[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Duży problem z dżihadystami w social mediach

Od wielu lat, trwa patologiczny proceder wykorzystywania przez islamistyczne organizacje social mediów do promowania dżihadyzmu. Gdy Donald Trump jest blokowany na Twitterze, wciąż oficjalne dostępne dla wszystkich Internautów konto posiada na tej platformie Zabihullah Mudżahid związany z talibskimi oddziałami zbrojnymi odpowiadającymi za śmierć tysięcy cywilów w Afganistanie. W raporcie ośrodka analitycznego Brookings Institution o aktywności ISIS na Twitterze czytamy: „Oszacowaliśmy 46 tysięcy kont na Twitterze używanych przez wspierających ISIS, aczkolwiek nasze maksymalne szacunki to ok. 70 tysięcy kont”.
kałasznikow, bojownik
kałasznikow, bojownik / Screen YouTube Vice News

Artur Conan Doyle, autor sagi o detektywistycznych przygodach Sherlocka Holmes’a podobno zrobił kiedyś solidnego psikusa londyńskim bankierom. Wysłał do nich anonimowy telegram o treści: „Wydało się! Uciekaj z kraju”. Ponoć wszyscy adresaci opuścili Anglię w ciągu 24 godzin. Myślę, że gdyby do kierownictw Big Techu trafił podobny cynk efekt mógłby być taki sam. Social media, lub jak kto woli, „nowe media” zagubiły się w oparach absurdu jak we mgle. Nie da się inaczej na to patrzeć, jeśli zobaczymy ogromną dysproporcję w traktowaniu treści chrześcijańskich, narodowych, prawicowych oraz wszelkich innych – na których publikację albo jest przyzwolenie, albo jeśli nie ma takiego przyzwolenia (bo nikt się do tego nie przyzna) to bezimienny algorytm ma „bug’a” i uparł się skutecznie usuwać tylko zwolenników Trumpa. Najbardziej rażącym i kuriozalnym - wobec całej dyskusji - przykładem dysproporcji w gorliwości kasowania treści jest propaganda dżihadystyczna, która wyciska ze wszystkich komunikatorów społecznych ostatnie soki. 

W anglojęzycznych naukowych opracowaniach - a rola promocji dżihadyzmu w mediach społecznościowych jest badana od lat – funkcjonuje termin „cool jihad”. W mojej publicystyce celowo go nie używam, ponieważ ta nazwa może być myląca i różnie interpretowana. Wszelako nazwano tak zjawisko masowej promocji dżihadystycznej propagandy przy użyciu nowych narzędzi w Internecie (z naczelnym miejscem mediów społecznościowych). To nie czasy, gdy jednooki mułła Omar siedząc na dywanie przyjmował studentów koranicznych szkół albo rolnika, któremu ktoś ukradł barana. Dzisiaj kluczowym polem bitwy dla dżihadystów jest Internet. Widać to było w promocji ludobójstwa przez propagandystów tzw. Państwa Islamskiego. Perfidia dżihadystów nie kończy się na zabijaniu cywilów, a kulminacyjnym momentem zamachu jest jego promocja w sieci. To przerażające zjawisko zaczęto badać. Jednym z najbardziej wstrząsających, ponieważ dekonspirującym skalę procederu, jest raport ośrodka Brookings Institution pt. „ISIS Twitter Cenzus. Definicja i opis populacji wspierających ISIS na Twitterze”. Raport został opublikowany w 2015 roku, czyli w demonicznym momencie gdy tzw. Państwo Islamskie kontrolowało liczne terytoria w Iraku i Syrii. Samozwańczy kalifat nie tylko, że nie ukrywał swoich zbrodni, ale wręcz się nimi chwalił w Internecie, a zatem mówimy o wspieraniu jawnie zbrodniczej organizacji terrorystycznej. Autorzy raportu piszą w nim o skali: „nasze ustalenia zostały oparte na próbie 20 tysięcy kont zwolenników ISIS. Szacujemy [jednak – przyp.red] że od września do grudnia 2014 roku co najmniej 46 000 kont na twitterze było używanych przez wspierających ISIS, choć nie wszystkie z nich były aktywne w tym samy czasie. Liczba 46 000 kont to nasz optymalne oszacowanie w tym przedziale czasowym. Nasz maksymalne szacunki to ok. 70 000 kont”. Administracja Twittera miała, więc spory problem, bo takie treści należało w priorytetowy sposób kasować. „Użyliśmy bazy 1,9 mln twittów stworzonych przez wspierających ISIS do analizy” – tak z kolei zaczyna się raport Uniwersytetu Południowej Kalifornii „Wzrost dżihadystycznej propagandy w mediach społecznościowych”. O ile bezsprzecznie administratorzy social mediów podejmują próby likwidowania takiej propagandy, o tyle retorycznym pytaniem pozostaje kwestia skuteczności. Tak pisali kilka lat temu dziennikarze Financial Times: „Kilka miesięcy później jego konto nadal ma ponad 3 tys. obserwujących. W krótkim okresie, w którym z niego korzystał tweetował 10 tys. razy, czasem dziesiątki razy dziennie. Był głęboko zaangażowany w wojnę w Syrii”. O kim mowa? O Ifthekaru Jamanie, islamskim terroryście, który zaciągnął się do ISIS i zginął w walkach o Deir ez-Zor w Dolinie Eufratu. Do Syrii „na dżihad” wyjechał z Portsmouth. 

Przykład idzie z góry, czyli m.in. z najwyższych szczebli drabin islamistycznej struktury. Oficjalnie na Twitterze funkcjonuje rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Jego poprzednik Muhammad Hanif został aresztowany przez NDS, czyli afgański kontrwywiad. Mudżahid swojego konto na Twitterze podpisał słowami: „Oficjalne konto na Twitterze rzecznika Islamskiego Emiratu Afganistanu”. Rzecz jasna, takie państwo już nie istnieje, a rebelia talibów ma antyrządowy oraz islamistyczny charakter. Co ciekawe, kilka lat temu wybuchła afera nagłośniona przez media, a związana z tym kontem. Zmiana geolokalizacji przez Zabihullaha zdekonspirowała go, iż miał przebywać w Pakistanie. Równie bulwersującą sprawą w absurdach social mediów jest fakt, iż na Twitterze nadal dostępny jest post Ajatollaha Chamaneiego (kolejnego przywódcy, który miał szczęście nie dostać „bana”) w którym grozi on USA odwetowym atakiem za śmierć gen. Kasima Sulejmaniego. Podobnie „legalny tweet” jak konta wenezuelskich komunistycznych polityków, którzy głodzą własny naród i do niego strzelają, albo chińskich mediów, które twierdzą, iż koronawirus nie pojawił się w Wuhan ale został „importowany” do Chin w mrożonkach. Ale jak to mówią: są równi i równiejsi. 
 


 

POLECANE
PGE wydała komunikat z ostatniej chwili
PGE wydała komunikat

PGE i Ørsted dostarczyły cztery transformatory mocy do lądowej stacji Baltica 2 w Osiekach Lęborskich. To ważny etap budowy przyłącza do KSE; uruchomienie farmy planowane jest na 2027 r. – informuje PGE.

Zełenski: Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny z ostatniej chwili
Zełenski: Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzega, że z Moskwy płyną sygnały o kolejnym "roku wojny".

Tak Tusk dał się ograć w sprawie umowy z Mercosur tylko u nas
Tak Tusk dał się ograć w sprawie umowy z Mercosur

Pamiętne expose Donalda Tuska z 12 grudnia 2023 r. miało być dla wyborców deklaracją nowej siły Polski w Unii Europejskiej. „Mnie nikt nie ogra w UE. Nowa koalicja gwarantuje, że wrócimy na miejsce należne Polsce” - mówił wtedy stary-nowy premier. Powrót do głównego stołu, gdzie zapadają decyzje okazał się kolejną niedotrzymaną obietnicą.

Dywersja na kolei. Wydano czerwone noty Interpolu z ostatniej chwili
Dywersja na kolei. Wydano czerwone noty Interpolu

Interpol wystawił czerwone noty za obywatelami Ukrainy podejrzewanymi o dokonanie aktu dywersji na zlecenie Federacji Rosyjskiej — poinformowała w środę policja.

Jakie to się nudne już zrobiło. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Jakie to się nudne już zrobiło". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich wydań "Dzień dobry TVN" w mediach społecznościowych zawrzało. Widzowie nie kryli oburzenia.

Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos z ostatniej chwili
Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos

W sensacyjnym sondażu pracowni OGB partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację. – Oczywiście jest to miły prezent pod choinkę i z całą pewnością jest to sympatyczna okoliczność – powiedział Grzegorz Braun dodając jednak, że "to także jest pewna gra".

Kaczyński nie głosował ws. ustawy łańcuchowej. Media podały powód z ostatniej chwili
Kaczyński nie głosował ws. ustawy "łańcuchowej". Media podały powód

W środowym głosowaniu Sejm nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, aby odrzucić weto prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej. W głosowaniu nie wziął udziału prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Katolicy z Karolem Nawrockim. Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo z ostatniej chwili
"Katolicy z Karolem Nawrockim". Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo

W siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli koalicji "Katolicy z Karolem Nawrockim". Głos zabrali prezes Pomorskiego Stowarzyszenia „Wspólna Europa” Andrzej Piotrowicz, Jan Rejczak, polityk, samorządowiec oraz były działacz opozycji antykomunistycznej oraz oraz poseł i były minister edukacji Przemysław Czarnek. Fundację Promocji Solidarności reprezentował Konrad Wernicki.

Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek z ostatniej chwili
Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek

– Dzięki prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi NATO jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej – stwierdził w środę w wywiadzie udzielonym stacji BBC sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Dodał, że amerykański przywódca "jest dobrą wiadomością dla globalnej obrony, i dla NATO, i dla Ukrainy".

Tauron wydał komunikat dla klientów z ostatniej chwili
Tauron wydał komunikat dla klientów

Cena energii elektrycznej Taurona w najpopularniejszej taryfie dla gospodarstw domowych wyniesie w 2026 r. 497 zł netto za MWh – podała w środę spółka w informacji prasowej. W raporcie poinformowała natomiast o utworzeniu, w związku z zatwierdzonymi stawkami za energię, rezerwy na poziomie ok. 160 mln zł.

REKLAMA

[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Duży problem z dżihadystami w social mediach

Od wielu lat, trwa patologiczny proceder wykorzystywania przez islamistyczne organizacje social mediów do promowania dżihadyzmu. Gdy Donald Trump jest blokowany na Twitterze, wciąż oficjalne dostępne dla wszystkich Internautów konto posiada na tej platformie Zabihullah Mudżahid związany z talibskimi oddziałami zbrojnymi odpowiadającymi za śmierć tysięcy cywilów w Afganistanie. W raporcie ośrodka analitycznego Brookings Institution o aktywności ISIS na Twitterze czytamy: „Oszacowaliśmy 46 tysięcy kont na Twitterze używanych przez wspierających ISIS, aczkolwiek nasze maksymalne szacunki to ok. 70 tysięcy kont”.
kałasznikow, bojownik
kałasznikow, bojownik / Screen YouTube Vice News

Artur Conan Doyle, autor sagi o detektywistycznych przygodach Sherlocka Holmes’a podobno zrobił kiedyś solidnego psikusa londyńskim bankierom. Wysłał do nich anonimowy telegram o treści: „Wydało się! Uciekaj z kraju”. Ponoć wszyscy adresaci opuścili Anglię w ciągu 24 godzin. Myślę, że gdyby do kierownictw Big Techu trafił podobny cynk efekt mógłby być taki sam. Social media, lub jak kto woli, „nowe media” zagubiły się w oparach absurdu jak we mgle. Nie da się inaczej na to patrzeć, jeśli zobaczymy ogromną dysproporcję w traktowaniu treści chrześcijańskich, narodowych, prawicowych oraz wszelkich innych – na których publikację albo jest przyzwolenie, albo jeśli nie ma takiego przyzwolenia (bo nikt się do tego nie przyzna) to bezimienny algorytm ma „bug’a” i uparł się skutecznie usuwać tylko zwolenników Trumpa. Najbardziej rażącym i kuriozalnym - wobec całej dyskusji - przykładem dysproporcji w gorliwości kasowania treści jest propaganda dżihadystyczna, która wyciska ze wszystkich komunikatorów społecznych ostatnie soki. 

W anglojęzycznych naukowych opracowaniach - a rola promocji dżihadyzmu w mediach społecznościowych jest badana od lat – funkcjonuje termin „cool jihad”. W mojej publicystyce celowo go nie używam, ponieważ ta nazwa może być myląca i różnie interpretowana. Wszelako nazwano tak zjawisko masowej promocji dżihadystycznej propagandy przy użyciu nowych narzędzi w Internecie (z naczelnym miejscem mediów społecznościowych). To nie czasy, gdy jednooki mułła Omar siedząc na dywanie przyjmował studentów koranicznych szkół albo rolnika, któremu ktoś ukradł barana. Dzisiaj kluczowym polem bitwy dla dżihadystów jest Internet. Widać to było w promocji ludobójstwa przez propagandystów tzw. Państwa Islamskiego. Perfidia dżihadystów nie kończy się na zabijaniu cywilów, a kulminacyjnym momentem zamachu jest jego promocja w sieci. To przerażające zjawisko zaczęto badać. Jednym z najbardziej wstrząsających, ponieważ dekonspirującym skalę procederu, jest raport ośrodka Brookings Institution pt. „ISIS Twitter Cenzus. Definicja i opis populacji wspierających ISIS na Twitterze”. Raport został opublikowany w 2015 roku, czyli w demonicznym momencie gdy tzw. Państwo Islamskie kontrolowało liczne terytoria w Iraku i Syrii. Samozwańczy kalifat nie tylko, że nie ukrywał swoich zbrodni, ale wręcz się nimi chwalił w Internecie, a zatem mówimy o wspieraniu jawnie zbrodniczej organizacji terrorystycznej. Autorzy raportu piszą w nim o skali: „nasze ustalenia zostały oparte na próbie 20 tysięcy kont zwolenników ISIS. Szacujemy [jednak – przyp.red] że od września do grudnia 2014 roku co najmniej 46 000 kont na twitterze było używanych przez wspierających ISIS, choć nie wszystkie z nich były aktywne w tym samy czasie. Liczba 46 000 kont to nasz optymalne oszacowanie w tym przedziale czasowym. Nasz maksymalne szacunki to ok. 70 000 kont”. Administracja Twittera miała, więc spory problem, bo takie treści należało w priorytetowy sposób kasować. „Użyliśmy bazy 1,9 mln twittów stworzonych przez wspierających ISIS do analizy” – tak z kolei zaczyna się raport Uniwersytetu Południowej Kalifornii „Wzrost dżihadystycznej propagandy w mediach społecznościowych”. O ile bezsprzecznie administratorzy social mediów podejmują próby likwidowania takiej propagandy, o tyle retorycznym pytaniem pozostaje kwestia skuteczności. Tak pisali kilka lat temu dziennikarze Financial Times: „Kilka miesięcy później jego konto nadal ma ponad 3 tys. obserwujących. W krótkim okresie, w którym z niego korzystał tweetował 10 tys. razy, czasem dziesiątki razy dziennie. Był głęboko zaangażowany w wojnę w Syrii”. O kim mowa? O Ifthekaru Jamanie, islamskim terroryście, który zaciągnął się do ISIS i zginął w walkach o Deir ez-Zor w Dolinie Eufratu. Do Syrii „na dżihad” wyjechał z Portsmouth. 

Przykład idzie z góry, czyli m.in. z najwyższych szczebli drabin islamistycznej struktury. Oficjalnie na Twitterze funkcjonuje rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Jego poprzednik Muhammad Hanif został aresztowany przez NDS, czyli afgański kontrwywiad. Mudżahid swojego konto na Twitterze podpisał słowami: „Oficjalne konto na Twitterze rzecznika Islamskiego Emiratu Afganistanu”. Rzecz jasna, takie państwo już nie istnieje, a rebelia talibów ma antyrządowy oraz islamistyczny charakter. Co ciekawe, kilka lat temu wybuchła afera nagłośniona przez media, a związana z tym kontem. Zmiana geolokalizacji przez Zabihullaha zdekonspirowała go, iż miał przebywać w Pakistanie. Równie bulwersującą sprawą w absurdach social mediów jest fakt, iż na Twitterze nadal dostępny jest post Ajatollaha Chamaneiego (kolejnego przywódcy, który miał szczęście nie dostać „bana”) w którym grozi on USA odwetowym atakiem za śmierć gen. Kasima Sulejmaniego. Podobnie „legalny tweet” jak konta wenezuelskich komunistycznych polityków, którzy głodzą własny naród i do niego strzelają, albo chińskich mediów, które twierdzą, iż koronawirus nie pojawił się w Wuhan ale został „importowany” do Chin w mrożonkach. Ale jak to mówią: są równi i równiejsi. 
 



 

Polecane