[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Propozycja ukarania”, czyli wszystko dla naszego dobra
![[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Propozycja ukarania”, czyli wszystko dla naszego dobra](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16106238611d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372d6eac5111aece10134578a2c40176498.jpg)
Obecnie, w razie odmowy przyjęcia mandatu karnego, organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie.
Wiceminister sprawiedliwości, polityk Solidarnej Polski Marcin Warchoł przekonywał na konferencji prasowej, że nie ogranicza on "w żadnym razie prawa obywatela do sądu, lecz wręcz to prawo rozszerza".
Wiceszef MS stwierdził, że obecnie osoba, która przyjmie mandat, często pod wpływem emocji, nie ma później praktycznie możliwości odwołania się od tego mandatu. "W naszej zmianie taka możliwość będzie" - wskazał.
Projekt zmian zakłada możliwość wniesienia odwołania do sądu w terminie 7 dni. Nie przewiduje jednak, w jakim terminie ma rozpatrzyć sprawę sąd i zwrócić ewentualnie obywatelowi pieniądze pobrane za sprawą niesłusznie nałożonej kary (na zapłacenie ktorej obywatel ma siedem dni).
Jak jednak podkreśla wiceminister sprawiedliwości, za sprawą uniemożliwienia odmowy przyjęcia mandatu, działanie sądów zostanie w cudowny sposób usprawnione, a Polska dołączy do grona krajów cywilizowanych, takich jak Niemcy, Belgia czy Holandia.
„Można powiedzieć, że tym projektem wracamy do cywilizowanych reguł" – stwierdził wiceszef resortu sprawiedliwości. W ocenie Warchoła, na zmianie skorzystają osoby niewinne, a ucierpią jedynie sądowi „pieniacze”.
"Tak jak i dzisiaj, to państwo ma udowodnić winę obywatelowi i tutaj to ostatecznie sąd będzie rozstrzygał o tej winie, a nie policjant. Mandat wystawiony przez policjanta jest jedynie propozycją ukarania. Jeśli ten mandat spotka się z zaskarżeniem przez obywatela, wówczas to sąd ostatecznie rozstrzygnie o winie, i to w dwóch instancjach. Czyli prawo do podwójnego odwołania ma taki obywatel" - mówił wiceszef MS.
Tylko dziękować! Dlaczego zatem projekt „propozycji ukarania” jakoś nie bardzo cieszy kogokolwiek, poza jego pomysłodawcami?
Wśród krytyków pomysłu pojawiają się przede wszystkim argumenty o złamaniu zasady domniemania niewinności. Komentatorzy zwracają uwagę także na opieszałość polskich sądów, ich rejonizację i skomplikowane procedury utrudniające dochodzenie swoich praw i zniechęcające „pieniaczy" do dochodzenia sprawiedliwości.
Pomijając aspekty formalne całego zagadnienia, nie sposób abstrahować od jego kontekstu społecznego. Czy naprawdę w dobie wszechobecnych obostrzeń i rosnącej frustracji obywateli najpilniejszą sprawą jest kwestia uniemożliwienia im korzystania z prawa do odmowy przyjmowania mandatów? Jeśli rządzący nie chcą utwierdzić Polaków w przekonaniu, że w całej sprawie nie chodzi o zamknięcie ust uczestnikom antyrządowych protestów, zdesperowanym pracownikom banży gastronomicznej czy hotelarskiej bądź czy innym wyrazicielom „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, powinni jak najszybciej wycofać się z proponowanego projektu.
Agnieszka Żurek