[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Operacja Zima. Rosja zamrozi Ukrainę?

Gdy wszyscy spoglądają z niepokojem na polsko-białoruską granicę, Rosja realizuje cierpliwie plan odbicia Ukrainy. Znów wywołała na Zachodzie histerię, przesuwając pewne oddziały wojska nad ukraińską granicę (powtórka z wiosennego straszenia wojną). Ale co ważniejsze, wprowadza w życie strategię energetycznego uduszenia Kijowa.
stary człowiek, zima [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Operacja Zima. Rosja zamrozi Ukrainę?
stary człowiek, zima / Pixabay.com

Po ćwiczeniach Zapad-2021 Rosjanie nie wycofali wszystkich biorących w nich udział pododdziałów i jednostek do stałych baz. Część została w pobliżu granicy Białorusi i oczywiście Ukrainy. Zwracali na to uwagę ukraińscy generałowie, ale wtedy nikt się tym nie przejął. Dopiero gdy kilkanaście dni temu „Washington Post” i „Politico” napisały o zwiększonych siłach rosyjskich w pobliżu granic Ukrainy, wszyscy zaczęli spekulować z obawami, czy to nie wojna idzie? Tak się składa, że te zachodnie publikacje zbiegły się w czasie z wizytą w Moskwie Victorii Nuland, odpowiedzialnej w dyplomacji amerykańskiej za „kierunek wschodni”. Powtórka z rozrywki: czyli straszenie wojną, żeby zmusić Joe Bidena do jakichś ustępstw? Zapewne tak, skoro prezydent wysłał do Rosji szefa CIA, a zaraz potem CNN zaczęła trąbić, że William Burns udał się do Nikołaja Patruszewa i Siergieja Naryszkina, żeby rozmawiać o rzekomym zagrożeniu wojną Rosji z Ukrainą. Dziwne tłumaczenie, biorąc pod uwagę nie rzadkie wcale głosy w obecnej administracji, czy może raczej związanych z nią kręgach eksperckich, że Ameryka Ukrainy bronić nie zamierza – gdyby Putin rozpętać chciał kolejną „małą zwycięską wojenkę”. Te rewelacje CNN z ukontentowaniem musiano odebrać w Moskwie. Wszak o to chodzi, by Zachód poważnie potraktował możliwość nowej wojny na Wschodzie. A wracając do Burnsa, to jeden z architektów niesławnego resetu z czasów Baracka Obamy…

Wojny oczywiście żadnej nie będzie. Bo to i pogoda nie sprzyja (czołgi rosyjskie utknęłyby gdzieś tam na podmokłych o tej porze roku zadnieprzańskich stepach), ale przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z operacją specjalną Kremla. Dwupoziomową. Na poziomie najwyższym mamy eskalację konfliktu na granicy Białorusi z Zachodem. Któż by sobie głowę Ukrainą zawracał? Na poziomie niższym, gdyby jednak ktoś o Ukrainie pamiętał, mamy „pokazuchę” w rosyjskimi sołdatami nad ukraińską granicą. Podsycaną prowokacjami w Donbasie. Tymczasem prawdziwe działania mające na celu osłabienie, jeśli wręcz nie rzucenie na kolana obecnych władz w Kijowie, toczą się po cichu. Mniej spektakularnie. I nie są to czołgi czy rakiety, lecz gaz, węgiel i prąd.

Wszyscy skupili się na sprawach gazu. Deficyt surowca w Europie uderza też, rzecz jasna, w Ukrainę. Przypomnijmy, że Kijów od wielu już lat nie importuje gazu z Rosji. Kupuje gaz z kierunku zachodniego, choć oczywiste jest, że co najmniej w części i tak jest to rosyjski gaz. Druga kwestia, to tranzyt. Rosja ogranicza przepływa swojego gazu do UE i Mołdawii przez Ukrainę, co zmniejsza wpływy do budżetu ukraińskiego. Jeśli ruszy Nord Stream 2 i dość szybko Rosja uzyska możliwość eksportu gazu na zachód z pominięciem Ukrainy, będzie to również osłabienie bezpieczeństwa tego kraju w aspekcie czysto militarnym. Rosja nie musiałaby bowiem przejmować się zakłóceniami dostaw gazu do odbiorców europejskich w razu wybuchu konfliktu zbrojnego z ukraińskim sąsiadem.

Dziś Kijów przyznaje, że może być problem z zaopatrzeniem w gaz gospodarki i klientów indywidualnych, zwłaszcza w razie surowej zimy. To w dużym stopniu zasługa polityki Gazpromu. Ale to nie jedyny deficyt, jeśli mowa o zasobach energetycznych Ukrainy. Moskwa na progu sezonu grzewczego postanowiła uderzyć także w sektorach węgla i energii elektrycznej. 29 października Rosjanie ogłosili, że od 1 listopada tymczasowo wstrzymują dostawy na Ukrainę antracytu, czyli bogatego energetycznie węgla wykorzystywanego do ogrzewania. Moskwa uzasadniła to krótko: potrzeba więcej antracytu na rynku krajowym. Dla Kijowa to ciężki cios, bo zapasy węgla i tak są szczupłe po ostatniej surowej zimie. Na początku listopada rezerwy w elektrociepłowniach wynosiły 578 000 ton, a więc zaledwie jedną piątą rządowego planu!

Mamy do czynienia z powtórką z sektora gazu. Wstrzymanie dostaw rosyjskiego węgla na Ukrainę to naprawdę groźna sytuacja, wszak z tego kierunku importowego Ukraińcy pokrywają nawet jedną trzecią konsumpcji węgla. Kijów musiał zwiększyć import z Rosji po tym, jak w 2014 roku stracił dostęp do kopalni w okupowanej części Donbasu. Wobec rosyjskiej blokady, Ukraina musi teraz kupować więcej węgla w USA, Kazachstanie, Polsce i RPA. Tani ten surowiec nie będzie, co oznacza problem dla budżetu. Wszak w związku z radykalnym wzrostem cen gazu wiele elektrowni na świecie wraca do węgla. Chiny na przykład potroiły import antracytu z Rosji!

Wobec niedoboru węgla, Ukraina ogłosiła, że wycofuje się z zakazu importu energii elektrycznej z Rosji i Białorusi. Tyle że Rosja nie jest zainteresowana sprzedażą prądu Ukraińcom. Białoruś z kolei najpierw aukcję przełożyła, by w końcu dogadać się ws. sprzedaży energii sąsiadowi z południa. Z pewnością powoduje to, że Kijów nie będzie tak krytyczny wobec Łukaszenki, jakby chciał, szczególnie w takim momencie. Teraz to Białoruś i stojąca za nią Rosją może dyktować warunki. Ta zima będzie dla władz Ukrainy bardzo nerwowa. W Kijowie mogą tylko ściskać kciuki za to, by była jak najłagodniejsza.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć tylko u nas
Szukasz wakacyjnej inspiracji? Tych pięć miejsc w Grecji po prostu musisz zobaczyć

Niesłabnącą popularnością wśród Polaków wciąż cieszą się wakacje w Grecji. Co roku tłumy naszych rodaków udają się do tego kraju zarówno w wyjazdach zorganizowanych, często w formule all inclusive, czy też na własną rękę.

PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu? z ostatniej chwili
PSL odsłania karty: kogo wystawią w wyborach do europarlamentu?

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na listach Trzeciej Drogi z ramienia jego formacji znajdą się wiceministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy. "Staramy się wystawić najmocniejsze nazwiska, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory" - mówił.

Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu z ostatniej chwili
Sąd umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk za jazdę po pijanemu

– Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec sędziego z Suwałk, który był oskarżony o jazdę po pijanemu. Sąd ustalił, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wyrok jest prawomocny – podał PAP w piątek rzecznik elbląskiego sądu.

Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje z ostatniej chwili
Prokuratura umorzyła sprawę Duszy, Pytla i Noska. Prof. Cenckiewicz komentuje

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi Noskowi, gen. Piotrowi Pytlowi oraz pułkownikowi Krzysztofowi Duszy.

Ostatnie Pokolenie zapowiada: Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie zapowiada: "Rozpoczynamy akcje, które będą łamały prawo"

– Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne (...). Żądamy nagłej, radykalnej zmiany – zapowiada Łukasz Stanek, ekoaktywista z Ostatniego Pokolenia.

Mówił o religii i męskim organie, teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO] z ostatniej chwili
Mówił o religii i "męskim organie", teraz się tłumaczy, że chodziło o... mózg [WIDEO]

– Religia jest jak pewien męski organ (...) Jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nami nosem, to już mamy pewien problem – mówił poseł KO Marcin Józefaciuk

Majówka tuż, tuż. Jest prognoza pogody z ostatniej chwili
Majówka tuż, tuż. Jest prognoza pogody

Majówka zapowiada się ciepło i słonecznie. W poniedziałek temperatura maksymalna w Polsce wyniesie od 23 st. C do 24 st. C - poinformowała synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ilona Śmigrocka.

Minister rolnictwa Ukrainy wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Podano kwotę z ostatniej chwili
Minister rolnictwa Ukrainy wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Podano kwotę

Sąd zwolnił z aresztu ministra rolnictwa Ukrainy Mykołę Solskiego po wpłaceniu przez niego kaucji w wysokości 75,7 mln hrywien (1,9 mln dolarów) – poinformowała w piątek służba prasowa resortu rolnictwa. Solski nadal wykonuje obowiązki ministra – dodano w komunikacie.

Burza w Polsacie. Wydano oświadczenie z ostatniej chwili
Burza w Polsacie. Wydano oświadczenie

W mediach wrze wokół osoby Dagmary Kaźmierskiej, która w ostatnim czasie wystąpiła w popularnym programie Polsatu "Taniec z gwiazdami". Wydano oświadczenie w tej sprawie.

Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, poinformowała niedawno, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej były związane z wykrytym u niej rakiem. Książę Walii wydał nowy komunikat.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Operacja Zima. Rosja zamrozi Ukrainę?

Gdy wszyscy spoglądają z niepokojem na polsko-białoruską granicę, Rosja realizuje cierpliwie plan odbicia Ukrainy. Znów wywołała na Zachodzie histerię, przesuwając pewne oddziały wojska nad ukraińską granicę (powtórka z wiosennego straszenia wojną). Ale co ważniejsze, wprowadza w życie strategię energetycznego uduszenia Kijowa.
stary człowiek, zima [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Operacja Zima. Rosja zamrozi Ukrainę?
stary człowiek, zima / Pixabay.com

Po ćwiczeniach Zapad-2021 Rosjanie nie wycofali wszystkich biorących w nich udział pododdziałów i jednostek do stałych baz. Część została w pobliżu granicy Białorusi i oczywiście Ukrainy. Zwracali na to uwagę ukraińscy generałowie, ale wtedy nikt się tym nie przejął. Dopiero gdy kilkanaście dni temu „Washington Post” i „Politico” napisały o zwiększonych siłach rosyjskich w pobliżu granic Ukrainy, wszyscy zaczęli spekulować z obawami, czy to nie wojna idzie? Tak się składa, że te zachodnie publikacje zbiegły się w czasie z wizytą w Moskwie Victorii Nuland, odpowiedzialnej w dyplomacji amerykańskiej za „kierunek wschodni”. Powtórka z rozrywki: czyli straszenie wojną, żeby zmusić Joe Bidena do jakichś ustępstw? Zapewne tak, skoro prezydent wysłał do Rosji szefa CIA, a zaraz potem CNN zaczęła trąbić, że William Burns udał się do Nikołaja Patruszewa i Siergieja Naryszkina, żeby rozmawiać o rzekomym zagrożeniu wojną Rosji z Ukrainą. Dziwne tłumaczenie, biorąc pod uwagę nie rzadkie wcale głosy w obecnej administracji, czy może raczej związanych z nią kręgach eksperckich, że Ameryka Ukrainy bronić nie zamierza – gdyby Putin rozpętać chciał kolejną „małą zwycięską wojenkę”. Te rewelacje CNN z ukontentowaniem musiano odebrać w Moskwie. Wszak o to chodzi, by Zachód poważnie potraktował możliwość nowej wojny na Wschodzie. A wracając do Burnsa, to jeden z architektów niesławnego resetu z czasów Baracka Obamy…

Wojny oczywiście żadnej nie będzie. Bo to i pogoda nie sprzyja (czołgi rosyjskie utknęłyby gdzieś tam na podmokłych o tej porze roku zadnieprzańskich stepach), ale przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z operacją specjalną Kremla. Dwupoziomową. Na poziomie najwyższym mamy eskalację konfliktu na granicy Białorusi z Zachodem. Któż by sobie głowę Ukrainą zawracał? Na poziomie niższym, gdyby jednak ktoś o Ukrainie pamiętał, mamy „pokazuchę” w rosyjskimi sołdatami nad ukraińską granicą. Podsycaną prowokacjami w Donbasie. Tymczasem prawdziwe działania mające na celu osłabienie, jeśli wręcz nie rzucenie na kolana obecnych władz w Kijowie, toczą się po cichu. Mniej spektakularnie. I nie są to czołgi czy rakiety, lecz gaz, węgiel i prąd.

Wszyscy skupili się na sprawach gazu. Deficyt surowca w Europie uderza też, rzecz jasna, w Ukrainę. Przypomnijmy, że Kijów od wielu już lat nie importuje gazu z Rosji. Kupuje gaz z kierunku zachodniego, choć oczywiste jest, że co najmniej w części i tak jest to rosyjski gaz. Druga kwestia, to tranzyt. Rosja ogranicza przepływa swojego gazu do UE i Mołdawii przez Ukrainę, co zmniejsza wpływy do budżetu ukraińskiego. Jeśli ruszy Nord Stream 2 i dość szybko Rosja uzyska możliwość eksportu gazu na zachód z pominięciem Ukrainy, będzie to również osłabienie bezpieczeństwa tego kraju w aspekcie czysto militarnym. Rosja nie musiałaby bowiem przejmować się zakłóceniami dostaw gazu do odbiorców europejskich w razu wybuchu konfliktu zbrojnego z ukraińskim sąsiadem.

Dziś Kijów przyznaje, że może być problem z zaopatrzeniem w gaz gospodarki i klientów indywidualnych, zwłaszcza w razie surowej zimy. To w dużym stopniu zasługa polityki Gazpromu. Ale to nie jedyny deficyt, jeśli mowa o zasobach energetycznych Ukrainy. Moskwa na progu sezonu grzewczego postanowiła uderzyć także w sektorach węgla i energii elektrycznej. 29 października Rosjanie ogłosili, że od 1 listopada tymczasowo wstrzymują dostawy na Ukrainę antracytu, czyli bogatego energetycznie węgla wykorzystywanego do ogrzewania. Moskwa uzasadniła to krótko: potrzeba więcej antracytu na rynku krajowym. Dla Kijowa to ciężki cios, bo zapasy węgla i tak są szczupłe po ostatniej surowej zimie. Na początku listopada rezerwy w elektrociepłowniach wynosiły 578 000 ton, a więc zaledwie jedną piątą rządowego planu!

Mamy do czynienia z powtórką z sektora gazu. Wstrzymanie dostaw rosyjskiego węgla na Ukrainę to naprawdę groźna sytuacja, wszak z tego kierunku importowego Ukraińcy pokrywają nawet jedną trzecią konsumpcji węgla. Kijów musiał zwiększyć import z Rosji po tym, jak w 2014 roku stracił dostęp do kopalni w okupowanej części Donbasu. Wobec rosyjskiej blokady, Ukraina musi teraz kupować więcej węgla w USA, Kazachstanie, Polsce i RPA. Tani ten surowiec nie będzie, co oznacza problem dla budżetu. Wszak w związku z radykalnym wzrostem cen gazu wiele elektrowni na świecie wraca do węgla. Chiny na przykład potroiły import antracytu z Rosji!

Wobec niedoboru węgla, Ukraina ogłosiła, że wycofuje się z zakazu importu energii elektrycznej z Rosji i Białorusi. Tyle że Rosja nie jest zainteresowana sprzedażą prądu Ukraińcom. Białoruś z kolei najpierw aukcję przełożyła, by w końcu dogadać się ws. sprzedaży energii sąsiadowi z południa. Z pewnością powoduje to, że Kijów nie będzie tak krytyczny wobec Łukaszenki, jakby chciał, szczególnie w takim momencie. Teraz to Białoruś i stojąca za nią Rosją może dyktować warunki. Ta zima będzie dla władz Ukrainy bardzo nerwowa. W Kijowie mogą tylko ściskać kciuki za to, by była jak najłagodniejsza.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe