Jakub Zgierski: Rząd planuje kolejne przywileje dla artystów kosztem całego społeczeństwa

W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego trwają prace nad projektem ustawy wprowadzającej nowy podatek od smartfonów. Pod koniec ubiegłego roku podobny projekt zgłosiła Koalicja Obywatelska. Pieniądze pobierane z nowej daniny mają wspierać artystów. Eksperci alarmują jednak, że nowy podatek oznacza wzrost cen, tymczasem jakakolwiek podwyżka pogłębi wykluczenie cyfrowe w naszym kraju, bo – jak wynika z najnowszego raportu Federacji Konsumentów – zjawisko to dotyczy głównie osób o najniższych dochodach.
smartfon
smartfon / Pixabay.com

Obecnie ok. 5 milionów Polaków nie posługuje się komputerem, a jedną z istotnych barier są ceny sprzętu elektronicznego. Lockdown, a także inne ograniczenia życia społecznego i gospodarczego wywołane pandemią pogłębiły cyfrowe wykluczenie. Najbardziej pogorszyła się sytuacja seniorów, a także dzieci i młodzieży, mieszkańców wsi i niepełnosprawnych. Aż 50-70 tys. uczniów nie ma ani komputera ani tabletu, a ponad milion (co czwarty) musi współdzielić urządzenie z rodzeństwem lub pracującymi zdalnie rodzicami, co realnie uniemożliwia edukację zdalną. Z raportu Federacji Konsumentów pt. „Wykluczenie cyfrowe podczas pandemii. Dostęp oraz korzystanie z internetu i komputera w wybranych grupach społecznych” wynika, że najbardziej na wykluczenie narażone są gospodarstwa domowe o najniższych miesięcznych dochodach (poniżej 2500 zł netto).

Część komentatorów dziwi fakt, że właśnie w tym trudnym czasie w ministerstwie kierowanym przez wicepremiera Piotra Glińskiego przyspieszono prace nad projektem ustawy wprowadzającym podatek od smartfonów. 

Podobnie jak z podatkiem cukrowym

Przedstawiciele branży IT przestrzegają, że przyjęcie tego rozwiązania spowoduje, że ceny smartfonów, tabletów, komputerów i laptopów pójdą w górę nawet o kilkaset złotych. Sytuacja będzie podobna do tej z podatkiem cukrowym, który spowodował, że ceny napojów gazowanych podrożały z dnia na dzień, co wielu konsumentów natychmiast odnotowało. Z tą różnicą, że bez Coca-Coli można się obejść, nawet z korzyścią dla zdrowia, a w przypadku komputera czy smartfona jest dokładnie odwrotnie. Szczególnie w czasie pandemii nie byłoby to ani zdrowe, ani korzystne, zwłaszcza przy narzuconym odgórnie zdalnym nauczaniu dzieci i młodzieży.

Rząd zdecydował się na wprowadzenie nowego podatku, tłumacząc, że cukier jest szkodliwy, dlatego – dbając o zdrowie Polaków – należy ograniczyć spożywanie słodkich napojów. Należy zapytać, czym zawiniły komputery i smartfony, że rząd chce ograniczać do nich dostęp. Też są niezdrowe? Bo to, że opłata ograniczy do nich dostęp, to rząd sam przyznaje, w swoim uzasadnieniu dla podatku cukrowego.

W przypadku podatku od smartfonów kwestia dostępności jest zbywana fałszywymi argumentami. Natomiast podaje się takie uzasadnienie, że należy znaleźć pozabudżetowe źródła finansowania artystów. Trudno jednak znaleźć logiczne wyjaśnienie, dlaczego akurat osoby kupujące nowy smartfon czy laptop, same często znajdując się w trudnej sytuacji materialnej, mają zrzucać się na emerytury m.in. celebrytów.

Po raz kolejny grupa aktorów czy piosenkarzy uważa, że powinna być traktowana w sposób szczególny, kosztem innych grup społecznych. Dzieje się tak pomimo burzy, jaką obserwowaliśmy na początku roku w związku ze szczepieniem przeciwko COVID-19 grupy artystów. Czując się uprzywilejowanymi w przypadku szczepień, nie oglądali się na inne grupy społeczne. Również w przypadku zabezpieczeń finansowych dla swojej grupy nie czują zażenowania, że odbywa się to kosztem innych, często najuboższych. 

Polacy przeciwni – tak mówią badania

Propozycje wprowadzenia nowej daniny budzą ogromne kontrowersje i sprzeciw opinii publicznej. Tego pomysłu nie popiera aż 74 proc. Polaków (badanie Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych wraz z Polskim Instytutem Badań i Innowacji przeprowadzone w październiku 2020 roku). Także prezydent Andrzej Duda jasno zadeklarował w czasie kampanii wyborczej, że „obciążenie wszystkich smartfonów opłatą (podatkiem) na rzecz ZAiKS (prawa autorskie twórców i artystów), byłoby (…) niesprawiedliwe i konstytucyjnie wadliwe. To, że masz smartfona, jeszcze nie oznacza, że korzystasz z utworów”. Stanowisko prezydenta można było zinterpretować jako zapowiedź weta w sytuacji, gdy na jego biuru wyląduje stosowana ustawa. Można więc było się spodziewać zakończenia prac w rządzie i parlamencie. Tak się jednak nie stało.  

Projekt Koalicji Obywatelskiej to kopia pomysłu przygotowywanego przez artystów i popieranego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotra Glińskiego. Wicepremier Gliński zapewnia, że podatek od smartfonów nie spowoduje, że laptopy, telefony, komputery, smartfony czy karty pamięci i pendrive’y zdrożeją. Jest jednak w błędzie, twierdząc, że podatek od smartfonów nie spowoduje podwyżek, bo w Polsce mamy wyższe ceny niż w Niemczech. Ceny w Polsce są niższe. I to pomimo tego, że w Niemczech VAT na elektronikę wynosił 19%, a w Polsce 23%. Ostatnio Niemcy jeszcze bardziej obniżyli VAT, do 16 %. Jeżeli teraz w Polsce obciążenie fiskalne zostanie podniesione do niemal 30% (23% VAT plus 6% opłaty), to prawdopodobnie ceny elektroniki w Polsce faktycznie będą wyższe niż w Niemczech. Ale wyłączną odpowiedzialność za to będzie ponosić lobby artystów i wspierający ich inicjatywę Piotr Gliński. Z całą pewnością nie będzie to wina polskich przedsiębiorców, zupełnie niesłusznie i niepotrzebnie oskarżonych o to przez pana wicepremiera. Jak widać, logika podatku cukrowego w przypadku smartfonów nie działa. Podatki raz wpływają na cenę i ograniczają dostęp do dóbr, a raz nie. W zależności od politycznych potrzeb.

Dwa w jednym? Tak się nie da

Co jeszcze kryje się za podatkiem od smartfonów? Zapowiedzi wprowadzenia nowego podatku mogą zniweczyć działania rządu w celu upowszechnienia i rozwoju cyfryzacji państwa. Minister Marek Zagórski zapowiada, że wśród priorytetów rządu Mateusza Morawieckiego jest postawienie na rozwój nowoczesnych technologii, który w czasie pandemii usprawni komunikację między urzędami a obywatelami. W wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej minister ujawnił, że obecnie trwają prace „nad platformą, której pierwszym elementem będzie narzędzie do tworzenia kursów e-learningowych dla administracji. W drugiej fazie powstanie platforma dla wideokonferencji, która będzie mogła posłużyć nie tylko w zdalnej edukacji, ale i zapewni możliwość odbycia e-wizyty w urzędzie”. Mało tego, Zagórski twierdzi, że oprócz dostępnej w komórce aplikacji dotyczącej dowodu osobistego, prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego rząd chce uprościć i przyspieszyć model zwrotu dla rolników pieniędzy za paliwo rolnicze. 

I dobrze, tyle że cyfryzacja państwa możliwa będzie pod warunkiem, że każdy Polak będzie miał dostęp do Internetu, komputera, laptopa lub smartfona, a więc jednym słowem – gdy wykluczenie cyfrowe zostanie w Polsce zmarginalizowane. Może się tak stać, o ile nawet najbiedniejsi będą mogli zaopatrzyć się w niezbędny sprzęt. A planowana opłata to uniemożliwi. Wygląda zatem na to, że rząd chce jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko. Chce zwiększyć fiskalizację elektroniki z 23% do 30%, a jednocześnie zapewnić społeczeństwu szeroki dostęp do usług elektronicznych. A to się jednocześnie raczej nie uda.
„Nie przekonuje mnie argument resortu (że ceny nie wzrosną) – jest niezgodny z ekonomiczną logiką, bo każda dodatkowa opłata przekłada się, przynajmniej w jakimś stopniu, na konsumenta. Jesteśmy sceptyczni co do tłumaczenia, że 3 czy 6 proc. nie wpłynie na cenę sprzętu na półce” – oświadczył prezes Federacji Konsumentów Kamil Pluskwa-Dąbrowski. 

Mamy więc projekt Glińskiego i bliźniaczy projekt złożony w Sejmie przez posłów Koalicji Obywatelskiej, tj. Małgorzatę Kidawę-Błońską, Iwonę Śledzińską-Katarasińską i Krzysztofa Mieszkowskiego. W tak trudnym dla wielu Polaków czasie opozycja postanowiła zająć się… ustawą o statusie artysty zawodowego, by licytować się z PiS, kto bardziej zadba o grupę artystów i celebrytów. A fakt, że odbywa się to kosztem zwykłych Polaków, mało kogo obchodzi. 


 

POLECANE
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów

Cyberprzestępcy nasilili próby wyłudzania pieniędzy i danych, podszywając się pod bank oraz jego pracowników. Wysyłają fałszywe e-maile z prośbą o „aktualizację danych” oraz dzwonią do klientów, nakłaniając do przelania środków na rzekomo „bezpieczne konto”. Takie działania mogą prowadzić do utraty pieniędzy. PKO BP wydało w tej sprawie komunikat.

Wojska krajów Europy na Ukrainie? Jest stanowisko Rosji z ostatniej chwili
Wojska krajów Europy na Ukrainie? Jest stanowisko Rosji

– Stanowisko Rosji w kwestii wojsk europejskich na Ukrainie jest znane, ale jesteśmy otwarci na rozmowy – powiedział w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Według mediów kontyngent wojsk europejskich miałby stacjonować na zachodzie Ukrainy i pełnić rolę gwaranta bezpieczeństwa.

Europejski Trybunał Praw Człowieka: Sędzia nie przestaje być obywatelem tylko u nas
Europejski Trybunał Praw Człowieka: Sędzia nie przestaje być obywatelem

Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku Wielkiej Izby z 15 grudnia 2025 r. orzekł, że sędzia, wykonując swój urząd, nie traci prawa do udziału w debacie publicznej. Sprawa Danileţ przeciwko Rumunii wyznacza granice sędziowskiej powściągliwości i ochrony wolności słowa w państwie prawa.

Krystyna Pawłowicz wraca do debaty publicznej. Profesor rozpoczyna… pracę w mediach z ostatniej chwili
Krystyna Pawłowicz wraca do debaty publicznej. Profesor rozpoczyna… pracę w mediach

Profesor Krystyna Pawłowicz, która na początku grudnia przeszła w stan spoczynku w Trybunale Konstytucyjnym, szybko rozpoczyna nowy etap zawodowy. Już 9 stycznia zadebiutuje w zupełnie innej roli, o czym poinformowała w mediach społecznościowych.

Robert Bąkiewicz: Przywróćmy obowiązkową służbę wojskową tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Przywróćmy obowiązkową służbę wojskową

Wraz z wojną na Ukrainie świat wkroczył w okres głębokich turbulencji: narastającego chaosu, rozpadu dotychczasowego systemu międzynarodowego, konfliktów handlowych i gospodarczych, sporów o dominację w kosmosie, wyścigu zbrojeń oraz wojen. Konflikty zbrojne będą wybuchać w różnych częściach świata. Nie można wykluczyć także konfliktu globalnego.

Bloomberg: USA przygotowują nowe sankcje na wypadek odrzucenia przez Rosję umowy pokojowej z ostatniej chwili
Bloomberg: USA przygotowują nowe sankcje na wypadek odrzucenia przez Rosję umowy pokojowej

USA przygotowują nowe sankcje na wypadek, gdyby Rosja odrzuciła projekt umowy pokojowej w sprawie zakończenia jej wojny z Ukrainą – podała w środę agencja Bloomberga, powołując się na informacje od osób bliskich tej sprawie. Sankcje miałyby być wymierzone we flotę cieni przewożącą rosyjską ropę i podmioty ułatwiające te transporty.

RPO chce wstrzymania prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. „Ingeruje w wolność obywateli” z ostatniej chwili
RPO chce wstrzymania prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. „Ingeruje w wolność obywateli”

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do minister zdrowia, aby rozważyła wstrzymanie prac nad zmianami w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego. Według RPO projekt w sposób nieuzasadniony i nadmierny ingeruje w prawa i wolności obywatelskie.

Przed Pałacem Prezydenckim stanie bożonarodzeniowa stajenka z ostatniej chwili
Przed Pałacem Prezydenckim stanie bożonarodzeniowa stajenka

Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie pojawi się w tym roku bożonarodzeniowa stajenka. To symboliczny gest nawiązujący do chrześcijańskich korzeni Polski i świątecznej tradycji. Informację przekazał szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker.

Szokująca afera w Portugalii. Były wiceminister miał produkować i rozpowszechniać pornografię dziecięcą z ostatniej chwili
Szokująca afera w Portugalii. Były wiceminister miał produkować i rozpowszechniać pornografię dziecięcą

W domu byłego wiceministra sprawiedliwości Paulo Abreu dos Santosa policja znalazła pliki z blisko 600 materiałami zawierającymi dziecięcą pornografię, które polityk posiadał w komputerze, telefonie oraz na dyskach zewnętrznych – przekazały we wtorek portugalskie służby policyjne cytowane przez CNN Portugal.

Ford traci 19,5 mld dolarów na „elektrykach”. Wraca do aut spalinowych Wiadomości
Ford traci 19,5 mld dolarów na „elektrykach”. Wraca do aut spalinowych

Ford zmienia strategię rozwoju. Amerykański koncern przyznaje się do 19,5 mld dolarów strat na projektach samochodów elektrycznych, zamyka kluczowe inwestycje i rezygnuje z dużych modeli EV. Zamiast tego stawia ponownie na auta benzynowe i hybrydowe.

REKLAMA

Jakub Zgierski: Rząd planuje kolejne przywileje dla artystów kosztem całego społeczeństwa

W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego trwają prace nad projektem ustawy wprowadzającej nowy podatek od smartfonów. Pod koniec ubiegłego roku podobny projekt zgłosiła Koalicja Obywatelska. Pieniądze pobierane z nowej daniny mają wspierać artystów. Eksperci alarmują jednak, że nowy podatek oznacza wzrost cen, tymczasem jakakolwiek podwyżka pogłębi wykluczenie cyfrowe w naszym kraju, bo – jak wynika z najnowszego raportu Federacji Konsumentów – zjawisko to dotyczy głównie osób o najniższych dochodach.
smartfon
smartfon / Pixabay.com

Obecnie ok. 5 milionów Polaków nie posługuje się komputerem, a jedną z istotnych barier są ceny sprzętu elektronicznego. Lockdown, a także inne ograniczenia życia społecznego i gospodarczego wywołane pandemią pogłębiły cyfrowe wykluczenie. Najbardziej pogorszyła się sytuacja seniorów, a także dzieci i młodzieży, mieszkańców wsi i niepełnosprawnych. Aż 50-70 tys. uczniów nie ma ani komputera ani tabletu, a ponad milion (co czwarty) musi współdzielić urządzenie z rodzeństwem lub pracującymi zdalnie rodzicami, co realnie uniemożliwia edukację zdalną. Z raportu Federacji Konsumentów pt. „Wykluczenie cyfrowe podczas pandemii. Dostęp oraz korzystanie z internetu i komputera w wybranych grupach społecznych” wynika, że najbardziej na wykluczenie narażone są gospodarstwa domowe o najniższych miesięcznych dochodach (poniżej 2500 zł netto).

Część komentatorów dziwi fakt, że właśnie w tym trudnym czasie w ministerstwie kierowanym przez wicepremiera Piotra Glińskiego przyspieszono prace nad projektem ustawy wprowadzającym podatek od smartfonów. 

Podobnie jak z podatkiem cukrowym

Przedstawiciele branży IT przestrzegają, że przyjęcie tego rozwiązania spowoduje, że ceny smartfonów, tabletów, komputerów i laptopów pójdą w górę nawet o kilkaset złotych. Sytuacja będzie podobna do tej z podatkiem cukrowym, który spowodował, że ceny napojów gazowanych podrożały z dnia na dzień, co wielu konsumentów natychmiast odnotowało. Z tą różnicą, że bez Coca-Coli można się obejść, nawet z korzyścią dla zdrowia, a w przypadku komputera czy smartfona jest dokładnie odwrotnie. Szczególnie w czasie pandemii nie byłoby to ani zdrowe, ani korzystne, zwłaszcza przy narzuconym odgórnie zdalnym nauczaniu dzieci i młodzieży.

Rząd zdecydował się na wprowadzenie nowego podatku, tłumacząc, że cukier jest szkodliwy, dlatego – dbając o zdrowie Polaków – należy ograniczyć spożywanie słodkich napojów. Należy zapytać, czym zawiniły komputery i smartfony, że rząd chce ograniczać do nich dostęp. Też są niezdrowe? Bo to, że opłata ograniczy do nich dostęp, to rząd sam przyznaje, w swoim uzasadnieniu dla podatku cukrowego.

W przypadku podatku od smartfonów kwestia dostępności jest zbywana fałszywymi argumentami. Natomiast podaje się takie uzasadnienie, że należy znaleźć pozabudżetowe źródła finansowania artystów. Trudno jednak znaleźć logiczne wyjaśnienie, dlaczego akurat osoby kupujące nowy smartfon czy laptop, same często znajdując się w trudnej sytuacji materialnej, mają zrzucać się na emerytury m.in. celebrytów.

Po raz kolejny grupa aktorów czy piosenkarzy uważa, że powinna być traktowana w sposób szczególny, kosztem innych grup społecznych. Dzieje się tak pomimo burzy, jaką obserwowaliśmy na początku roku w związku ze szczepieniem przeciwko COVID-19 grupy artystów. Czując się uprzywilejowanymi w przypadku szczepień, nie oglądali się na inne grupy społeczne. Również w przypadku zabezpieczeń finansowych dla swojej grupy nie czują zażenowania, że odbywa się to kosztem innych, często najuboższych. 

Polacy przeciwni – tak mówią badania

Propozycje wprowadzenia nowej daniny budzą ogromne kontrowersje i sprzeciw opinii publicznej. Tego pomysłu nie popiera aż 74 proc. Polaków (badanie Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych wraz z Polskim Instytutem Badań i Innowacji przeprowadzone w październiku 2020 roku). Także prezydent Andrzej Duda jasno zadeklarował w czasie kampanii wyborczej, że „obciążenie wszystkich smartfonów opłatą (podatkiem) na rzecz ZAiKS (prawa autorskie twórców i artystów), byłoby (…) niesprawiedliwe i konstytucyjnie wadliwe. To, że masz smartfona, jeszcze nie oznacza, że korzystasz z utworów”. Stanowisko prezydenta można było zinterpretować jako zapowiedź weta w sytuacji, gdy na jego biuru wyląduje stosowana ustawa. Można więc było się spodziewać zakończenia prac w rządzie i parlamencie. Tak się jednak nie stało.  

Projekt Koalicji Obywatelskiej to kopia pomysłu przygotowywanego przez artystów i popieranego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotra Glińskiego. Wicepremier Gliński zapewnia, że podatek od smartfonów nie spowoduje, że laptopy, telefony, komputery, smartfony czy karty pamięci i pendrive’y zdrożeją. Jest jednak w błędzie, twierdząc, że podatek od smartfonów nie spowoduje podwyżek, bo w Polsce mamy wyższe ceny niż w Niemczech. Ceny w Polsce są niższe. I to pomimo tego, że w Niemczech VAT na elektronikę wynosił 19%, a w Polsce 23%. Ostatnio Niemcy jeszcze bardziej obniżyli VAT, do 16 %. Jeżeli teraz w Polsce obciążenie fiskalne zostanie podniesione do niemal 30% (23% VAT plus 6% opłaty), to prawdopodobnie ceny elektroniki w Polsce faktycznie będą wyższe niż w Niemczech. Ale wyłączną odpowiedzialność za to będzie ponosić lobby artystów i wspierający ich inicjatywę Piotr Gliński. Z całą pewnością nie będzie to wina polskich przedsiębiorców, zupełnie niesłusznie i niepotrzebnie oskarżonych o to przez pana wicepremiera. Jak widać, logika podatku cukrowego w przypadku smartfonów nie działa. Podatki raz wpływają na cenę i ograniczają dostęp do dóbr, a raz nie. W zależności od politycznych potrzeb.

Dwa w jednym? Tak się nie da

Co jeszcze kryje się za podatkiem od smartfonów? Zapowiedzi wprowadzenia nowego podatku mogą zniweczyć działania rządu w celu upowszechnienia i rozwoju cyfryzacji państwa. Minister Marek Zagórski zapowiada, że wśród priorytetów rządu Mateusza Morawieckiego jest postawienie na rozwój nowoczesnych technologii, który w czasie pandemii usprawni komunikację między urzędami a obywatelami. W wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej minister ujawnił, że obecnie trwają prace „nad platformą, której pierwszym elementem będzie narzędzie do tworzenia kursów e-learningowych dla administracji. W drugiej fazie powstanie platforma dla wideokonferencji, która będzie mogła posłużyć nie tylko w zdalnej edukacji, ale i zapewni możliwość odbycia e-wizyty w urzędzie”. Mało tego, Zagórski twierdzi, że oprócz dostępnej w komórce aplikacji dotyczącej dowodu osobistego, prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego rząd chce uprościć i przyspieszyć model zwrotu dla rolników pieniędzy za paliwo rolnicze. 

I dobrze, tyle że cyfryzacja państwa możliwa będzie pod warunkiem, że każdy Polak będzie miał dostęp do Internetu, komputera, laptopa lub smartfona, a więc jednym słowem – gdy wykluczenie cyfrowe zostanie w Polsce zmarginalizowane. Może się tak stać, o ile nawet najbiedniejsi będą mogli zaopatrzyć się w niezbędny sprzęt. A planowana opłata to uniemożliwi. Wygląda zatem na to, że rząd chce jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko. Chce zwiększyć fiskalizację elektroniki z 23% do 30%, a jednocześnie zapewnić społeczeństwu szeroki dostęp do usług elektronicznych. A to się jednocześnie raczej nie uda.
„Nie przekonuje mnie argument resortu (że ceny nie wzrosną) – jest niezgodny z ekonomiczną logiką, bo każda dodatkowa opłata przekłada się, przynajmniej w jakimś stopniu, na konsumenta. Jesteśmy sceptyczni co do tłumaczenia, że 3 czy 6 proc. nie wpłynie na cenę sprzętu na półce” – oświadczył prezes Federacji Konsumentów Kamil Pluskwa-Dąbrowski. 

Mamy więc projekt Glińskiego i bliźniaczy projekt złożony w Sejmie przez posłów Koalicji Obywatelskiej, tj. Małgorzatę Kidawę-Błońską, Iwonę Śledzińską-Katarasińską i Krzysztofa Mieszkowskiego. W tak trudnym dla wielu Polaków czasie opozycja postanowiła zająć się… ustawą o statusie artysty zawodowego, by licytować się z PiS, kto bardziej zadba o grupę artystów i celebrytów. A fakt, że odbywa się to kosztem zwykłych Polaków, mało kogo obchodzi. 



 

Polecane