105 lat temu zatonął RMS „Titanic”. Do tej pory pozostaje sporo wątpliwości w sprawie katastrofy

105 lat temu zatonął RMS „Titanic”. Napisano o tej katastrofie wiele książek, nakręcono kilka filmów – a mimo to wciąż krąży o tym wydarzeniu wiele mitów.
domena publiczna
domena publiczna / Wikimedia Commons
Legenda dziewiczego rejsu
Nie była to największa katastrofa morska w historii, lecz z pewnością otoczona jest największą legendą. I wciąż pozostaje sporo wątpliwości.

Przełom wieków XIX i XX był czasem rewolucji technologicznej, lecz również prawdziwej wędrówki ludów. Tysiące osób zmieniały miejsce zamieszkania, szukały lepszego życia często po drugiej stronie globu. Znacznie częściej niż poprzednio podróżowano również w interesach lub po prostu dla przyjemności. Oczywiście, odmieniło to oblicze podróży morskich – pasażerowie nie chcieli już, jak na dawnych żaglowcach, sypiać na rozwijanych na noc hamakach, jadać mięsa z robakami, sucharów z wołkami zbożowymi, a wszystkiego popijać stęchłą wodą. Pasażerskie statki zaczęły przypominać luksusowe hotele, w których na podróżnika z grubym portfelem czekały wszystkie możliwe wygody.

Największe linie żeglugowe rywalizowały o pasażerów komfortem podróży i jej szybkością. W drugiej z tych dziedzin od 1907 roku królowały liniowce kompanii Cunarda – „Luisitania” i „Mauretania” mogły osiągnąć prędkość 27 węzłów (mil morskich na godzinę). Konkurencyjna „White Star Line” zdecydowała, iż nie będzie rywalizować z innymi na tym polu. Jej nowe transatlantyki miały być przede wszystkim wygodne i bezpieczne. Konstruktorzy ze stoczni Harland and Wolff w Belfaście zaprojektowali trójkę prawdziwych olbrzymów – długich na 270 metrów, wysokich na ponad pięćdziesiąt. Mogły zabrać na pokład prawie dwa i pół tysiąca pasażerów, a potężne maszyny parowe nadawały im prędkość 24 węzłów. Tak powstały „Olimpic”, „Titanic” i „Gigantic” – ten ostatni przemianowany później na „Britannic”. Były one nie tylko największymi ówcześnie jednostkami pływającymi na świecie, lecz także bajecznie wyposażonymi hotelami.

Bezpieczeństwo – to miał być drugi z czynników przyciągający pasażerów. Kadłub transatlantyków podzielono grodziami wodoszczelnymi na szesnaście osobnych przedziałów. Według obliczeń mogły utrzymać się na wodzie nawet po zalaniu czterech z nich. „Titanica” reklamowano jako „praktycznie niezatapialnego”, dlatego również na statku brakowało szalup i tratw ratunkowych – liczba miejsc na nich była o połowę mniejsza od liczebności pasażerów i załogi. Ponieważ w powszechnej opinii statki czterokominowe uważano za najbezpieczniejsze, transatlantyki White Star Line też miały cztery kominy – ostatni z nich był jednak atrapą. Konstrukcja liniowców klasy „Olimpic” niosła jednak w sobie potencjalne niebezpieczeństwo, z którego ówcześnie nie zdawano sobie sprawy…

Uroki pierwszej podróży
Pierwszy rejs pasażerskiego statku nazywany jest rejsem dziewiczym i zawsze jest szczególnie celebrowany. Dziewiczy rejs RMS „Titanic” kilkakrotnie przekładano. Powodem były trwające na statku prace wykończeniowe, w których korzystano z doświadczeń wprowadzonego do służby dwa lata wcześniej „Olimpica”. Zmiany terminów spowodowały też, że nie zapełniono do końca pokładu. Dokładna liczba pasażerów i członków załogi nie jest znana do dziś. „Pierwszym po Bogu” na mostku transatlantyka był kapitan Edward John Smith. Wcześniej przez dwa lata dowodził „Olimpicem”, ten rejs miał być dla niego ostatnim w karierze. To on zdecydował o pewnych przesunięciach w załodze; „Titanica” opuścił m.in. dotychczasowy drugi oficer David Blair, a schodząc z pokładu, zapomniał przekazać swojemu zastępcy lornetkę. Obserwatorzy podczas rejsu musieli liczyć wyłącznie na własne oczy.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (16/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone gorące
Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone

Czyn zabroniony polegać miał na udzieleniu ciężarnej kobiecie pomocy w nielegalnej aborcji poprzez instrukcje, w jaki sposób i z użyciem jakiego leku ma wykonać aborcję farmakologiczną oraz poprzez oferowanie pomocy w szpitalu, w którym pracuje, w razie gdyby doszło do komplikacji medycznych.

Nie żyje słynny architekt Wiadomości
Nie żyje słynny architekt

W wieku 96 lat zmarł w piątek Frank Gehry, jeden z najsłynniejszych współczesnych architektów - poinformowała Meaghan Lloyd z jego pracowni architektonicznej Gehry Partners. Najbardziej znanym dziełem zmarłego twórcy jest Muzeum Guggenheima w Bilbao na północy Hiszpanii.

USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz tylko u nas
USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz

Stany Zjednoczone przedstawiły nową strategię bezpieczeństwa narodowego. Jej mocnym akcentem jest krytyka Unii Europejskiej. Niemieckie media już zdążyły to odnotować.

Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli Wiadomości
Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli

Na 18 grudnia organizacje rolnicze funkcjonujące w krajach UE zapowiedziały wielki protest w Brukseli. Zaledwie kilka godzin później wizytę w Brazylii w celu podpisania kontrowersyjnej umowy UE–Mercosur planuje odbyć Ursula von der Leyen.

Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie” wideo
Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie”

Donald Tusk przyznał podczas posiedzenia Sejmu, że nie jest „premierem polskiego rządu”. Szokujące słowa padły przy okazji orki, jaką Tuskowi zafundował szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.

Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne Wiadomości
Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne

Król Karol III od prawie dwóch lat zmaga się z ciężką chorobą. Wie, że czasu może mu zostać już niewiele, dlatego bardzo chce, by tegoroczne Boże Narodzenie było inne niż wszystkie poprzednie. Święta odbędą się tradycyjnie w rezydencji Sandringham w hrabstwie Norfolk. Tym razem grono gości będzie bardzo wąskie. Zaproszenie dostali tylko naprawdę najbliżsi.

Tȟašúŋke Witkó: Waszyngtoński dżin z samowaru tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Waszyngtoński dżin z samowaru

Jeśli Marco Antonio Rubio, 72. sekretarz stanu USA, spędził weekend na Florydzie, by tam osobiście debatować z delegatami ukraińskimi o kształcie rozejmu z Rosją, to – w opinii mej – sprawa uspokojenia fermentu w moskiewsko-kijowskim kotle stała się dla Waszyngtonu priorytetowa.

Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Nowe ustalenia mediów Wiadomości
Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Nowe ustalenia mediów

Według najnowszych doniesień hiszpańskich mediów Robert Lewandowski nie zamierza opuszczać Barcelony po zakończeniu sezonu, mimo że klub - jak informowało The Athletic - ma nie planować przedłużenia jego kontraktu wygasającego w czerwcu 2026 roku. To właśnie te wcześniejsze rewelacje wywołały serię spekulacji o rozstaniu Polaka z Camp Nou.

Marco Rubio o grzywnie dla Muska: Atak rządów innych państw na amerykańskich obywateli gorące
Marco Rubio o grzywnie dla Muska: Atak rządów innych państw na amerykańskich obywateli

Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio w ostrych słowach skrytykował nałożenie przez Komisję Europejską grzywny na należącą do Elona Muska platformę X.

Polska poznała potencjalnych rywali na MŚ 2026 z ostatniej chwili
Polska poznała potencjalnych rywali na MŚ 2026

Holandia, Japonia i Tunezja to potencjalni rywale piłkarskiej reprezentacji Polski w grupie F przyszłorocznych mistrzostw świata. Losowanie odbyło się w Waszyngtonie. Biało-czerwoni, aby dostać się na mundial, muszą najpierw poradzić sobie w marcowych barażach.

REKLAMA

105 lat temu zatonął RMS „Titanic”. Do tej pory pozostaje sporo wątpliwości w sprawie katastrofy

105 lat temu zatonął RMS „Titanic”. Napisano o tej katastrofie wiele książek, nakręcono kilka filmów – a mimo to wciąż krąży o tym wydarzeniu wiele mitów.
domena publiczna
domena publiczna / Wikimedia Commons
Legenda dziewiczego rejsu
Nie była to największa katastrofa morska w historii, lecz z pewnością otoczona jest największą legendą. I wciąż pozostaje sporo wątpliwości.

Przełom wieków XIX i XX był czasem rewolucji technologicznej, lecz również prawdziwej wędrówki ludów. Tysiące osób zmieniały miejsce zamieszkania, szukały lepszego życia często po drugiej stronie globu. Znacznie częściej niż poprzednio podróżowano również w interesach lub po prostu dla przyjemności. Oczywiście, odmieniło to oblicze podróży morskich – pasażerowie nie chcieli już, jak na dawnych żaglowcach, sypiać na rozwijanych na noc hamakach, jadać mięsa z robakami, sucharów z wołkami zbożowymi, a wszystkiego popijać stęchłą wodą. Pasażerskie statki zaczęły przypominać luksusowe hotele, w których na podróżnika z grubym portfelem czekały wszystkie możliwe wygody.

Największe linie żeglugowe rywalizowały o pasażerów komfortem podróży i jej szybkością. W drugiej z tych dziedzin od 1907 roku królowały liniowce kompanii Cunarda – „Luisitania” i „Mauretania” mogły osiągnąć prędkość 27 węzłów (mil morskich na godzinę). Konkurencyjna „White Star Line” zdecydowała, iż nie będzie rywalizować z innymi na tym polu. Jej nowe transatlantyki miały być przede wszystkim wygodne i bezpieczne. Konstruktorzy ze stoczni Harland and Wolff w Belfaście zaprojektowali trójkę prawdziwych olbrzymów – długich na 270 metrów, wysokich na ponad pięćdziesiąt. Mogły zabrać na pokład prawie dwa i pół tysiąca pasażerów, a potężne maszyny parowe nadawały im prędkość 24 węzłów. Tak powstały „Olimpic”, „Titanic” i „Gigantic” – ten ostatni przemianowany później na „Britannic”. Były one nie tylko największymi ówcześnie jednostkami pływającymi na świecie, lecz także bajecznie wyposażonymi hotelami.

Bezpieczeństwo – to miał być drugi z czynników przyciągający pasażerów. Kadłub transatlantyków podzielono grodziami wodoszczelnymi na szesnaście osobnych przedziałów. Według obliczeń mogły utrzymać się na wodzie nawet po zalaniu czterech z nich. „Titanica” reklamowano jako „praktycznie niezatapialnego”, dlatego również na statku brakowało szalup i tratw ratunkowych – liczba miejsc na nich była o połowę mniejsza od liczebności pasażerów i załogi. Ponieważ w powszechnej opinii statki czterokominowe uważano za najbezpieczniejsze, transatlantyki White Star Line też miały cztery kominy – ostatni z nich był jednak atrapą. Konstrukcja liniowców klasy „Olimpic” niosła jednak w sobie potencjalne niebezpieczeństwo, z którego ówcześnie nie zdawano sobie sprawy…

Uroki pierwszej podróży
Pierwszy rejs pasażerskiego statku nazywany jest rejsem dziewiczym i zawsze jest szczególnie celebrowany. Dziewiczy rejs RMS „Titanic” kilkakrotnie przekładano. Powodem były trwające na statku prace wykończeniowe, w których korzystano z doświadczeń wprowadzonego do służby dwa lata wcześniej „Olimpica”. Zmiany terminów spowodowały też, że nie zapełniono do końca pokładu. Dokładna liczba pasażerów i członków załogi nie jest znana do dziś. „Pierwszym po Bogu” na mostku transatlantyka był kapitan Edward John Smith. Wcześniej przez dwa lata dowodził „Olimpicem”, ten rejs miał być dla niego ostatnim w karierze. To on zdecydował o pewnych przesunięciach w załodze; „Titanica” opuścił m.in. dotychczasowy drugi oficer David Blair, a schodząc z pokładu, zapomniał przekazać swojemu zastępcy lornetkę. Obserwatorzy podczas rejsu musieli liczyć wyłącznie na własne oczy.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (16/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane