mnie uczył, aby studiować język wroga. Po czasie okazało się, że słynne cytaty Marska to słowa komentatorów nie jego, ale przekaz szedł w eter.
/DoRzeczy.pl/rp.pl
