[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin, Łukaszenka i czas, który nie działa na korzyść Rosji

W tytułowym trójkącie najważniejszy jest czas, którego upływ nie działa na korzyść Rosji. Wydaje się, że Kreml – widząc, iż traci coraz mocniej na popieraniu białoruskiego dyktatora – postanowił przyspieszyć proces transferu władzy w Mińsku. Na to mogą wskazywać doniesienia o projekcie budowy prorosyjskiej partii na Białorusi oraz wyciek nagrania z narady siłowików wskazującego, że Łukaszenka zlecał zabójstwa politycznych emigrantów.
Władimir Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin, Łukaszenka i czas, który nie działa na korzyść Rosji
Władimir Putin / Screen YouTube Business Insider

Były zastępca dowódcy jednostki antyterrorystycznych białoruskiego MSW potwierdził autentyczność nagrania z 2012 roku, na którym ówczesny szef KGB mówi o planach zabicia trzech przeciwników Łukaszenki w Niemczech oraz dziennikarza Pawła Szeremeta, który wyjechał z Białorusi do Rosji, a potem na Ukrainę. Ihar Makar odniósł się do wyników dziennikarskiego śledztwa opublikowanych 4 stycznia przez EUObserver. Jeśli chodzi o trzech przeciwników reżimu żyjących w Niemczech – byłego dyrektora więzienia, byłego dowódcy OMON i byłego szefa służby antykorupcyjnej – nigdy nie doszło do ataków na nich. Zginął natomiast w zamachu bombowym Paweł Szeremet (Kijów, 2016). Do dziś nie wykryto zleceniodawców – sądzeni są bezpośredni sprawcy. Zaraz po publikacji EUObservera ukraińska policja ogłosiła, że jeśli to się potwierdzi, wzrośnie podejrzenie, że to białoruskie KGB stało za zamachem. Dziś Makar twierdzi, że gdy tylko dowiedział się o planach zamachów, uciekł do USA. Amerykanie z kolei powiadomili Niemców. Co więcej, jak twierdzi Makar, amerykańscy urzędnicy poinformowali MSZ Białorusi, że wiedzą o planach zabójstw. To miało sprawić, że Mińsk musiał zrezygnować z tych ataków. Stanowiskiem za to fiasko zapłacił szef KGB Wadzim Zajcau, który dał się podsłuchać.

Wyciek nagrania z ściśle tajnej narady kluczowych siłowików nie tylko jeszcze bardziej obciąża Łukaszenkę (zwłaszcza w oczach Zachodu, teraz wyczulonego bardzo na misje kilerów ze Wschodu na własnym terytorium), ale może być też interpretowany jako znaczący sygnał. Sygnał, że struktury siłowe, ostatni filar reżimu, nie są wcale monolitem, na dodatek absolutnie lojalnym wobec Łukaszenki. To sygnał, że Rosjanie mają tam swoje wtyczki i mogą w razie konieczności wykorzystać je – choćby przeciwko dyktatorowi. Jeśli ten nie zacznie na serio traktować swoich zobowiązań przyjętych wobec Putina na słynnym spotkaniu w Soczi w połowie września. W podobny zresztą sposób można postrzegać inną, brzmiącą nieco sensacyjnie informację: że Kreml chce zbudować na Białorusi opozycyjną, ale prorosyjską partię.

