Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Tropikalny socjalizm

Dla Polaków, którzy przeżyli karnawał „Solidarności” i jego stłamszenie, obrazki z Wenezueli są przykro znajome. Robotnicy, rolnicy, studenci, inteligencja demonstrują na ulicach w całym kraju. Skandują „Precz z dyktaturą”. Kobiety podają róże wojskowym. Namawiają do przechodzenia na stronę opozycji. Strajki, blokady, marsze głodowe. Zamieszki przed sklepami, żądania chleba. Epicentrum oporu jest w stolicy, Caracas, ale protesty mają miejsce w całym kraju. Cel – obalenie socjalizmu.
/ screen YouTube
Władze wysyłają przeciw demonstrantom falangi policji z tarczami, pałami, gazami łzawiącymi. Tajniacy używają broni palnej. Rząd uzbraja swoich zwolenników. Policja i wojsko strzelają do ludzi, biją, pałują. Niedawno świat zaszokowały zdjęcia samochodu pancernego wjeżdżającego w tłum. Rannych zostało 71 osób. Ostatnia demonstracja to co najmniej 32 trupy po stronie protestujących.

Jednocześnie władze uciekają się do kroków administracyjnych i „prawnych”, aby zniszczyć albo przynajmniej zneutralizować oponentów. Np. państwo przejęło na siebie prawie zupełnie dystrybucję produktów spożywczych i przemysłowych. Zwolennicy rządu i neutralni dostają tyle, aby przeżyć w ramach programu „misji”. Reszta ma sobie sama radzić. Czarny rynek pozostaje główną opcją aprowizacji dla ludności. Trudno w to uwierzyć, ale szerzy się głód. Nie ma papieru toaletowego, mydła, lekarstw. Brak higieny powoduje szerzenie się chorób, co zaostrza prawie zupełną zapaść służby zdrowia i niemal wszystkich innych usług będących domeną państwa. I znów jedynym ratunkiem jest ucieczka od oficjalnego socjalizmu do nieoficjalnego czarnego – czyli wolnego – rynku usług.

Główne bogactwo Wenezueli – jak w Rosji – to ropa naftowa i gaz. Nazywa się to „przekleństwo zasobów” (resource curse). Wenezuela stworzyła roponośną koalicję z Rosją, Chinami i Iranem. Spadek cen energii spowodował zawalenie się koalicji.

Socjalistów od władzy stara się usunąć eklektyczna koalicja. Nawet niektórzy członkowie elity rządzącej partii zaczynają smalić cholewki do opozycji. Jest to pospolite ruszenie z przywódcami o rozmaitej proweniencji ideowej, politycznej, a nawet etnicznej. Np. jeden z najbardziej kolorowych opozycjonistów, gubernator stanu Miranda, to Henrique Capriles Radonski, wnuk polskich Żydów, wychowany w religii katolickiej. Jest jednym z przywódców partii „Najpierw Sprawiedliwość” (Primero Justicia). Zwolennicy rządu okrzyczeli go „żydem” i „pedałem”. Na początku kwietnia Capriles został przez władze zdelegalizowany. Tak jest. Na 15 lat ma zakaz udziału w życiu politycznym. Odwołuje się, liczy, że kruczki prawne pomogą mu wykaraskać się z tej pułapki.

Przywoływanie „prawa” to typowa broń rządu. Część przywódców siedzi w więzieniu, niektórzy emigrowali, a jeszcze innych wykluczono z polityki. Niedawno Sąd Najwyższy zdelegalizował parlament, który jest zdominowany przez opozycyjną koalicję o nazwie Demokratyczny Okrągły Stół (Mesa de la Unidad Democrática). Władze wycofały się z tej podłej sztuczki na razie, ale mają nadzieję obronić swoje pozycje poprzez wprowadzenie systemu monopartyjnego. Już wzywano, aby „lud” powołał „konstytuantę”. Połowa ma być wybrana, a reszta wytypowana przez komitety „prześladowanych”, czyli zwolenników władz. Rząd jednak na razie nie ma odwagi wprowadzić tego planu, bowiem prezydentem USA został Donald Trump i obawiają się amerykańskiej interwencji – bez względu na to, czy Biały Dom rozważa taką opcję czy nie.

O co chodzi w Wenezueli? Ludzie protestują przeciwko prezydentowi Nicolásowi Maduro, szefowi Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (Partido Socialista Unido de Venezuela) i głównemu wyznawcy ideologii „chavismo”. Ideologię tę współtworzył i realizował jego poprzednik, zmarły w 2013 r. Hugo Chávez. Nazwał ją „ruchem boliwarystycznym” (Simon Bolivar (1783-1830) uchodzi za wyzwoliciela Ameryki Łacińskiej spod hiszpańskich rządów kolonialnych). Chávez jednak inspirację czerpał z Sowietów i – przede wszystkim – z Kuby. Jako oficer zawodowy stworzył w 1982 r. organizację podziemną, MBR-200, która miała w rewolucyjny sposób narzucić Wenezueli socjalizm. Zamach stanu w 1992 r. nie wyszedł i Chávez trafił do więzienia. Ale wnet wyszedł na wolność i – wbrew swemu i swym towarzyszy uprzedzeniu wobec parlamentaryzmu – udało mu się wygrać wybory demokratycznie. Został prezydentem Wenezueli w 1998 r.
Chávez wygrał, bowiem umiejętnie podsycił walkę klas i walkę ras. To doprowadziło go do szczytu władzy w imię haseł populistycznych i egalitarnych. On w nie wierzył, ale ich nie praktykował. Skończyło się na tyranii.

Początkowo nowy prezydent rzeczywiście był bardzo popularny wśród ludu. Jego hasłem było „kto nie z nami, ten przeciw nam”. Ślizgał się dzięki retoryce nienawiści i sztuczkom socjalnym. A już zwiększył podatki dla „bogatych” albo zarządził redystrybucję ziemi. Nacjonalizował na lewo i prawo, kolektywizował. Wszędzie budował struktury swojej partii, nawet w slumsach, gdzie pojawiły się komitety blokowe. Konfiskaty i podatki paraliżowały gospodarkę, ale Wenezuela dawała sobie jakoś radę dzięki wysokim cenom energii. Potem ceny padły i zaczęła się gehenna. W 2013 r. Chávez umarł. Rządy przejął Maduro. Ten broni socjalizmu jak niepodległości.

Tymczasem, jak podaje „The Washington Post”, do demonstracji przyłączyła się biedota. Być może byłoby rozwiązaniem, gdyby wojsko przeprowadziło zamach stanu, obaliło dyktaturę i przywróciło parlamentaryzm, tak jak stało się to w 1958 r. Ale wojsko jest obecnie pod komendą boliwarystycznej nomenklatury, która kontroluje m.in. wenezuelskie kopalnie złota. Zajmuje się też szmuglem jedzenia i narkotyków. Jest im zbyt dobrze w socjalizmie, aby go obalać. (Tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Powstanie zbrojne zdestabilizowałoby cały region. I nie ma szans bez pomocy USA. Wśród ekspertów jest konsensus. Może się to skończyć kataklizmem).

Następny krok to pewnie stan wojenny. Albo konstytucyjny zamach stanu. Socjalizm nie ma ochoty odejść.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, 12 maja 2017
www.iwp.edu

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Dobra wiadomość dla pasażerów MPK we Wrocławiu. Po udanych testach do normalnej eksploatacji włączono mijankę tramwajową na ul. Przyjaźni. Zmiana ma poprawić płynność ruchu i skrócić czas oczekiwania tramwajów na jednotorowym odcinku w kierunku Kleciny.

Trump ogłasza blokadę Wenezueli. USA uderzają w tankowce z ropą z ostatniej chwili
Trump ogłasza blokadę Wenezueli. USA uderzają w tankowce z ropą

Prezydent USA Donald Trump ogłosił we wtorek blokadę objętych sankcjami tankowców, które wpływają do portów Wenezueli i wypływają z nich. Oświadczył, że reżim Nicolasa Maduro w Wenezueli to „zagraniczna organizacja terrorystyczna”.

Bez Grudnia'70 nie byłoby Solidarności. A bez Solidarności nie byłoby upadku Muru Berlińskiego. Obchody 55. rocznicy Czarnego Czwartku tylko u nas
"Bez Grudnia'70 nie byłoby Solidarności. A bez Solidarności nie byłoby upadku Muru Berlińskiego". Obchody 55. rocznicy Czarnego Czwartku

Przed pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 roku odbyły się obchody 55. rocznicy Czarnego Czwartku - dnia, kiedy komunistyczne władze otworzyły ogień do zmierzających do pracy robotników ze Stoczni Gdynia. W uroczystościach wzięli udział prezydent Karol Nawrocki oraz przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa” Wiadomości
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa”

Beata Szydło na X skomentowała ostatnie doniesienia medialne o tym, że „Komisja Europejska rezygnuje z zakazu aut spalinowych od 2035 roku”. Jak podkreśliła europoseł PiS, nowe regulacje KE nadal zagrażają europejskiemu przemysłowi samochodowemu.

Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie Wiadomości
Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie

Z taśmy produkcyjnej fabryki Volkswagena w Dreźnie we wtorek zjechał ostatni samochód. Koncern tym samym zamknął ten zakład, co jest pierwszym takim przypadkiem dla tej firmy w Niemczech w ciągu 88 lat jej działalności. Fabryka w Dreźnie ma zostać przekształcona w centrum badań i rozwoju, skoncentrowane na półprzewodnikach, sztucznej inteligencji oraz robotyce. Połowę przestrzeni ma zająć Uniwersytet Techniczny w Dreźnie.

Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej tylko u nas
Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej

Ameryka Łacińska ma dość lewicowych eksperymentów, na dodatek prawicę w tej części świata natchnęło zwycięstwo Donalda Trumpa. W kolejnych krajach zwyciężają kandydaci konserwatywni, opowiadający się za wolnym rynkiem, rządami twardego prawa i współpracą z USA. Szczególnie symboliczny jest wynik wyborów prezydenckich w Chile: zdecydowane zwycięstwo polityka otwarcie chwalącego rządy Augusto Pinocheta.

Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. Nie dla ETS2 i paktu migracyjnego z ostatniej chwili
Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. "Nie" dla ETS2 i paktu migracyjnego

Nowy rząd Czech pod przewodnictwem premiera Andreja Babisza otwarcie kwestionuje kluczowe elementy polityki Unii Europejskiej. Gabinet, zaprzysiężony dzień wcześniej, przyjął uchwały odrzucające zarówno system handlu emisjami ETS2, jak i unijny pakt migracyjny, zapowiadając, że regulacje te nie zostaną wdrożone do czeskiego prawa.

Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu z ostatniej chwili
Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu

Organizator Jarmarku Warszawskiego, w związku z publikacjami dotyczącymi zatrzymania 19-letniego studenta, który miał planować zamach terrorystyczny, zwrócił się do firmy ochrony o zintensyfikowanie działań prewencyjnych, reagowania i informowania o wszelkich sytuacjach mogących stanowić zagrożenie dla odwiedzających jarmark.

Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy Wiadomości
Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy

Większość Niemców i Francuzów chce ograniczenia pomocy dla Ukrainy, podczas gdy Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy chcą ją zwiększyć lub utrzymać na obecnym poziomie - wykazał najnowszy sondaż Politico przeprowadzony w tych pięciu krajach i opublikowany we wtorek.

 GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów z ostatniej chwili
GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące świeżych jaj z chowu ściółkowego, w których wykryto bakterie Salmonella spp. GIS apeluje, aby nie jeść jaj z partii 05.01.2026, zwłaszcza jeśli nie zostały odpowiednio ugotowane lub usmażone.

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Tropikalny socjalizm

Dla Polaków, którzy przeżyli karnawał „Solidarności” i jego stłamszenie, obrazki z Wenezueli są przykro znajome. Robotnicy, rolnicy, studenci, inteligencja demonstrują na ulicach w całym kraju. Skandują „Precz z dyktaturą”. Kobiety podają róże wojskowym. Namawiają do przechodzenia na stronę opozycji. Strajki, blokady, marsze głodowe. Zamieszki przed sklepami, żądania chleba. Epicentrum oporu jest w stolicy, Caracas, ale protesty mają miejsce w całym kraju. Cel – obalenie socjalizmu.
/ screen YouTube
Władze wysyłają przeciw demonstrantom falangi policji z tarczami, pałami, gazami łzawiącymi. Tajniacy używają broni palnej. Rząd uzbraja swoich zwolenników. Policja i wojsko strzelają do ludzi, biją, pałują. Niedawno świat zaszokowały zdjęcia samochodu pancernego wjeżdżającego w tłum. Rannych zostało 71 osób. Ostatnia demonstracja to co najmniej 32 trupy po stronie protestujących.

Jednocześnie władze uciekają się do kroków administracyjnych i „prawnych”, aby zniszczyć albo przynajmniej zneutralizować oponentów. Np. państwo przejęło na siebie prawie zupełnie dystrybucję produktów spożywczych i przemysłowych. Zwolennicy rządu i neutralni dostają tyle, aby przeżyć w ramach programu „misji”. Reszta ma sobie sama radzić. Czarny rynek pozostaje główną opcją aprowizacji dla ludności. Trudno w to uwierzyć, ale szerzy się głód. Nie ma papieru toaletowego, mydła, lekarstw. Brak higieny powoduje szerzenie się chorób, co zaostrza prawie zupełną zapaść służby zdrowia i niemal wszystkich innych usług będących domeną państwa. I znów jedynym ratunkiem jest ucieczka od oficjalnego socjalizmu do nieoficjalnego czarnego – czyli wolnego – rynku usług.

Główne bogactwo Wenezueli – jak w Rosji – to ropa naftowa i gaz. Nazywa się to „przekleństwo zasobów” (resource curse). Wenezuela stworzyła roponośną koalicję z Rosją, Chinami i Iranem. Spadek cen energii spowodował zawalenie się koalicji.

Socjalistów od władzy stara się usunąć eklektyczna koalicja. Nawet niektórzy członkowie elity rządzącej partii zaczynają smalić cholewki do opozycji. Jest to pospolite ruszenie z przywódcami o rozmaitej proweniencji ideowej, politycznej, a nawet etnicznej. Np. jeden z najbardziej kolorowych opozycjonistów, gubernator stanu Miranda, to Henrique Capriles Radonski, wnuk polskich Żydów, wychowany w religii katolickiej. Jest jednym z przywódców partii „Najpierw Sprawiedliwość” (Primero Justicia). Zwolennicy rządu okrzyczeli go „żydem” i „pedałem”. Na początku kwietnia Capriles został przez władze zdelegalizowany. Tak jest. Na 15 lat ma zakaz udziału w życiu politycznym. Odwołuje się, liczy, że kruczki prawne pomogą mu wykaraskać się z tej pułapki.

Przywoływanie „prawa” to typowa broń rządu. Część przywódców siedzi w więzieniu, niektórzy emigrowali, a jeszcze innych wykluczono z polityki. Niedawno Sąd Najwyższy zdelegalizował parlament, który jest zdominowany przez opozycyjną koalicję o nazwie Demokratyczny Okrągły Stół (Mesa de la Unidad Democrática). Władze wycofały się z tej podłej sztuczki na razie, ale mają nadzieję obronić swoje pozycje poprzez wprowadzenie systemu monopartyjnego. Już wzywano, aby „lud” powołał „konstytuantę”. Połowa ma być wybrana, a reszta wytypowana przez komitety „prześladowanych”, czyli zwolenników władz. Rząd jednak na razie nie ma odwagi wprowadzić tego planu, bowiem prezydentem USA został Donald Trump i obawiają się amerykańskiej interwencji – bez względu na to, czy Biały Dom rozważa taką opcję czy nie.

O co chodzi w Wenezueli? Ludzie protestują przeciwko prezydentowi Nicolásowi Maduro, szefowi Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (Partido Socialista Unido de Venezuela) i głównemu wyznawcy ideologii „chavismo”. Ideologię tę współtworzył i realizował jego poprzednik, zmarły w 2013 r. Hugo Chávez. Nazwał ją „ruchem boliwarystycznym” (Simon Bolivar (1783-1830) uchodzi za wyzwoliciela Ameryki Łacińskiej spod hiszpańskich rządów kolonialnych). Chávez jednak inspirację czerpał z Sowietów i – przede wszystkim – z Kuby. Jako oficer zawodowy stworzył w 1982 r. organizację podziemną, MBR-200, która miała w rewolucyjny sposób narzucić Wenezueli socjalizm. Zamach stanu w 1992 r. nie wyszedł i Chávez trafił do więzienia. Ale wnet wyszedł na wolność i – wbrew swemu i swym towarzyszy uprzedzeniu wobec parlamentaryzmu – udało mu się wygrać wybory demokratycznie. Został prezydentem Wenezueli w 1998 r.
Chávez wygrał, bowiem umiejętnie podsycił walkę klas i walkę ras. To doprowadziło go do szczytu władzy w imię haseł populistycznych i egalitarnych. On w nie wierzył, ale ich nie praktykował. Skończyło się na tyranii.

Początkowo nowy prezydent rzeczywiście był bardzo popularny wśród ludu. Jego hasłem było „kto nie z nami, ten przeciw nam”. Ślizgał się dzięki retoryce nienawiści i sztuczkom socjalnym. A już zwiększył podatki dla „bogatych” albo zarządził redystrybucję ziemi. Nacjonalizował na lewo i prawo, kolektywizował. Wszędzie budował struktury swojej partii, nawet w slumsach, gdzie pojawiły się komitety blokowe. Konfiskaty i podatki paraliżowały gospodarkę, ale Wenezuela dawała sobie jakoś radę dzięki wysokim cenom energii. Potem ceny padły i zaczęła się gehenna. W 2013 r. Chávez umarł. Rządy przejął Maduro. Ten broni socjalizmu jak niepodległości.

Tymczasem, jak podaje „The Washington Post”, do demonstracji przyłączyła się biedota. Być może byłoby rozwiązaniem, gdyby wojsko przeprowadziło zamach stanu, obaliło dyktaturę i przywróciło parlamentaryzm, tak jak stało się to w 1958 r. Ale wojsko jest obecnie pod komendą boliwarystycznej nomenklatury, która kontroluje m.in. wenezuelskie kopalnie złota. Zajmuje się też szmuglem jedzenia i narkotyków. Jest im zbyt dobrze w socjalizmie, aby go obalać. (Tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Powstanie zbrojne zdestabilizowałoby cały region. I nie ma szans bez pomocy USA. Wśród ekspertów jest konsensus. Może się to skończyć kataklizmem).

Następny krok to pewnie stan wojenny. Albo konstytucyjny zamach stanu. Socjalizm nie ma ochoty odejść.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, 12 maja 2017
www.iwp.edu


 

Polecane