Abp Gądecki: Komunia środkiem zaradczym na samotność

W homilii wygłoszonej na placu przed poznańską katedrą w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, metropolita poznański skupił się na rozważaniach dotyczących samotności Chrystusa, samotności człowieka oraz sposobu, w jaki Eucharystia i jej doświadczenie wychodzi naprzeciw człowieka obecnych czasów, w jego opuszczeniu i izolacji.
„Msza święta jest objawieniem się wspólnoty wierzących”
Nawiązując do słów Benedykta XVI przewodniczący KEP wskazywał, że w Eucharystii Jezus nas karmi, jednoczy z sobą, z Ojcem, z Duchem Świętym i między nami. Mówił też, że Eucharystia daje człowiekowi udział w miłości, łączącej nas z Bogiem i między sobą.
– Msza święta jest objawieniem się wspólnoty wierzących. Ten dar jest szczególnie dostrzegalny na tle podziałów i konfliktów między poszczególnymi ludźmi, grupami i całymi narodami – podkreślił.
Abp Gądecki wskazał, że Komunia jest środkiem zaradczym na zagrażającą dziś wszystkim samotność, bo daje poczucie, że "jesteśmy umiłowani przez Boga we wspólnocie Jego ludu".
– Jednym z paradoksów zglobalizowanego społeczeństwa jest to, że pomimo zmniejszenia się odległości dzięki łatwo dostępnym środkom przemieszczania się, komunikacji i dostępu do informacji, ludzie zdają się w rzeczywistości oddalać od siebie, o czym świadczy choćby wzrastająca liczba rozwodów i dzieci wychowywanych przez jednego rodzica. Żadna społeczność chrześcijańska nie da się wytworzyć, jeżeli nie ma korzenia i podstawy w sprawowaniu Eucharystii; od niej zatem trzeba zacząć wszelkie wychowanie do ducha wspólnoty – zaznaczył.
„Człowiek nie osiąga szczęścia sam”
Abp Gądecki wskazał, że sprawowanie Eucharystii będzie prawdziwe i pełne, jeśli będzie prowadzić zarówno do różnych dzieł miłości i wzajemnej pomocy, jak i do akcji misyjnej, a także do różnych form świadectwa chrześcijańskiego.
– Nie ma szczęścia „bez innych”, człowiek nie osiąga szczęścia sam. Eucharystia uzdalnia nas do tego, aby rozejrzeć się dokoła i odszukać ludzi, którzy mogą potrzebować naszej solidarności. W naszym najbliższym sąsiedztwie albo w kręgu znajomych mogą znajdować się ludzie chorzy, starzy, migranci, którzy szczególnie boleśnie odczuwają swoją samotność, ubóstwo i cierpienie – tłumaczył duchowny.
– Odwiedzić chorych, zdobyć żywność dla ubogiej rodziny, poświęcić kilka godzin konkretnej formie wolontariatu – wszystko to z pewnością może stać się sposobem realizacji w życiu miłości Chrystusa, zaczerpniętej przy eucharystycznym stole – powiedział.
Jak zauważył, odwrotne zjawisko, tj. odrzucanie źle się mających: chorych, starych, niepełnosprawnych, pechowców, samotnych "niestety funkcjonuje nadal wśród ochrzczonych".
– Najczęściej słyszymy: „Bóg cię kocha, ale ja nie chcę mieć z tobą nic do czynienia” albo: „Bóg cię kocha, ale my ciebie tu nie potrzebujemy”. Język polski dysponuje wielkim bogactwem zwrotów służących nam do spławienia z naszego otoczenia niepożądanych osób – stwierdził abp Gądecki.
– Świadectwem tego wybiórczy charakter wielu wspólnot działających w Kościele. Nie neguję potrzeby istnienia grup towarzyskich, jednak opatrywanie ich etykietką „chrześcijańskie”, „katolickie” lub „duszpasterstwa” wydaje się poważnym nadużyciem – powiedział abp Gądecki.
Jak podkreślił, wykluczanie ubogich Pana, czyli ludzi, z którymi Jezus najbardziej się utożsamiał, albo sprowadzanie ich wyłącznie do roli obiektów cudzej dobroczynności, "na pewno nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ani tym bardziej z katolicyzmem".