Pod choinkę (25 grudnia) Łukaszenka dostał publikację – powołującą się na dokumenty z administracji kremlowskiej – mówiącą, że Rosja zamierza przejąć faktycznie kontrolę nad opozycją oraz zbudować na Białorusi silny holding medialny, który będzie alternatywą dla środków masowego przekazu reżimu. Z opublikowanych przez portal The Insider dokumentów pewnego wysokiego urzędnika administracji prezydenckiej, przy okazji generała wywiadu, wyłania się następujący plan: najpierw uzyskać wpływ na jak największą liczbę tworzących się sił politycznych na Białorusi poprzez wprowadzenie swoich ludzi do władz wszystkich opozycyjnych struktur; następnie stworzyć organizacyjne i kadrowe podstawy do powołania szerokiego ruchu lub partii politycznej, której kandydaci szeroką ławą pójdą do wyborów parlamentarnych; zbudować informacyjne zaplecze dla utrzymania wpływu przy dowolnym scenariuszu (własne media, własne organizacje społeczne i influenserzy). Oczywiście ten plan nie oznacza od razu, że Moskwa chce obalać Łukaszenkę. Być może chodzi tylko o to, żeby go postraszyć i zdobyć na samej Białorusi silne instrumenty polityki rosyjskiej. To drugie zresztą w dwóch celach. Po pierwsze, to karta w grze z Łukaszenką. Karta mocna, bo w ten sposób Rosja będzie naciskać już nie tylko z zewnątrz, ale zbuduje przyczółek na samej Białorusi. Wtedy ciężej będzie Łukaszence się opierać i opóźniać realizację obietnic złożonych na jesieni Putinowi. Po drugie, mając „swoją” partię i „swoje” media, Moskwa będzie mogła wpływać na białoruską opinię publiczną, co jest szczególnie ważne teraz, gdy Białorusi zaczęli się od Rosji odwracać, widząc w niej jedynie złego sąsiada popierającego dyktatora. Ta funkcja „moskiewskiego stronnictwa” będzie tym ważniejsza, im dłużej jeszcze u władzy będzie pozostawał Łukaszenka. Trzeba bowiem w jakiś sposób zahamować proces kurczenia się przyjaznej postawy wobec Rosji w białoruskim społeczeństwie.

Niewykluczone, że w jakimś stopniu obie te informacje (plany zamachów z 2012, kremlowski scenariusz budowy prorosyjskiej opozycji) wypłynęły akurat teraz za sprawą, czy przy pomocy rosyjskich służb. Niewątpliwie Rosjanie mają swoich ludzi w białoruskich strukturach siłowych zaś portal, który ujawnił rzekomy scenariusz budowy „partii moskiewskiej” wrogiej Łukaszence, przez niektórych analityków też kojarzony jest z rosyjskimi służbami. Jedno jest pewne: Kreml traci cierpliwość do Łukaszenki. Nie znamy dokładnych ustaleń Baćki z Putinem, ale wydaje się, że dyktator miga się od wypełnienia obietnic. To już zresztą kolejny raz. Tym razem jednak Rosja ma mocniejszą pozycję. I może zacząć jej się spieszyć z usunięciem Łukaszenki. Każdy dzień obecnej sytuacji kosztuje bowiem Moskwę nie tylko pieniądze. Wspieranie reżimu źle jest odbierane na Zachodzie, a przede wszystkim wśród samych Białorusinów.


 

POLECANE
Nie żyje trener polskiego klubu Wiadomości
Nie żyje trener polskiego klubu

W wieku 49 lat zmarł Andrzej Smolarek - wieloletni trener Latarnika Choczewo, klubu występującego w A-klasie grupy Gdańsk I

Trudna sytuacja w Szkocji. Władze apelują do mieszkańców Wiadomości
Trudna sytuacja w Szkocji. Władze apelują do mieszkańców

Spółka wodno-kanalizacyjna Scottish Water zaapelowała do Szkotów, aby brali krótsze prysznice i używali konewek a nie węży do podlewania ogródków - podała w czwartek stacja Sky News. W Szkocji panuje najgorsza susza od 1964 r.

Ingerencja w wybory i Akcja Demokracja. NASK: Nie wiedzieliśmy z ostatniej chwili
Ingerencja w wybory i Akcja Demokracja. NASK: Nie wiedzieliśmy

Jak pisze Wirtualna Polska: "za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja". NASK twierdzi, że nie wiedział, iż "za spotami ma stać fundacja Akcja Demokracja" – informuje Onet.

Tragiczny wypadek na S2. Najnowsze informacje prokuratury pilne
Tragiczny wypadek na S2. Najnowsze informacje prokuratury

W nocy ze środy na czwartek na Mazowszu, na trasie S2 pełny pasażerów bus uderzył w stojącą na poboczu ciężarówkę. Jak poinformowała prokuratura, mogło dojść do zaśnięcia kierowcy i w ostatniej chwili - przed zderzeniem czołowym - ocknięcia się i wykonania przez niego manewru obronnego.

Ingerencja w wybory. Szef Akcji Demokracja mówił w TVP o dezinformacji w kontekście wyborów z ostatniej chwili
Ingerencja w wybory. Szef Akcji Demokracja mówił w TVP o "dezinformacji" w kontekście wyborów

Prezes Akcji Demokracja Jakub Kocjan na TVP World ostrzegał przed wyborczą dezinformacją. Tymczasem – jak pisze Wirtualna Polska – "za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja".

Rozmowy pokojowe w Turcji bez Zełenskiego polityka
Rozmowy pokojowe w Turcji bez Zełenskiego

Jak poinformowała agencja AFP, Wołodymyr Zełenski nie weźmie udziału w negocjacjach pokojowych w Turcji. Podczas konferencji prasowej potwierdził ją sam prezydent Ukrainy.

Ingerencja w wybory. Akcja Demokracja wydała kuriozalne oświadczenie z ostatniej chwili
Ingerencja w wybory. Akcja Demokracja wydała kuriozalne oświadczenie

Anonimowe profile na Facebooku "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych" wydały od 10 kwietnia ok. 420 tys. zł na reklamy wspierające Rafała Trzaskowskiego i krytykujące Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena. Akcja Demokracja stwierdziła w oświadczeniu, że jedynie "pomagała dostawcy usług informatycznych".

Odnalezienie 11-letniej dziewczynki. Policja ujawnia kulisy akcji z ostatniej chwili
Odnalezienie 11-letniej dziewczynki. Policja ujawnia kulisy akcji

W czwartek, 15 maja o godzinie 4.00 policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny związanego z zaginieciem 11-letniej Patrycji. Został on zatrzymany w jednym z zakładów pracy na terenie województwa śląskiego. Godzinę później policjanci odnaleźli Patrycję w jednym z mieszkań w Żorach.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Katowice Airport ogłasza rekordową siatkę połączeń na lato 2025 – debiuty Billund, Madryt i Budapeszt oraz powroty Tirany i Burgas.

Trump podaje warunek poważnych rozmów pokojowych z Rosją. Bez niego nic się nie stanie z ostatniej chwili
Trump podaje warunek poważnych rozmów pokojowych z Rosją. "Bez niego nic się nie stanie"

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump oświadczył w czwartek, że nie dojdzie do postępów w sprawie Ukrainy, dopóki nie spotka się on z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin, Łukaszenka i czas, który nie działa na korzyść Rosji

W tytułowym trójkącie najważniejszy jest czas, którego upływ nie działa na korzyść Rosji. Wydaje się, że Kreml – widząc, iż traci coraz mocniej na popieraniu białoruskiego dyktatora – postanowił przyspieszyć proces transferu władzy w Mińsku. Na to mogą wskazywać doniesienia o projekcie budowy prorosyjskiej partii na Białorusi oraz wyciek nagrania z narady siłowików wskazującego, że Łukaszenka zlecał zabójstwa politycznych emigrantów.
Władimir Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Putin, Łukaszenka i czas, który nie działa na korzyść Rosji
Władimir Putin / Screen YouTube Business Insider

Były zastępca dowódcy jednostki antyterrorystycznych białoruskiego MSW potwierdził autentyczność nagrania z 2012 roku, na którym ówczesny szef KGB mówi o planach zabicia trzech przeciwników Łukaszenki w Niemczech oraz dziennikarza Pawła Szeremeta, który wyjechał z Białorusi do Rosji, a potem na Ukrainę. Ihar Makar odniósł się do wyników dziennikarskiego śledztwa opublikowanych 4 stycznia przez EUObserver. Jeśli chodzi o trzech przeciwników reżimu żyjących w Niemczech – byłego dyrektora więzienia, byłego dowódcy OMON i byłego szefa służby antykorupcyjnej – nigdy nie doszło do ataków na nich. Zginął natomiast w zamachu bombowym Paweł Szeremet (Kijów, 2016). Do dziś nie wykryto zleceniodawców – sądzeni są bezpośredni sprawcy. Zaraz po publikacji EUObservera ukraińska policja ogłosiła, że jeśli to się potwierdzi, wzrośnie podejrzenie, że to białoruskie KGB stało za zamachem. Dziś Makar twierdzi, że gdy tylko dowiedział się o planach zamachów, uciekł do USA. Amerykanie z kolei powiadomili Niemców. Co więcej, jak twierdzi Makar, amerykańscy urzędnicy poinformowali MSZ Białorusi, że wiedzą o planach zabójstw. To miało sprawić, że Mińsk musiał zrezygnować z tych ataków. Stanowiskiem za to fiasko zapłacił szef KGB Wadzim Zajcau, który dał się podsłuchać.

Wyciek nagrania z ściśle tajnej narady kluczowych siłowików nie tylko jeszcze bardziej obciąża Łukaszenkę (zwłaszcza w oczach Zachodu, teraz wyczulonego bardzo na misje kilerów ze Wschodu na własnym terytorium), ale może być też interpretowany jako znaczący sygnał. Sygnał, że struktury siłowe, ostatni filar reżimu, nie są wcale monolitem, na dodatek absolutnie lojalnym wobec Łukaszenki. To sygnał, że Rosjanie mają tam swoje wtyczki i mogą w razie konieczności wykorzystać je – choćby przeciwko dyktatorowi. Jeśli ten nie zacznie na serio traktować swoich zobowiązań przyjętych wobec Putina na słynnym spotkaniu w Soczi w połowie września. W podobny zresztą sposób można postrzegać inną, brzmiącą nieco sensacyjnie informację: że Kreml chce zbudować na Białorusi opozycyjną, ale prorosyjską partię.

Pod choinkę (25 grudnia) Łukaszenka dostał publikację – powołującą się na dokumenty z administracji kremlowskiej – mówiącą, że Rosja zamierza przejąć faktycznie kontrolę nad opozycją oraz zbudować na Białorusi silny holding medialny, który będzie alternatywą dla środków masowego przekazu reżimu. Z opublikowanych przez portal The Insider dokumentów pewnego wysokiego urzędnika administracji prezydenckiej, przy okazji generała wywiadu, wyłania się następujący plan: najpierw uzyskać wpływ na jak największą liczbę tworzących się sił politycznych na Białorusi poprzez wprowadzenie swoich ludzi do władz wszystkich opozycyjnych struktur; następnie stworzyć organizacyjne i kadrowe podstawy do powołania szerokiego ruchu lub partii politycznej, której kandydaci szeroką ławą pójdą do wyborów parlamentarnych; zbudować informacyjne zaplecze dla utrzymania wpływu przy dowolnym scenariuszu (własne media, własne organizacje społeczne i influenserzy). Oczywiście ten plan nie oznacza od razu, że Moskwa chce obalać Łukaszenkę. Być może chodzi tylko o to, żeby go postraszyć i zdobyć na samej Białorusi silne instrumenty polityki rosyjskiej. To drugie zresztą w dwóch celach. Po pierwsze, to karta w grze z Łukaszenką. Karta mocna, bo w ten sposób Rosja będzie naciskać już nie tylko z zewnątrz, ale zbuduje przyczółek na samej Białorusi. Wtedy ciężej będzie Łukaszence się opierać i opóźniać realizację obietnic złożonych na jesieni Putinowi. Po drugie, mając „swoją” partię i „swoje” media, Moskwa będzie mogła wpływać na białoruską opinię publiczną, co jest szczególnie ważne teraz, gdy Białorusi zaczęli się od Rosji odwracać, widząc w niej jedynie złego sąsiada popierającego dyktatora. Ta funkcja „moskiewskiego stronnictwa” będzie tym ważniejsza, im dłużej jeszcze u władzy będzie pozostawał Łukaszenka. Trzeba bowiem w jakiś sposób zahamować proces kurczenia się przyjaznej postawy wobec Rosji w białoruskim społeczeństwie.

Niewykluczone, że w jakimś stopniu obie te informacje (plany zamachów z 2012, kremlowski scenariusz budowy prorosyjskiej opozycji) wypłynęły akurat teraz za sprawą, czy przy pomocy rosyjskich służb. Niewątpliwie Rosjanie mają swoich ludzi w białoruskich strukturach siłowych zaś portal, który ujawnił rzekomy scenariusz budowy „partii moskiewskiej” wrogiej Łukaszence, przez niektórych analityków też kojarzony jest z rosyjskimi służbami. Jedno jest pewne: Kreml traci cierpliwość do Łukaszenki. Nie znamy dokładnych ustaleń Baćki z Putinem, ale wydaje się, że dyktator miga się od wypełnienia obietnic. To już zresztą kolejny raz. Tym razem jednak Rosja ma mocniejszą pozycję. I może zacząć jej się spieszyć z usunięciem Łukaszenki. Każdy dzień obecnej sytuacji kosztuje bowiem Moskwę nie tylko pieniądze. Wspieranie reżimu źle jest odbierane na Zachodzie, a przede wszystkim wśród samych Białorusinów.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe