Premier Armenii rezygnuje. Obwinia się go za kapitulację w wojnie o Górski Karabach

Paszynian już wcześniej zapowiadał, że w kwietniu ustąpi ze stanowiska. Mówił wówczas, że nie zamierza jednak całkowicie rezygnować z rządzenia krajem, a do wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć 20 czerwca, chce pełnić funkcję p.o. premiera.
Ormiańska opozycja od jesieni ubiegłego roku domaga się dymisji Paszyniana i regularnie organizuje protesty na ulicach Erywania i w innych miejscowościach.
Opozycja obwinia go za porażkę w czasie konfliktu zbrojnego z Azerbejdżanem w Górskim Karabachu z jesieni zeszłego roku.
Protesty z żądaniem dymisji premiera rozpoczęły się po 9 listopada ub.r., gdy Armenia, Azerbejdżan i Rosja podpisały porozumienie o zawieszeniu broni, niekorzystne dla Erywania. Krytycy Paszyniana oskarżają go o „kapitulację” i zdradę interesów państwa.
Premier Armenii przekonuje, że sposobem na rozwiązanie kryzysu politycznego są przyspieszone wybory parlamentarne, które zweryfikują, czy cieszy się on jeszcze poparciem społecznym.
Pozaparlamentarna opozycja domagała się jednak jego natychmiastowego ustąpienia i ogłoszenia rządu tymczasowego, na którego czele miałby stanąć Wazgen Manukian, były premier i minister obrony. We wrześniu 2020 r. Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem – separatystycznym regionem, de iure będącym częścią Azerbejdżanu, a od połowy lat 90. XX w. kontrolowanym przez Ormian. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant) porozumienie o zawieszeniu broni.
Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły wojskowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego.